Andela - 2012-02-12 11:01:47

Kod:

[b]Imię i nazwisko: [/b]
[b]Wiek: [/b]
[b]Płeć: [/b]
[b]Region: [/b]
[b]Profesja: [/b]

[b]Starter: [/b]
[b]Charakter Startera: [/b]
[b]Płeć Startera: [/b]

[b]Wygląd postaci: [/b]
[b]Charakter postaci: [/b]
[b]Historia: [/b]

[b]Cel: [/b]
[b]Prośby:* [/b]

Pola zaznaczone gwiazdką są nieobowiązkowe !

Drake - 2012-02-12 12:16:13

Imię i nazwisko: Drake Way
Wiek: 14
Płeć: On
Region: Johto/Wyspy Pomarańczowe
Profesja: Koordynator

Starter: Hondour
Charakter Startera: Dość spokojny jak na swój gatunek pokemon, ale potrafi niekiedy wykazać się inteligencją oraz arogancją. Pochwalić go można również za nie dużą, ale jednak odwagę i szacunek do przeciwnika.
Płeć Startera: Samiec

Wygląd postaci: klik!
Charakter postaci: Przeciętny chłopak o nie wymyślnym charakterze. Pół szarak ale niekiedy potrafi wykazać się inteligencją czy arogancją. Jego najlepszą cechą jest na pewno miłość do pokemonów niezależnie od typu. Potrafi świetnie się dogadać z pokemonem-towarzyszem, ale również może utworzyć dobre warunki z dzikim pokemonem.
Historia: Niby szary chłopak z Johto, ale zawsze odznaczał się miłością i zainteresowaniem do piękna pokemonów. Uwielbiał oglądać walki Falknera w rodzinnym mieście ponieważ fascynowała go gracja z jaką jego pokemony się poruszały i atakowały. Jednak nie miał pociągu do bycia trenerem tak jak jego zaginiony ojciec którego znał tylko z opowieści matki. Jego tata był trenerem, jak i badaczem pokemonów. Zaginął nad wodospadem Magikarpii na Wyspach Pomarańczowych. Minęło dokładnie 10 lat, nikt go już nie szuka. Drake'a zawsze to trapiło że nie wiedział gdzie jest, i co robi jego ojciec. Rolę taty zastępował mu przybrany dziadek który żyje w domku nieopodal miasta. Kiedy w swoje czternaste urodziny poszedł do niego, usłyszał słowa:
- Witaj, oto mam dla ciebie twojego pierwszego pokemona! - zaskoczony nastolatek nie wiedział co powiedzieć na widok pokeball'a.
- To mały Houndour. Już nadszedł czas na twoją własną przygodę Pokemon - i wtedy się coś w nim złamało, wykrzyczał wręcz że on nie chce podzielić losu ojca bo on kocha pokemony i nie chce ich krzywdzić w walkach tylko pokazywać piękno ich ataków.
- A więc, chcesz zostać koordynatorem? - to słowo wprawiło go w osłupienie i stwierdził swoją nie wiedzę po czym dziadek wytłumaczył mu wszystko związane z byciem właśnie koordynatorem, lecz on już wyznaczył sobie cel.
Biorąc Pokeball wybiegł z domku dziadka i pobiegł do siebie. Nie był jeszcze gotowy na podróż więc wieczorem zszedł do piwnicy gdzie leżały różne graty. Tam znalazł okurzone pokeball'e oraz jakiś stary pokedex które oczywiście zabrał. Usiadł jeszcze na sekundkę na krześle i pomyślał że jego celem będzie odnalezienie ojca - po wypowiedzeniu tego w myślach z jego oczu popłynęły łzy. Uświadomił sobie że możliwe że jego ojciec pozostawił ich dla innej rodziny bądź zmarł, ale on się po prostu nie poddał i następnego dnia wraz ze swoim pokemonem wyruszył poprzez Johto w poszukiwaniu nowych pokemonowych przyjaciół oraz na Archipelag Wysp Pomarańczowych gdzie podobno znajduje się jego ojciec..

Cel: Szczegóły w historii.. : )

Andela - 2012-02-16 19:09:28

Przyjęty~

Andela - 2012-02-19 16:58:27

Przyjęty

Jednak taka mała uwaga: postaraj się nie powtarzać słów. W Twojej historii pojawiają się bardzo często słowa "chłopiec" oraz "pokemon". Unikaj takich przypadków i zastąp te wyrazy innymi o podobnym znaczeniu ;)

Zaraza - 2012-03-04 11:32:44

Imię i nazwisko: Michael Mc'Roy
Wiek: 12
Płeć: Chłopak
Region: Sinnoh
Profesja: Trener

Starter: Scraggy
Charakter Startera: Scraggy to doskonały przyjaciel: miły, koleżeński oraz lubi imprezy. Kocha walczyć i traktuje poważnie swoje przegrane. Przyjacielowi w potrzebie zawsze pomoże. Często zgrywa romantyka, ale mu to słabo wychodzi. Jest też bardzo ciekawski. Czasem też wpada w kłopoty, bo chce komuś dorównać. Nie lubi mieć też dużo obowiązków. Jednak to fajny pokemon z którym można się łatwo zaprzyjaźnić.
Płeć Startera: Chłopak

Wygląd postaci: http://www.pokemon-sapphire.pun.pl/_fora/pokemon-sapphire/avatars/53.png
Charakter postaci: Miły, ale wrogów traktuje jak śmieci. Przyjacielski, trochę nieśmiały, lubi Pokemony (:P), ryzyko podejmuje tylko kiedy trzeba, spokojny, ale jak się zdenerwuje, to trudno go uspokoić i czasem też potrafi rzucić niezłą ciętą ripostę (głównie na bracie)
Historia:
Nazywam się Michael Mc'Roy. Mam 12 lat. Jestem z Twinleaf. Tata prowadzi badania nad Pokemonami, a mama zmarła kiedy miałem ok. 2 lat na raka. Mam też starszego brata - Rogera. Ma 15 lat. Jest bardzo wredny dla mnie - często robi ze mnie worek treningowy i w ogóle mnie dręczy. Jednak czasem to ja byłem górą. No i jak można się domyśleć - nienawidzę mojego brata. Zawsze marzyłem, aby zostać trenerem i pokazać mojemu durnemu bratu, że to ja potrafię przynajmniej być dobrym trenerem.
Pewnego dnia poszedłem do lasu na spacer. Miałem wtedy 11 lat. Las był wtedy piękniejszy niż zwykle. Starly ćwierkały, była piękna pogoda... czego chcieć więcej? I tak podziwiałem sobie las. Kiedy wracałem zauważyłem coś dziwnego. Jakiś gość w jakimiś dziwnymi rzeczami w ręku gdzieś biegł. Dziwne to trochę było. Jednak po chwili postanowiłem dalej iść do mojego domu. I wtedy zauważyłem, że w krzakach coś jest. Myślałem, że to jakiś pokemon. Jednak nie wiedziałem co to za pok. Zaryzykowałem - pobiegłem w te krzaki. I... znalazłem jajo Pokemona. Już było popękane, więc domyśliłem się, że zaraz coś się wyukluje. Bez zastanowienia wziąłem go ze sobą i pobiegłem do mojego taty. Kiedy byłem na miejscu, pokazałem tylko tacie te jajko. Kiedy Roger to zobaczył, chciał mnie zdenerwować i powiedział:
- Skąd masz te jajko? Ukradłeś czy coś?
I wtedy chciałem mu przywalić, ale tata mnie powstrzymał. Ojciec obejrzał jajo i na to odpowiedział:
- Za chwilę z tego jajka powinno się wykluć mały pokemon. Zobaczycie cud natury, chłopaki. Jednak muszę się szybko przygotować na to. - i tata zaczął biegać od jednego końca domu do drugiego, przynosząc różne rzeczy takie jak ręczniki i tak dalej.
Po 10 min. pokemon zaczął się wykluwać. Najpierw skorupa zaczęła pękać, a potem było już widać jakąś rękę. I po chwili... wykluł się pomarańczowy Pokemon. Tata szybko oznajmił, że to jest Scraggy. Cieszyłem się z tego, że maluch przyszedł na świat, a Roger... powiedział tylko "Pfff...". Postanowiłem z tatą, że będziemy opiekować się z Scraggy'm. Specjalnie dla niego zrobiliśmy wybieg z piasku i dawaliśmy mu na początku specjalną karmę dla pokemonów... czasem zauważyłem jego cechy charakteru... tak więc lubiłem się nim opiekować.
Pewnego razu ojciec wrócił z pracy. Wtedy miałem 12 lat. Był jednak przygnębiony i zdenerwowany. Kiedy spytałem o co chodzi, on powiedział, że nic się nie stało, tylko, że ma gorszy dzień w pracy. Pomyślałem: "No dobra... przecież każdy ma swój gorszy dzień.". Potem kilka godzin później chciałem pójść do kuchni. Jednak podsłuchałem przez przypadek część rozmowy telefonicznej taty. Gdyby to była jakaś normalna rozmowa, to bym normalnie poszedł... ale ta była taka dziwna. Brzmiała ona tak:
- ...
- Nie! Nie mogę tego zrobić! Za żadne skarby nie dam wam tego!
- ...
- Skąd wezmę tyle kasy w tak krótkim czasie?! Przecież to nie możliwe!
- …
- Naprawdę zrozumcie, że ja poprostu nie mogę tego zrobić!
- ...
- Nie, no teraz przesadziliście, natychmiast kończę rozmowę. Żegnam.

I kiedy wyszedł z swojego pokoju, spytałem "O co chodzi?". Akurat mój wnerwiający brat szedł do taty. Pewnie chciał namówić go na jakieś gry czy coś. Przez minutę ojciec nic nie mógł powiedzieć, aż wreście wydusił:
- Pewnego dnia jakiś Zespół G poprosił mnie o plany dotyczące zmiany genów u Pokemonów, zmienianie ich oraz z opisem ich skutków. To są niebezpieczne eksperymenty, więc nie może wpaść to w niepowołane ręce. Odmówiłem i od tego czasu ciągle mnie nękają... i ciągle mi stawiają ultimatum: albo te plany, albo mam im dać ok. pół miliona w ciągu pół roku. I jeszcze jak im odmówię znowu, to grożą, że spalą mi dom i tak dalej. Gdyby było jakieś wyjście z tej sytuacji...
I wtedy zaproponowałem:
- Ja mogę spróbować się rozprawić z tym zespołem!
A na to Roger mnie nie przyjemnie potarł mi włosy i powiedział:
- Przecież nasz Michaelek nie da rady... to ja powinienem iść i się rozprawić z tym zespołem! Najpierw jak ich dopadnę, to pokażę im moje Kung-Fu!
Na to ojczulek uspokoił nas i po kilku sekundowej ciszy rzekł:
- Chyba nie mam innego wyjścia - wyślę was na podróż pokemon. Przygotuję wam prowiant, plecaki i załatwię sprzęt. A i Michael... zabierzesz Scraggy'ego, a ty Roger będziesz miał Scythera. Tego co złapałeś na tym konkursie.
/Tak, Roger też był trenerem, jednak nie nadawał się chyba do tego. Kiedy wyruszył w moim wieku, wrócił do domu podrapany i pogryziony przez swoje własne pokemony. No i łatwo mógł się wpakować w kłopoty./
Brat powiedział, że może iść, ale nie będzie mnie nianczył. A ja odpowiedziałem mu, że nie będzie musiał.
Następnego dnia miałem przyszykowany plecak z prowiantem, z wszystkimi podrzebnymi rzeczami trenerom pokemon, mojego Scraggy'ego, komórkę i tak dalej. Wyszedłem z domu, ale zanim to zrobiłem, poinformował mnie ojciec, że nie wie co będzie z nim potem, jak potem wyruszę podróż i że na każdą okoliczność mam być przygotowany. I wtedy Roger szybko wyszedł z pokoju, wziął plecak i inne rzeczy, wybiegł z domu mówiąc tylko "Nara, ojciec!". Wyszedłem z mieszkania, poszedłem z Rogerem na pobliską drogę i tak się zaczyna moja przygoda.

Cel:
- Powstrzymać Zespół G
- Pokazać bratu, że coś potrafi
Prośby:* Częste odpisy jeśli można :)

Anubias - 2012-03-04 16:34:19

Historia:
-Pewnego dnia wyruszyłem z Lillipupem szukać Legendarnych pokemonów z Unovy,gdy wędrowaliśmy po unovie w tedy znalazłem Iris która chciała się do mnie przyłączyć.(to jak znalazłem Iris to inna historia.)
  2 Lata po odnalezieniu Iris odnaleźliśmy Tripa ion się do nas dołączył(to jak znaleźliśmy Tripa to inna historia.).Wędrowaliśmy po unovie ,postanowiłem poćwiczyć szybkość Lillipupa oraz nauczyć ją Ryku i tropienia.Gdy szukałem jaj znalazłem Brocka,i zaczęliśmy walczyć,walczyliśmy prawie za każdym razem walka kończyła się remisem.Gdy zauważyłem że moja siostra gada z  Brockiem zacząłem sobie ją przypominać ze w wieku 7 lat gdzieś się zagubiła,a gdy skończyłem myśleć jej już nie było,więc poprzysiągłem sobie że ją odnajdę.Następnego dnia gdy wyszedłem z Centrum pokemon zauważyłem postać ([/img]http://myphoto.to/Images/20110427/4727981811042129566201139.jpg[/img]) zastanawiałem się skąd on tu się pojawił,a to był Zoura ...
                                                 [size24]The End[/size24]
Imię i nazwisko: Cilan
Wiek: 15
Płeć: Chłopak
Region: Unova/Sinonh.
Profesja: trener

Starter: Lillipup
Charakter Startera: Miła,odważna poważna i stanowcza.
Płeć Startera: ona

Wygląd postaci: http://i43.tinypic.com/2igbq6s.png
Charakter postaci: ----

Cel:
-Odnaleźć siostrę.
-odbyć przygodę życia.
Prośby:* Brak.

Andela - 2012-03-04 19:23:04

Zaraza - Przyjęty
Cilan - przygoda pogmatwana, w ogóle jej nie zrozumiałam. Do poprawy

Anubias - 2012-03-06 15:41:58

Imię i nazwisko: Cilan.
Wiek: 15.
Płeć: Chłopak.
Region: Unova/Sinonh
Profesja: Trener.

Starter: Lillipup.
Charakter Startera: -----
Płeć Startera: Ona

Wygląd postaci: (Jak Cilan z animu.)
Charakter postaci: -----
Historia:

-Pewnego dnia wyruszyłem z Lillipupem szukać Legendarnych pokemonów z Unovy,gdy wędrowaliśmy po unovie w tedy znalazłem Iris która chciała się do mnie przyłączyć.(to jak znalazłem Iris to inna historia.)
  2 Lata po odnalezieniu Iris odnaleźliśmy Tripa ion się do nas dołączył(to jak znaleźliśmy Tripa to inna historia.).Wędrowalimy po unovie ,postanowiłem poćwiczyć szybkość Lillipupa oraz nauczyć ją Ryku i tropienia.Gdy szukałem jaj znalazłem Brocka,i zaczęliśmy walczyć,walczyliśmy prawie za każdym razem walka kończyła się remisem.Gdy zauważyłem że moja siostra gada z  Brokiem zacząłem sobie ją przypominać ze w wieku 7 lat gdzieś się zagubiła,a gdy skończyłem myśleć jej już nie było,więc poprzysiągłem sobie że ją odnajdę.Następnego dnia gdy wyszedłem z Centrum pokemon zauważyłem postać zastanawiałem się skąd on tu się pojawił,a to był Zoura ...(opowiem w streszczeniu:
pewnego dnia ja i lillipup wyruszyliśmy w podróż po unovie i Sinonh,gdy dotarliśmy zauważyliśmy Iris i Axewa na drzewie i dołączyli do nas,później dołączył Trip ze snivy.
Po 2 latach gdy wyruszyliśmy nad jezioro i spotkaliś my Broka i ja zacząłem z nim walczyć,walczyłem z nim wiele razy,w ostatniej bitwie ja i Snivy mocno oberwaliśmy i długo wracaliśmy do sił,a gdy wyszliśmy z centrum pokemon zauważyliśmy go http://myphoto.to/Images/20110427/4727981811042129566201139.jpg który jak się okazało to był Zoura.)
                                                 [size=24]The End[/size24]

Cel:
-Odnaleźć Zoure.
-Odbyć przygodę życia.
-odnaleźć siostrę.
Prośby:*
-Brak.

Takeru - 2012-03-10 21:12:46

Imię i nazwisko: Takeru Yamato
Wiek:11
Płeć:meżczyzna
Region:Sinnoh
Profesja:Koordynator

Starter:Odish
Charakter Startera: miła ,sympatyczna,dba o swój wygląd 
Płeć Startera:samica

Wygląd postaci: http://quizilla.teennick.com/user_images/A/AN/ANA/Anaro4ever/1186725323_esAnimeBoy.jpg
Charakter postaci: miły , energiczny ,pedantyczny dba o swój wygląd , przyjacielski ,nieśmiał
y

Historia:  Takeru urodził się 11 lat temu w regionie Sinnoh w mieście Snowpoint . Jego rodzice są bardzo wpływowymi osobistościami w regionie więc nie poświęcali mu zbyt dużo czasu Jednak Takeru miał wszystko czego potrzebował na wyciągnięcie ręki . Wystarczyło tylko że pstryknął palcami a służba domu była na jego skinienie . A jednak brakowało mu najważniejszej rzeczy miłości i uwagi jego rodziców . Takeru mieszka w wielkiej posiadłości w której najdrobniejsze elementy są wykonanie ze złota a sam dom jest tak ogromny że Takeru nie zna wszystkich pomieszczeń . Pewnego dnia zapragnął zostać sławnym modelem chodził na różne castingi jego rodzice pozwolili mu na to . Takeru zrobił swoje Portfolio u najbardziej profesjonalnych i wpływowych fotografów ze świata pokemonów Jego pasja moda i obsesja na puncie wyglądu doprowadziła do tego że Takeru jest najbardziej rozpoznawalnym 11 latkiem w całym Snowpoint a nawet Sinnoh . Chłopak musiał zaprzestać chodzić do szkoły więc jego rodzice zamówili prywatnych nauczycieli jednak Taker bo tak go nazywał Kamerdyner Stefan, jego jedyny przyjaciel. Pomimo starań rodziców Takeru  opuszczał lekcje i wagarował wtedy spędzał czas ze Stefanem który go krył i razem spędzali czas wraz z Oddish pokemonem Stefana byli bardzo do siebie przywiązani . Któregoś dnia Stefan opuszcza dom Takeru chłopak posmutniał wtedy Stefan podarował mu Oddish żeby się zaopiekował . Chłopiec przyrzekł mu to i od tej chwili razem wyruszyli w podróż .

Cel:Poznać jak najwięcej pokemonów , Zostać Super Koordynatorem 
Prośby:* Ciekawa przygoda różne problemy jak w anime + Złe organizacje :)

Marina - 2012-03-14 17:31:41

Imię i nazwisko: Marina Pratarelli
Wiek: 15
Płeć: Kobieta
Region: Kanto
Profesja: Koordynatorka

Starter: Eevee
Charakter Startera: wierna, sprytna, odważna, mądra, uwielbia pokazy i jak najlepiej się prezentować, zwykle milutka dla wszystkich, choć nieufna; przyjacielska, kochająca, asertywna; uwielbia dobrze wyglądać, nie chce ewoluować
Płeć Startera: Ona

Wygląd postaci: http://s2.zerochan.net/600/27/15/508277.jpg
Charakter postaci: nieśmiała dziewczyna, bardzo wrażliwa i nieco niepewna siebie; marzycielka z wyidealizowanymi poglądami na niektóre sprawy i ludzi, marzycielka, przyjacielska, zaradna; bardzo przywiązująca się do ludzi i otoczenia; zawsze chętna do pomocy, spokojna...
Historia: Marina straciła ojca, gdy miała niecałe 3 latka. Wraz z matką mieszkały w malowniczym mieście Cerulean. Tam znalazła mnóstwo kolegów i koleżanek, a najbardziej zżyła się z Misty, później liderką stadionu ów miejsca. Obie uwielbiały wodne Pokemony i z zamiłowaniem przyglądały się im gdzie tylko było to możliwe. Niecałe pięć lat później mama Mariny zginęła w wypadku samochodowym. Mała bardzo to przeżyła. Zamieszkał w małym miasteczku z babcią. Jako jedynaczka według stereotypów powinna być rozpieszczana, jednak było zupełnie inaczej. Od tej pory musiała sama na siebie zarabiać i dodatkowo pomagać babci jako sprzątaczka i krawcowa. Nie miała dużo czasu by się tego nauczyć, ponieważ nie pozwalały jej na to rygorystyczne wymagania babci. Marina jednak nie narzekała na surowe traktowanie. Dobrze wykonywała powierzone jej zadania, przy tym zaprzyjaźniając się z mieszkającymi w dużym pensjonacie pracownikami. Od zawsze marzyła, by wyruszyć w podróż Pokemon. Często przyglądała się sztuczkami pokazowymi jedej z pracowniczek oraz walk między tubylcami z czego jej babcia nie była w najmniejszym stopniu zadowolona. Nie rzadko robiła dziewczynie okropne awantury o jej pasje i zainteresowania. W końcu Marina przy pomocy swoich przyjaciółek uciekła z "więzienia" i poszła odebrać swojego pierwszego Pokemona. Ona i jej starter bardzo się polubili-od razu. Marina do tej pory ma zwyczaj "odpłynąć" i marzyć, powracać do wspomnień. Mimo trudnych chwil stara się kryć swe uczucia i iść przez życie dalej, tłumacząc sobie, iż jej rodzice na pewno nie chcieliby, aby ich jedyna córeczka była smutna.

Cel: Poznać wiele nowych osób, Pokemonów
Prośby:* Nawiązać ciekawe znajomości, jakiś wątek miłosny i może pokazy w przygodach :3

Andela - 2012-03-15 18:55:12

Anubias - wybacz, ale odrzucam
Takeru - ok, przyjęty
Marina - historia trochę za krótka do poprawy

Cruss - 2012-03-20 15:31:35

Imię i nazwisko: Kiba Ookami
Wiek: 17 lat.
Płeć: Chłopak
Region: Kanto/Johto/Unova
Profesja: Trener

Starter: Eevee (No i Teddiursa)
Charakter Startera: Tsuki jest bardzo walecznym pokemonem, nie lubi obcych mu osób. Kocha walki z pokemonami silniejszymi i większymi od niego. Wygląda na to, że ten pokemon nie czuje strachu.
Płeć Startera: On

Wygląd postaci: To inny niż w KP, ale na tym jest pokazana cała postać: Kliking ;)
Charakter postaci: Zazwyczaj spokojny, jednak sprawia tylko takie pozory, w samym sobie jest bardzo dziecinny i czasami nie panuje nad tym co mówi. Mimo swojej cierpliwości, lepiej go nie denerwować, łatwo wpada w furię. O wiele większą miłością, darzy zwierzęta (w tym wypadku pokemon), od ludzi.
Historia:
Kiba urodził się (bo musiał) w jednym z miast regionu Hoenn. Jego rodzice byli bogatymi pracownikami pewnego urzędu. Chłopak mając 3 lata,znalazł w lesie małego Persiana,od tej pory opiekował się nim jak własnym dzieckiem.W wieku 5 lat,Kiba już tak wyszkolił poke-kota, iż dawał on radę najsilniejszemu przeciwnikowi. Niestety wszystko upadło z czasem, jego rodzice zostali napadnięci, (najwyraźniej przez jakiegoś wściekłego klienta) w budynku w, którym pracują.Chcąc nie chcąc w tym momencie wszedł już 12 letni chłopak ze swoim pokemonem. Nikt nie przypuszczał ,że wściekły mężczyzna jest uzbrojony .W jednej chwili Persian upadł na ziemię, a wokół niego rozlała się kałuża krwi. Zaraz potem jego rodzice Kiby byli poważnie ranni. Chłopak poczuł w sobie ogromny gniew i skoczył na przestępce próbując wyrządzić mu krzywdę. Mężczyzna zdołał uciec, a policja go nie złapała. Stan rodziców młodzieńca był ciężki, z dnia na dzień było co raz gorzej. Po kilku latach pewnemu lekarzowi udało się odkryć, iż naboje, którymi matka i ojciec Kiby zostali postrzeleni były zatrute, a by to wyleczyć nie ma już szans. Podobno nie mieli oni przeżyć kolejnych 3 lat. Zrozpaczony młodzieniec chciał, skończyć swój żywot. Stracił najlepszego przyjaciela, a za niedługo straci także rodziców. Ta myśl nie dawała mu chwili spokoju. Będąc w samym środku lasu, już żegnając się ze światem coś mocno złapało 16-letniego chłopaka za nogę. Odwróciwszy się, zauważył za sobą Eevee'ego.
Ten pokemon nie chciał wyrządzić mu krzywdy, chciał po prostu by Kiba tego nie robił.
Minął następnie cały rok, trener i Eevee poznali się o wiele lepiej niż przy ich 1 spotkaniu.
Tuż w 17 urodziny naszego bohatera, przyszedł do niego list w, którym pisało:

Drogi Kibo
Mamy to szczęście iż znaleźliśmy odtrutkę dla twoich rodziców.
Niestety nie posiadamy,tego leku w naszych magazynach.
Jest to księżycowy kwiat,wątpię byś znalazł go jeszcze na Ziemi.
Podobno gatunek tej rośliny został zniszczony przez ludzi 200 lat temu.
Jednak nie trać głowy wierzymy iż uda Ci się go znaleźć.


Na skrawku papieru widniała plamka z krwi.Także w telewizji, ukazał się komunikat o śmierci jakiegoś lekarza.Podobno człowiek,który wyrządził tyle krzywdy rodzinie Kiby ponownie jest na wolności.
-Teraz...czas na zemstę...
Powiedział do siebie młodzieniec, w którego sercu jarzyła się ogromna nienawiść.
Przyciskając do siebie pokeball's z Eeveem.Chłopak postanowił dokonać rzeczy,która zmyła by jego ból.
Więc uciekł z domu i postanowił dorwać mordercę, oraz zdobyć księżycowy kwiat.

Cel: Zdobyć tzw. Księżycowy Kwiat i zemścić się na Mordercy.
Prośby:* Raczej żadnych, a no tak prosiłbym o jakąś partnerkę chwilę po zaczęciu przygody ;3

Rinn - 2012-04-04 21:11:03

Imię i nazwisko: Rinn Aoineko
Wiek: 16lat
Płeć: kobieta
Region: Unova
Profesja: Koordynatorka

Starter: Zorua
Charakter Startera: Psotna, zawzięta i uparta.
Płeć Startera: Samica

Wygląd postaci: http://fc05.deviantart.net/fs71/f/2010/041/e/0/Pandora_Hearts___Alice_by_Ayame1317Taichi.png
Charakter postaci: Rinn jest indywidualistą, nieco leniwą. Nie obchodzi ją nikt inny, jest egoistką i tylko o pokemony się troszczy. Jest wredna i dość zawzięta w tym co robi. Ale gdy komuś zaufa potrafi być miła, spokojna i opiekuńcza. Pod żelazną skórą wilka, kryje się potulny baranek.
Historia:   Nacrene City, cudowne miasto pełne kolorowych budynków, sztuki i innych rzeczy, których nie ma żadne inne miasto w pozostałych pięciu regionach. No, ale jak każde ma czarną owcę, która nie jest aż tak widoczna jak inne, ale jednak jest. Zwą ją Rinn Aoineko, dziewczynka w czerwonej pelerynie. Nie kradnie, nigdy nawet nie spróbowała, ani nie psoci, a więc za co jest czarną owcą? No a więc za charakter. Jest królową egoizmu, wredna i dość zawzięta w tym co robi. Ma naturalnie dobrą stronę, ale tylko niektórzy mają zaszczyt ją poznać. Jest sierotą, rodzice umarli podczas zamachu, sprawy nigdy nie znaleziono. Mimo swojej przyszłości i 'złej strony' jest zabawna i opiekuńcza. Mrok szybko stał się jej ukochanym typem, lecz powoli przekonuje się także do Wodnego typu. Mimo iż jej charakter i 'zainteresowania' nie powinny pozwolić jej w startach w pokazach, to do nich rwie ją najbardziej. Chciałaby pokazać że pokemony Cienia, także mogą zabłysnąć w świecie koordynatorów. W wieku 10lat przystąpiła do Akademii koordynatorów, gdzie nie za bardzo przypadła do gustu uczniom, gdyż oni głównie wychowywali pokemony eleganckie i delikatne o świetlistych typach. Ona wraz ze swoją Zoruą, Kushiną, uczyła się tam 6lat, aż w końcu zdecydowała się opuścić mury szkoły i wyruszyć w świat by zostać najlepszą koordynatorką.


Cel: Zostać super koordynatorką, używającą wyłącznie pokemonów typu Mrok i Woda.
Prośby:* nie mam żadnych.

Andela - 2012-04-07 12:33:05

Oboje przyjęci

santos050 - 2012-04-16 17:39:15

1:jest w KP
2:jest w KP
3:jest w KP
4:UNOVA ale w przygodzie prosze o all
5:jest w KP
6:jest w KP
7 jest w KP
8:jest w KP
9jest w KP
10:charakter:nie jest przyjacielski i nie zawiera nowych przyjaźni. Podróżuje tylko z pokemonami. W walce jest bezlitosny i zawsze woli wykończyć rywala zanim znokautuje przeciwnika. Nigdy nie poczuł czegoś takiego jak przyjaźń lub współczucie. Odkąd podróżuje mało osób dorównało jego doświadczeniu i potędze. Rozmawia tylko z największymi trenerami pokemon , resztę ignoruje , chociaż nigdy nie odrzuca wyzwania. Rzadko w wolny czas odpoczywa , jednak pokemonom daje chwile wytchnienia. (z czasem spotkał trenera podobnego do siebie i w pewnym sensie go polubił ale to w historii)
11:HISTORIA: Santos w wieku 6 lat dowiedział się o śmierci brata.Wtedy jego serce przepełniło się nienawiścią.Miał (tak jakby) próbnego pokemona - cyndaquila z którym trenował aby być najlepszym.Już od najmłodszych lat był bardzo agresywny.Raz gdy ze swoim próbnym pokemonem wyruszył w podróż zobaczył pierwszego dzikiego pokemona.Był to spinarak.Chłopak kazał cyndaquilowi atakować a po kilkudziesięciu sekundach spinarak leżał i nie mógł się podnieść.
-Cyndaquil , nasze treningi nie poszły na marne. - zaśmiał się szyderczo.
Od tego momentu wiedział że pokemonom warto zaufać ale ludziom nie. Santos  był młody miał 9 lat ale o pokemonach wiedział więcej niż nie jeden trener.Miał świadomość że posiada wielką potęgę.Od czasu gdy osiągnął dziesięć lat wiedział już co będzie robił.Wiedział że zabójce brata czeka kara , że musi zostać trenerem i wybrać najlepszego startera jakiego będzie można.Jednak już od kilku miesięcy nie rozmawia ze starszą siostrą która ma doświadczenie.
Co ona wie-myślał codziennie.
Po treningu nigdy nie miał czasu na nic.Był zbyt zmęczony żeby coś zrobić.Mimo że chodził do szkoły,olewał ją.Dzień przed swoimi urodzinami pożegnał się ze swoim cyndaquilem.
-Musze się z tobą rozstać. - powiedział do pupila obojętnie nawet na niego nie patrząc-Nie mam co tu robić.Przecież wystarczy że wybiorę pokemona nie muszę czekać cały dzień - Dodał wychodząc.Nie wiedział że za nim wyruszyła siostra.Podczas swojej przygody spotkał chłopaka.Był on podobny do niego.Nazywał się Jin Arui-Ketso
12:cele: zdobyć wszystkie odznaki i upokorzyć swojego rywala
13:prośby:stworzenie jakiegoś zespołu (coś w rodzaju zespołu R) z którym bohater się zaprzyjaźni ale bez wiedzy towarzyszy. O siostrze chciałbym by dowiedział się podczas zwierzania się Jinowi. Jeszcze jedno: brat przeżył dowie się tego gdzieś tak za bardzo dużo postów xD a tego rywala wkońcu zabije i spotkają kogoś w czwórkę bo ten brat będzie z nimi.









sorry za to ,,jest w KP'' ale nie chce mi sie tego wszystkiego przepisywać ani awet kopiować a link do KP masz pod postem :)

Andela - 2012-04-18 22:44:15

Ok, przyjęty.
Przygoda będzie zapewne w piątek lub w weekend. Dzisiaj to raczej nie dam rady.

Anastazja - 2012-04-21 13:35:37

Imię i nazwisko: Anastazja Moon
Wiek: 17
Płeć: Kobieta
Region: Kanto
Profesja: Trener

Starter: Gastly
Charakter Startera: Bardzo łagodny duch, uwielbia bawić się i rozśmieszać dzieci. Jednak od samego początku jest wierny swemu trenerowi. Umie go pocieszyć w trudnych chwilach, ale nie powstrzyma się przed obronieniem go własnym ciałem, o ile to możliwe, przed niebezpieczeństwem.
Płeć Startera: Mężczyzna

Wygląd postaci: http://static9.cdn.ubi.com/pl-PL/images … 611274.jpg
Charakter postaci: Anastazja jest dziewczyną niezwykle silną i odważną dzięki wielu przykrym sytuacjom w przeszłości. Mimo tego jest uprzejma miła i bardzo samodzielna.
Historia: Anastazja urodziła się w regionie Kanto, gdzie z resztą mieszka do dziś. Już od młodu nie miała łatwego życia. Matka rozwiodła się z ojcem gdy dziewczynka miała zaledwie 9 latek. Ojciec był liderem sali - typu duch w odległym regionie. Matka nie mogła znieść, że ojca prawie nigdy nie było w domu. Po rozwodzie matka z córką zostały same. Już wtedy Anastazja poprzysięgła sobie, że odnajdzie ojca i pokona go jego własną bronią w uczciwej walce. Gdy Anastazja weszła w wiek dorastania jej mata ciężko zachorowała. To wtedy dziewczyna nauczyła się samodzielności. Gdy Anastazja osiągnęła wiek 17 lat i otrzymała pierwszego pokemona, a matka całkiem wyzdrowiała, ruszyła w najdłuższą w jej życiu podróż trenera pokemonów duchów, a jej największym celem jest zemsta na ojcu.

Cel: Odnaleźć ojca i pokonać go w pojedynku, zostać wielkim trenerem pokemonów duchów.

Chinchou - 2012-04-21 19:04:22

Imię i nazwisko: Natix Platinum
Wiek: 14 lat
Płeć: ona
Region: niedaleko Unovy
Profesja: Trenerka

Starter: Chinchou
Charakter Startera: Jest nieśmiała i  niezbyt lubi walczyć sama z siebie, ale dla swojej trenerki potrafi zrobić wszystko. Skrywa w sobie dużą siłę, jednak nie chętnie ją pokazuje.
Płeć Startera: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif

Wygląd postaci: Jest w KP.
Charakter postaci: Nieśmiała, zamknięta w sobie, ale w czasie walki umie zdecydowanie poprowadzić pokemona do zwycięstwa. Podziwia liderów sal oraz elitarną czwórkę. Wierzy w umiejętności swojego startera bardziej niż w własne. Nigdy nie była duszą towarzystwa, a przyjaciół znajduje z wielkim trudem.

Historia: Urodziła się na skraju regionu Unova i tamtejsze pokemony tylko sporadycznie zaglądały do jej rodzinnego miasta. Zawsze, jednak kręciło się w okolicy wiele oswojonych, małych pokemonów takich jak Rattata. Dziewczyna chętnie się z nimi bawiła. Nie minęło dużo czasu, a w wieku 6 lat posiadała już swoją własną grupkę pokemonów. Rozumiała się z nimi lepiej niż z ludźmi, co trochę martwiło jej rodziców, ale z racji, że w okolicy nie było żadnych silnych, dużych stworzeń, które mogłyby zrobić jej krzywdę pozwalali na to. Pewnego razu zawędrowała ze swoją drużyną za daleko, bo aż nad wybrzeże. Woda przyjemnie szumiała, a w twarz muskała świeża bryza. Wszystkim było tu dobrze, więc postanowili się tym nie przejmować, że są za daleko. Usiedli na ciepłym piasku. Natix wyciągnęła kanapki
z małego plecaka, który nosiła zawsze przy sobie i podzieliła się posiłkiem z pokemonami. Po chwili z morza
wyłoniła się dziwna niebieska postać z czerwonymi oczami. Wyglądała jak by miała na sobie sukienkę z wody.
Drgała lekko w powietrzu.
- Frillish... - powiedziało dziwne stworzenie. Pokemony stojące obok bohaterki cofnęły się, ale ona podeszła
bliżej i bez strachu rzekła cienkim głosikiem:
- Witaj. Nigdy cię tu nie widziałam pochodzisz z tego dużego regionu o nazwie Unova, prawda? - kiedy zjawa przytaknęła dziewczyna kontynuowała - Jesteś tu zapewne samotny... znam to... jeżeli chcesz możemy cię tu odwiedzać. Umm... Frili. Mogę cię tak nazywać?
- Frilish. - potwierdził pokemon.
- To widzimy się  jutro! - krzyknęła i poszła razem ze swoimi towarzyszami. Wydawał jej się jakiś dziwny zapewne przez swoją samotność. Kiedy odchodziła z plaży poczuła, że jest obserwowana. Pomyślała, jednak że jej się wydawało i ruszyła dalej.
Przez tydzień szła ze swoją "drużyną" nad morze, aby pobawić się z Frilishem, ale ósmego dnia było pochmurno, zimno i do tego padał deszcz. Bohaterka nie mogła znaleźć żadnego ze swoich towarzyszy, więc postanowiła pójść sama. Czuła na swojej skórze zimno oraz wilgoć, jednak i tak szła dalej.
- Frili jesteś? - powiedziała donośnym głosem, drżąc z zimna. Ten pojawił się po chwili unosząc się majestatycznie nad wodą. - Niestety przyszłam sama, ponieważ nie mogłam znaleźć żadnych pokemonów w tym deszczu.
W tym momencie uśmiechnął się szyderczo. Morze wzburzyło się jeszcze bardziej, a oczy pokemona rozbłysły. Wokół niego pojawiły się ciemne fale w kształcie okręgu, które rozchodziły się we wszystkich kierunkach i doznała silnego, paraliżującego bólu.
- Co r-robisz?... - wyszeptała.
Poczuła jak podnosi ją potężna, psychiczna siła. Usłyszała głos pokemona w swojej głowie.
"Nie odejdziesz stąd. Byłem zawsze sam, ludzie się mnie bali. Uważali, że jestem straszną zjawą. Kiedy zawali sobie sprawę, że jestem miłą istotą odwiedzali i lubili mnie, ale myśleli, że mogą mnie tak po prostu zostawić! Opuścić, jak coś co nie istnieje tylko dlatego, iż jestem duchem! Nigdy nie miałem rodziny ani nie widziałem nikogo takiego jak ja. Tylko ty przychodziłaś tu wiernie przez tydzień, ale i tak byś poszła po pewnym czasie ode mnie tak jak inni ludzie. Nie pozwolę na to!" - telepatycznie przekazał wiadomość dziewczynce i zaczął się zbliżać powtarzając cały czas: "Choć ze mną...". W ostatnim momencie kiedy był już blisko wyciągną swoją "rękę". Natix zamknęła swoje oczy czekając aż zabierze ją na zawsze. Jego kończyna
zawisła i zaczęła drżeć. Fale oraz psychiczne moce ustały. Przerażona bohaterka upadła na ziemię. Wokół ciała pokemona pojawiły się żółte wiązki elektryczności. W rzęsistym deszczu stała pochylona istota na jej głowie świeciły dwa żółte światełka. Była to Chinchou, która w ostatnim momencie sparaliżowała Frili. Po chwili podeszła do małej, przerażonej osóbki. Pogłaskała jej ramię na co ona rzekła cicho: "Dziękuję".
Wrogi pokemon zniknął, a Chinchou została jej najlepszą przyjaciółką. Od tego czasu, jednak, bohaterka
bardzo boi się Frilishów. Kiedyś pupilek i jej trenerka postanowiły obie wyruszyć na wyprawę...   

Cel: Stać się silniejszą razem z Chinchou, poznać jakąś ludzką przyjaciółkę oraz przełamać swój strach do Frilishów. (patrz historia)

Lioli - 2012-05-06 18:45:52

Chinchou (jeśli jeszcze grasz) zwracaj uwagę na efekt tego co piszesz(zaczynanie połowy zdania od nowej linijki) popraw to i daj mi znać :)
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Tutaj już nie piszcie swoich zgłoszeń tylko w wątku przeze mnie, z góry dziękuje. :)

BetónovĂŠ Ĺžumpy PreĹĄov