Drzwi wydrążone, jak się wydawało, w górze otworzyły się przed Tobą. Wszedłeś pewny do środka. Dojrzałeś tylko jedną osobę poza Tobą. Był to Roark.


Miejsce w którym mieliście walczyć nie wyglądało na specjalnie odbiegające od normy. Ot kilka kamieni dających schronienie oraz spowalniających ataki... *klik

-Witaj. Jak pewnie wiesz nazywam się Roark. Musisz mnie pokonać jeśli chcesz zdobyć odznakę węgla. - Powiedział chłopak, wyglądający niczym górnik. -Proszę, zaczynaj. - Dodał z uśmiechem, mierząc Cię wzrokiem.

-Witaj, mam nadzieję że stoczymy ciekawą walkę. Wiem że będziesz godnym przeciwnikiem- po tych słowach wyjąłem jedną czerwono-białą kulę i wyrzuciłem ją w powietrze- Turtwig wybieram cię. Mam nadzieję że dasz mu radę. Pamiętaj, liczę na ciebie.

-Masz przewagę typu. Cholera, to będzie trudna walka. Jednakże nie oddam Ci mojej odznaki za darmo. Przygotuj się na trudną bitwę. - Roark uśmiechnął się do Ciebie, oceniając wzrokiem Twojego pokemona. Po chwili przed nim lewitował Geodude. Gdyby nie oczy, uważnie lustrujące przeciwnika, można było pomyśleć, że jest częścią areny. -Pierwszy ruch należy do Ciebie przyjacielu. Zaskocz mnie. - Dodał, dalej uśmiechnięty, lider sali.

Turtwig, wiesz że masz przewagę nad oby dwoma typami jakie posiada Geodu i ja też to wiem. Jednak nie licz na łatwą walkę. To będzie najcięższa walka jaką stoczyłeś do tej pory. Zacznij od toksyn. Nie odczuje tego zbytnio, jednak może zatrucie trochę go osłabi. Później zaatakuj go absorbcją. Jeśli będzie chciał zaatakować cię z bliska to masz niepowtarzalną okazję aby trafić go kulą energii. Jednak skup się i celuj dokładnie, inaczej przyniesie to mizerny efekt. Gdy jedna nie wystarczy wystrzel kolejne. Jeśli pokemon skała zechce użyć jakiegoś ataku dystansowego typu kamień to użyj obrony. Jeśli miałby to być atak ognisty to użyj ochrony a dodatkowo skryj się w skorupie. Ataków ziemnych unikaj skacząc jak najwyżej a przed innymi rób najzwyklejsze uniki. Gdy przestanie strzel obok niego kilkoma kulami energii aby ograniczyć mu widoczność i zaatakuj absorbcją. Pamiętaj wierzę w ciebie.

-Geodude, będziesz musiał się poświęcić. Przepraszam cię, jednak ten pokemon jest zbyt niebezpieczny. - Powiedział lider do swojego pokemona. Ten kiwnął głową, a raczej ciałem, w geście zrozumienia. Obrócił się zaraz w stronę Twojego pokemona z zaciętą miną.
   Toksyna w ogóle nie zadziałała na kamiennego pokemona. Została zniwelowana defense curl,  gdyż po prostu szybko obracający się pokemon uniknął trującego ataku. Dalej wirując ruszył w stronę Twojego Turtwiga, który od razu użył kuli energii. Ta jednak zadziałała z połową swojej mocy. Praktycznie stykając się z trawiastym pokemonem, Geodude... Wybuchł. Oba pokemony zemdlały.

-Turtwig...- wymamrotałem pod nosem. Byłem zaskoczony tym że Roark już w pierwszej rundzie poświęcił swego pokemona używając autodestrukcji. Myślałem że dopiero gdy Geodue będzie opadał z sił odważy się na takie posunięcie. Jednak po chwili otrzeźwiałem- Turtwig wracaj. Dzielnie walczyłeś, jednak przeciwnik był sprytny. Teraz ty Phanphy! Wychodź i pokaż na co cię stać- po tych słowach czekałem aż lider też odwoła zemdlałego poka i wystawi drugiego.

-Zaskoczony? Bywa. - Powiedział do Ciebie lider, odwołując swojego pokemona. Sekundę później trzymał już innego balla w ręce. -Cranidos, leć! - Krzyknął, rzucając biało-czerwoną kulą na środek areny. Ożywiona skamielina wydała z siebie groźny ryk, dając sygnał, iż jest gotowa do walki.

Podobał mi się pokemon lidera. Było widać że jest bardzo silny.
-Phanphy, nie okazuj litości. Musimy pomścić Turwiga. Na początku spróbuj szczęścia z atrakcją. Czy ci się to uda czy nie, użyj trzęsienia ziemi i dodatkowo popraw je kamienną lawiną. Następnie zaatakuj buldożerem a gdy będziesz blisko ogłusz przeciwnika. Jeśli coś nie wypali to znów wezwij trzęsienie ziemi.