Lioli - 2012-05-08 20:06:51

W końcu wyruszyliście. Było jeszcze ciemno więc szliście po ścieżce, aby nie zabłądzić. Wasze pokemony badały okolicę. Po pewnym czasie dotarliście do rozwidlenia drogi. Wasi mali towarzysze z niecierpliwością czekali na waszą decyzję. Na wschodzie rozciągały się pasma górskie, a idąc na zachód można było dojść do miasta. W górach można spokojnie trenować, co pomogło by pokemonom w zdobywaniu doświadczenia, jednak w mieście można zdobyć informacje o pokazach. No cóż pora ruszać w drogę... ale nagle usłyszeliście dziwny dźwięk, coś jakby warczało. Szybko upewniliście się czy pokemony są przy was, jednak gdy spojrzeliście na Cacne`ę *przepraszam nie wiem jak to się odmienia* ona uśmiechnęła się lekko speszona. Chyba jest głodna. W końcu nie jedliście nawet śniadania.

mam nadzieję że się wam spodoba, mam do was prośbę, podacie mi jak się odmienia nazwę tego poke-kaktusa??

Aiwlyss - 2012-05-08 21:12:07

Ach, nie ma to jak las o świcie! Kojący szelest liści, cichy tupot wielkich buciorów Minoru, warczenie... Zaraz! Warczenie? Podskoczyłam jak oparzona i wbiłam wzrok w mrok leśnych gęstwin. Na szczęście niepotrzebnie. Ten niby straszliwy dźwięk dochodził z pustego żołądka mojej Cacnei.
- Minoru, robimy postój - zatrzymałam się pośrodku drogi. - Mój pokemon jest głodny. I ja zresztą też - zeszłam nieco na bok i zaczęłam zgarniać suche gałęzie, uzupełniając je od czasu do czasu małymi kłębkami suchej trawy. Opatuliłam ten stosik kamieniami. Pozostawało tylko jedno. -Czy któryś z twoich przyjaciół zna atak, który rozpala ogień? Poza tym przydałoby się coś do jedzenia. Jagody, dzikie zioła, bo ja wiem. Znajdziesz je? Proszę - zwróciłam się do towarzysza, sięgając ku plecakom. - Sprawdzę tutaj.
Niezależnie od zawartości plecaka, w tak polowych warunkach mogłam zrobić tylko jedno: mój specjał, "śniadanie dla zdesperowanych". Polegało to na wsypaniu wszystkiego, co było w miarę jadalne do starego, blaszanego kubka i ugotowaniu. Mam nadzieję, że mamy chociaż trochę karmy dla pokemonów. Czekając, aż śniadanie będzie gotowe, oparłam się o drzewo, by zobaczyć wschód. Zastanawiałam się, gdzie pójść. Wschód, góry, trening... Ale trenować można wszędzie, a w mieście może znajdziemy informacje o rodzicach Minoru, albo..., o mnie...


M.Cacnea
D.Cacnei
C.Cacnei
B.Cacneę
N.(z) Cacneą
Msc. (o) Cacnei
W. Cacneo (!)
O to chodziło? Teoretycznie powinno się ją pisać z apostrofem, bo jest zakończona samogłoską, ale Cacnea'i brzmi dość marnie, więc ją spolszczyłam.

Minoru, twa kolej.

Minoru - 2012-05-08 22:49:56

- Nie ma problemu, mogę skoczyć do lasku ale przed tym jeszcze zajmę się ogniem Minoru rzucił swój czerwony bal a z niego wyszedł Cranidos - mógłbyś mój drogi chuchnąć na tą stertę patyków miotaczem ognia? a i jeszcze jedno weź, gdzieś wytwórz kilka lodowych sopli- żebyśmy mogli je podgrzać i czegoś się napić.
-Zostawię ci mojego poka, gdybyś potrzebowała jeszcze czegoś, a na razie idę szukać jedzenia wraz z gastlym.
Trener oddalił się na niewielką odległość gdy zauważył kilka pojedynczych drzew, zbliżał się do nich a ich liczba stale rosła, nie minęło pięć minut drogi gdy stał przed ogromnym lasem mieszanym. Wszedł do niego i pierwsze co mu się rzuciło na uszy to szum drzew, nuciły one jakby muzykę nie z tego świata i tylko raz na jakiś czas słychać było ciche pohukiwania Hoothoota oraz odpowiedzi z oddali Taillowa, ten dźwięk przypominał mu jego wypady wraz z duchem na codzienne treningi. Gdzie się nie obejrzał, widział znajome drzewa. No prawie te z jego pamięci nie miały liści, gdyż zawsze pokemony roślinożerne je zjadały a na tych "teraz drzewa liście na się wzięły" i ich cień osłaniał runo leśne, które przepełnione było wilgocią. Minoru rozmarzył się ale po chwili jego duch zaczął go lizać co trenera przebudziło, ruszył więc wraz z gastlym na spacer w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Po niedługiej chwili zauważyli niewielki goły skrawek pola między drzewami, rosły tam ogromne krzaki oraz nie wielkie pnącza. Zbliżyli się więc do nich pozrywali to co wydawało im się jadalne a wracając napotkali jeszcze kilka ciekawie wyglądających roślin i traw wyglądających na zioło i ją zerwali a następnie ruszyli do Aiwlyss. Podczas drogi słyszeli jeszcze ciche pobrzękiwanie Combeeów, Minoru i gastly w duszy byli uradowani tym dźwiękiem
"Ale to grunt wesela prawego,
Kiedy człowiek sumnienia całego
Ani czuje w sercu żadnej wady -
Przeczby się miał wstydać swojej rady?"
I tak doszli pełni energii do koordynatorki, Cacneai oraz Cranidosa

Lioli - 2012-05-09 14:39:00

Śniadanie już gotowało się na ogniu. Jagody z ziołami pachniały cudownie. Wypuściliście swoje pokemony i razem z nimi zjedliście posiłek. po jedzonku zrobiliście sobie przerwę. Już mieliście wyruszać w dalszą drogę, gdy z krzaków wyłoniła się mała Poochyena. Wyglądała na bardzo wystraszoną, oraz głodną, Gdy was zobaczyła, stanęła w pozycji do ataku. Axew i Budew stanęły przed obcym stworzonkiem, gotowe, aby was bronić. Wilczek jedną łapę trzymał uniesioną. Coś musiało być nie tak. Pokemon nie wyglądał na takiego, który tak łatwo da do siebie podejść. lepiej uważać żeby tych wilczków są bardzo ostre.

Aiwlyss staje się Chibi

Minoru - 2012-05-09 23:50:49

- Axew i budew do pokeboli
Walczyć będzie Cacnea (uzgodnienie na gg, chyba nic się nie zmieniło, najwyżej niech aiw to sprostuje) a pomagać będzie Cranidos. (jeśli żona oraz moja partnerka w przygodzie nie mają nic przeciwko).
- Aiwlyss zacznij

Aiwlyss - 2012-05-10 09:39:53

Poochyena? Czemu tak dziwnie trzyma tą łapę? To było dla mnie coś nowego. Zaraz. Coś nowego? O nie...

-Jaki śliczny piesek!-wyszczebiotałam przeraźliwie wysokim głosem. Zaraz, ta psina warczy na moją Cacneę?-Nikomu nie wolno warczeć na moją Cacneę!-tupnęłam nogą i potrząsnęłam rękami jakbym grała na marakasach.-Nieładny piesek! Cacneo, zrób podwójną drużynę i ukryjcie się wszyscy w tych krzakach. Pójdźcie dookoła stworka. Ty Cacneo ustaw się tak, żeby atak nie doszedł do tej szarej jaszczurki Minoru. Wszyscy wypuśćcie trujące żądła, aby nie wiedział, które jest prawdziwe. Potem najszybciej jak możecie wypuśćcie kolejne trujące żądła, aby unikając pierwszych nie zauważył drugich. Jesteś najszybsza na świecie, na pewno dasz radę! - popatrzyłam na wielkie nogi psiny.-Uważaj, on pewnie może poruszać się szybko jak wiatr! Niech kopie wyjdą z krzaków i go czymś zajmą, a ty kryjąc się za drzewami pójdź tam, gdzie będziesz mogła użyć chytrego spojrzenia tak, aby pies o tym nie wiedział jak najdłużej. Tuż za tym poślij trujący szok.

Mam nadzieję, że są chociaż pozory bycia sześciolatką.

Minoru - 2012-05-10 10:02:03

// Nie wiem jak chcesz liczyć podwójną walkę ale:

- Cranidos ten wilk podniósł łapę na buldewa i axewa, trzeba będzie go nauczyć szacunku do innych. Podczas walki zważaj na tego kaktusa, żebyś go nie uderzyć.
Zacznijmy od kamiennego ostrza, skieruj kamienie na jego łapę, spróbujemy go tym samym troszeczkę unieruchomić. Gdy on będzie zajęty głazami ty wykonaj podwójną drużynę rozroście się tworząc pół księżyc i zaatakujcie taranem a gdy już to wykonasz wystrzel w niego lodowy promień bez względu na to w jakiej pozycji będziesz się znajdować.Następnie wykonaj chytre spojrzenie.

To powinno go czegoś nauczyć

Lioli - 2012-05-11 17:23:58

Wasze stworki posłusznie wykonały polecenia, jednak Poochyena, chodź miała ranną łapę była zbyt szybka aby mogły ją trafić. Zaczęła biec w waszą stronę, po chwili Chibi znalazła się na ziemi a wilczek stał na niej. Odwróciła się w stronę waszych pokemonów i użyła ryku. Cacnea i Cranidos schowali się do swoich balli. Wilczek nadal stał na Chibi z podniesioną łapą. Spojrzała na was i szybko odskoczyła w stronę gdzie znajdowało się ognisko. Zaczęła węszyć w poszukiwaniu jedzenia, ale wciąż uważnie się wam przyglądała. Gdy nic nie znalazła odwróciła do was i usiadła czujnie obserwując każdy wasz ruch.

przepraszam, że tak krótko

Minoru - 2012-05-11 17:49:12

- Droga Poochyena- Powiedział Minoru dodając- Wyglądasz na głodną podsuwa troszeczkę jedzenia, częstuj się jeśli masz ochotę. Nie myślałaś może o zostaniu moim pokemonem? Dbam o swoje poki a pod moją pieczą na pewno daleko zajdziesz. Wytrenował bym ciebie na prawdziwego, odważnego i niczego nie bojącego się wilka, który straszył by samym pojawieniem się a co dopiero w walce. Przemyśl to bo wyglądasz na idealnego poka aby móc walczyć przy moim boku. Przy okazji pokaż swoją łapę, opatrzę cię, chociażby to mogę zrobić teraz, a ty w tym czasie zdecyduj się i kiwnij mi głową czy się zgadzasz.

DO GASTLIEGO I SKARMOREGO (tak by nie słyszał wilk)
Jeśli ten pok się na mnie rzuci ty gastly chwyć go w psyhikę- przed tym nie da się uciec a ty skarmory wal z błysko działa w niego

Aiwlyss - 2012-05-12 08:24:50

Au! Ten piesek okazał się bardzo ciężki, kiedy na mnie skoczył. Na dodatek ostre pazurki wydrapały kilka drobnych ranek. Usiadłam i zaczęłam płakać. Nieładna psina, bardzo nieładna!
Wtedy Minoru zaczął mówić do niej słodkim, wabiącym głosem. Było to tak zaskakujące, że aż przestałam beczeć i zaczęłam słuchać. Chciał dać jeść wilczkowi! Chyba mogę mu pomóc. Podkradłam się wolno do plecaków, wyciągnęłam trochę karmy i podeszłam do chłopaka. Nadal bałam się psa, więc szłam bardzo wolno i często zatrzymywałam. U celu wcisnęłam do ręki Minoru jedzenie, aby dał je hienie. Kiedy powiedział, że opatrzy ranę stworka, popatrzyłam mu przez ramię i uśmiechnęłam do psiny.

Lioli - 2012-05-14 22:55:25

Poychiena dała się opatrzyć i zjadła trochę karmy dla pokemonów. Spojrzała na was. W jej oczach widać było ogromny smutek. Podbiegła do Chibi i zaczęła się do niej łasić. Chyba chciała przeprosić, że ją podrapała. Na Minoru w ogóle nie zwracała uwagi. Podbiegła do wszystkich pokemonów i zaczęła coś do nich poszczekiwać. Wyglądało na to, że je również przeprasza. Stworki uśmiechnęły się po swojemu i wróciły do was. Mały wilczek wrócił do Chibi i ułożył jej się przy nogach. Po chwili słychać było ciche pochrapywanie.

Aiwlyss - 2012-05-17 21:54:13

Ta psina była jednak miła! I silna na dodatek. Czemu moje pokemony nie są takie? Ja chcę, żeby moje pokemony też takie były!
Wypuściłam z pokeballa Cloystera. Kiedy wielki, ciemny małż ekhm.. zawisnął koło mnie, poklepałam go po skorupce, a stworek się do mnie uśmiechnął. Chyba w  końcu mnie polubił. Wyjęłam ze swojego plecaczka te dziwne urządzenie, które pokazywało pokemony i wyszukałam Cloystera. Znalazłam tam ciekawy atak... Wyglądał jak szycie z przeciwnika poduszki na igły.

http://cdn.bulbagarden.net/media/upload/7/74/Spike_Cannon.png


- Zobacz, Cloysterze, tego ataku możesz się nauczyć! - pokazałam mu maszynkę. -To Spike Cannon. Chyba wiem jak go wykonać. Widzisz tamtą kłodę? - wskazała martwe drzewo, stojące sobie na uboczu. -Wyceluj w nie i uderz atakiem kolców, a potem to powtórz jeszcze raz, potem jeszcze raz..., tak w kółko. Tylko zamiast cały czas ciskać igłami, siłą umysłu przywołaj tamte kolce, które wysłałeś i użyj ich po raz kolejny, aby wyglądał jak wielki jeżozwierz - przytuliłam się do szorstkiej muszli i krzyknęłam, aby dać mu trochę swojej pewności siebie. -Uda ci się! Na pewno! - Podeszła do mnie Cacnea, więc ją też przytuliłam, uważając na wypustki. - Ty też nauczysz się czegoś nowego, obiecuję. - pogłaskałam jeszcze pieska po głowie, spojrzałam na Minoru i usiadłam., aby dopingować Cloystera.

Minoru - 2012-05-18 00:22:24

- Slowking wybieram cię. Minoru rzucił w powietrze czerwono biały ball z, którego ukazał się pokemon wodno- psychiczny.
- Moja droga nie będziemy dłużni, my też troszeczkę podtrenujemy. Mam kilka ciekawych pomysłów, które powinny się udać, tym bardziej z twoimi nowymi atakami. kupionymi w sklepie. Nie przeciągajmy, zacznij od tańcu deszczu nie żałuj na niego energii, im potężniejsza ulewa tym lepiej dla nas a dokładnie dla efekt powstałego po kolejnym ataku. Gdy już porządnie się rozpada wykonaj lodowy promień -puść porządny promień w niebo a dokładnie w chmury, tu również nie żałuj sobie, lepiej przyłożyć się do posunięć, niż później żałować, że nie wyszło. Liczę, że w skutek tego z nieba zacznie padać albo śnieg albo grad- wykonuj tak długo tą kombinację aż nauczysz się wykonywać samemu GRAD. a następnie jeśli będziesz miała jeszcze energię do dalszego treningu spróbuj użyć gradu i lodowego promienia - tym razem chodzi mi głównie o stworzeniu czegoś w rodzaju burzy gradowej- a dokładnie ZAMIECI ŚNIEŻNEJ. Wierze w ciebie, uda ci się, wyzwól swoją wewnętrzną energie. Jesteś zdolna, i silna więc udowodnij to wszystkim
W tym momencie Slowking wyskoczył jak oparzony do wykonywania poleceń swojego trenera, widać że ufa jemu, gdyż nie zawahała się ani na moment. W jej oczach można było dojrzeć pasje oraz podniecenie możliwością nauki nowych ataków.

Lioli - 2012-05-22 17:27:02

Cloyster dumny, że może się nauczyć nowego ruchu od razu wziął się do pracy. Niestety nie wychodziło mu to zbyt dobrze. Nie potrafił się skupić na nieruchomym celu. Mały wilczek obserwował całe zajście leżąc koło twoich nóg. Widząc lekko zasmuconą lecz wciąż zawziętą minę twojego pokemona podniosła się i... zniknęła. Gdy spojrzałaś na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą leżała zobaczyłaś tylko niewielką lecz głęboką dziurę. Zaczęłaś się rozglądać jednak pieska nie było. Wtedy Cloyster wydał dziwny dźwięk. Brzmiało to jakby krzyk zdziwienia zmieszany z krzykiem bólu. Odwracając  się w stronę swojego pokemona zobaczyłaś go leżącego na ziemi a na przeciwko stał mały wilczek. Wyglądał jakby chciał walczyć, a na dodatek chytrze się uśmiechał w waszą stronę.
Slowking bardzo się starała jednak jedyne co udało jej się osiągnąć to dość spora ulewa. Po tym efekcie całkowicie pochłonęła ją postawa wilczka i nie mogła już się skupić więc usiadła na trawie i zaczęła wpatrywać się w te dwa pokemony.

Minoru - 2012-05-22 23:48:17

Slowking to trwa za długo... Ustaw się za krzaczkiem, tak by cię ta bestia nie widziała, ty Exeggutor stań za drugim, Cranidos za trzecim krzakiem a w koronach tamtego drzewa schowasz się ty Gastly, Skarmory tam są dość duże zarośla powinieneś się tam zmieścić.
Jeśli to coś będzie chciało zaatakować kogoś z nas (moje lub aiw poki lub bezpośrednio nas) to niech Cranidos użyje podwójnej drużyny i zaatakuje z Headbutt. Gdy on jeszcze będzie biegł ty slowking użyj Power Gem a gdy będzie dobiegał użyj kopania by się do niego bezpośredni blisko zbliżyć a gdy wyskoczysz wykonaj lodowy promień. Ty Skarmory będziesz pilnował aby nie uciekł, w wolnej chwili wykonuj podwójną drużynę aż zrobi was się na prawdę dużo na niebie a gdy ten wilczur, próbowął by uciec od naszych poków na dole w tedy ty wal z Flash Cannon. Exeggutor  ty zaatakujesz razem z slowkingiem gdy on zaatakuje power gem ty wykonaj Seed Bomb a gdy cradnidos będzie już tuż tuż od niego biegnij do psa, używając podwójnej drużyny i gdy będziesz mógł zaatakuj z Stomp. Gastly w tym czasie gdy cranidos będzie atakował zaatakuje z Sludge Bomb. Nastepnie dołączy do skarmorego, i również będzie w wolnej chwili używać podwojnej drużyny a gdy będzie chciał uciec ten pies to zaatakuje Shadow Ball.
Ja w tym czasie będę się przyglądać z pichu temu zdarzeniu. On będzie mnie bronił przed tym czymś, w razie gdyby chciał na nas napaść.
W wolnej chwili daje mu Thunder stone, by nasza przyjaźń się zwiększyła. (Do KP dodałem mu ten kamień.)

Gdy pies jednak nie będzie chciał nas atakować, nic nie róbcie, poczekamy i poobserwujemy go. Kiedyś na pewno nie wytrzyma i jeszcze raz będzie chciał nas zaatakować.

/// Sory, że to jest takie "chaotyczne", robiłem wieczorem a teraz tylko kilka słów dodałem.

Aiwlyss - 2012-05-23 21:53:40

Ta psina zaatakowała Cloystera! Z wściekłości oczy zalała mi krew. Nie daruję jej tego! Nie daruję♦ jej tego. Chyba, że...
Miałam nadzieję, że dobrze myślę. Wtedy piesek byłby miły. Rzuciłam balle z Cieniem (Murkrowem) i Tropiusem, po czym kazałam im dołączyć do ptaka Minoru, któremu dałam znak, by nic nie robił. Cacnei kazałam się ochraniać. Zwróciłam się do wilczka.
-Jeśli chcesz zrobić to co myślę, to dziękuję. Jeśli nie... cóż, nas jest więcej - w następnej kolejności dałam instrukcje Cloysterowi tak, by wszyscy mnie słyszeli.
-Spróbuj wykonać ten atak na wilczku. Tylko staraj się go nie zranić!-uśmiechnełam się do wszystkich promiennie i usiadłam.

Lioli - 2012-05-24 15:49:55

Wilczek nie zwracal uwagi na wasze pokemony. Interesowal go jesynie Cloyster. Gdy pokemon uslyszal polecenie zaczal biec na pokemona Chibi, a ten zaatakowal. Za pierwszym razem sie nie udalo jednak on sie nie poddawal i uzyl ataku jescze raz. Udalo sie!  CLoyster nauczyl sie nowego ataku. Jednak zgodnie z poleceniem swojej trenerki spudlowal. Wilczek zatrzymal sie i usmiechnal na swoj sposob. WIdzac sukces CLoystera Slowking wrocila do treningu. I juz po chwili zaczal padac snieg, jednak do nauczenia sie nowego ruchu jeszcze daleko. Pichu spojrzal na swojego trenera pytajaco. I on chcialby zaczac trening.

Minoru - 2012-05-24 16:38:32

Dodane aiw sory, że się wtrącam w kolejkę ale nie wiem czy będę dziś przed 22.00. (później sobie to odbijesz). Walnij jak najszybciej odpis.

Dobrze, może źle oceniłem tego poka, ale wy tam w górze osiądźcie sobie gdzieś na gałęzi i pilnujcie go.
Slowking, skup swój atak na niewielkiej chmurce, jak ci się uda z niej wytworzyć grad, przechodź na większą. Nie żałuj sobie energii i podczas strzelania skup się, lepiej, żebyś celowała kilka minut i dobrze niż, wiele razy i nic z tego nie wyszło. Jak już uda ci się stworzyć lodowe kulki przy pomocy, lodowego promienia spróbuj, wytworzyć grad przy pomocy umysłu abyś mógł w każdej chwili go przywoływać. Zobaczymy jak ci to wyjdzie. Jak będzie potrzeba powtarzaj te ćwiczenia.

Pichu skoro chcesz potrenować mam dla ciebie ciekawy atak- Volt Switch. Zacznij od Thundershock, skup energię w łapkach, próbuj na początek tylko nimi wytwarzać elektrowstrząs- strzelaj w kamienie a gdy uda ci się zrobić to kilka razy, próbuj stworzyć z energii kulę, która jak ci się uda rzucaj w drzewa. Na początek niech nie będą za silne, z czasem zwiększaj ich moc aż dojdziesz do perfekcji- uda ci się wytworzyć Volt Switch. Powtórz ten atak bu mieć pewność co do tego, że umiesz. -Wierze w ciebie mały.

Aiwlyss - 2012-05-24 21:17:36

Nareszcie, udało się! Pobiegłam do Cloystera i przytuliłam go, uścisnęłam pieska, Cacneę, Tropiusa, Cienia i wszystkie pokemony Minoru. Na szczęście przed samym chłopakiem wyhamowałam, nie byłam pewna jego reakcji.
Podziękowałam małżowi i wilczkowi, po czym podeszłam do, jak mówi kolega "mojego kaktusa", by jeszcze raz go uścisnąć. Ona mnie uratowała, była ze mną cały czas... musiałam wymyślić dla niej coś specjalnego. Spytałam Tropiusa, czy mógłby pomóc, ponieważ na Trawiaste pokemony ten atak działał słabiej.
http://cdn.bulbagarden.net/media/upload/b/bc/Leech_Seed.png
- To leech Seed. Jest prosty, po prostu siejesz nasiona pod nogi wroga. Z jednym "ale": nasiona wysysają jego życie i dają tobie. Taka specjalna odmiana - uśmiechnęłam się, odsłaniając zęby i pod jakimś wewnętrznym przymusem dopowiedziałam: - Dziękuję, że ze mną jesteś, moja malutka.

Lioli - 2012-05-24 23:12:50

Chcac dorownac Cloysterowi wszystkie pokemony wziely sie do pracy. Bardzo sie staraly. Jednak byly to dosc ciezkie do nauczenia ruchy.
SLOWKING
Bardzo chciala nauczyc sie tego ruchu. A czujac wsparcie swojego trenera byla pewna ze jej sie to uda. Zaczela od niewielkich chmure. Z nich bardzo szybko zaczynal padac grad. Przerzucila sie wiec na dosc spore chmurki. Z nimi bylo ciezej jednak juz po chwili probowala wywolac taki sam efekt za pomoca swojego umyslu. Zaczal padac snieg, jeszcze kilka razy probowala i w koncusie udalo Slowking  nauczyla sie nowego ataku. Jednak musi jeszcze duzo cwiczyc aby zyskal on duza moc.
PICHU
Maluch zachecony przez swojego trenera zaczal wykonywac swoje zadanie. Nie udawalo mu sie to zbytnio jednak sie nie poddawal i juz w krotce zaczol wytwarzac mala kulke przy swoich lapkach.  Jednak zaatakowanie oto zupelnie co innego. Zupelnie mu nie szlo rzucanie kulka. Ale zawsze to jakis postep, nie mozna wymagac zbyt wiele od takiego malucha. *jeszcze sie nie nauczyl*
CACNEA
Biedny kaktusik nie szlo jej to zupelnie. Choc sie nie poddawala nie wychodzilo jej to. W koncu zrezygnowala. Wygladala na bardzo smutna. Wszystkim sie powiodlo nawet Pichu odniosl jakis sukces. A ona biedna jako jedyna nie mogla sobie poradzic z opanowaniem nowego ruchu.
Wilczek przygladal sie tym wszystkim probom. I chodz bardzo chcial pomoc Cacmei lapka znow sprawiala mu bol. Probowal sie podniesc kilka razy lecz konczylo sie to tylko cichym popiskiwaniem z bolu. Bylo na tyle ciche ze nie mieliscie szans aby je uslyszec.

Aiwlyss - 2012-05-29 21:32:35

Popatrzyłam na Cacneę i pobiegłam ją przytulić. Kaktusik popatrzył prosto w moje oczy. Chyba zrozumiała, co się w nich czai, i jakie niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Chibi...
Kątem oka zauważyłam, że wilczek kuleje. Podbiegłam również do niego.
- Biedny piesek! Trzeba zagotować wodę, aby była jak najgorętsza, powyżej 100 stopni, wtedy jest sterylizacja. Potem nad ogniem trzeba będzie wyjałowić bandaże, tuż nad płomieniem. - przytuliłam go, a potem Cacneę, gdy podeszła. Dziwne, wiem wszystko, czego dowiedziałam się jako Aiwlyss i Seniorita.
- Malutka! Chodź, chodź za mną. Pomożesz. Może tamten atak...
Odwinęłam bandaże i przyjrzałam się ranie.

Minoru - 2012-05-30 09:18:31

Slowking odpocznij, należy ci się, na tym ataku skończymy. Z kolei Pichu ty jeszcze troszeczkę potrenujesz. Skup się- strzelaj jak najdokładniej tymi kulkami w skały nieopodal, drzew. Musisz być wytrwały, wierze w ciebie. Jak ci się uda wcelować tymi kulkami, zwiększaj ich siłę oraz wielkość. Pichu jeśli ci się uda dam ci tą oto maskotkę Pikachu, którą mam w plecaku.
- Aiwlyss co powiesz na ruszenie z tego miejsca? Proponuje do lasu w jakieś przestronne miejsce gdzie spotkam poka, z którym będę mógł zawalczyć by wyewoluować mojego Gastliego. Jeśli nie chcesz jestem otwarty na propozycje.

///Sorka że krótko weny nie mam i spieszy mi się.

Lioli - 2012-05-31 15:50:28

Pichu zachęcony przez swojego trenera wziął się do roboty. W tym czasie Chibi oglądała łapę wilczka. Nie wyglądało to dobrze. Przydała by się pomoc siostry Joy. Jednak do najbliższego miasta jest dość daleko i nie wiadomo jak maluch mógłby znieść taką podróż. Nagle w krzakach coś zaszeleściło. Gdy spojrzeliście w tamtą stronę zobaczyliście Pignate'a. Po chwili pojawił się również jego trener.* Po chwili Minoru rozpoznał swojego rywala.* Zdziwił sie na wasz widok jednak nie dał tego po sobie poznać. Jednak gdy zobaczył Poochyenę z ranną łapą mrukną coś do swojego pokemona. Pignate spojrzał na niego i błyskawicznie ruszył w stronę i zaatakował żarem. Wilczek zdążył jedynie odrzucić Chibi. Niestety sam nie zdążył uciec. Również Cacnea mocno oberwała.

Chibi staje się Aiwlyss

Minoru - 2012-05-31 19:20:45

Pichu czas na chrzest bojowy zacznijmy od ThunderShock- skup się i wyceluj w Pignite. Włóż w to całe serce, trzeba pomścić takie traktowanie, bezbronnego poka jakim jest ten ranny wilczek, oraz Aiwlyss. Jak już to zrobisz spróbuj wykonać Volt Switch. Wierze, że jesteś gotowy na wykonanie tego ataku, musisz po prostu mocno się skupić i nie myśleć o niczym innym, ja w ciebie wierze, aiw w ciebie wierzy oraz wilczek, który był dla nas taki miły- pomógł nauczyć się, Cloyster-owi ataku. Jesteśmy jej (wilkowi) winni, zemsty oraz obronę. Pichu SKUP SIĘ I WALCZ JAKBY OD TEGO ZALEŻAŁO ŻYCIE TEGO WILCZKA.

Aiwlyss - 2012-06-01 19:37:12

Podniosłam się z klęczek i jednym zdecydowanym ruchem otrzepałam suknię z piasku. Cylinder opadł mi na oczy, nikt nie mógł zauważyć wzroku bazyliszka na potwornie skrzywionej, dzięki ogarniającej mnie wściekłości, twarzy. Poczułam słodkie ukłucie adrenaliny, na drżące powieki opadła mi krwawa kurtyna gniewu. Odpowiedziałam chłopakowi, przelewając w słowa cały jad; aż dziw, iż nie było widać rozdwojonego, gadziego języka.
   - Ty... ty beczko jaszczurczych ogonów! Zaatakowałeś ich! ZAATAKOWAŁEŚ! POPAMIĘTASZ! PAMIĄTKI, KTÓRE ZOSTANĄ PO DZISIEJSZYM DNIU, BĘDZIESZ NOSIŁ DO KOŃCA ŻYCIA! - zacisnęłam dłoń w pięść, a drobna ranka od paznokcia zaczęła broczyć krwią. Gdyby moja ręka podniosła się nieco szybciej, spaliłby ją opór powietrza. Wolno, nieuchronnie, niczym palec przeznaczenia opadła na wysokość oczu chłopaka.
   Chciałam dać Cloystusiowi rozkaz do ataku, jednak jakiś niezwykły rodzaj nagany i zaprzeczenia w oczach Minoru kazał mi zmienić plany. Zmarszczyłam nos i zacisnęłam jeszcze mocniej dłonie, lecz posłuchałam towarzysza. Wyglądał, jakby znał tego gościa... A co jest Mino, lepiej Mino pozostawić. Stojąc z opuszczoną głową, układałam odpowiednią wiązankę na to zdarzenie. Jednak wtedy poczułam zapach... Charakterystyczny zapach rannej rośliny.
    Podeszłam do mojej malutkiej i znowu uklękłam. Chciałam przytulić się do niej, pocieszyć, złagodzić ból, tylko nie mogłam, nie chciałam zadawać jej dodatkowych cierpień. Moja Cacnea... moja malutka... Otworzyłam jak najszerzej oczy, aby nie pozwolić wydostać się słonym kroplom. Zaraz po łzach przyszedł czas na wściekłość. Czułam przemożną ochotę walnąć tego zarozumialca, który walczył z moim przyjacielem, prosto w oko, najlepiej tępą wykałaczką. Niestety, niezbyt mądrze jest pchać się między pojedynek. Właśnie, pojedynek! Szansa Cacnei na wyzdrowienie!
    - Moja malutka, wiem, jak ci pomóc. Musisz wykonać Leech Seed. Nie patrz tak na mnie, znam cię nie od dziś, i wiem, że to dla ciebie powinna być pestka. Dlaczego nie jest, nie wiem. Lecz wiem, że to jedyna szansa..., musisz bronić Poochyeny, musisz mnie bronić. Uda ci się, czuję to. Spróbuj. I spróbuj tak, aby poczuł, czym są tortury piekielne. - wargi same złożyły mi się w nienawistny, pogardliwy uśmieszek.

Lioli - 2012-06-07 00:30:07

Pichu zawzięcie zaatakował. Udało mu się sparaliżować Pignate nim ten zdołał się ruszyć. Po chwili dodatkowo dostał jeszcze elektryczną kulą. Pichu w końcu nauczył się nowego ataku! Pignate ledwo się trzymał na nogach. Cacnea dołączyła się do walki. Po kilku próbach udało jej się użyć nowego ataku, którym jest Leech Seed. To wykończyło przeciwnika. Rywal Minoru schował swojego pokemona do jego balla i burknął coś pod nosem. Po chwili zniknął w krzakach. Pichu uradowany zwycięstwem i nauczeniem się nowego ataku zaczął świecić! Po chwili stał przed wami Pikachu. Jednak trzymany przez niego kamień sprawił, że znów się zaświecił i już stał przed wami Raichu! Wilczek przypomniał o sobie cichym popiskiwaniem.

Pichu ewoluuje w Pikachu a ten w Raichu Mino dodaj ataki i zmień Pichu na Raichu
Cacnea nauczyła się Leech Seed

Aiwlyss - 2012-06-09 21:48:56

Popatrzyłam na wilka i wyciągnęłam balla.
-Chciałabyś może dołączyć do mnie? Nie musisz, jak chcesz, po prostu podróżuj ze mną, niekoniecznie jako mój pokemon.
Podeszłam do Minoru.
- Ten chłopak był za słaby, by zranić Poychyenę. Może warto znaleść tego kogoś? Rozdzielmy się i spotkajmy jutro o 18 w mieście. Ja idę w lewo.

Sorki za długość, brak weny.

Minoru - 2012-06-09 23:07:55

Dobrze ja pójdę w prawo. Tam gdzie słońce gorejące zachodzi i nad drzewami pragnie się schować. Tym miłym i który kim akcentem pożegnał się z aiw oraz wilkiem.
-Ciekawe gdzie ten, chłopak poszedł. Jak tylko go dorwę... moje poki się nim zajmą. Jak można tak atakować bezbronne stworzenia. Trzeba go jakoś wytropić ale jak?- Powiedział chłopak do siebie. Wiem- Zakrzyknął i rzucił balle Frillish i Skarmory czas się, przewietrzyć Minoru wskoczył szybko na grzbiet swojego ptaszka, który poszybował w powietrze a tuż za nim duch wodny. Czas troszeczkę tutaj podmuchać. Frillish użyj złowieszczego wiatru by usunąć liście z drzew, gdy to wykonasz, dołącz do mnie i usiądź na grzbiecie stalowego ptaka. Polatamy sobie, nad drzewami i po patrolujemy sobie teren. Za każdym razem gdy będą jakieś drzewa z liśćmi, usuwaj je przy pomocy złowieszczego wiatru, a gdy zauważysz tego delikwenta jaki nas zaatakował złap go w psychikę. Zlecimy w tedy do niego i się rozmówimy. Skarmory jak zauważysz jakieś poi możesz do nich zlecieć- może coś widziały, a może jakiś się do nas dołączy.

Lioli - 2012-06-11 22:25:42

Wilczek delikatnie odsunal twoja reke w ktorej lezal pokeball i przytulil sie do ciebie. Gdy wstalas trzymal sie blisko twojej nogijednak gdy ruszylas sciezka nie dal rady za toba nadazyc wiec  wrocil powoli na polanke i polozyl sie w miejscu gdzie jakis czas temu lezala przewrocona Chibi. Chodz pokemon Minoru zdmuchiwal wszystkie liscie, a sam trener obserwowal teren z wyskoa nic nie udalo im sie nic znalezc. Bylo po prostu zbyt ciemno. Aiwlyss nie miala sie lepiej. Bylo tak ciemno ze widocznosc byla ograniczona do minimum. Wilczkowi znudzilo sie czekanie wiec ruszyl za Aiw. Jednak chora lapa sprawiala, ze nie mogl sie szybko poruszac a dziewczyna byla daleko.

Minoru - 2012-06-12 22:02:55

// mogłaś wspomnieć o pogodzie/ porze dnia

Skarmory wyląduj na polance dalej pójdziemy pieszo. Po dotknięciu ziemi Minoru kazał ptakowi wrócić do balla. Slowking będziesz razem ze mną oraz Frillish przemierzać ten las. Moja droga zacznij od wykonania miotacza ognia, jak możesz to wytwórz z ognia kulę, wodny-duch może ci w tym pomóc przy użyciu złowieszczego wiatru. Gdy to już wykonasz rozdziel, ognistą kule na pięć dzięki psychice. Rzuć po jednej na północ, południe, wschód i zachód a ostatnią trzymaj przed sobą. W razie czego dorzucaj trochę ognia przy pomocy miotaczu ognia. Liczę, że dzięki temu las trochę bardziej się, rozpromieni oraz umożliwi nam szukanie tego chłopaka.
Idę z pokemonami przed siebie- dłuższą drogą do miasta. Las tu szeroki i długi, oprócz najbliższego miasta nie ma innego miejsca gdzie mógłby się, udać ten łajdak.
Mój drogi Frillish wykonaj kilka kopi i niech uniosą się, ponad korony drzew.Dzięki lewitacjiJeśli szedł tędy to powinien być blisko. Teraz trzeba być bardzo uważnym, aby on nas nie zaszedł od tyłu.
Nie cierpię tego zielonowłosego chłopaka, ale muszę przyznać, że jego pokemony są wymagające oraz silne, przydało by nam się mały sparing z kimś przed spotkaniem z nim.

Aiwlyss - 2012-06-13 21:46:40

   - O rany! - pacnęłam się w czoło; rozległ się głuchy odgłos. Na śmierć zapomniałam o wilku! Włożyłam rękę skrytki przy moim pasku, długiego kawałka czarnego batystu, wyszywanego w motywy roślinnych pokemonów, uwieńczonego zapinką w kształcie Cacnei. Wyjęłam stamtąd jeszcze dwa pokeballe, a w torbie znalazłam grubą rękawicę z drelichu, która zakryła mi całe przedramię. Rzuciłam balle i wystawiłam rękę, wołając Cienia. Niebawem szepty drzew zagłuszyło mi pojawienie się trzech latających pokemonów.
   - Cieniu, Tropiusie, polecielibyście po Poochyenę? Jest niedaleko obozowiska. - Wiedziałam, że masywny dinozaur poniesie wilczka, a Honchkrow będzie jego oczami - ptak doskonale radził sobie w ciemnościach, przecież jego typem jest mrok, a przyrodzona chęć do zgrywania się sprawi, że odszuka hienę za wszelką cenę.
   Usłyszałam tłumiony pisk Cacnei. No tak, moja malutka boi się ciemności, zapomniałam. Chyba powinnam zacząć leczyć się na sklerozę. Lecz nic, można temu zaradzić Słonecznym Dniem. Poleciłam kaktusicy, by wykonała ten atak.
   Przyszła pora na ostatnie przemyślenia... Tej Poochyeny nie mógł skrzywdzić pokemon chłopaka, rana była zbyt poważna.
   - Cloysterze, użyj Super Dźwięku, obracając się, a wszyscy nasłuchują jak moduluje się powracająca fala. Sprawdzimy wszystkie anomalie. Cna Strażniczko, przeszukałabyś teren myślami? Nie chcę, by wyskoczyła na nas jakaś przykra niespodzianka. - zwróciłam się do Sigilyph.

Lioli - 2012-06-16 23:19:27

MINORU

Ruszyłeś głębiej w las. Płomień oświetlał Ci drogę, jednak niewiele to dawało. Coś jest nie tak jest tu zbyt cicho. Zatrzymałeś się jednak dopiero gdy za tobą coś zaszeleściło. Czekałeś cierpliwie, jednak wiedziałeś, że czeka cię walka. Gdy znów usłyszałeś odgłos- tym razem przed sobą Slowking wystrzeliła kulę ognia w miejsce skąd dobiegał ten dźwięk. Zobaczyłeś wtedy sylwetkę Drapiona, który szykował się do ataku.

AIWLYSS

Pokemony posłusznie wyruszyły w drogę, aby wykonać to zadanie. W tym czasie Cacnea wykonała słoneczny dzień- od razu zrobiło się jaśniej. Cloyster za pomocą Super dźwięku i Sigilyph za pomocą myśli zaczęli przeszukiwać teren. Coś ich bardzo zaniepokoiło. Spojrzeli po sobie po czym ustawili się koło Ciebie, aby w razie czego Cię bronić. Po chwili zauważyłaś sylwetkę pokemona. Był to Suicune! Twoje pokemony stały wpatrzone w tego ogromnego, niebieskiego psa. Nie ośmieliły się go zaatakować. W tym czasie Twoje pokemony wróciły z wilczkiem. Gdy maluch stanął na ziemi wydawało się, że by najszczęśliwszą istotą na ziemi.

Minoru - 2012-06-17 12:15:26

-Na to liczyłem -zakrzyknął trener Frillish szykuj się do walki, podleć na środek. Trener poszedł ze swoim pokiem -Slowking utwórz okrąg wkoło nas- aby wróg nie mógł uciec a gdy zakończy się, walka ugaś ogień.. Frillish jak tylko zostaniemy okoleni płomieniem zaczniemy. Niech poki z lasu zlecą się, nie co dziennie można podziwiać walkę między takimi pokemonami. Skorpion kontra duch wody, zapowiada się, na prawdę piękna walka i do tego emocjonalna.
   Pamiętasz pierwszą rundę pokazów? Dobrze zrobimy podobnie tyle, że z ogniem. Użyj złowieszczego wiatru aby przenieść nieco ognia z naszego ognistego muru, na tego stawonoga. Niech ognisty wicher zacznie otaczać wroga, tworząc wkoło niego płonące tornado. Zobaczymy jak sobie da radę gdy zwiększysz prędkość wiatru, a w następstwie pok, który chciał nas zaatakować, uniesie od ziemi. Niech poszybuje tak na nieznaczną wysokość a gdy już tam będzie przerwij atak i szykuj się do następnego. Będzie nim wrzątek. Woda nie da mu wytchnienia, mocno podgrzany pok będzie musiał zmierzyć się, z bardzo gorącą wodą. Oblewa go dokładnie aż dotknie ziemi, niech wie, kto dominuje w tej walce. Gdy już będzie na ziemi wykonaj zamieć, zanim atak dotrze woda powinna być już tylko lekko ciepła, a nagła zmiana temperatur przyprawi go o wstrząs termiczny. Taką mam chociażby nadziej. Nie zrażaj się, jeśli to nie wypali. Walka nadal trwa a my mamy nadal szanse zakończyć ją przed czasem. W takim razie wykonaj teraz bąbelkowy promień, puszczaj bąbelki tak aby uderzały z różnych stron, wiem że podkręcanie jest trudne ale jesteś do tego zdolny, wierze w ciebie. Wychłodzony skorpion powinien być lekko ospały i będzie mieć raczej problemy z unikiem tego ataku, ale nie ma co nie doceniać przeciwnika, jak by był słaby, nie porywał by się na nas. Gdy bąbelki wykonają swoje zadanie, czyli porządnie poturbują i zmoczą stawonoga, przejdziemy do ostatniego etapu mojego planu na tą rundę. Mam na myśli jeszcze jeden atak z zamieci, myślę że tym razem może nam się, udać zamrożenie tego poka. Musiał by być na prawdę zdolny aby obrywając tak, nadal stać na nogach a tym bardziej, unikać zamrożenia.
   Minoru patrzył z niepokojem na wynik tego starcia, mając cichą nadzieję na zamrożenie przeciwnika, lub powalenie przez nokaut. Lekki uśmieszek, z sekundy na sekundę, stawał się coraz mniejszy. Przykrywała go powaga i nie pokój co do rozwiązania tego pojedynku. Czy to już koniec, a może dopiero początek. Ta myśl co chwile, nasuwała się, młodemu chłopakowi. Nie mogąc nic więcej zrobić patrzył spod swoich niebieskich włosów, ukrytych pod niebieskim kapeluszem. Słychać już było tylko niewielkie wycie wiatru, między drzewami oraz trzaskanie łodyżek, które powoli paliły się, w wyniku powstania ognistego muru dzięki slowkingowi.

Aiwlyss - 2012-06-21 20:27:52

    Cyoyster wyszedł przede mnie, pewnie po to, by mnie chronić. Tyle że to legenda… one mają to do siebie, że są potwornie silne. Moje pokemony nie miałyby szans z Suicune.
    Wyprzedziłam stworki. Tym razem to ja muszę je ochronić!
    - Suicune, chcemy tylko przejść. Pozwól nam proszę. Nie robimy nic złego pokemonom, a wiem, że wy, legendy, zwykle walczycie w imię moich ziomków – zawahałam się. Pokazałam ręką stojące za mną poki. - To są moi przyjaciele, i nie ukrywam, że będę walczyć, jeżeli im zagrozisz - zwróciłam się do Cloystusia i  Cacnei, tak, by ona tego nie słyszała. - Naładuj Słoneczny Promień, a Cloy niech użyje Hiper Dźwięku, by go ogłuszyć. W tym czasie Cacnea niech użyje Krwiopijczych Roślin, by ją osłabić.  Cloyster, ty poślij na mokrą Suicune Lodowy promień, by ją zamrozić, ale nie zranić. Atakujcie tylko wtedy, kiedy sama będzie chciała walczyć.

Lioli - 2012-06-21 21:48:08

Skorpion odpowiadał na ataki twojego pokemona Ochroną. Nie udało Ci się go nawet zadrasnąć. Jednak coś sprawiło, że przerwał obronę. Duszek wykorzystał to i uniósł stwora w powietrze. Nim ten zdążył coś zrobić twój pokemon oblał go wrzątkiem. Niestety zamieć nie trafiła gdyż pokemon użył Kopania i schował się pod ziemią. Gdy pojawił się ponownie W jego paszczy pojawiły się pioruny i już po chwili twój duszek próbował się otrząsnąć po Tunder fang. Nim mu się to udało skorpion użył Trującego kła. Biedny duszek ledwo się trzyma. Ta bestia jest naprawdę potężna.




Nim twoje pokemony cokolwiek zrobiły legenda zniknęła, a pojawiła się... Cacnea... po chwili i ona zniknęła. Teraz stał przed wami mały fioletowy glutek. Był to Ditto. Maluch uśmiechnął się do ciebie i do twoich pokemonów. Nagle z krzaków wybiegła młoda dziewczyna. Gdy zobaczyła małego gutka krzyknęła coś w stronę krzaków i spojrzała na Ciebie. - Mam nadzieję, że mój pokemon nie sprawił CI kłopotów, nie wiem co się z nim ostatnio dzieje jest strasznie nieznośny.

Minoru - 2012-06-21 23:46:31

Się wbije ponownie Sylwio przed ciebie- w sumie to i tak walka więc kolejność raczej nie odgrywa różnicy.

Wymagający przeciwnik. Dobrze to i my troszeczkę bardziej się postaramy...
Frillish zacznij od zamieci, celuj w odnóża kroczne, aby w razie spudłowania, ziemia została zamrożona, utrudniając poruszanie się, wrogiemu pokemonowi oraz jak najbardziej utrudnić kopanie, zobaczymy może uda nam się, tak zmrozić podłoże, żeby całkowicie to uniemożliwić. Gdy to już wykonasz zaatakuj Złowieszczym Wiatrem, zacznij tworzyć mini huragan, z Drapionem w samym środku. Lodowe podłoże, powinno to bardzo nam ułatwić, zminimalizuje tarcie jego ciała o ziemie. Kręć nim tak aż uznasz, że zaczęło mu się kręcić w głowie. W tedy zaatakuj Flash, światło powinno rozjaśnić trochę teren na jakim walczycie, oraz oślepić tego pajęczaka, dając nam pewność, że w kolejnym naszym ruchu nie uda mu się wykonanie uniku. Teraz musimy tylko wykorzystać nadarzającą się sytuację, wykonaj bąbelkowy promień, zaczynając od jego kolca jadowego na odwłoku a kończąc na nogogłaszczkach oraz szczękoczułkach (spaczenie biolchemu). Gdy będzie przemoczony od odnóży do głowotułowia (które u tego pajęczaka jest rozdzielone na głowę i tułów [czyżby wtórny powrót do podzielenia ciała na trzy tagmy?{pytanie retoryczne}]). Czas skończyć te rozważania czysto biol-chemiczne i zadać temu pokowi końcowy atak (w tej rundzie). Licząc, że jest jeszcze troszeczkę oślepiony wykonajmy ponownie zamieć, tak jak poprzednio tak i teraz celuj w jego odnóża kroczne (pomijam, że jako pajęczak powinien mieć ich 4 pary...). Przy uniku lub próbie ucieczki nasilimy stopień zmrożenia areny.

Aiwlyss - 2012-06-24 12:03:38

   - Galaretka! - wykrzyknęłam. Wyciągnęłam mój notatnik, ręcznie oprawiany w papier z seledynowymi serduszkami i sięgnęłam do ulubionego cylindra. Wyjęłam jedno z długich, ciemnozielonych piór ozdobionych nieco jaśniejszymi pręgami. Zdjęłam srebrną zatyczkę i zaczęłam skakać dookoła pokemona, nie zważając na trenerkę.
   Gatunek: Ditto.
   Rozmiar: Niewiadomy (zmienny).
   Kolor: Róż, fiolet.
   Bezkręgowiec, najpewniej trójwarstwowy. Niezwykłe przystosowanie - umie zmieniać swoją formę w groźniejsze pokemony. Najpewniej służy mu to do obrony.

   Pióro zawiesiło się na chwilę. Gładkim, płynnym ruchem znowu dotknęło powierzchni czerpanego papieru i zaczęło skrobać podobizną poka. Kucnęłam obok niego i uśmiechnęłam się. Obok mnie stanęła Cacnea, która najwyraźniej polubiła go, choć nie leżało to w jej naturze. Być może, spodobała jej się swoja podobizna, którą stworzył stworek?
   - Zrobiłbyś dla mnie jeszcze jedno przekształcenie? - poprosiłam Ditto. Jeszcze długo tak skakałam i rozpływałam się nad słodkim, różowiutkim pokemonem (oczywiście, w sensie naukowym), nie zwracając uwagi na jego trenerkę.

Lioli - 2012-06-25 13:49:38

AIWLYSS

Dziewczyna uśmiechnęła się i wyciągnęła balla, z którego wystrzeliło czerwone światło. Już po chwili stał przed wami Salamence. - Metamon Transformacja! Mała różowa plamka chętnie wykonała polecenie swojej trenerki i zamieniła się w ogromnego smoka. [b]- Metamon! Użyj na tamtym powalonym pniu Dragon Tail! Następnie Tunder Fang i Dragon Claw! Wzleć w powietrze i użyj Dragon Pulse wystrzel go w górę i zniszcz go Flamethowerem. Niech iskrzący się proszek podkreśli twoje piękno!


MINORU

Zamieć zamroziła podłoże na którym stał skorpion. Twój pokemon błyskawicznie zaatakował złowieszczym wiatrem. Drapion zaczął się ślizgać i kręcić w miejscu. Tornado zaczęło coraz bardziej zakrywać przeciwnika, już po chwili popiół i liście całkowicie zasłoniły skorpiona. Frillish użył Flash, jednak Drapion skorzystał z okazji i odegrał się Poison Sting. Twój duszek nieźle oberwał. W jego paszczy pojawiły się pioruny jednak oblodzone podłoże nie pozwoliło mu zaatakować. Spróbował ponownie jednak teraz użył Ice fang, tym razem wybił się z ogona co pozwoliło mu uniknąć Lodowego promienia i trafić Frillisha, na szczęście nie udało mu się go zamrozić. Widać, że już długo nie pociągnie.

Aiwlyss - 2012-06-26 20:54:25

   - Oooch, jak słodko! - krzyknęłam, zachwycona. - Jeszcze raz, jeszcze raz! - przyglądałam się niewyobrażalnym trikom zmienionego Ditto. - Jest cudny! Skąd go masz? - spytałam chytrze. Wstałam i otrzepałam cenną suknię, uważając, by nie pobrudzić najcenniejszego kapelusza.
   - Widzę, że jesteś koordynatorką, jak ja. Udaję się do najbliższego miasta, razem z przyjacielem, choć aktualnie rozdzieliliśmy się. Może zamiast tego ty byś mi towarzyszyła? - uśmiechnęłam się zachęcająco.
   Gdy odchodziłam, popatrzyłam jeszcze w niebo. Coś było stanowczo nie tak, podpowiadał to mój kobiecy zmysł. I to nie u mnie, u   M i n o r u...   Odgoniłam od siebie to uczucie. Mój przyjaciel jest już dużym chłopcem, sam o siebie zadba. Ja muszę się skupić na TEJ stronie drogi.

Minoru - 2012-06-26 22:01:01

M I N O R U umie sam o siebie zadbać, i szczerze mówiąc zgłodniał troszeczkę... zjadło by się galaretkę...

Frillish przestań się bawić i okaż trochę więcej zainteresowania tą walką, wiem że jak tylko będziesz chciał wygrasz ją. Co prawda walki w turnieju i pokazach wygrywamy przez walkowery przeciwników, ale to zasługa ciebie i slowkinga. Na wasz widok poki i trenerzy trzęsą się, i uciekają. Lenistwo masz chyba po mnie i slowkingu... ale to da się zmienić, w wolnym czasie oduczymy, się tego a na razie daj z siebie wszystko i pokaż temu pajęczakowi kto tu rządzi.

"Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery,
łapy jej - jakby niedźwiedzia,
paszcza jej - jakby paszcza lwa.[...]
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.[...]"

(nawiązanie że ten skorpion jest diabelski)


Spokojnie Frillish pokonamy tego demona i jeszcze popamięta nas, drugi raz na pewno na nas się już nie porwie. Wykonaj na sam początek Złowieszczy wiatr zakręć nim tak jak poprzednio, w tedy się udało czemu by teraz miało nie wyjść. Mam nadzieje, że zacznie mu się kręcić w głowie bo ułatwi nam to kolejne posunięcia i ochroni nas przed jego atakiem.[b]

"I usłyszałem głos, który z nieba mówił:
"Napisz:
Błogosławieni, którzy w Panu umierają - już teraz.
Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów,
bo idą wraz z nimi ich czyny"."


[b]Bądź gotowy umrzeć za wiarę a będziesz i tak zwycięzcą. Tak więc gdy on będzie tak wirować ty strzel do niego przy pomocy zamieci. Może uda się go zamrozić a w tedy spróbujemy go złapać- aiwlyss się zdziwi skąd wziąłem takiego słodziaka. Ciekawe w ogóle co tam u niej, pewnie bawi się jak zwykle ze swoimi pokami, równie szalonymi i niebezpiecznymi co ona sama. Jeśli jednak ten skorpion nadal będzie stał na nogach, gotów walczyć z nami w tedy wykonaj Bąbelkowy Promień, zakręć bańki tak aby trafiły w Drapion po obrocie w koło niego, jeśli udało by nam się, jeszcze zakręcić naszego wroga w koło osi obrotu bąbelków było by pięknie. Gdy one będą już uderzały w przeciwnika użyj Zamieci, którą nakierujesz na wroga dzięki Złowieszczemu wiatrowi. Niech śnieżno duszny atak otoczy naszego przeciwnika i coraz bardziej zaciska na jego ciele. Może teraz będziemy mieli szczęście i go zamrozimy, w tedy przystąpimy do łapania go. Dalej mój Frillish pokaż, że jesteś więcej warty niż może się na to wydawać. Pokonanie takiego stwora powinno ci przyjść bez większych problemów, musisz tylko w siebie uwierzyć. Przypominają mi się słowa z pewnego wspaniałego filmu, zapamiętaj, bo są na prawdę piękne.

"Im Cięższa jest walka tym wspanialsze zwycięstwo"

Lioli - 2012-06-28 21:50:43

Aiwlyss



- Dostałam go od mojego starszego brata, który jest hodowcą pokemonów. ... . Chętnie z tobą pójdę. Salamence powrót. Proponuję pójść najpierw do Centrum Pokemon. Robi się już późno więc możemy tam przenocować. Co ty na to? Och całkowicie zapomniałam. Podobno niedługo odbędą się tam jakieś pokazy. może wystartujemy? Hmm... tak w ogóle to jestem Sara. Dziewczyna stała uśmiechnięta i czekała na twoją odpowiedź.


Minoru



Słysząc twoje słowa duszek podniósł głowę, krzyknął coś po swojemu i zaczął świecić. Światło było tak oślepiające, że Drapion zaczął wariować i próbował uciec. Po chwili stał, przepraszam... lewitował przed tobą Jellicent. Skorpion spojrzał na niego niepewnie. Duch zaatakował Złowieszczym wiatrem, który był tak silny, że fioletowa bestia wylądowała na płonącym drzewie. Jellicent zaatakował jeszcze zamiecią co zamroziło prawie całego przeciwnika- została tylko głowa. Gdy próbował zaatakować twój pokemon wystrzelił Bąbelkowy Promień. Przeciwnik padł zemdlony przed wami, a Slowking ugasił płomienie.

Aiwlyss - 2012-06-29 13:31:39

- Tak musimy pójść do Poke Centrum. - powiedziałam, nie patrząc w ogóle na nią. Znowu miałam to dziwne uczucie...
Dość - skarciłam się w myślach. Nie ma potrzeby martwienia się o Mino, nie jestem jego niańką.
Gdy usłyszałam słowa Sary o pokazach, od razu zechciałam na nie pójść. W końcu byłam koordynatorką, a to byłyby moje pierwsze występy. Ukradkiem spojrzałam do portfela. Musiałam jeszcze zrobić strój...
Dogoniłam dziewczynę i zaczęłam wesoło paplać.

Minoru - 2012-06-29 15:07:41

Ciekawy ten pokemon z chęcią bym go przygarnął do zespołu, bo wielką stratą było by nie oszlifować takiego diamenciku. Wyjąłem swój pokeball i rzuciłem w stronę skorpiona licząc na złapanie go za pierwszym razem. W pogotowiu trzymałem drugiego balla aby móc go rzucić, gdyby pierwsza próba była nie udana. (pomijam fragment czy go złapałem czy nie)
Następnie przywołałem Skarmory'ego aby polecieć na jego grzbiecie do centrum pokemonów aby móc tam odpocząć, drogę świetlał mi Jellicent, który razem zemną leciał do centrum.

Lioli - 2012-06-29 15:38:58

Aiwlyss



Sara szybko wciągnęła się w rozmowę. Przez całą drogę plotkowałyście sobie wesoło. Również wasze pokemony rozmawiały ze sobą. Po pewnym czasie dotarłyście do Centrum Pokemonów. Dziewczyna zaproponowała, aby pójść się przespać, a jutro poszukać informacji na temat pokazów. Weszłyście więc do środka i podeszłyście do lady. Wilczek wyglądał na bardzo zdenerwowanego, rozglądał się przez cały czas jakby się czegoś bał.


Minoru



Potężny stwór zniknął w kuli. Stałeś w milczeniu mając nadzieję, że uda ci się go złapać. Po chwili rozległo się charakterystyczne Pik! i pokeball przestał się ruszać. Twój duszek przyniósł Ci balla.
gdy wypuściłeś Skarmorego ten zaskrzeczał głośno i oderwał się od ziemi gdy tylko na niego wsiadłeś. Po dość długim czasie zobaczyłeś w oddali światła. Przed tobą znajdowało się miasto. Skarmory radośnie zaskrzeczał i przyśpieszył tak, że już po kilku minutach stałeś przed Centrum Pokemon. Gdy do niego wszedłeś zobaczyłeś Aiwlyss z jakąś dziewczyną, które stały przed ladą.



Mino skan pojawi się już niedługo

Minoru - 2012-06-30 22:11:39

Hej aiwlyss widzę, że w lecie spotkałaś piękną nieznajomą. Zdradź mi proszę, aniele jak brzmi twe imię i nie karz mi umierać w męczarniach, przez ciekawość.
Bym przez to wszystko zapomniał, zwraca się do aiwlyss spotkałaś może tego chłopaka co nas zaatakował w lesie?
Widzę że zwabiły was tutaj pokazy. Skąd wiem? Od kilku miesięcy huczą o tym po okolicy, nie wspomniałem? oj tam, pamięć ostatnio mi zaprzątają inne sprawy. Opowiem ci o niech może kiedy indziej, na razie powiedz mi co tam u ciebie się działo, gdy się rozdzieliliśmy oraz wilczka- chyba o nim nie zapomniałaś, on z tą obolałą nóżką daleko sam by nie zaszedł, a do tego jeszcze ten pojedynek... Biedak z niego ale cóż, jak dorwę tego chłopaka porachuje się z nim.

Aiwlyss - 2012-07-01 11:42:06

A mówią, że to ja jestem gadułą - wpadło mi do głowy, przy okazji przewracając inne myśli i wywołując chaos. Cóż, chłopak od zawsze miał ognisty temperament.
Uciszyłam przyjaciela gestem i z trudem powstrzymałam napierające fale ulgi. Zaczęłam wyjaśniać wszystko po kolei.
- Witaj, Mino. Ona nazywa się Sara. Co do tego bękarta z piekła rodem, to nie, nie widziałam go. I dobrze, że wiesz o turnieju, bo właśnie zamierzam iść do miasta, kupić potrzebne do niego rzeczy - uniosłam na rękach Poochyenę. - Zajmiesz się nią, Mino? Trzeba ją wyleczyć - krzyknęłam, zostawiłam pokemona, i wypuszczając Cienia, Cloystusia i Cacneę, pobiegłam do miasta, by skompletować strój, poćwiczyć układ i nauczyć wybranego poka komend, skrywających w sobie odpowiednie zestawy ataków.
Wychodząc, zobaczyłam jeszcze pasek kolegi, gdzie miał przymocowane pokeballe. Był o jeden ball więcej niż zwykle. Dopadło mnie miłe uczucie, że miałam rację.
Walczył.

Mino, mam prośbę. NIE PISZ MOJEGO IMIENIA, CHOĆBY ODWRÓCONEGO MAŁĄ LITERĄ!!!

Lioli - 2012-07-01 22:52:41

Sara uśmiechnęła się do Minoru, przeprosiła was i ruszyła na poszukiwanie siostry Joy. W tym czasie Aiw wybiegła z centrum. Zostałeś sam z rannym wilczkiem na rękach. Maluch zaskomlał i spojrzał na ciebie niepewnie. Po chwili znów zaczął się nerwowo oglądać. Gdy Sara wróciła do lady towarzyszyła jej siostra Joy i jej Chansey. Gdy pielęgniarka zobaczyła Pooychienę zdziwiła się i odsunęła o krok. Sara poprosiła ją aby zajęła się waszymi pokemonami. Kobieta niechętnie zbliżając się do wilka wzięła od was pokemony i poprosiła abyście poczekali. Wilczek był bliski paniki gdy pielęgniarka zabierała go do sali.

W tym zasie Aiw biegała po całym mieście w poszukiwaniu strojów dla swoich pokemonów
Niestety w żadnym sklepie nie można było kupić czegoś co mogło Ci się przydać w czasie pokazów.

Aiwlyss - 2012-07-07 20:31:09

Poszłam sobie na leśną polankę i zaczęłam rozmyślać. Spojrzałam na pokemony, które wesoło bawiły się na trawce.
Ta, czyli zostałam sama. Poki są zajęte sobą, a Mino jest zajęty swoją "ślicznotką". Jestem chyba najsamotniejszą osobą na Ziemi. - odezwała się lekka depresja i moje kompleksy. Otarłam knykciem łzę.
Po rozpaczy przyszła pora na podbitą smutkiem rozpacz, w której byłam w stanie rozszarpać na strzępy pierwszego człowieka, który do mnie zagada.
Z trudem zatamowałam to uczucie. By nikt nie poznał stanu, w jakim się znajduję, zdjęłam kapelusz, opuściłam włosy na twarz, i ponownie go nałożyłam, po czym spojrzałam na poke zegarek. Pomyślałam, że dobrze byłoby się dowiedzieć, w jakim mieście jesteśmy.
Zostały mi jeszcze przygotowania. Punkt pierwszy: wyciągnąć Mino na miasto, byśmy zdążyli zapisać się na pokaz.

Minoru - 2012-07-08 22:06:14

Minoru w czasie, gdy Aiwlyss jeszcze spała, wymknął się po cichu z centrum- tam spędzał, dzisiejszą noc. Gdy słońce jeszcze nie zdążyło wzejść, trener był już w drodze do pobliskiego lasku. Rosły tam liczne, rozłożyste drzewa z dość licznymi, drobnymi gałązkami. Chłopak rzucił nisko balla, z którego pojawił się Exeggutor.
-Mój drogi widzisz te drzewa? Dobrze to teraz sobie wyobraź, że stoi przed tobą przeciwnik, a ty musisz go zaatakować. Chciałbym abyś wytworzył burzę liści (Leaf Storm), a teraz jak ja sobie to wyobrażam. Jak już sobie wyobrazisz, że stoi przed tobą wróg, to spróbuj wytworzyć liście, nie będzie to łatwe, ale jesteś do tego zdolny. Gdy już wytworzysz liście, zacznij nimi rzucać jak najdalej, spróbuj robić to jak najcelniej, gdy nauczysz się, celnie rzucać, przejdziesz na drzewa. Jest dziś dość spory wiatr, gałązki będą służyły ci za ruchomy cel, skup się i zaatakuj na początek małe gałązki a później duże, te ostatni będą sprawdzały moc ataku. Dobrze przejdź do nauki, zobaczymy jak ci to wyjdzie.

Lioli - 2012-08-15 13:24:21

AIW

Gdy tak siedziałaś na trawie, twój kaktusik podszedł do Ciebie i wręczył Ci jakiś kawałek papieru. po rozwinięciu go okazało się, że był to jeden z plakatów o pokazach. Po przeczytaniu kilku linijek tekstu udało Ci się wyciągnąć następujące wnioski:
- Jesteście w mieście Slateport
- Pokazy odbędą się dzisiaj
- Nagrody są bardzo ciekawe, oraz
- Jeśli zaraz się nie ruszysz to nie zdążysz się zapisać!! *zapisy w Centrum pokemonów*

MINO

Twój pokemon spojrzał na Ciebie błagalnym wzrokiem. Widocznie nie ma ochoty na trening.
Nagle zawiał wiatr i zrobiło się ciemno. Nie, jednak nie, to tylko plakat, który przyniósł wiatr zatrzymał się na twojej twarzy. Po przeczytaniu informacji zrozumiałeś, że:
- Jesteście w mieście Slateport
- Pokazy odbędą się dzisiaj
- Nagrody są bardzo ciekawe
Z treningu i tak chyba już nic nie wyjdzie, bo twój pokemon zaczął wygrzewać się na słońcu.

Aiwlyss - 2012-08-15 16:52:27

Och, naprawdę muszę się pospieszyć. Skierowałam balle na moich towarzyszy, po czym wyciągnęłam rękę, przyzywając Cienia.
- Muszę się szybko dostać do Centrum Pokemon. Załatwisz to? - powiedziałam, chwytając pokemona za szyję i podciągając. Całe szczęście, że Honchkrowy są dużymi, silnymi ptakami, więc mój pupil bez problemu mnie uniósł.
Siedząc po damsku na grzbiecie Cienia leciałam nad lasami i polanami otaczającymi miasto, aż w końcu stanęłam na bruku przed poke centrum, po czym znowu przywołałam Cacneę i Clojstusia.
- Cloystusiu, mój mały psychopato, czy użyczyłbyś mi swojego Super Dźwięku? Muszę wysłać Minoru wiadomość. Jeżeli jest przy nim Slowking, powinna ją odczytać, zna twój głos - poprosiłam i zaczęłam dyktować:

"Minoru, chodź tu w tej chwili, albo spuszczę ze smyczy mojego psychopatę. Z wyrazami szacunku, Aiwlyss."


Podeszłam do komputera w rogu z zamiarem wyciągnięcia Exeggcute z boxa i zdeponowania Chatota. Następnie stanęłam koło drzwi, opierając się o framugę i czekałam na mino, snując przemyślenia. Moje poki stały obok mnie w tym samym ponurym stanie.
Pomyślałam o pierwszym pytaniu, które zadam chłopakowi:
- Jakiego poka chcesz użyć w pokazach?

Minoru - 2012-08-15 20:55:00

Nie mam weny i rozmawiam z kolegą więc sory za jakość.
Schowałem swoje poki do balli a następnie przywołałem Skarmory, usiadłem na jego grzbiecie i poleciałem do centrum. Wylądowaliśmy na jednym z dachów, tam odwołałem ptaka a wybrałem Raichu.
-Tu sobie poczekamy na Sylwię, ciekawe co ona tak długo robi. Na widok nadlatującej dziewczyny, schowaliśmy się, a gdy kazała muszli użyć super dźwięku, mój elektryczny pok rzucił się na dziewczynę dzięki ExtremeSpeed.
-Ah moja Aiwlyss chyba nie myślałaś, że się spóźnię, ja zawsze jestem na czas. Chodźmy się zapiać. Co do poka się zobaczy.

Kyoraku - 2012-08-28 15:27:03

Atak Extremespeedem był na tyle skuteczny, że spowodował u Aiwlyss chwilowy zanik wizji i fonii, jednak już po chwili wszystko było w porządku.
- Witajcie w Slateport - powiedziała do was recepcjonistka - Zgaduję, że chcecie wziąć udział w naszych pokazach Pokemonów, co?
Towarzysząca jej Chansey podbiegła do was radośnie, po czym wręczyła obojgu coś, co wyglądało jak formularze.
- Nie bójcie się - rzekła kobieta - To tylko wygląda bardzo oficjalnie, a tak naprawdę to prosta sprawa. Tutaj - wskazała rubryczkę na samej górze - wpisujecie swoje imię i nazwisko. W tym miejscu - wskazała na pole pośrodku - wpisujecie nazwę Pokemonów (maksymalnie dwa, do dwóch rund), z którym zamierzacie wystartować. Zastanówcie się dobrze! Ja zajmę się resztą.

Minoru - 2012-08-30 21:00:36

-Dobra kogo by tu wybrać... Wypuszcza wszystkie poki z KPKto z was chce walczyć?
Gastly po chwili rozpłynął się w powietrzu i pojawił się po przeciwnej stronie sali, gdzie zaczął straszyć małe dzieci. Ty, to chyba nie chcesz walczyć, cóż skoro wolisz straszyć małe dzieci...
Starmie przy życiu psychyki, chwyciła balla i uderzyła nim o siebie, pokemon zniknął w blasku czerwonego światła. Ono na pewno nie chce walczyć. To może zawsze chętna Slowking?
Slowking od dłuższego czasu zabawiała się z Raichu. Wodny pok próbował podnieść mysz, która co chwile mu uciekała. Niestety okazało się to dość trudne i po chwili zaczęli do siebie strzelać małymi piorunami oraz lodowymi promieniamiOj chyba dawno ich nie wypuszczałem, niech się bawią, kto mi tu został. Przed trenerem stał teraz Exeggutor oraz Jellicent. Duch wodny przyglądał się trenerowi, czekając na jego reakcje a palma oglądała swój nowy nabytek czyli klejnot trawy. Dobra wasza dwójka będzie walczyła razem, jestem ciekawy co z tego wyjdzie.
Minoru naniósł nazwy poków na ankietkę po czym oddał ją recepcjonistce.

Aiwlyss - 2012-09-03 20:59:49

- Nie, nic mi nie jest, ale dzięki za troskę, Mino - warknęłam. Wzięłam z rąk pielęgniarki kwestionariusz, zdjęłam z pamiętnika pióro i wpisałam w odpowiednie miejsca Cloystera i Larvestę.
Odwróciłam się z nienawiścią w oczach do tego przerośniętego szczura Minoru i wypuściłam Psychopatę.
- Kochani, idziemy. Clojstusiu, jeżeli ktoś będzie za nami szedł, potraktuj go Hydro Pompą. Byle mocno. Żegnajcie, mniejsze problemy - zwróciłam się do wszystkich obecnych i poszłam do pokoju.
Gdy już byłam u siebie, odpaliłam neta i wyciągnęłam gazety z kilku ostatnich miesięcy. Wypuściłam też Cienia.
- Jeżeli cokolwiek usłyszysz, poczujesz lub zobaczysz, użyj Mgły i zasłoń to, co robię.
Zaczęłam przeglądać wiadomości i zaznaczać na mapie poketechu wszelkie miejsca, w których pojawiały się tak zwane "złe organizacje". Musiałam je znaleźć...
Trochę mi było żal przyjaciela, że tak okrutnie się z nim obeszłam, lecz było to konieczne. Już od dawna wiedziałam, że włóczenie się po świecie nic nie da, muszę spotkać kogoś, kto będzie mógł znaleźć informacje o mnie i o Mino... Musiałam przystąpić do jednego z zespołów.
Dlatego byłam tak niemiła: chciałam, by moje odejście nie wzbudziło podejrzeń.
Popatrzyłam na mapę i zastanowiłam się, gdzie może być ich kryjówka.

Kyo, wymyślisz nowy zespół, czy klasycznie, Aqua i Magma?
Mino, przypominam, że ja ci o tym nie powiedziałam, i o niczym nie wiesz!

Kyoraku - 2012-09-07 21:12:52

Mino:
W chwili, gdy oddawałeś formularz recepcjonistce, do Centrum weszła młoda kobieta z różowymi włosami. Zdjęła kurtkę i poprawiła włosy. Obejrzało się za nią kilku starszych koordynatorów, lecz wszystkich obrzuciła pogardliwym spojrzeniem. Stanęła przy ladzie i oddała swoje Pokemony do uleczenia.
- Ile to zajmie? - spytała spoglądając na zegarek - Mam ważne spotkanie.
- Tylko chwilkę, proszę zaczekać - odparła pielęgniarka.
Kobieta wyciągnęła telefon i szepnęła do niego kilka słów, po czym nadal odrzucając zaloty "silnej płci" W pewnym momencie spojrzała na ciebie i twoje stworki, a następnie podeszła, wyciągając dłoń.
- Witaj, nazywam się Jessendra i jestem agentką koordynatorów - rzekła - Widzę, że masz tu sporą gromadkę pięknych Pokemonów. Jeśli chcesz, mogę zostać twoją menadżerką. Wiesz, trochę popularności nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Będąc sławnym możesz usłyszeć o sobie bardzo dużo rzeczy, których nawet nie wiedziałeś.


Aiw:
Poszukiwania bardzo zuych organizacji szły pełną parą. Niestety, większość okienek i linków prowadziła jedynie do kolejnych reklam PokeNavu lub plasterków marchewki o smaku papryki. Psychopata dzielnie pilnował drzwi (kilku ciekawskich oberwało od krewkiego strażnika Hydro Pompą) i blokował dostęp do ciebie. Kolejne kliknięcie zaprowadziło cię na stronę o tytule "JJM Mercenary - Militaria, najnowsze technologie, artykuły wędkarskie". Było to dość dziwne, że firma mająca w nazwie słowo "najemnik" zajmuje się sprzedawaniem wędek i podbieraków. Po rozmowie z osobistym konsultantem (anonimowej, rzecz jasna), wyszło na to, że tak naprawdę to drobna, lecz znana w przestępczym półświatku organizacja, specjalizująca się w kradzieży oraz transporcie rzadkich Pokemonów. Założycielka firmy wyjechała w zeszłym tygodniu z Viridian Town w regionie Kanto do Slateport City w regionie Hoenn, w celu znalezienia nowych pracowników.


Mino, ty nie wiesz o niczym, co robiła Aiw i vice-versa (żeby nie było nieporozumień)

Aiwlyss - 2012-09-08 14:01:12

Zapięłam guzik z kolca Cacnei i nałożyłam na kapelusz gruby welon. Zdecydowałam, że lepiej nie pokazywać twarzy.
Wyciągnęłam balla z Shiny'ą
- Znajdź człowieka ze zdjęcia na ekranie. Użyj mocy psychicznego pokemona.- powiedziałam do jajek i zajęłam się dalszymi przygotowaniami. Zawróciłam Clojstusia do kuli i wyciągnęłam Cacneę i Larvestę.
- Cieniu, podleć tutaj. Udamy się w miejsce, które odnajdzie Shiny'a. Larvesto, ty poniesiesz Cacneę, która będzie nas ubezpieczała, wytwarzając wokół nas Protect. Dzięki nałożonemu na ochronę Słonecznemu Dniu, Staniemy się tylko oślepiającym punktem na niebie.

// Wedle bulby Larvesta potrafi latać.

Minoru - 2012-09-09 19:50:10

-Dziękuję, ale nie szukam rozgłosu. Tłumy dzieci biegających w koło mnie i proszących o autograf tylko by mi przeszkadzały. Niech pani zaproponuje komuś innemu swoje usługi. Teraz pozwolisz, że się oddalę ze swoimi pokami.
Do pokemonów. Coś mi się nie podoba w tej kobiecie, mam zamiar dowiedzieć się coś więcej o niej, na razie wróćcie wszystkie do bali. Skoro Aiwlyss gdzieś wcięło, nie będę czekać bezczynnie na nią. Wykorzystam wolny czas na obserwacje tej kobiety z dziwnie różowymi włosami.- powiedziałem sam do siebie w myślach, dalej kontynuując. Do pokazów jeszcze trochę czasów, zobaczymy co i gdzie będzie robić.
*Schowałem się za drzewkiem stojącym w centrum (jakieś na pewno mają) i obserwowałem Jessendre, mając przeczucie, że coś kombinuje, a bycie menadżerem jest tylko przykrywką by kraść pokemony- ostatnio szerzy się taka przedsiębiorczość. Jeśli na prawdę coś kombinuje zdradzi się niedługo lub zaprowadzi mnie do dziupli złodziei, dawno nie walczyłem, a rozbicie gangu było by ładnym wyczynem. Jeśli jest niewinna, czeka mnie nuda. :)*

Kyoraku - 2012-09-09 20:27:44

Aiw:
Jajeczka przez chwilę rozglądały się po pokoju, po czym zaczęły świecić fioletowym światłem i już po chwili toczyły po schodach prowadzących na dół. W głównym holu zaczęły skakać jak opętane, wpadając pod nogi wszystkim klientom lecznicy, a po kilku minutach padły zmęczone na ziemię. Kątem oka zauważyłaś schowanego za roślinką doniczkową Mino, który z niewiadomych powodów patrzył w okno. Wszystkie jego Pokemony były schowane, mimo, że jeszcze jakiś czas temu bawiły się beztrosko przy recepcji. Pielęgniarka odkładała na bok tacę, na której zwykle przynosi się wyleczone stworki, co wydawało się dość normalne.

Mino:
- Nie to nie, ale sporo tracisz - odparła kobieta wzruszając ramionami.
- Pani Pokemony - rzekła siostra Joy, kładąc na ladzie tacę z sześcioma Pokeballami - Mam nadzieję, że będzie pani zadowolona.
- Oczywiście - odparła Jessendra odbierając swoją własność - Będę w mieście jeszcze jakiś czas, więc na pewno się spotkamy po raz kolejny. Póki co, żegnaj.
Przybyszka opuściła salę, nie zwracając uwagi na tęskne spojrzenia zalotników. Było ją widać przez okno. Rozmawiała, a raczej krzyczała przez telefon, jednak przez dźwiękoszczelną szybę Centrum nie można było kompletnie nic usłyszeć. Nagle po schodach stoczyły się Shiny Exeggcute, a za nimi twoja towarzyszka. jajeczka wyraźnie czegoś szukały, ale nie mogły znaleźć.

Minoru - 2012-09-11 16:18:55

Ciekawe po co Aiwlyss posłała tu te jaka i czego one tu szukają? -powiedziałem pod nosem. Chwytam jeden ze swoich balli, z którego wyłania się Gastly. Przepraszam ciebie, że tak raz wzywam innym razem odsyłam ale mam sprawę. Ja idę na miasto za pewną kobietą, miej oko na Aiwlyss i jak wrócę powiedz mi co ona takiego tam robiła, że aż swojej jajeczka posyła aby obserwowały ten teren. Próbuj trzymać się na uboczu aby ciebie nie zauważyła, tyczy się to również jej poków, nikt nie może ciebie zauważyć. Gdybyś jednak wtopił wyłgaj się, że posłałem ciebie, abyś przekazał Aiw wiadomość ode mnie. Znikam na parę godzin, przed pokazami wrócę. Jako duch powinieneś sobie poradzić. Gdy dowiesz się wystarczająco dużo, wróć do centrum, pod to drzewo tutaj się spotkamy. Ja teraz znikam śledzić Jessendre, nie przegap Aiw, teraz ciebie tu zostawiam. Wyszedłem z centrum z zamiarem szpiegowania rzekomej agentki koordynatorów. Nagle chowa się za ścianą i rzuca balla Skarmory mam do ciebie prośbę, miej oko na Gastliego gdy będzie sprawdzać co robi Aiw. Nie chce aby wpadł w tarapaty. Lataj sobie wysoko nad ziemią, aby nikt ciebie nie zauważył. Ja w tym czasie będę szpiegować pewną osóbkę. Leć, gdy Gastly wykona swoje zadanie wróć z nim, a w razie tarapatów pomóż mu. Ptak odleciał a Minoru podążał za tajemniczą dziewczyną.

Aiwlyss - 2012-10-14 16:26:39

Minoru? Za kwiatkiem? Zawsze był dziwny, ale to... Cóż, jak to mówią, co kraj to obyczaj.

Stanęłam przy drzwiach, chwytając Shinę za jedno z jajek. Chciałam przekazać jej słowo Boże, a przy okazji wyglądać tak, jakby wszystko było właściwe i na swoim miejscu. To zawsze działa. Zaczęłam szeptać.
-Ty przerośnięty Humpty-Dumbty! Masz mi to znaleźć, albo Psychopata sprawi, że będzie ci bardzo, ale to bardzo przykro. A że widzę, co się między wami dzieje, jemu też może być przykro, że cię... katuje - z rozkoszą smakowałam to słowo. Tak, to był najstarszy rodzaj perswazji w pełnej krasie. - A jeżeli cię złapią, lub co gorsza, pokażesz komuś drogę do miejsca spotkania, to będę się musiała s bardzo poważnie zastanawiać, kogo ukarać zamiast ciebie. Więc, kiedy już wyjdziesz tak, by nikt cię nie zauważył, to nie nawal, dobra? Zrozumiałaś? PYTAM SIĘ, CZY ZROZUMIAŁAŚ!
Gdy już załatwiłam jedną sprawę, podeszłam do komputera i wyciągnęłam wszystkie poki z boxu. Każdy się przyda. Przy okazji mruknęłam do czwórki najbardziej zaufanych:
- Zróbcie tu jakąś hecę, dobra? Żeby mogła wyjść niepostrzeżenie - zauważyłam minę Psychopaty. - Oj, przestań. Nawet pogrozić już nie można?
Chwilę po wydarzeniach, które zainicjowały moje pokemony, wsiadłam na Cienia i wystartowałam. Obok mnie leciała Larwesta z Giblem, a na moich rękach siedziała Cacturna. Gdzieś z tyłu szybował Chatot, Sigilyph i Duskull.
Przywołałam je bliżej, by wydać odpowiednie rozkazy.
- Sigilyph, nawiąż połączenie psychiczne z Shiną. Prześlij jej, aby kręciła się w kółko, by zgubić ewentualnego szpiega. I niech mi się nie waży podejść do tego miejsca. Ma nam tylko przesłać koordynaty. Nie trać z nią kontaktu!
Dobra, twoim drugim zadaniem jest przeszukiwanie psychiczne okolicy. Jeśli ktoś nas śledzi, informuj Larvestę i Gabe'a. Oni mają atakować. Chatot, twoja rola jest taka sama, tylko ty nasłuchujesz. Twoja rasa jest w tym świetna,więc usłyszysz nawet najsłabsze dźwięki. Dale, ty szukasz zmysłami ducha.
- Teraz pora na was, moi drodzy - zwróciłam się do pokemonów z drużyny. - Cacturno, chronisz nas. Wytwórz Protect, a po jego ścianach puść Sunny Day i Sunny Beam. Powinny oślepić przeciwnika. Larvesto, Gabe, atakujecie cokolwiek, co namierzy tamta trójka z tyłu.
Murkrow, pokrążymy trochę nad miastem, a potem wylądujemy na jakiejś polance.

Kyoraku - 2012-12-10 20:41:33

(Fajnie to zabrzmiało: "Stanęłam przy drzwiach, chwytając Shinę za jedno z jajek' :D)

Mino:
W wyniku hecy, jaką zrobiły Pokemony Aiwlyss, przewróciło się kilka stolików, blokując główne wejście . Kątem oka zauważyłeś czarnego ptaka, który odlatywał w bliżej nieokreślonym kierunku i Gastly'ego, który wyleciał przez ścianę lecznicy. Gdy wszystko było w porządku, wyleciał również Skarmory, który dzięki swojej zdolności (Keen Eye) wypatrzył ducha i ruszył za nim. W oddali widać było sporą kulę światła. Jessendra zniknęła już gdzieś za horyzontem, jednak po pół godzinie chodzenia po mieście zauważyłeś ją w jednej z eleganckich kawiarni. Popijała sobie z porcelanowej filiżanki i głaskała po głowie pięknego Lieparda. Wyglądało to wszystko na zwykły popołudniowy relaks. "Świetlna kula" nagle znikła, a na pobliskie drzewo zaczęła włazić grupka jajeczek Exeggcute w specyficznym kolorze.

Aiw:
Twoje Pokemony (zwłaszcza Psychopata) zrobił bajzel na miarę zapowiadanego na 21.12 końca świata. Poprzewracane stoliki, rozbite doniczki, a część aparatury leczącej jedynie do wymiany. Udało wam się jednak niepostrzeżenie wydostać (drzwi były częściowo zablokowane). Lecąc w kuli światła dostałaś nagle wiadomość od Dale'a, że jesteście śledzeni. Z dołu natomiast widać było Shiny jajeczka, które podskakiwały nerwowo na drzewie rosnącym przy głównej ulicy Slateport. Nie widać było w okolicy nikogo poza przelatującym w okolicy Skarmorym, jednak Duskull nadal upierał się, że jesteście śledzeni (wspierał go również Sigilyph). Exeggcute pokazywały na młodą kobietę o pięknych, długich włosach, popijając kawkę w jednej z luksusowych kawiarni. Mignęło ci również coś niebieskiego, ale natychmiast znikło.

(Sorki, że tak późno. Mam nadzieję, że starczy, bo długo nie pisałem i wena troszkę kuleje)

Hotele Dominika Lodging Kapaa