Kyoraku - 2012-09-09 19:17:56

Hoenn to naprawdę malownicza kraina. Drzewa owocowe i porośnięte kwiatami krzewy wabiły zarówno swoim wyglądem, jak i zapachem. Małe leśne Pokemony biegały sobie beztrosko po drodze nr 102, prowadzącej do miasta normalnych Pokemonów, czyli Petalburga. Po drodze mijała wielu młodych trenerów. Każdy z nich uśmiechał się do ciebie, gdy się mijaliście. Chodzili w parach lub trójkami. Wiadomo, lepiej mieć ze sobą przyjaciół, którzy ci pomogą w niebezpiecznych sytuacjach. Z tajemniczego jajka, które otrzymałaś na początku swojej przygody od prof. Bircha wykluła się maleńka Swablu, która od razu przypadła do gustu twoim Pokemonom: Dratini, Torchicowi, którego znalazłaś wycieńczonego na obrzeżach Oldale oraz Snoverowi, którego trener zostawił go w PokeCentrum i już nie wrócił. Trzeci region jest pełen miłości, ale, jak wszędzie, są wyjątki.

Hope - 2012-09-10 21:08:56

Szłam przed siebie pewnym krokiem, choć w głębi duszy sama nie wiedziałam, co począć. Chciałam wziąć swój los w swoje ręce, ale gdy to się stało, nie wiedziałam już, do czego dążę... Nie, nieważne. Nie czas wspominać, czas znaleźć nowy cel.
Moja ręka niemal automatycznie podążyła do paska z przypiętymi pokeballami. Już miałam wcisnąć przycisk na pierwszym z nich, gdy się opamiętałam. Nie, nie mogę cię wypuścić, moja mała. Zbytnio byś się rzucała w oczy, pomyślałam do siebie, odsuwając rękę. No cóż, chwilowo muszę się obyć bez jej wsparcia.
Myślałam dalej nad tym, co mogłabym robić teraz, gdy jestem wolna. Nowa przygoda, w regionie pełnym trenerów... Choć ciężko mi było to przyznać, ale wypadałoby nauczyć walczyć moich małych towarzyszy, żeby w razie kłopotów udało nam się ujść cało...
Byłam tak zamyślona, że nie zwracałam zbytnio uwagi na to, co się dzieje wokół mnie...

Kyoraku - 2012-09-11 18:27:30

Sielski nastrój przerwał biegnący z naprzeciwka tabun trenerów i ich Pokemonów. Trącali cię łokciami, popychali, jeden prawie się przewrócił. Wyglądali, jakby coś ich goniło. Tym "czymś" było stado Zangoosów, które próbowały zaatakować biegnącego na ostatku trenera z Seviperem. Używały one Nożyc, próbując uwięzić go, a przy okazji ciebie wewnątrz pierścienia zrobionego z przeciętych drzew. Przerażony trener schował węża do kuli, po czym pobiegł w stronę jedynego miejsca, gdzie mógł się ukryć, do korony jednej ze zniszczonych brzóz. Zangoosy najzwyczajniej w świecie go olały i skierowały mściwy wzrok na ciebie. Po chwili, ich przywódca (największy) zamruczał coś pod nosem, a zaraz potem zostałaś otoczona przez kocie fretki (dosłowne tłumaczenie z bulby).

Hope - 2012-09-11 19:09:35

- C-co...? - zdołałam z siebie tylko wydusić, gdy trenerzy uciekali, bo po chwili głos uwiązł mi w gardle. Nie mogłam się ruszyć, najpierw przez to, że trenerzy omal by mnie nie zabili, a potem dlatego, że sparaliżował mnie strach. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
Przestałam racjonalnie myśleć. Ręka automatycznie powędrowała w stronę pokeballa z Dratini. Moje myśli pędziły, usiłowałam sobie przypomnieć to, co wiedziałam o atakach znanych przez mojego pokemona... Nie, pamięć mnie zawodziła.
Palce szybko przejechały po przyciskach pokeballi, uwalniając Dratini i Snovera. Miałam nadzieję, że to trochę odwróci uwagę stada pokemonów, kiedy drugą ręką wyciągałam pokedex i szukałam nazw ataków.
- Dratini, elektrofala - zdołałam z siebie szybko wydusić. Chwila zdawała się być wiecznością, kiedy miałam nadzieję, że nie wydałam polecenia za późno.

Kyoraku - 2012-09-11 20:09:35

Smoczyca uwijała się jak w ukropie, paraliżując kolejnych agresorów, jednak to nie wystarczyło. Podchodzili coraz wyżej i wydawało się, że ciągle ich przybywa. Właściciel Sevipera siedział jak trusia w gałęziach ściętego drzewa i po cichu kibicował tobie. W pewnym momencie, przywódca Zangoosów zaatakował cię Nożycami, jednak na drodze stanął mu bohaterski Snover, który skontrował atak Lodowym Promieniem, a następnie zbombardował agresora Kulami Cienia. Pokedex zadzwonił, po czym oznajmił:

Dratini
Znane ruchy: Ścisk, Chytre Spojrzenie, Elektro Fala


Snover
Znane ruchy: Magiczny Liść, Kula Energi, Lodowy Promień, Odłamki Lodu, Melodia Traw, Kula Cienia


Po chwili jeden z przeciwników wytrącił ci z ręki elektryczną encyklopedię i rozbił ją Miażdżącymi Szponami. Ekran urządzenia zamigotał po raz ostatni, gdy uderzył o ziemię. W tym czasie pozostałe części toczyły się wesoło po drodze.

Hope - 2012-09-11 20:55:05

Odskoczyłam natychmiast od Zangoose'a, który zniszczył mi pokedex.
- Dratini! Elektro Fala! - krzyknęłam do mojej smoczycy, mając nadzieję, że zdąży ona zanim dziki pokemon mi coś zrobi oprócz zniszczenia pokedexu.
Dobra, nie czas się teraz przejmować pokedexem... Ważne, że znałam ataki pokemonów. Na razie liczyło się to, żeby ujść z życiem. Nie czułam już strachu. Prawdę mówiąc, nie wiem co czułam.
Powtórzyłam szybko w myślach ataki, by ich nie zapomnieć. Wyobraźnia zaczęła działać, instynktownie wymyślając strategię.
- Snover, zaśpiewaj im Melodię Traw, a potem użyj połączenia Magicznego Liścia i Odłamków Lodu, jeśli będzie trzeba - rzuciłam do pokemona, myśląc co dalej. - Dratini, osłaniaj Snovera i mnie, paraliżując Elektro Falą każdego dzikiego pokemona, który się zbytnio zbliży. W międzyczasie używaj Chytrego Spojrzenia.
Nie wiedziałam, czy to coś da. Instynkt bywa czasem zawodny...

Kyoraku - 2012-09-11 21:14:16

Melodia Traw nie przyniosła absolutnie żadnego skutku, gdyż Zangoosy instynktownie zasłoniły uszy. Często musiały mieć do czynienia z tego typu ruchami. Magiczne Liście, połączone z Odłamkami Lodu zdołały pokiereszować kilka pierwszych szeregów, jednak następne naparły na was całą swoją siłą. Dratini nie nadążała z paraliżowaniem nadciągających zewsząd wrogów, po czym oberwała Miażdżeniem. Nagle poczułaś silny ból w lewej nodze. Ciekła po niej struga krwi. Twojej krwi. Jakiemuś Zangoosowi udało przeciąć twoją kończynę na pełnej długości. Snover natychmiast spacyfikował wroga przy pomocy Magicznego Liścia, jednak sam upadł pod Nożycami rywala. Chłopak od Sevipera coraz bardziej tulił się do gałęzi ściętego drzewa. Nagle wszystkie koty zostały otoczone przez fioletowy dym, a już po chwili zaczęły padać na ziemię od jasnożółtej wiązki. Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyłaś były fioletowe oczy, przykryte częściowo czarną grzywką. Gdy się obudziłaś, stał nad tobą właściciel owych ślepi, młody chłopak ubrany na czarno, a obok niego ów tchórzliwy dzieciak od węża.
- Jestem Rin - rzucił czarnowłosy, podając ci dłoń - Jak się czujesz? Pamiętasz swoje imię, może miejsce zamieszkania?
Nogę miałaś fachowo opatrzoną. Jedynym, na co można by było się uskarżać, to uciążliwe szczypanie - ślad po odkażaniu rany spirytusem.

Hope - 2012-09-11 21:38:10

Otworzyłam niepewnie oczy. Czy umarłam? Nie, czuję ból w nodze. Babcia zawsze powtarzała, że dobrze jest czuć ból na starość, bo wtedy przynajmniej wiadomo, że się żyje...
Ciemnowłosy chłopak stał nade mną. Powoli zaczęły dochodzić do mnie wypowiedziane przez niego słowa, a także zaczęły pojawiać się zamglone obrazy ostatnich chwil, które pamiętałam z walki. To on mnie uratował.
Nie, nie mnie, nas.
- Co ze Snoverem i Drati? - powiedziałam i podniosłam się gwałtownie, ignorując pytania i wyciągniętą ręką chłopaka. Nie, to był zły pomysł. Noga od razu zaczęła mocniej boleć i zaczęło mi się kręcić w głowie. Omal nie upadłam. Ale nie obchodziło mnie to, ważniejsze w tej chwili było dla mnie dobro moich pokemonów.

Kyoraku - 2012-09-11 21:51:00

Chłopak otoczył cię delikatnie ramieniem i pomógł spokojnie ustać.
- Nic się nie martw - powiedział - Zarówno smoczyca, jak i choinka zostały wyleczone i przebywają w Pokeballach, które znalazłem przy tobie. Nie stawiały oporu. Teraz odetchnij i powiedz przynajmniej jak się nazywasz. Lepiej używać imion, niż określeń typu "dziewczyna z rozwaloną nogą". Tak na marginesie, to jest Litwick - tu wypuścił ze swojej kuli lewitującą świeczkę z buźką - To dzięki niemu ta cała akcja się udała. Dobrze, że udało nam się w porę opanować Słoneczny Promień...
W tym momencie podszedł do was tchórzliwy chłopak.
- Cz...cześć - powiedział z obawą w głosie - Nazywam się Shizuo. Naprawdę przepraszam, że nic wtedy nie zrobiłem. Wpadłem w panikę, często tak mam. Znasz już mojego Sevipera, prawda? Chcę zostać najlepszym trenerem trujących Pokemonów, a może pewnego dnia liderem w sali w Fuschia City. Pochodzę z Kanto...
- Właśnie - rzekł po chwil Rin - Widziałem, że twój Pokedex został zniszczony. Weź ten - tu wsunął ci do plecaka nowiutką encyklopedię - Moi rodzice prowadzą sklep z technologiami. Na pewno nie będą mi mieli za złe.

Hope - 2012-09-12 20:39:30

Byłam wciąż zszokowana po tym, co się stało. Uspokoiłam się trochę, jednak ciężko było mi wydusić z siebie cokolwiek.
- Na... Hope. - Chyba we właściwym momencie ugryzłam się w język. Moje imię może nie było bardzo charakterystyczne, ale raczej nieczęsto spotykane w tym regionie, a wolałam uniknąć niewygodnych pytań. Słuchałam niby wyjaśnień młodszego chłopaka, ale myślami zdawałam się raczej być gdzie indziej. 'Obudziłam' się z tego stanu dopiero jak Rin się ponownie odezwał. Kiedy wsunął mi nowy pokedex do ręki, skinęłam głową.
- Dziękuję - wyszeptałam ledwo słyszalnym głosem.

Kyoraku - 2012-09-13 18:38:22

- Miło cię poznać, Hope - tu właściciel fioletowych oczu pocałował twoją dłoń - Widzę, że jesteś jeszcze laikiem. Litwick i ja też dopiero zaczęliśmy naszą podróż, jednak przedtem sporo trenowaliśmy. Chyba nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli ci potowarzyszę?
W ślepiach Rina pojawił się błysk, a na twarzy uśmiech. Wolną rękę trzymał w taki sposób, abyś w razie upadku, mógł cię złapać. Litwick przybliżył się do ciebie i zaczął "wtulać" w twoje włosy. Uważał przy tym, aby znajdujący się na jego głowie płomyk ich nie podpalił.
- Hej! - powiedział Shizuo - Słyszałem, że takie świeczki wysysają ze swoich ofiar energię, a następnie porzucają same!
- O czym bredzisz? - oburzył się czarnowłosy - Mój Litwick, tak jak ja, jest gentlemanem i na pewno nie zrobiłby czegoś takiego! Lepiej wracaj do treningów, bo następnym razem zamiast imponować, ponownie się pogrążysz w oczach jakiejś ślicznej dziewczyny.

Hope - 2012-09-14 20:58:40

Zarumieniłam się, kiedy chłopak pocałował moją dłoń. Szczerze, to nie spodziewałam się tego. Ciężko w tym świecie znaleźć jeszcze jakichś dżentelmenów... Bojąc się, że palnę jakąś głupotę, czy to przez rozkojarzenie, czy wciąż szok po tym, co się wydarzyło, zdecydowałam, że lepiej się nie odzywać.
Oczywiście mój plan nie wypalił, bo Rin zadał mi pytanie...
- Raczej nie będę. Miło będzie razem potrenować - powiedziałam, uśmiechając się delikatnie. Na kłótnię Rina i Shizuo już nie odpowiedziałam. Nie chciałam już psuć sobie humoru. Zaczęłam za to rozglądać się, gdzie jestem i gdzie są moje rzeczy, a w szczególności pokeballe z pokemonami.

Kyoraku - 2012-09-14 23:15:13

- Cudownie - powiedział Rin, zakładając ci twój bagaż na plecy - Proszę. Nie bój się, wszystko jest na swoim miejscu, a Pokemony zdrowe i gotowe do dalszej podróży. Ból może utrzymać się jeszcze przez jakiś czas, jednak ze względu na młody wiek, regeneracja przebiegnie u ciebie dość szybko. Zawsze możesz wskoczyć mi na plecy - zakończył z uśmiechem.
Shizuo odwrócił się na pięcie i nie powiedziawszy nawet słowa pożegnania ruszył wgłąb lasu. W ręce trzymał Pokeball z Seviperem.
- Nie przejmuj się nim - mówił czarnowłosy, obejmując cię ramieniem - Spotkasz jeszcze wielu takich jak on. Ten głupek może już nigdy więcej nie natrafić na dziewczynę twojej "klasy". Najważniejszą rzeczą w życiu jest to, żeby szanować samego siebie oraz osoby, które lubisz i kochasz. Jeden rozdział się skończył, inny rozpoczął i wkroczymy w niego razem. Obiecuję, że będę ci pomagał. Przynajmniej do momentu, kiedy nie staniemy się rywalami.
Gdy mówił ostatnie zdanie, wyraz twarzy Rina zmienił się na ponury, wręcz przerażający.
- No nic, zobaczymy, co szykuje dla nas los - powiedział, chowając Litwicka do Pokeballa.

Hope - 2012-09-15 16:02:49

Lekko się zaśmiałam. Spojrzałam jeszcze za odbiegającym Shizuo, kiedy odezwał się Rin i objął mnie ramieniem. Czy on sobie przypadkiem na za dużo nie pozwala? Nie przepadałam, jak ktoś, kogo ledwo znałam, tak się spoufalał. Zdjęłam jego rękę z mojego ramienia.
- Naprawdę, dam radę iść sama - powiedziałam tylko w ramach wyjaśnienia. Po chwili dotarło do mnie też ostatnie zdanie wypowiedzi Rina i zauważyłam jego wyraz twarzy. - Raczej nie zostaniemy rywalami. Nie przepadam za walkami - dodałam, uśmiechając się pocieszająco. Jednak od razu zaczęłam myśleć nad tym, dlaczego stał się aż tak ponury.

Kyoraku - 2012-09-15 17:07:20

Kiedy tylko dotknęłaś ramienia Rina, ten od razu cofnął rękę, mówiąc:
- Przepraszam, chyba odrobinę mnie poniosło. Bo widzisz, moja bliska przyjaciółka, można powiedzieć, że przyszła narzeczona zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Podejrzewam, że stoi za tym jakaś organizacja przestępcza. Dlatego tak dobrze się przygotowałem, trening i cała reszta. Bardzo mi ją przypominasz.
Z oka chłopaka wypłynęło kilka łez, która natychmiast wytarł rękawem płaszcza. Słońce chyliło się ku zachodowi, a na drodze nie było nikogo poza wami.
- Chodźmy - rzekł czarnowłosy, odgarniając grzywkę - Chyba, że wolisz zatrzymać się tutaj na noc. Według mojego PokeNavu najbliższe miasto jest kilkanaście kilometrów stąd, więc na Centrum nie mamy co liczyć. Muszą wystarczyć śpiwory i latarki.

Hope - 2012-09-17 17:55:32

- Znajdziemy ją, obiecuję ci to - powiedziałam niezbyt głośnym, ale stanowczym głosem. Nie namyślałam się przed tym zbytnio. Ale czy to by to zmieniło? Zapewne nie, oprócz tego, że nabrałabym wątpliwości, czy mu pomóc, ale jednak bym się zgodziła.
- Tak, chodźmy. - Moje myśli wciąż krążyły wokół stada Zangoosów, które mnie zaatakowało. Nie była to raczej zbyt bezpieczna okolica żeby przenocować... Chociaż... czy one nie pojawiły się właśnie z tej strony, w którą szliśmy? I co je mogło tak sprowokować? Głowę miała tak zaprzątniętą myślami, że nie zwracałam w ogóle uwagi na ból w swojej zranionej nodze.

Kyoraku - 2012-09-18 21:20:46

Rin był bardzo spokojny. Było to widać, gdyż jego twarz oświetlał płomień Litwicka, lewitującego obok was. Niebo zdobiły tysiące gwiazd, nad którymi pieczę trzymał nasz Księżyc. Nie było ani jednej chmurki.
- Ładna pogoda - powiedział twój towarzysz - Zawsze, gdy trenowałem nocą, panowała ciemność. Jedynym źródłem światła był ognisty duszek. Trochę to przygnębiające. Nawet w sercu najczarniejszego demona kryje się malutki blask dobra. Nie miałem nawet tego. Brak jakichkolwiek kolegów mocno odbił mi się na psychice, przynajmniej tak powiedział lekarz. Nina, dziewczyna, o której ci wspominałem, wprowadziła do mojej nędznej egzystencji nową energię. W ciągu zaledwie dwóch tygodni staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi, a miesiąc później parą. Zależy mi na niej bardziej, niż na swoim życiu. Przepraszam, nie powinienem cię tym zadręczać.
Chłopak poprawił swój plecak, po czym zamknął oczy i ruszył dalej w milczeniu.

Hope - 2012-09-18 21:41:06

Szłam w milczeniu, słuchając zwierzeń chłopaka. Zdawał mi się być... taki bliski, podobny do mnie. Kiedy zamilkł, nawet nie pomyślałam, gdy powiedziałam:
- Nie zadręczasz mnie. Sama miałam podobnie. Samotność, życie bez celu i nadziei na przyszłość... U mnie przełomem było znalezienie jaja Dratini, wychowanie jej i decyzja o u- - urwałam. Co ja robię? Prawie bym za dużo powiedziała. Nie powinien wiedzieć o tym, że uciekłam. Na szczęście w tak nikłym świetle Rin raczej nie zauważył zakłopotania na mojej twarzy. - Dratini była jedyną, która zdawała się mnie rozumieć... - starałam się kontynuować, jak gdyby nigdy nic.

Kyoraku - 2012-09-19 16:34:34

- Znam to uczucie - rzekł chłopak - Śmierć jest zła, jednak życie w samotności chyba jeszcze gorsze. Muszę jednak powiedzieć, że wolałbym nigdy nie poznać Niny, niż pokochać ją i stracić. Byłbym zwyczajnym samotnym dzieciakiem, pasjonującym się Pokemonami duchami. Serce, które zamarzło nie przeszkadza aż tak, jak rozerwane na miliard części. Jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed samobójstwem jest myśl, że ona jeszcze żyje, że nie wszystko stracone. Litwick, poświeć mocniej.
Świeczka potaknęła, po czym powiększyła płomyczek na swojej główce. Kątem oka zauważyłaś http://www.firechao.com/Images/eggdex/vullaby.png. Nie było pilnowane przez żadnego Pokemona, więc najprawdopodobniej ktoś je zgubił i zapomniał o nim.

__________________________________________________________
Nie możesz wykluć tego jajka w Centrum. Musi się to stać w przygodzie.

Hope - 2012-09-20 07:17:45

Przytakiwałam tylko, nie chcąc przerywać chłopakowi. Wyrażał on tak pięknie to, co było tak straszne. To, co rozumiałam, co tkwiło też tak naprawdę we mnie, ale czego nie potrafiłam ubrać w słowa. Zauważyłam, że w porównaniu do Rina byłam słaba. Przetrwał więcej niż ja i teraz też musi z tym walczyć.
Kiedy chłopak skończył, a Litwick powiększył swój płomień, zauważyłam kątem oka jakiś kształt, który coś mi przypominał... Nie, nie może być.
- Zaczekaj chwilkę - szepnęłam do Rina ledwie słyszalnym głosem i ruszyłam w bok, do kształtu majaczącego w ciemności. Dziwne miejsce jak na pozostawienie jaja, żadnego pokemona też przy nim nie było... Co, jeśli zostało zostawione przez matkę z powodu tego niespodziewanego szału Zangoose'ów? Nieważne, ważne, że było porzucone, tak jak jajo mojej małej Dratini.
Podeszłam do jaja i delikatnie ujęłam je w ręce. Jednolita, twarda skorupa różniła się od jaj, którymi się dotychczas zajmowałam. Wróciłam na ścieżkę, delikatnie tuląc jajo do siebie.

Kyoraku - 2012-09-20 21:07:40

- Ładne znalezisko - powiedział Rin, uśmiechając się lekko - Dawno nie widziałem tak "zwyczajnego" jajka. Wykluje się z niego bodajże Vullaby. Jeśli będę musiał walczyć przeciwko niemu, będzie ciężko, gdyż poza tym, że to ptak, to na dodatek jest typu mrocznego.
Dalsza droga upływała bez żadnych przeszkód. Maszerowaliście bardzo długo, nogi zaczęły odmawiać ci posłuszeństwa, oczy zamykały się powoli... Gdy już wyrwałaś się z objęć Morfeusza, zauważyłaś przed sobą tylko czarne włosy wielbiciela duchów. Rin zdjął cię delikatnie ze swoich pleców, po czym powiedział.
- Dzień dobry, panienko Hope. Już świta.
Faktycznie słońce wyglądało leniwie zza pobliskich wzgórz, rzucając swoje promienie na twarze twoją i towarzysza. Fioletowooki uśmiechnął się, jednak widać było, że nie robił tego szczerze. Dręczyła go pewnie wasza nocna rozmowa.

Hope - 2012-09-20 22:07:09

Potaknęłam tylko. Rin bardzo dużo wiedział... Długo przygotowywał się do wyprawy. A ja wyruszyłam po prostu tak, z podstawową wiedzą... No cóż, trudno byłoby przecież planować spontaniczną ucieczkę i się jeszcze do niej dodatkowo przygotowywać, powiedziałam do siebie.
Nie wiem kiedy, nie wiem jak, zmorzył mnie sen. Zaskoczyło mnie więc to, że jakimś cudem byłam na plecach Rina, z których właśnie mnie zdejmował.
- Co...? - powiedziałam, zanim do mnie dotarło. Przetarłam oczy. - Przepraszam... - Nie wiedziałam, co innego powiedzieć, zbierałam dopiero myśli. Głupio mi było, że zasnęłam i że Rin niósł mnie ten cały czas. Czy w ogóle spał? Wciąż zaspana nie potrafiłam sformułować jakiejś sensownej wypowiedzi. - Nie jesteś zmęczony? - spytałam tylko.

Kyoraku - 2012-09-21 22:57:38

- Nie - odrzekł Rin, przecierając oczy - Zauważyłem, że zasnęłaś, więc przykryłem cię kocem i ułożyłem obok ciebie. Szczęśliwie obudziłem się w jednym kawałku, po czym, aby nie tracić czasu, włożyłem sobie ciebie na plecy i ruszyłem dalej. Mam nadzieję, że też się wyspałaś. W końcu, mamy region Hoenn do "podbicia".
Chłopak wypuścił z Pokeballa Litwicka, który ziewnął cichutko i ruszył za wami.
- Jaki jest twój cel? - zagadnął ponownie czarnowłosy - No wiesz. Niektórzy zbierają odznaki, inni biorą udział w pokazach, a są i takie wyjątki jak ja, które pod przykrywką zwykłego podróżnika mają zupełnie inną, nie znaną nawet rodzinie misję. Może chcesz zostać smoczą mistrzynią? - rzucił przypominając sobie Dratini - W Hoenn nie ma smoczych sal. Jeśli chcesz spróbować swoich sił, polecałbym region Johto. Mój znajomy, Harrison brał udział w rozgrywkach tamtejszej Ligi i mówił, że mistrz Lance jest posiadaczem sporej "kolekcji" smoków. Dragonity, Gyaradosy, Charizardy. Wszystko, co z wyglądu przypomina to mityczne stworzenie.

Hope - 2012-09-22 12:21:44

- Mój cel? - powtórzyłam pytanie, myśląc nad odpowiedzią. - Może to zabrzmi głupio, ale moim celem jest znalezienie celu - powiedziałam. Była to prawda, bo co ja tak naprawdę chciałam zrobić? Uciekłam, chciałam zacząć nowe życie, ale nie wiem, kim chcę być. Pomyślałam chwilkę, po czym zaczęłam wyliczać: - Za walkami nie przepadam, więc trenerką dobrą raczej nie będę, tym bardziej liderką. Ale w pokazach planuję spróbować wziąć udział... A jedynym moim smokiem jest na razie Drati - dodałam na koniec z uśmiechem.
Moja ręka nieświadomie podążyła do pokeballa ze smoczycą. Byłam przyzwyczajona do tego, że zawsze gdzieś koło mnie latała, ona też przecież nie lubiła nie wiedzieć, co się ze mną dzieje. Nacisnęłam przycisk, a obok pojawiła się Dratini, nieco zdezorientowana obecnością Rina i jego pokemona.
- Spokojnie, moja mała - szepnęłam, głaszcząc ją uspokajająco.

Kyoraku - 2012-09-22 21:06:02

- Rozumiem - odrzekł Rin - Czyli koordynatorka...
Po policzkach chłopaka po raz kolejny pociekły łzy, które wytarł jednym, brutalnym ruchem. Chyba nie chciał, abyś widziała, że płacze.
- Szczerze mówiąc liczyłem na to, że będziesz trenerką. Przepraszam, że użyję tego zwrotu, ale ktoś, kto walczy o odznaki byłby o wiele bardziej przydatny. No wiesz, skoro nie lubisz walczyć, nie będziesz w stanie pomóc mi podczas cięższej bitwy. Jednakże...
Czarnowłosy zatrzymał się, po czym kontynuował:
- Jeśli tego chcesz, mogę nauczyć cię walki, albo chociaż samoobrony. Tylko powiedz, a zaczniemy trening.

Hope - 2012-09-22 21:40:01

Spojrzałam na chłopaka. Nie dawałam poznać po sobie, że zauważyłam jego łzę. Chłopcy nie lubią pokazywać swoich słabości, szczególnie przed dziewczynami.
- Ostatnio myślałam właśnie nad tym, że przyda się moim pokemonom trening - powiedziałam, wciąż gładząc skórę Dratini. - Tylko Snover zna trochę ataków. Porzucił go jego trener, a ja go przygarnęłam - dodałam. Moje myśli pędziły, kiedy analizowałam sytuację. - Chętnie przyjmę twoją propozycję - odpowiedziałam po chwili. Walk nie lubiłam, ale obiecałam w końcu Rinowi, że mu pomogę, a nie że będę piątym kołem u wozu. No i przy następnej sytuacji jak ta z Zangoosami warto umieć sobie samemu dać radę.

Kyoraku - 2012-09-22 22:40:14

- W porządku - powiedział chłopak, włączając Pokedex - W sumie nie powinienem tego robić, jednakże sytuacja jest ciężka. Ruch, którego chciałbym nauczyć twoją Dratini to Aqua Tail. Z tego, co wiem smoczyca uczy się go w dość późnym stadium rozwoju, ale jest to bardzo ładny ruch, przydatny zarówno w walkach, jak i pokazach. Nie mam żadnego Pokemona, który go zna, za to w elektronicznej encyklopedii jest wszystko ładnie pokazane.

http://cdn.bulbagarden.net/upload/thumb/0/0a/May_Wartortle_Aqua_Tail.png/150px-May_Wartortle_Aqua_Tail.png



http://cdn.bulbagarden.net/upload/2/2a/Aqua_Tail.png



- Tak to mniej więcej wygląda - zakończył Rin - Waszym przeciwnikiem będzie Litwick, ale spokojnie. My trochę odpuścimy, ale wy walczcie na poważnie. Tak, jakby od tego zależało wasze życie.

Hope - 2012-09-23 13:18:22

- Dobrze - powiedziałam do chłopaka, nie do końca rozumiejąc jego stwierdzenie, że nie powinien tego robić... Dużo o nim jeszcze nie wiem... Dobra, nie czas na rozważania, co takiego może mu chodzić po głowie. Czas na trening.
- Drati? - Spojrzałam na swojego pokemona. Smoczyca odwróciła się, a ja wskazałam jej wpis w pokedexie odnośnie ataku. - Atak ten wygląda nieco inaczej dla różnych pokemonów, zależnie od tego, jak potrzeba go wykorzystać. Po skupieniu energii i wody przy ogonie, musisz nim zaatakować przeciwnika, w tym przypadku Litwicka - objaśniłam smoczycy atak i spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. Dratini niepewnie pokiwała głową. - Dobrze, a więc spróbuj użyć Aqua Tail - powiedziałam już nieco bardziej stanowczo, tak jak gdy wydawałam polecenia podczas walki z Zangoosami.

Kyoraku - 2012-09-25 21:17:36

Smoczyca pokiwała główką, po czym zamknęła oczy, a jej ogon zaczął lśnić na błękitno, a wokół niego pojawiły się wodne pierścienie. Okazało się jednak, że Dratini nie przyłożyła się bądź też nie potrafiła zebrać wystarczająco dużo mocy, aby utrzymać ruch. Wściekły na samego siebie Pokemon tym razem szeroko otworzył oczy i z furią zaczął ponownie zbierać energię. Wszystko przerwał Will-O-Wisp Litwicka. Poparzenie zostało od razu wyleczone przez umiejętność Smoczycy. Rin poprawił grzywkę, po czym rzekł:
- To nie może się tak odbywać. Dratini, jeśli faktycznie chcesz opanować ten atak, nie możesz tego robić w gniewie. Podczas walki trzeba być maksymalnie skupionym na tym, co się robi, a nie dawać ponosić się emocjom. Jeszcze raz.
Litwick pokiwał główką, patrząc na twojego stworka spojrzeniem "musisz-się-jeszcze-wiele-nauczyć-smarkulo".

Hope - 2012-09-25 22:39:43

Spoglądałam nieco poddenerwowana na to, co się dzieje.
- Spokojnie, Drati - powiedziałam do smoczycy, głaszcząc ją znów uspokajająco. - Kluczem do sukcesu są cierpliwość, skupienie i trening. Spróbuj jeszcze raz, tym razem skoncentruj się na utrzymaniu energii. Dopiero jak będziesz pewna, zaatakuj - kontynuowałam objaśnianie, tak jakby nie słyszała żadnych słów Rina. Wiedziałam bowiem, że wobec obcych była nieufna i że potrzebowała mojego wsparcia w takich momentach. Poczekałam jeszcze chwilę aż smoczyca się uspokoi.
- Dobrze, to teraz spróbuj, tylko pamiętaj o tym, co mówiłam. Dratini, Aqua Tail! - wydałam polecenie i czekałam na to, co się stanie.

Kyoraku - 2012-09-26 16:01:59

Dratini przymierzał się po raz kolejny do użycia Aqua Taila, jednak w tym momencie usłyszeliście przeraźliwy ryk, dochodzący z serca lasu. Pokemony ptaki leciały w waszą stronę w popłochu, a leśne stworki chowały na drzewach, pod krzewami lub nawet zakopywały pod ziemię. Po chwili zrozumieliście, dlaczego były tak zaniepokojone, gdyż przed wami pojawił się olbrzymi Rhydon, przeraźliwie hałasując wiertłem, umieszczonym na swoim czole.
- Później - rzucił krótko Rin - Litwick! Solarbeam!
Zanim świeczka zebrała energię, zdążył użyć Protectu, chroniąc się przed potężnym trawiastym ruchem.
- Będziesz musiała mi pomóc - rzekł nieco zaskoczony chłopak - Najlepszym wyjściem będzie chyba Snover.

Hope - 2012-09-26 19:21:02

Byłam gotowa na to, że Dratini znów spróbuje zaatakować, ale nie na to, że to nas zaatakuje (znowu...) dziki pokemon! Doszły do mnie słowa Rina i szybko wypuściłam Snovera z pokeballa. Wezwałam jednocześnie z powrotem Dratini, która w tej chwili niezbyt się przyda w walce.  Zaraz, jakie to 'choinka' znała ataki...?
- Snover, Kula Energii! - krzyknęłam do pokemona, nie zastanawiając się długo, a już tym bardziej na to, co powie Rin. Po chwili wpadła mi do głowy kolejna myśl, kiedy przypomniałam sobie to, co się przed chwilą wydarzyło. - Tuż po tym użyj Magicznego Liścia - dodałam z nadzieją, że nawet jeśli Rhydon użyje znów Protectu, to obroni się tylko przez Kulą, nie zauważając Liści.

Kyoraku - 2012-09-26 19:58:43

- Litwick! Ponownie użyj Solarbeamu! - dorzucił od siebie Rin.
I tym razem Rhydon zdołał użyć Protectu, chroniąc się przed Kulą Energii.Następnie przyjął na siebie Magiczne Liście i używaj Strenghtu rzucił Snoverem w stronę świeczki, tym samym chroniąc się przed Słonecznym Promieniem. Oberwała natomiast choinka, która była mocno pokiereszowana, ale nadal zdolna walczyć.
- Te ruchy - powiedział jakby do siebie twój towarzysz - To nie jest dziki Pokemon. Ktoś nas atakuje...
O wilku mowa. Na gałęzi jednego z drzew pojawił się mężczyzna w pełnej zbroi, tylko bez hełmu. Wyglądał na dwadzieścia pięć-trzydzieści lat i patrząc dumnie to na Rina, to na ciebie rzekł:
- Poddajcie się i oddajcie dobrowolnie w ręce naszej gildii, a oszczędzimy życia wasze i waszych Pokemonów. Jeśli chcecie walczyć, oto próbka naszych możliwości. Rhydon, Trzęsienie Ziemi!
W tym momencie nosorożec zaczął tupać, wytwarzając coraz większe pęknięcia w podłożu. Litwickowi nic nie groziło, jednak lodowa skorupa, którą Snover wytworzył pod sobą, w bardzo niewielkim stopniu zmniejszyła obrażenia.

Hope - 2012-09-26 21:29:58

Zwątpiłam. Zwątpiłam w to, czy to wszystko ma sens. Snover był ranny, byliśmy słabsi...
- Kim jesteś i czego od nas chcesz? - spytałam faceta na drzewie. Atakował ot tak, groził nam śmiercią, jeśli nas nie posłuchamy... Ludzie potrafią być potworami.
Chwilowo zwlekam z kolejnymi rozkazami do ataku. Chyba że Rhydon znowu zaatakuje, wtedy rozkażę Snoverowi zrobić zapewne to samo, co wcześniej. Nie mam pomysłu na strategię, przynajmniej wypada zyskać na czasie, zagadując dziwaka...

Kyoraku - 2012-09-27 21:48:52

- Widzę, że jeszcze nie słyszałaś o nas - rzekł mężczyzna, poprawiając pelerynę - Mnie nazywają Sir Rocco, a nasza gildia zwie się Majestatic Dawn. Każdy jej członek gotów jest oddać życie ku jej chwale. Jesteśmy dumni, że możemy nosić zbroje i walczyć z wyrzutkami społeczeństwa, takimi jak wy - tu popatrzał z wyższością na ubranego na czarno Rina - Jeden z nas był razem z wami owego dnia, w którym okolicę sterroryzowało stado Zangoosów i jestem prawie pewien, że to wasza sprawka. Moje serce podpowiada wskazuje na tego małego czarnowłosego zaskrońca. Młoda damo, jeśli chcesz, uwolnię cię od wszelkich zarzutów, związanych z tą sprawą. Jedyne, czego potrzebuję, to twoja kapitulacja. Rhydon, pozbądź się tego pomiotu piekieł.
Nosorożec przyjął pozycję bojową, po czym wystrzelił Piorun w stronę Litwicka. Świeczce udało się obronić przy pomocy Fire Spinu, jednak zanim naładowała Solarbeam, rywal ponowił atak, sprowadzając go na ziemię.  Rin spuścił głowę, po czym rzekł:
- Musisz z nim iść. Nasze Pokemony są zbyt słabe, aby go pokonać. Uratuj swoje życie, zostaw mnie w spokoju. Może kiedyś się jeszcze spotkamy. Po drugiej stronie...

Hope - 2012-09-27 22:23:11

Wszystko mi się pomieszało, kiedy dziwak tłumaczył, kim jest. Co niby było naszą sprawką? Przecież nie ten atak Zangoosów, my byliśmy jego ofiarą. Czego on chce od Rina? Na pewno nie był dobrym człowiekiem, nie ukrywał pogardy wobec nas. A może...?
Nie mogłam się poddać. Nie mogłam zostawić Rina, obiecałam mu coś. Rękę przesunęłam niezauważalnie w stronę paska.
- Dratini, Aqua Tail! - krzyknęłam, wypuszczając pokemona. Choć nie przetrenowałyśmy dobrze tego ataku, to miałam nadzieję, że zadziała. - Snover, Melodia Traw, a następnie Kula Energii i Magiczny Liść!
Miałam nadzieję, że zaskoczę Rhydona, który był zajęty masakrowaniem biednego Litwicka.

Kyoraku - 2012-09-27 22:35:21

Rhydon błyskawicznie zorientował się w sytuacji, dzięki czemu udało mu się uniknąć efektu Melodii Traw, jednak przyjął na siebie zarówno Kulę Energii, jak i Magiczny Liść, które wytrąciły go na moment z równowagi. Wściekły nosorożec zaatakował biednego Snovera przy pomocy Horn Drillu, eliminując go z walki (OHKO), po czym złapał biedną Dratini, która próbowała skupić w stresie swoją energię w ogonie. Już miała podzielić lod swojego partnera, gdy nagle ogon smoczycy otoczyły wodne pierścienie, które zadziałały jak mini piły tarczowe, raniąc łapę Rhydona. W tym momencie za Sir Rocco pojawiła się postać w krótkich spodenkach i czerwono-niebieskim bezrękawniku, która przyłożyła do twarzy rycerza kawałek mokrego materiału. Mężczyzna osunął się na ową osobę, po czym obydwoje rozpłynęli się jakby we mgle. Przed zniknięciem, wasz wybawca spojrzał wymownie w stronę czarnowłosego.
- Ranger - powiedział do siebie Rin - Dobrze, że jednak nie rozwiązali tutejszego oddziału.
Chłopak ochłonął lekko, po czym zabrał się za opatrywanie poszkodowanych. Dratini cały czas bawiła się nowo poznanym ruchem.

____________________________________________________________________________________________

Dratini poznała ruch o nazwie Aqua Tail

Hope - 2012-09-29 19:43:40

Dopiero po chwili doszło do mnie to, co się stało i zaczęłam normalnie myśleć. Postąpiłam impulsywnie, bez namysłu, ale jednak wszystko się dobrze skończyło. Zachowałam się jak nie ja pod wpływem chwili... Teraz nie było to takie ważne, ale moje myśli zaczęły się kręcić wokół tego, jak głupio postąpiłam. Próbowałam je od siebie odsunąć.
Spojrzałam na pokemony. Dratini nie wyglądała na ranną, bawiła się nowym atakiem. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam dalej rozglądać się po miejscu, gdzie przed chwilą toczyliśmy bitwę. Snover... podbiegłam do nieprzytomnego pokemona. Chciałam mu pomóc, ale niezbyt wiedziałam jak. Na szczęście Rin zdawał się dobrze wiedzieć, co robić w takiej sytuacji. Czekałam na to, co zrobi lub powie, by móc mu pomóc.

Kyoraku - 2012-09-29 21:56:33

Rin spokojnie podszedł do Snovera, po czym zaczął go opatrywać. Wydawał się lekko zaskoczony tym całym zdarzeniem, jednak nie stracił swojego zwyczajnego wyrazu twarzy. Po załatwieniu sprawy z choinką, podszedł do Dratini, jednak ta była zbyt zajęta sobą, aby dać się uleczyć. Litwick też został uzdrowiony, więc mogliście ruszać w dalszą drogę.
- Ten koleś - powiedział pod dłuższej chwili Rin, poprawiając plecak - Należy pewnie do jakiejś organizacji przestępczej. Może to oni ją porwali... Dobrze, że Rangerzy jednak nie zrezygnowali z patrolowania tych terenów. Bo widzisz, jakiś czas jechała tędy jakaś szycha i po prostu wsiąkł. Od razu zrobiła się afera i posądzili Strażników o nie wypełnianie swoich obowiązków. Chcieli raz na zawsze zamknąć tą drogę, uznając ją za niebezpieczną, co moim zdaniem jest lekkim przegięciem. Wydaje mi się, że ktoś sobie zakpił z tych dzielnych obrońców lasu i zamierzał pozbyć się ich. Jak widać, jest dobrze.

Hope - 2012-10-04 21:08:29

Obserwowałam bez słowa Rina, kiedy zajmował się pokemonami. Kiedy kończył, oprawiłam opatrunek na nodze i spakowałam swoje rzeczy. Wezwałam swoje pokemony i ruszyliśmy w dalszą drogę. Szliśmy w milczeniu, jednak cisze przerwały słowa Rina.
- Coś musi w tym być... - Dopiero po chwili zauważyłam, że powiedziałam to głośno. W ramach wyjaśnień szybko dodałam: - W sensie z tym niebezpieczeństwem. Pewnie ten dziwak i jego organizacja mogą mieć coś z tym wspólnego. Szczególnie, jeśli jakaś szycha zniknęła bez śladu... - urwałam, nie chcąc za daleko się ponosić w swoim teoretyzowaniu.

//Brak weny. :c

Kyoraku - 2012-10-05 15:58:02

- Masz rację - odrzekł chłopak - Mam nadzieję, że dzięki temu, że w końcu znaleźli któregoś z tych bandytów, dowiodą prawdy, a Rangerzy znów będą mogli cieszyć się zasłużonym szacunkiem. Może nie widać tego po mnie, ale cieszę się z tego, że nic ci nie jest oraz oczywiście z sukcesu Dratini. Swoją drogą myślałem, że dłużej wam to zajmie.
Nagle zza rogu wyskoczył czarny Pokemon z długimi uszami. Był to Umbreon. Popatrzył na was, przekręcił głowę, po czym bez ostrzeżenia wystrzelił Shadow Ball. W ostatniej chwili Rin odepchnął cię w zarośla, ratując przed trafieniem. Stworek rozpędził się i uderzył czarnowłosego w brzuch, popychając przy okazji na pobliskie drzewo. Litwick otoczył rywala Fire Spinem, jednak lis powoli zaczynał się wydostawać z wiru.



// Nic nie szkodzi, kochanie. Teraz zrobi się troszkę ciekawiej :)

Hope - 2012-10-06 23:47:38

Słuchałam uważnie tego, co mówił Rin, potakując co chwilę. Kiedy skończył, nie zdążyłam nic powiedzieć, bo nagle zaatakował nas dziki pokemon! A może nie dziki? Nie miałam czasu pomyśleć, bo Rin wepchnął mnie w krzaki. Kiedy podniosłam się, już trwała walka, którą Litwick najwyraźniej przegrywał. Nie zastanawiałam się długo, a raczej nie zastanawiałam się wcale.
- Dratini! Elektro Fala i Aqua Tail! - krzyknęłam, wypuszczając smoczycę. Po chwili w mojej ręce znalazł się też pokeball ze Snoverem, jednak nie wypuszczałam go jeszcze.

Kyoraku - 2012-10-07 00:05:33

Dratini udało się dwukrotnie trafić Umbreona, jednak ten nie poddawał się, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej parł naprzód. Przygotowywał właśnie kolejnego Shadow Balla, jednak z głębi lasu usłyszeliście:
- Spokój! Wystarczy Umbreon!
Z zarośli wyłonił się młody mężczyzna ze sterczącymi brązowymi włosami, ubrany w czarną koszulkę i spodnie.
- Hej, nic się wam nie stało? - zapytał grzecznie - Przepraszam was za niego. Jesteśmy właśnie na tropie gangu porywaczy Pokemonów i mój stworek trochę za bardzo się wczuł. Myślał, że jesteście bandytami. Tak w ogóle nazywam się Gary, Gary Oak.
Lisek spuścił głowę, po czym wyleczył się za pomocą Wishu.
- Widzieliście może kogoś podejrzanego? - kontynuował młodzieniec.

Hope - 2012-10-07 17:52:17

//Ej, jeśli oba ataki trafiły, to Umreon powinien być sparaliżowany. *derp* ... XD

Już otwierałam usta, żeby wydać kolejne polecenia Dratini, kiedy przerwał mi czyjś krzyk. Schowałam pokeball ze Snoverem. Nie wołałam jeszcze Dratini z powrotem.
- Jemu to powiedz - odparłam tylko na pierwsze pytanie brązowowłosego, kiedy podchodziłam do Rina, żeby zobaczyć, czy nic mu nie jest.
- Z podejrzanych typów oprócz ciebie był tylko jakiś dziwak, którego zabrał Ranger - odpowiedziałam opryskliwie na drugie pytanie, usiłując nie wybuchnąć. Wróciłam więc do szukania obrażeń Rina i Litwicka, by móc nie zwracać uwagi na Gary'ego.

Kyoraku - 2012-10-07 19:11:04

- W porządku - odparł Rin, otrzepując się z piasku i pyłu - Jest tak, jak powiedziała. Był tu tylko koleś z Rhydonem w stroju rycerza. Plótł o jakiejś gildii czy czymś takim.
- Rozumiem - odparł Gary, lecząc Umbreona Paralyz Healem - Nie jest to jednak osoba, której szukamy. Jesteśmy obecnie na tropie łowczyni Pokemonów znanej jako J. Jej ludzie pojawili się tu ostatnio. Podobno ma na celowniku legendarne Pokemony - Latiosa i Latiasa. Zachłanny klient z nadmiarem kasy. Na polecenie oficer Jenny mam ich tropić, a jeśli mi się uda, złapać i najemniczkę i tego kolekcjonera. No dobrze, chyba będę się już zbierał. Żegnajcie.
Po tych słowach wypuścił z Pokeballa Fearow, a następnie wskoczył na niego i odleciał.

Hope - 2012-10-22 15:12:26

Ech, coś chyba mamy szczęście do dziwaków, pomyślałam. Przynajmniej dowiedzieliśmy się, czego można się jeszcze po drodze spodziewać...
- Idziemy dalej? - rzuciłam do Rina, kiedy się już nieco ogarnąć, i nie czekając na odpowiedź ruszyłam przed siebie.
Zaczęłam rozmyślać, co ja tu w ogóle robię... W co ja się dałam wmieszać? Chciałam tylko ułożyć sobie życie po swojemu, a trafiłam w środek jakiejś parady dziwaków... Pomóc Rinowi - ok. Tyle że to pomoc w wyswobodzeniu jego przyjaciółki z rąk jakiejś bliżej niezidentyfikowanej szajki przestępczej... Do tego ten dziwak w zbroi. I jeszcze ten Gary, gadający coś o jakiejś J...
Miałam całkowity mętlik w głowie. Wyciągnęłam Pokedex, udając, że coś w nim szukam, a tak naprawdę zaczęłam przeglądać losowe strony, żeby zająć się czymś innym niż tym, co się wydarzyło ostatnio...



//Meh, brak weny i dużo zajęć na głowie, ale wypadało coś naskrobać w końcu... 2 tygodnie bez odpisu to trochę dużo.

Kyoraku - 2012-12-23 15:32:58

Dalsza droga przebiegała w miarę spokojnie. Rin w ciszy śledził płynące nad wami chmurki, a Litwick leciał kilka metrów przed wami obserwując, czy nie czyha na was żadne niebezpieczeństwo. Pokedex co chwila wymieniał nazwy Pokemonów: Pineco, Heracross, Ursaring, Sewaddle, Gliscor, Weezing i tak dalej. W pewnym momencie, bez twojej ingerencji, pokazał stronę o Drapionie. Nie reagował zupełnie na komendę "Dalej", tylko cały czas dukał notatkę encyklopedyczną o trującym stworku. Nagle lecący przed wami duszek zatrzymał się, a następnie wystrzelił Żar w stronę najbliższych krzaków. Rozległ się ryk, a zaraz po nim padła salwa Pin Missile'u, która odrzucił świeczkę do tyłu. Twój towarzysz schował podopiecznego do Pokeballa i spojrzał na ciebie oczekując, że podejmiesz decyzję, co z tym fantem zrobić.



//Sorki za piekielnie krótki i późny odpis, ale w sumie zapomniałem nawet fabuły twojej historii i wszystko przypominam sobie na bieżąco//

Ferienwohnung Moierhof Проживание Шанрус