- Pokemon Sapphire - Ty też spełnij swe marzenia! http://www.pokemon-sapphire.pun.pl/index.php - Eventy http://www.pokemon-sapphire.pun.pl/viewforum.php?id=56 - ~Święto Tysięcznej Gwiazdy http://www.pokemon-sapphire.pun.pl/viewtopic.php?id=99 |
Semiramide - 2012-02-08 14:18:07 |
"Raz na stuleci dziesięć ~Dyziek i Klodi :piplup::jirachi: |
Yuki - 2012-02-08 15:11:49 |
Byłam lekko zdezorientowana tą całą sytuacją, lecz wiedziałam iż muszę działać, zamierzałam się stąd jak najszybciej wydostać. Najpierw chciałam zobaczyć jak wysoko jestem, toteż podeszłam do okna i za pomocą rąk próbowałam wyrwać deski. Jednak to nic mi nie dało, lecz przypomniała mi się ta dziura w podłodze... Może uda mi się przez nią wydostać. Wzięłam line i przywiązałam ją do desek wlepionych w okno po czym zaczęłam schodzić poprzez spuszczanie się w dół na linie, ostrożnie i powolnie to robiłam. Gdy byłam już na dole rozejrzałam się za głównym wyjściem, lecz cały czas byłam cicho, gdyż nie wiedziałam czy w pobliżu są wrogowie. W dodatku poszukiwałam moich pokeballi z pokemonami. Ale i tak nie okazywałam swojego strachu, była w pełni spokojna i opanowana. |
Ares - 2012-02-08 18:11:34 |
Wiedziałem, że muszę się stąd wydostać. Nie chciałem tu utkwić na wieki. Musiałem działać. Zaczepiłem linę ob drzwi i dziurę w suficie i zacząłem ciągnąć by się połamał. Wyglądał na niezbyt wytrzymały. Potem zacząłem walić w drzwi deskami, nogami i czym tylko znalazłem. Na pewno nie wytrzymają długo. Podszedłem do okna i zacząłem patrzeć w dół na jakiej wysokości się znajduję, gdyby była mała to mogę skoczyć. Jeśli duża to zawsze mogę spuścić linę. Tak też zrobiłem. Odczepiłem linę i zacząłem ją powoli spuszczać, ale tak by nikt jej nie widział. Następnie zacząłem po niej zjeżdżać. |
Karen - 2012-02-08 21:10:49 |
Rozejrzałam się zdezorientowana, po czym popatrzyłam na mój strój. "Świetnie..."-pomyslałam-Mój ulubiony strój jest brudny i zakurzony. Skandal ja im pokaże, popamiętają mnie.Ze mną się nie zaczyna!"-przeszło mi przez myśl a moje czerwone oczy zabłysnęły niebezpiecznym błyskiem. Po krótkich rozmyślaniach wstałam z podłogi i otrzepałam ubrania. No dobrze co teraz?-Pomyślałam rozglądając się, wzięłam sznurek po czym zaczęłam główkować co mogę z nią zrobić. Mam trzy opcje okno, drzwi i dziura w podłodze. Znając życie pod podłoga czai się nie wiadomo co...,za drzwiami jest jakiś strażnik..., a okno prowadzi nad jakiś klif/przepaść/czarną dziurę... Ale wybór.... Podsumujmy nie wiem gdzie jestem, nie wiem przez kogo zostałam porwana, nie wiem po co, po prostu słodko.... No dobrze zrobię coś co wydaje się najbardziej głupie. -pomyślałam. Podeszłam powoli do drzwi i cicho zbadałam je, po czym popatrzyłam jak poprzybijane deski, następnie wzięłam jedną z nóg zniszczonego krzesła i użyłam jako łom. Po wyjęciu desek otwieram leciutko i cichutko drzwi i sprawdzam czy ktoś jest w pobliżu jeśli tak jak będzie wystarczająca blisko nokautuje go jedną z desek po czym wciągam do pokoju i wrzucam do dziury w podłodze lub zostawiam nieprzytomnego. Jeśli nie ma po prostu skradam się cicho przed siebie uważnie rozglądając się i nasłuchując. Z pokoju wzięłam ze sobą oczywiście linę i jedną z mniejszych desek |
Incendia - 2012-02-08 22:21:21 |
Nie wiedziałam co robić. Sytuacja przypominała mi te Thillery w których ludzie zamknięci są w niekończących się labiryntach w bliżej nieokreślonym celu. Najgorsze, że zazwyczaj większość umiera... A ci co przeżyją zaczynają 'zabawę' od nowa. Poczułam strach. Gdzie jest Eevee? Pichu? Bez nich nie czułam się bezpiecznie. Trzęsłam się siedząc na ziemi wśród kawałków połamanego krzesła. Okropnie się bałam. Ale nie mogłam się poddać. Co jeśli mają moje Pokemony? Co jeśli coś im się stało? Muszę ich odnaleźć! Nie dam się im tak łatwo. Nie będę bohaterką żadnego filmu. Szybko wstałam i wzięłam do ręki jak najchudszy kawałek krzesła. Mocno go trzymałam w moich lekko drżących dłoniach. Podeszłam do jednego z okien i wsadziłam go pomiędzy szybę, a deski którymi było zabite. Zaczęłam podważać deski, napierałam na mój kawałek całą siłą starając się by go nie złamać. Gdy chociaż trochę odchyliłam kawałki drewna szybko pobiegłam po linę. Musiałam się spieszyć, nie wiem kto mnie przetrzymuje, ale możliwe, że usłyszał pęknięcie krzesła. Muszę uciekać. Związałam lekko odchylone deski liną i zaczęłam ją ciągnąć. Podważałam i ciągnęłam na zmianę, tak aż zobaczę chociaż kawałek okna. Następnie podnoszę największy kawałek drewna i z całych sił uderzam w szybę, aż się zbije... Potem wyglądam przez okno próbując stwierdzić czy dam tędy radę uciec. Byłam gotowa skoczyć jeśli nie jest to śmiertelna wysokość. Ostatecznie schodzić powoli po jakiś wystających częściach budynku. Jeśli nie ma żadnej możliwości ucieczki rozglądam się za jakimiś ludźmi, pokemonami... Czymkolwiek co jest w stanie mi pomóc. Wołam o ratunek. Po głowie krąży mi tylko jedna myśl... Co się stało? |
Kaja - 2012-02-10 14:05:11 |
-Muszę się s tond wydostać- pomyślałam i wstałam z podłogi. Zaczęłam się rozglądać po pokoju. W końcu wpadłam na pomysł aby powiększyć dziurę w podłodze. Kopniakami rozwaliłam podłogę zaczepiłam linę o drzwi i powoli schodziłam w dół trzymając się liny. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu moich pokemonów i reszty moich rzeczy. |
Iris - 2012-02-17 15:55:54 |
Wiedziałam, iż muszę się wydostać. Sprawdziłam dokładnie pomieszczenie lecz nic przydanego w nim nie było. Pomyślałam, że mogę przywiązać jeden koniec liny do deski w oknie a drugi koniec liny spuścić w dół po dziurze. Cały czas myślałam i zastanawiałam się o co chodzi z tym wierszem i co się stało z tymi prezenterami w telewizji, którzy stracili sygnał. Schodziłam ostrożnie i tak się zastanawiałam gdy nagle lina się skończyła, a do zejścia było jeszcze ok. 10 m nie wiedziałam tego ponieważ panowała tam ciemność . Wymyśliłam, że pociągnę linę i może wyrwę deski z okna i przywiążę linę tutaj. Po wielu próbach i zmaganiach udało mi się, nie musiałam długo szukać i znalazłam szczelinę, do której przywiązałam drugi koniec liny. Robiłam tak póki nie zeszłam. |
Seba - 2012-02-22 17:53:59 |
Byłem lekko skołowany tą całą sytuacją. Wtf, o co tu chodzi? Wstałem z podłogi i spojrzałem na leżące deski i line. Sprawdziłem, czy owe sprzęty są mocne. Jak się okazało, to gwoździe pękły, a lina i deski były nadzwyczaj wytrzymałe. Spojrzałem na dziurę w podłodze. Włożyłem do niej jedną z desek i podważyłem tak, aby powiększyć dziurę na tyle, bym się przez nią przecisnął. Gdy była na tyle duża przywiązałem line do desek w oknie a drugi koniec spuściłem przez dziurę w podłodze i ześlizgnąłem się przez nią do czarnego pomieszczenia. |
Andela - 2012-02-22 18:02:36 |
Gdy tylko krzesło się rozpadło wstałam z podłogi i zrzuciłam z siebie resztę lin. Postanowiłam zadać sobie podstawowe pytanie: "Gdzie ja jestem i jak się tu znalazłam ?" oraz co to był za dziwny głos ? Obserwowali mnie ? Dobra, może i tak, ale wtedy nie zwracałam na siebie większej uwagi. Czemu mieliby obserwować akurat moją osobę ? Nieważne, muszę się stąd jakoś wydostać. Tak, mam do dyspozycji tylko linę, kawałki krzesła oraz to, co miałam w kieszeniach (chociaż i tak to się tutaj nie przyda). Wiedziałam, że jestem za słaba do samodzielnego wyważenia drzwi. Wzięłam kawałek spróchniałego krzesła i przełamałam je tak, by na jednej z końców postało ostre zakończenie. Klękłam przed drzwiami i włożyłam drzazgę do zamka, poruszając nią delikatnie, by jej nie złamać. Miałam na celu otworzenie drzwi w miej hałaśliwy sposób. Nie chciałam wychodzić na wyższe piętro, bo możliwe, że będę musiała schodzić po niebezpiecznych schodach (o ile w ogóle mogą jeszcze stać). Poza tym, te deski nie wyglądały na takie, które utrzymałyby człowieka. |
Swelo - 2012-02-26 11:16:28 |
Czułem ogromny ból, głowa, tyłek. Ale musiałem wstać, musiałem działać, teraz. Ale najpierw warto wszystko rozplanować. Acz pochopne działania mogą mnie wciągnąć w jeszcze większe bagno. |
Dyziek - 2012-03-19 20:52:28 |
ZASPISY ZAMKNIĘTE!!! EVENT TRWA!!! |
Yuki - 2012-03-20 19:35:16 |
Nie byłam tchórzem, wręcz przeciwnie lubiłam ryzykować, toteż po chwili zdjęłam swe dłonie z liny i zeskoczyłam w ciemność, odwaga zmiotła strach, byłam ciekawa, co może znajdować się na dole. Bardziej niż tym przejmowałam się, że nie odzyskam już swoich pokemonów, w dodatku trzeba zmierzyć się z wrogami. To nie będzie takie łatwe, lecz myślę iż sobie poradzę z tą trudnością. Toteż lecąc w dół jedną dłoń miałam uniesiona w górę, by w razie zbytniego niebezpieczeństwa złapać się liny i tym samym uratować. Przecież nie chciałam zginąć marnie w takim miejscu czyż nie? Trzeba rozwiązać zagadkę związaną ze świętem Tysięcznej Gwiazdy. |
Andela - 2012-03-30 21:24:37 |
Zastanawiałam się przez chwilę, czy dobrze zrobię otwierając drzwi. Nie wiem, co jest za nimi, jednak niczego nie słyszałam, a moje dłubanie w zamku było całkiem głośne. Niemożliwym więc było nie usłyszenie tego, jakby ktoś stał za nimi i ich pilnował. Deski... co zrobić z deskami ? Niczego tutaj nie ma, co by mi pomogło. Skoro pomieszczenie się sypie to i deski nie mogą być w dobrym stanie. Spróbowałam więc je wyrwać tak, bym mogła przejść przez drzwi. Przed otwarciem ich schowałam do kieszeni linę, która wyglądała na w miarę wytrzymałą. Może się kiedyś przydać. Dobra, czas to otworzyć. |
Karen - 2012-04-01 01:30:35 |
Zrywanie desek było bardziej męczące niż mi się wydawało, ale po paru chwilach walki z zabitymi drzwiami udało mi się oderwać wszystkie deski. Odgłosy kroków były niepokojące, to przyjaciel czy wróg? Westchnęłam to miało być o wiele trudniejsze niż mogło się zdawać. Zastanowiłam się ponownie nad możliwościami, ale postanowiłam zrobić najbardziej szaloną rzecz i wyjść drzwiami. Bo wroga najłatwiej zaskoczyć najbardziej nieprawdopodobnymi i szalonymi decyzjami. Zrób to czego najmniej się spodziewają! Otworzyłam cicho i niepewnie drzwi z jedną z desek w ręce i rozejrzałam się uważnie szukając jakiegokolwiek zagrożenia z deską gotową do użycia. Jeśli jest pusto wraz z liną i deską skradam się przed siebie rozglądając się i wsłuchując dokładnie w otoczenie. |
Mirouchi - 2012-05-10 14:12:32 |
CZEKAM DO JUTRA (11.05) NA OSTATNIE OSTATNIE ODPISY! |