Strony: 1
Miałeś sen. Bardzo piękny sen. Twoja rodzina była nareszcie bogata i to dzięki tobie. Nie musiałeś już kraść, ostatkiem sił walczyć o każdy grosz. Nagle poczułeś jakieś szturchnięcie. Takie realne. Uderzenia stawały się coraz częstsze i silniejsze. Otworzyłeś oczy. Tuż nad tobą wiedziałeś wykrzywioną z niecierpliwości Shroomish. Widząc, że się obudziłeś pisnęła coś po pokemonowemu i wyleciała na zewnątrz. Nocowałeś w stodole, którą znalazłeś po drodze. Wolałeś nie zwracać na siebie uwagi kto wie może nawet tutaj ktoś widział list gończy. A tak w ogóle nie miałeś pieniędzy na jakieś drogie noclegi. Trochę obolały podniosłeś się z ziemi. Całe ubranie pokrywała gruba warstwa słomy. Przez wyrwę w dosyć dużych drzwiach widziałeś piękne słoneczko, które oświetlało wszystko dookoła swym delikatnym blaskiem. Po niebie płynęło sobie leniwie kilka białych obłoczków. Ahh. Zapowiadał się piękny dzionek.
Offline
Widziałem wszystko co chciałem zobaczyć. Szczęśliwa rodzina, dostatnie życie i już nie musiałem ukrywać się po kątach. Podchodzi do mnie mama i zaczyna mnie szturchać coraz mocniej i mocniej. Otworzyłem oczy i ujrzałem mojego shroomisha nad sobą. Wybiegł, a ja postanowiłem iść za nim. Wszystko mnie bolało ale wstałem i wyszedłem na zewnątrz. Oślepiło mnie kochane słoneczko. Zauważyłem mojego podskakującego pokemona, który odrazu po zwróceniu mojej uwagi pobiegł do lasu, a ja poszedłem za nim...
Offline
Strony: 1