#1 2012-02-03 15:22:14

Yuki

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-01-08
Posty: 328
Wiek Postaci: 17 lat
Główny Pokemon: Shinx

~Restauracja im. Growlithe

Kierownik: Witaj, przyszedłeś w sprawie pracy czyż nie? Tutaj możesz być kucharzem, sprzątaczem lub kelnerem. Możesz także pracować na zmywaku, to zależy od twej woli. Twoje obowiązki tutaj obejmują tylko 2 dni: poniedziałek i niedziele. Za dobrze wykonaną prace dostaniesz od 150 do 500 zł. Toteż lepiej się postaraj...

Offline

 

#2 2012-02-05 18:40:00

Ares

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

Zarejestrowany: 2011-12-19
Posty: 222

Re: ~Restauracja im. Growlithe

1- 250zł
2- 200zł
Tak, wiem jestem zUy


http://gifninja.com/animatedgifs/110055/leafeon.gif
Co, Leafek jako przewodnik po KP to nowość? xD
I Him!http://images.wikia.com/pokeespectaculos/es/images/c/c4/Cara_de_leafeon_pokesho.gif

Offline

 

#3 2012-03-03 18:04:19

 Morlun

http://i.imgur.com/bMTk0.png

41875401
Zarejestrowany: 2012-02-29
Posty: 254

Re: ~Restauracja im. Growlithe

1 dzień
Wstałem rano szybko się ubrałem i ruszyłem do nowej pracy od samego rana ciężko pracowałem najpierw jako Kelner klienci byli mili i dawali duże napiwki
Jeden z nich zapytał się mnie- Chłopcze mam dla ciebie małe zadanie czy mógłbyś udać się na pocztę i odebrać moja paczkę?. Był mały ruch zapytałem się szefa czy mógł bym udać się na pocztę odebrać paczkę jednego z naszych klientów.On odpowiedział Możesz iść mamy teraz mały ruch więc udaj się na pocztę i odbierz paczkę wtedy wyruszyłem w drogę na pocztę.Pogoda nie były najlepsza więc się spieszyłem gdy dodarłem na miejsce postanowiłem wykonać moje zadanie. Dzień dobry- powieszałem Witamy w czym mogę służyć?. Chciałem odebrać paczkę. sprzedawczyni podała mi dziwną paczkę i powieszałaUważaj ta paczka jest bardzo delikatna jak najszybciej dostarcz ją właścicielowi. W ziołem paczkę i udałem się s powrotem do Restauracji było spokojnie i cicho nawet za cicho. Za rogu wyłonił się cień jakiegoś stworka. Nie wiedziałem jakie ma zamiary. Zatrzymałem się żeby schować paczkę do plecaka.pomyślałem sobie w moim plecaku będzie bezpieczna. Ruszyłem dalej nie zdając sobie sprawy ze ten tajemniczy stworek mnie śledzi. Nagle znalazł się przede mną i zatrzymał się było widać ze coś go martwi.Przykucnąłem przed nim i się zapytałem Co się stało maluchu?. Chyba chciał żebym za nim poszedł. Wiedziałem ze mam jeszcze dużo czasu wiec postanowiłem pomóc mu. Zaprowadził mnie pod drzewo. Chyba chciał żebym pomógł mu zrywać jagody. Za czołem zrywać jagody po jakimś czasie skończyłem i dałem mu jagody> Stworek był zadowolony po pewnej chwili udał się w swoim kierunku. Udałem się wtedy do Restauracji i oddałem paczkę właścicielowi był bardzo zadowolony z mojej pracy.
Wypłata + spore napiwki proszę

Ostatnio edytowany przez Morlun (2012-03-03 18:05:32)


http://img837.imageshack.us/img837/2449/dlamorluna.gif

Offline

 

#4 2012-03-09 18:42:17

Kacwol7

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-03-02
Posty: 638
Wiek Postaci: 12
Główny Pokemon: Serperior

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Zainteresowany nową pracą szybko skierował swe kroki do restauracji. Po wejściu, przebrał się w fartuch, wziął nóż i był gotowy do objęcia stanowiska kucharza. W kuchni nie czekał długo, bo kelnerzy co chwilę przynosili zamówienia. Pierwsze z nich było na sałatkę z kurczakiem. Wiedziałem że czas mnie goni, więc pokroiłem szybko piersi z kurczaka, i wrzuciłem na patelnie. Następnie kroiłem warzywa. Gdy skończyłem, wrzuciłem do nich upieczonego już kurczaka, wymieszałem i nałożyłem porcję oddając kelnerowi. Lecz to nie koniec, czekało jeszcze czterech kelnerów. Przyjąłem więc następnego. Miałem wykonać gyrosa z frytkami, a do tego sałatka z kapusty pekińskiej, Tym razem resztę pokrojonego kurczaka, opanierowałem odpowiednio wrzucając na patelnię, w tym czasie frytki piekły się już w frytownicy. Wziąłem się za surówkę. Zacząłem od obrania jednej marchewki i pokrojenia w wiórki. Następnie, wziąłem mój ostry nóż i starał się jak najlepiej pokroić kapustę. Gdy i to uczyniłem, pomieszałem marchew z kapustą i dodałem trochę Deepu by była lepsza.W tym czasie upiekły się frytki i mięso. Wszystko wyłożyłem na talerz i dałem kelnerowi. Następne zamówienia były proste bo były to np. frytki z ketchupem. Przyszedł ten czas, ostatnie zamówienie, pochodziłem do tego z radością dopóki go nie zobaczyłem. Było to największe możliwe zamówienie i to na koniec pracy...Zacząłem je robić. Najpierw rozbiłem kotlet z karkówki i opanierowałem go wrzucając na patelnię. W między czasie rozpocząłem gotowanie ziemniaków na parze.Surówka, była to zwykła marchewka z sosem czosnkowym. Smakowała nieźle, ale nie mi oceniać. Oddałem odpowiednią porcję na talerz, w tym czasie ziemniaki się dogotowały więc i je nałożyłem. Popatrzałem na kotleta i odwróciłem go zaczynając robić koktajl czekoladowy.Gdy skończyłem koktajl, ściągnąłem z patelni kotleta i gotową potrawę dałem. Po tym wszystkim, dałem brudny fartuch do mycia i poszedłem odebrać kasę za robociznę


http://www.pokemonelite2000.com/wp-content/uploads/2012/03/Height-Serperiors-family.png

Offline

 

#5 2012-03-09 21:01:58

Yuki

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-01-08
Posty: 328
Wiek Postaci: 17 lat
Główny Pokemon: Shinx

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Zarabiasz 350 zł.

Offline

 

#6 2012-03-11 10:14:00

Kacwol7

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-03-02
Posty: 638
Wiek Postaci: 12
Główny Pokemon: Serperior

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Pewnego słonecznego dnia w małym miasteczku mieszkał sobie chłopak, który potrzebował pieniędzy.Bla bla bla i wybrał się do restauracji pracować jako kucharz. Chłopak wybrał się do kuchni ubrał tą fajną czape i fartuch.
-Jestem gotów!Czekam na zamówienia -Powiedział i wyszczerzył się. Pierwsze zamówienie brzmiało następująco
- Przygotować pierogi ruskie - Chłopak szybko wziął się do roboty. Zrobił ciasto i te inne co było potrzebne i pyszny twaróg. Wkładał twaróg do ciasta i robił uszka. Wkładał do garnka z gotującą się woda i po chwili były gotowe. Wyciągnął je położył na talerz i do tego jeszcze przystroił. Kelner po chwili wziął i zaniósł. Kolejne zamówienie:
-Przygotuj bigos- Mmm bigos. Chłopak szybko wziął się do roboty i poszedł po kapustę,kiełbasę i zaczął robic. Po 15 minutach bigos był gotowy i kelner zaniósł. Kolejne zamówienie
-Biały barszcz - Borgal usłyszywszy to szybko wziął się do roboty i starał się jak mógł. Zdarzyło jej się trochę podjeść bo to jego ulubione danie ale wszystko zrobił na czas i wyglądało nawet estetycznie. Nastepnie ktoś zamówił zestaw śniadaniowy. Chłopak szybko robił omlety i polał ja syropem klonowym. Wycisnął sok z najładniejszych pomarańczy i i dał kelnerowi zamówienie. Wszyscy którzy zjedli bardzo chwalili restauracje. Następnie Borgal dostał zamówienie żeby przygotowac 5 dań polskich gdyż przyjechali krytycy z Francji.Chłopak postanowił zrobić sękacza. Szybko zrobił i sie starał wyszedł lecz nie mogła jeszcze podac zostały jej jeszcze 4 dania. Bigos juz wcześniej zrobił więc postanowił zrobić pyszny,niedzielny w jej domu rosół. Zawsze pomagał mamie więc zrobił ową zupe bardzo szybko. Postanowił jeszcze zrobić galaretkę mięsną.Wiedział co to jest ale wyglądało ładnie i pysznie więc według przepisu zrobił. Sękacz,rosół,galaretka mięsna jeszcze dwa! Borgal szybko dorobił gołąbki i zrobił zupę krupnik. Zawołał kelnera, a ten zaniósł francuskim krytykom. Kiedy jedli gadali coś tam lecz nikt ich nie rozumiał bo mówili po francusku. Po kilku minutach krytycy dali restauracji 4 gwiazdki i wyszli. Szczęśliwy chłopak  poszedł do domu.


http://www.pokemonelite2000.com/wp-content/uploads/2012/03/Height-Serperiors-family.png

Offline

 

#7 2012-03-11 10:15:48

Yuki

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-01-08
Posty: 328
Wiek Postaci: 17 lat
Główny Pokemon: Shinx

Re: ~Restauracja im. Growlithe

300 zł zarabiasz...

Offline

 

#8 2012-04-01 14:21:04

Deikoe

http://i.imgur.com/bMTk0.png

Zarejestrowany: 2012-03-19
Posty: 159
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Turtwig

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Wszedłeś do ogromnego budynku. Jak przystało na najlepszą restaurację w takim mieście jak Hearthome widok był zachwycający. Dziwił cię tylko mały ruch. Podchodzisz do pierwszego napotkanego pracownika i pokazujesz mu ogłoszenie na którym pisze że w restauracji potrzebują pracowników. Młoda dziewczyna widać że zabiegana tylko pokazała ci schody na wyższe piętro. Wszedłeś po nich i zrozumiałeś że jesteś w czymś w rodzaju biura. Zobaczyłeś osobę na której biurku widniała tabliczka z informacją że zajmuje się rekrutacją pracowników. Podszedłeś do niego i po kilku pytaniach mogłeś zacząć pracę jako kelner. Osobnik kazał ci zejść na dół i udać się do kobiety o imieniu Sēji. Gdy dowiedziałeś się od innego pracownika kto to jest, okazało się że to ta sama dziewczyna którą spotkałeś zaraz po wejściu. Zajmowała się ona szkoleniem nowych którzy chcieli być kelnerami. Po wytłumaczeniu Sēji o co chodzi ta pokazała byś szedł za nią. Poszliście na zaplecze gdzie dała ci taki strój, jaki noszą wszyscy kelnerzy w Restauracji. Gdy z powrotem byliście na sali wytłumaczyła ci co i jak: na czym polega praca kelnera, jak zwracać się do gości, co robić by dostać większe napiwki, jakie dania akurat są w modzie, a jakie poleca dziś szef kuchni. Po teorii przyszedł czas na praktykę. Dziwiłeś się czemu gdy przyszedłeś był mały ruch. Był wtedy ranek. Teraz zbliżała się pora obiadu i ludzi było tyle, że aż zabrakło stolików. Był istny zawrót głowy. Poproszę bigos, dlaczego ta kawa jest letnia, ja nie wierzę że szef kuchni poleca to świństwo, a tutaj to ktoś rozlał rosół, ile to kosztuje? Tak minęła większość czasu. Po skończonym pierwszy dniu w nowej pracy byłeś wykończony. Myślałeś że gorzej już być nie może. Z tego błędu wyprowadziła cię Sēji która powiedziała że tego dnia były straszne luzy. No cóż. Zostało już tylko odebrać wypłatę i zastanowić się jak przeżyć "ciężkie dni".

Offline

 

#9 2012-04-11 17:31:18

Anastazja

http://i.imgur.com/l6VhX.png

42850179
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 768
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Gastly

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Poniedziałek (dzień 1)
Nastał jasny i ciepły, poniedziałkowy ranek. Na ulicach miasta roiło się od turystów oraz trenerów poszukujących przygód. Jednym z nich jest młoda Anastazja. Jej sen o zostaniu mistrzem pokemonów duchów może się spełnić, ale jest jeden problem. Anastazja pochodzi z biednej rodziny, a sama podróż trenera jest bardzo droga. A więc czy jest lepszy sposób na zarobienie pieniędzy niż praca w Restauracji im. Growlith'a? Zwłaszcza, że młoda trenerka, gdy rodzice byli w pracy sama musiała gotować. Jej pierwsza rozmowa w cudnym lokalu odbyła się z wysokim i niezwykle przystojnym właścicielem, który był także szefem kuchni. Ten widząc zapał dziewczyny przyjął ją bez zastanowienia. Niestety nie na takie stanowisko jakie by chciała młoda Anastazja. Wyszedł do pomieszczenia służbowego, a gdy wrócił wręczył jej mopa i wiadro... Mimo rozczarowania trenerka dumnie chwyciła wiadro i wyszła na salę. Gdy zamoczyła mopa w wodzie wszystkie oczy zwróciły się ku niej. Może nie wywarło to by na niej wrażenia gdyby narzędzie pracy nie wymsknęło się z spoconych ze zdenerwowania rąk. Cała woda z wiadra wylała się wprost na drogie czółenka zamożnej kobiety. Zaczerwieniona ze wstydu, w śród głośnych śmiechów i gwizdów wytarła dokładnie wodę i weszła do kuchni. Szef widząc to podszedł do niej i zaproponował jej pracę przy zmywaku. Zgodziła się. Najpierw starannie by wynagrodzić swoje winy umyła stos naczyń, następnie wytarła je i poukładała elegancko na półkach, a na sam koniec umyła pochlapaną podłogę. Ale to nie był koniec pracy. Dobiła godzina szesnasta. Godzina szczytu. Anastazja ze spoconym czołem myła naczynia jak szalona byle nie zostać zawalona stertą sztućców. Gdy uporała się ze wszystkim postanowiła pomóc przy gotowaniu. Podeszła do jednego z kucharzy który gorączkowo biegał po kuchni. Spytawszy go czego potrzebuje, zaczęła mu podawać wymienione rzeczy. Dzień dobiegł końca. Wszyscy kucharze już porozchodzili się do domów, lecz Anastazja postanowiła jeszcze umyć szyby i podłogi. W samą północ zmęczona i śpiąca wyszła w raz z szefem na puste ulice miasta, a następnie rozeszli się, każdy idąc w przeciwną drogę. Może w niedziele pójdzie jej lepiej?

Niedziela (dzień 2)
Nareszcie nadeszła niedziela. Anastazja wyczekiwała tego dnia. Z samego ranka w raz z pierwszym śpiewem Dodrio trenerka wybiegła do pracy w restauracji im. Growlithe'a. W drzwiach uśmiechał się do niej szef. To dziwne ale dopiero poznała jego imię i to na dodatek z plakietki, na której widniało tłuste imię ,,Tony,,. Szef oznajmił, że widział wczoraj jak sobie radzi w kuchni i zaproponował jej by przygotowywała pokekarmę dla pupili gości. Na szczęście miała przy sobie Gastly'ego który postanowił pomóc jej kosztując jej wyrobów. Najpierw przygotowała stanowisko pracy. Umyła blaty, kuchenkę, podłogę oraz poukładała przyprawy na miejsca. Wybiła godzina siódma. Za godzinę otwarcie. Anastazja postanowiła najpierw przygotować karmę dla pokemonów typu ognistego. Szło jej zaskakująco dobrze, a to dzięki Magmarowi Tony'ego. Główny dodatek to papryczki chili. Następnie powstała karma dla typu trawiastego i latającego z szczyptą kiwi. Na sam koniec powstała karma uniwersalna oraz dla typu kamiennego, robaków, duchów oraz psychicznych z dodatkiem czekolady. Skończywszy pracę wzięła na tacę trochę karmy z każdego rodzaju i na wrotkach z kółkami w kształcie masterball'i wyjechała na salę. Wszystko szło dobrze. Ostatnią klientką zamawiającą pokarm dla pupila była ta sama kobieta którą ochlapała w poniedziałek. Jednak widząc u jej boku lewitującego Haunter'a zapałała do niej sympatią. Gdy taca opróżniła się znów postanowiła pomóc kucharzom. Lecz sprawy potoczyły się inaczej. Gdy weszła do kuchni zobaczyła, że każdy kucharz śpi. Zapewne była to sprawka Gloom'a jednego z chrapiących. Goście powoli zaczęli się denerwować. Co innego było zrobić? Chwyciła za nóż, założyła fartuch w Magikarp'y i zaczęła przygotowywać sałatki wszelkiej maści, a Gastly latał po kuchni i próbował budzić śpiących. Jednak gdy mu się to udało było za późno. Każda potrawa była gotowa zaskakująco szybko, a kelnerzy już podali je głodnym gościom. Ku zdumieniu wszystkich pracowników jedzący na głos zachwalali potrawy. Szef podszedł do niej i uroczyście włożył jej czapkę kucharską mówiąc: ,,Od tego momentu jesteś jedną z nas. Nie zawiedź nas" Lepszego zakończenia dnia nie mogła sobie wyobrazić. Szkoda, że niedługo będzie musiała odejść z pracy.

Ps.wiem, że zalatuje to opowiadaniem i operą mydlaną ale tylko tak umiem pisać więc proszę o wyrozumiałość.


KARTA MOJEJ POSTACI:

http://i46.tinypic.com/mvlto3.png

Stragan! http://expandingweb.com/blask/obrazki/gwiazdeczka.gif



Pokelife :
http://img2.imageshack.us/img2/3637/krabby.gif

http://images.chomikuj.pl/button/makkwacz.gif

Offline

 

#10 2012-04-15 10:45:22

 Ash1

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

36543349
Skąd: Michałowice,Pod Krakowem
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 392
Wiek Postaci: 11 lat
Główny Pokemon: Pichu

Re: ~Restauracja im. Growlithe

dzień 1
Michał wstał o 8:00.Ubrał się i pomyślał-przydałoby się więcej kaski.Zjadł śniadanie i wziął swoje pokemony do restauracji.Najpierw umył naczynia.Potem przywołałem Shieldona i kazałem mu układać talerze.Przybył 1 klient.
-Dzień dobry co podać?-spytałem
-Steki z ziemniakami i sałatą-odpowiedział
-Dobrze będą za chwilę-odpowiedziałem
Wezwałem Pichu zabraliśmy się do pracy.Ja umyłem i obrałem ziemniaki,Shieldon obrała sałatę a Pichu ugotował steki i ziemniaki.Zrobiliśmy to w 10 minut.
Podałem potrawę klientowi.Zjadł w 10 minut.Zapłacił i wyszedł.Następny klient poprosił o szef kuchni poleca, czyli hamburger z frytkami z podwójnym sosem.Zjadł w 5 minut zapłacił.Umyłem naczynia i wróciłem do domu.


http://desmond.imageshack.us/Himg135/scaled.php?server=135&filename=039y.png&res=landing

<- Moja KP

http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20120721101328/pokemony/pl/images/thumb/8/8f/Ash_Pokemon_with_Oak.png/500px-Ash_Pokemon_with_Oak.png

<- moja farma.

Offline

 

#11 2012-04-15 11:29:31

Deikoe

http://i.imgur.com/bMTk0.png

Zarejestrowany: 2012-03-19
Posty: 159
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Turtwig

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Przyszedłem kolejny raz do swojej pracy, kolejny nudny dzień z ciekawymi klientami w swojej robocie. Przy wejściu spotkałem Sēji. Uśmiechnęła się do mnie, ja odwzajemniłem uśmiech. Pracuję tu dość krótko, jednak zdążyłem się już zaprzyjaźnić z niektórymi pracownikami. Podoba mi się to, że panuje tu rodzinna atmosfera. Wszyscy znają tu każdego, wszyscy pomagają na tyle ile mogą. Oprócz Sēji zaprzyjaźniłeś się także dobrze z kucharzem o imieniu Gūsu. Był to staruszek, miał już siedemdziesiąt kilka lat, jednak ciągle chce pracować w tej restauracji. Szefowie nie mają serca go wyrzucić, więc penie jeszcze kilka lat tu popracuje. Dzisiejszy dzień był zadziwiająco ciężki, gdyż w jednym skrzydle restauracji odbywało się wesele. Główną nadzorczynią tego wesela była Sēji. Oczywiście mnie wzięła do pomocy przy strojeniu sali, podawaniu ludziom wszystkiego co sobie zażyczyli oraz sprzątaniu. Jeszcze kilka godzin po końcu mojej zmiany musiałem pomagać innym pracownikom sprzątać. Zadziwiła mnie ilość jedzenia jaką może spożyć sto pięćdziesiąt ludzi. Ja, Sēji i ośmiu innych kelnerów bez przerwy kursowaliśmy z kuchni na salę i z powrotem. W kuchni dowodzić dziadek, bo tak wszyscy nazywają staruszka Gūsu. Pracowało też czterech innych kucharzy.Gdy wyszedłem z restauracji, mimo swojej wytrzymałości wszystko mnie bolało. Jednak cieszyłem się z dobrze wykonanej pracy oraz kilku napiwków od młodych i ich rodziny.

Offline

 

#12 2012-04-15 18:36:15

 99dawid999

http://i.imgur.com/bMTk0.png

Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 243

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy,miałem posprzątać więc przyszedłem wcześniej po drodze spotkałem szefa który mnie zawiózł do pracy i powiedział co mam robić,na początku miałem umyć okna i podłogę następnie wynieść śmieci i założyć nowe worki na śmietniki na końcu przygotować stoliki.Więc poszedłem do składzika
i wyjąłem płyn do mycia szyb i podłogi,kilka ścierek i mop ledwo wziąłem to wszystko na raz ale się udało.umycie okien zajęło mi około 2godziny,podłogi trochę krócej bo 1,5 godziny bo umyciu znowu odwiedziłem składzik żeby schować płyny i mop a ścierki wrzuciłem do kosza który zaraz miałem wynieść,i tak też zrobiłem śmietników było chyba z 11 ale nie zajęło mi to długo bo tylko 20minut,ale już założenie nowych worków zajęło około 30minut.na końcu poszedłem przygotować stoliki.Jak wychodziłem minąłem się z kelnerem który przyszedł do pracy.I tak skończył się mój pierwszy dzień w pracy


http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSBhX2TgvSI3btxiM8ywptbvkWbb7Us2vjExb8RNBQHy2NeUOQT0g 
Mój pichu nie lubi gości!
Uwaga! Wchodzisz na własne ryzyko

http://www.pokestadium.com/pokemon/trainercard/new2.png?name=Chilikis&friendcode=&trainer=45&badge=1&pokemon1=172&pokemon2=216&pokemon3=54&pokemon4=322&pokemon5=472&pokemon6=624

                                                 Pokelife
http://sprites.pokecheck.org/i/005.gif http://sprites.pokecheck.org/i/008.gif  http://sprites.pokecheck.org/i/124.gif http://sprites.pokecheck.org/i/128.gif

Offline

 

#13 2012-04-15 21:05:30

 Mako - chan

http://i.imgur.com/2tYc9.png

43758074
Skąd: Leszno
Zarejestrowany: 2012-03-26
Posty: 429

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Dzień 1
Wchodziłam do restauracji z mieszanymi uczuciami, niepewna, co będę robić, jednak pełna zapału i chętna do pracy. W drzwiach minęłam się z jakimś młodą dziewczynę, która wybiegała z lokalu tak szybko, że nawet nie zauważyła, że mnie potrąciła... Kiedy weszłam do środka, usłyszałam wściekły głos, należący, jak wywnioskowałam, do właściciela:
- Kolejna, która myślała, że dostanie kasę za darmo? Czy naprawdę nie przyjdzie dzisiaj nikt nadający się do tej pracy!?
- Ja chętnie spróbuję - odezwałam się, podchodząc bliżej.
-Świetnie! Każda para rąk zdolnych do pracy się dzisiaj przyda, w mojej restauracji jadają teraz trenerzy biorący udział w tygodniowej konferencji na temat żywienia Pokemonów. Kilkadziesiąt osób. Sama rozumiesz więc, że jest dużo do zrobienia - opowiadał, prowadząc mnie do kuchni.
- A czym konkretnie miałabym się zająć? - zapytałam, naiwnie nie podejrzewając jeszcze najgorszego.
Gdy dotarliśmy do kuchni, moim oczom ukazały się hałdy brudnych naczyń, góry sztućców wręcz proszących się o kontakt z wodą i stosy garnków i im podobnych kuchennych sprzętów.
- Możesz pracować na zmywaku - rzucił krótko, jakbym nie mogła sama się tego domyślić - Kiedy skończysz, Paul, chłopak, który będzie ci pomagał, powie ci, co dalej. A jak masz właściwie na imię?
- Makoto - powiedziałam, zawiązując fartuch. Teraz rozumiałam spotkaną wcześniej dziewczynę.
Zmywanie mimo najszczerszych chęci szło mi dość opornie. W każdym razie dopóki nie przyszedł Paul. Razem jakoś uporaliśmy się z tym całym myciem, wycieraniem i czyszczeniem. W międzyczasie wpadł do nas szef, żeby sprawdzić, jak nam idzie.
- No i jak tam, Minako, podoba ci się u nas? - spytał.
-Mako, nie Minako - poprawiłam go, wściekła, że nie zwrócił na to najmniejszej uwagi.
- Dobrze, dobrze, Minako, cieszę się - wybiegł tak szybko, jak się pojawił.
- Nie gniewaj się na niego, z powodu konferencji jest ostatnio strasznie zabiegany - powiedział Paul.
- Mam tylko nadzieję, że znajdzie trochę czasu, żeby zapamiętać moje imię - odparłam ze śmiechem.
Po skończonym zmywaniu przyszła kolej na dalsze obowiązki. Ja zajmowałam się przygotowaniem sali na obiad: ustawianiem stołów, kładzeniem obrusów i zastawy, ustawianiem wazonów z kwiatami. Poza tym pomagałam kucharce w przygotowaniu potraw: kroiłam warzywa, myłam owoce, zajmowałam się również mięsem. Musiałam też wyskoczyć do sklepu, ponieważ zabrakło ziemniaków, zgłosiłam się chętnie, miło było się przewietrzyć po tak długim siedzeniu w kuchni. Potem cały czas pracowałam w kuchni. Kiedy goście zaczęli się schodzić, wyznaczono mnie do podawania  bycia kelnerką. Podawałam gościom potrawy i zbierałam brudne naczynia. Po zakończeniu obiadu i wyjściu wszystkich gości skończyła się moja praca na dzisiaj. Na odchodne usłyszałam ze strony szefa "Do widzenia, Minako!", co osłabiło mnie chyba bardziej niż cały dzień pracy. Miałam nadzieję, że jutro, kiedy tu wrócę, zdołam uświadomić mu, jak mam naprawdę na imię...

Ostatnio edytowany przez Mako - chan (2012-04-15 21:06:09)


http://s6.ifotos.pl/img/better-lo_rsnenxp.gifhttp://s6.ifotos.pl/img/better-lo_rsnennw.gif


http://fc08.deviantart.net/fs25/f/2008/146/4/2/My_Chemical_Romance_Stamp_by_one_epidemic.gifhttp://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/324/1/f/adam_lambert_stamp_by_timidite-d337ign.pnghttp://fc06.deviantart.net/fs43/f/2009/137/3/6/Breaking_Benjamin_Stamp_by_Namakox.gifhttp://fc08.deviantart.net/fs70/f/2011/217/f/0/three_days_grace_stamp_by_uzakagear-d45kutj.pnghttp://fc07.deviantart.net/fs70/f/2011/009/7/f/evanescence_stamp_by_xxdoommonkeyxx-d36rvxr.gif

Offline

 

#14 2012-04-16 15:50:22

 99dawid999

http://i.imgur.com/bMTk0.png

Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 243

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Jako nowy trener pokemonów postanowiłem trochę zarobić żeby mieć pieniądze na różne wydatki i postanowiłem pracować w restauracji miałem kilka zadań do wyboru ale postanowiłem posprzątać ponieważ to było na rano a później miałem wybrać się w dalszą podróż.Do pracy pierwszy przyszedł kierownik a drugi byłem ja dał mi listę prac które trzeba wykonać.Na początku postanowiłem naoliwić drzwi ponieważ musiałem to zrobić jak najszybciej bo niedługo zaczną się schodzić klienci a strasznie skrzypiały,więc starannie wysmarowałem je i chodziły gładko następnie starannie umyłem je,później miałem wypastować podłogę więc zrobiłem to najlepiej jak umiałem starałem się żeby nie było żadnej smugi i nic podobnego,  następnie umyłem dokładnie stoliki i dałem tam serwetki i widelce.Jako 4 na liście było umycie blatu więc dokładnie go umyłem aż błyszczał>Następnie miałem umyć okna nie zajęło mi to długo ale długo szukałem płynu do mycia szyb>Na końcu musiałem wynieść śmieci i założyć nowe worki na śmietniki szybko się z tym uwinąłem,pożegnałem z kierownikiem i poszedłem do domu odpocząć przed kolejną wyprawą.


http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSBhX2TgvSI3btxiM8ywptbvkWbb7Us2vjExb8RNBQHy2NeUOQT0g 
Mój pichu nie lubi gości!
Uwaga! Wchodzisz na własne ryzyko

http://www.pokestadium.com/pokemon/trainercard/new2.png?name=Chilikis&friendcode=&trainer=45&badge=1&pokemon1=172&pokemon2=216&pokemon3=54&pokemon4=322&pokemon5=472&pokemon6=624

                                                 Pokelife
http://sprites.pokecheck.org/i/005.gif http://sprites.pokecheck.org/i/008.gif  http://sprites.pokecheck.org/i/124.gif http://sprites.pokecheck.org/i/128.gif

Offline

 

#15 2012-04-16 20:36:47

 Chinchou

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-04-12
Posty: 81
Wiek Postaci: 14 lat
Główny Pokemon: Chinchou

Re: ~Restauracja im. Growlithe

Szukając jakiejś pracy trafiłam do restauracji, która od początku mnie urzekła. Pyszne jedzenie, ładne dekoracje... ale przecież nie byłam tutaj, aby coś zjeść. Od razu udałam się do kelnera i powiedziałam "Ja tutaj sprawie pracy." Ten odpowiedział, aby udać się do szefa kuchni i zapytać w czym można pomóc.
Tak też zrobiłam. Przecisnęłam się między stolikami, a kelnerami dochodząc po chwili do dużych stalowych drzwi. Zapukałam lekko, jednak nie usłyszałam odzewu. Mogłam zapukać mocniej, jednak zdecydowałam się po prostu wejść. Kiedy kucharz mnie zobaczył krzyknął:
- Ej, co mi tu tak dzieci wchodzą! To kuchnia wyjdź w miejsce dla gości. - mężczyzna miał na sobie biały fartuch i czapkę. Był gruby, wysoki, a w ręce trzymał nóż, którym coś kroił. Mówił stanowczym, niskim głosem co lekko mnie speszyło, ale po chwili wyprostowałam się i powiedziałam śmiało:
- Jestem tutaj w sprawie pracy. Kelner mnie do pana przysłał, abym się zapytała czy mogę w czymś pomóc. -
kucharz speszył się oraz przyklęknął coś niewyraźnie na kelnera.
- Oj, przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem. Nawet brakuje mi kilku pomocników. - tym razem uśmiechnął się , a jego głos wydawał się być bardzo przyjemny oraz zachęcający - Umiesz dobrze gotować malutka?
- Dosyć dobrze jeżeli mam przepis. - odpowiedziałam
- Hahaha! - kucharz zaśmiał się donośnie - Oczywiście! Będziesz mi pomagała ok? Na początek pokrój te ogórki w kostkę tak jak ja to zrobiłem, a przy okazji umyj sobie ręce.
- Dobrze proszę pana. - rzekłam nie wyrażając zbytnio emocji
- Wiesz nie mów do mnie pan... mów do mnie szefie! - powiedział kiedy szłam w stronę umywalki, a potem
zaczął się znowu śmiać, wracając do swoich obowiązków.

Krojenie ogórka nie sprawiało mi trudności, nie jestem osobą, która się łatwo ulega skaleczeniu nawet długim nożem, więc wykorzystałam ten czas niezbyt naprężonej pracy, aby rozejrzeć się po kuchni.
Znajdowały się tam rzędami ustawione cztery długie, od ściany do ściany, stoły. Przy każdym pracowało
dwóch lub jeden z pomocników/pomocnic szefa, który cały czas chodził po pomieszczeniu i nadzorował pracę
oraz wydawał instrukcję. Tylko czasami (przy trudniejszych czynnościach) sam coś wykonywał.
Sporadycznie do kuchni wchodzili kelnerzy i przekazywali szefowi kartki z zamówieniami. Ten zwykle wtedy pokrzykiwał na wszystkich, aby się spieszyli oraz dawał nowe zadania. Po pocięciu warzyw podszedł do mnie kucharz, a ja spytałam:
- Co mam dalej robić szefie? - ten uśmiechnął się lekko i powiedział.
- Zmieszaj szklankę mąki z dwoma szklankami cukru i mleka oraz dwoma jajkami, łyżką. Wszystko znajdziesz w szafce pod spodem - już chciałam coś zapytać bo, zaczynałam wątpić w  higienę restauracji, ale facet  mnie uprzedził - Tak, nie martw się tam jest lodówka! Hahaha! - znów zaśmiał się basowo.

Wyjęłam więc wszystkie składniki razem ze szklankami i miską. Przypomniałam sobie co mówił "...szklankę mąki z dwoma szklankami cukru i mleka", więc wrzuciłam je i zamieszałam. Mieszam tak i coś się nie klei jakieś dziwne to co z tego wychodzi czegoś brakowało... Wtedy pacnęłam się w głowę. "No jasne jajka!",
schyliłam się po nie, a kiedy je w końcu znalazłam, rozbiłam o krawędź miski. Jakimś cudem udało mi się
nie wrzucić go razem ze skorupkami (!), więc zabrałam się do mieszania. Z początku nie szło mi najlepiej,
ale im dłużej to robiłam, tym lepiej mi to wychodziło. W końcu udało mi się rozmieszać, ale strasznie bolała mnie ręka. Szef kuchni miał teraz jednak inne zmartwienia.
- Jak to za mało kelnerów w stosunku do gości?! - krzyczał on na pewnego drobnego kelnera z czarnymi krótkimi włosami.
- Jest nas tylko trzech i po prosu nie wyrabiamy. Niektórzy goście odchodzą, bo nikt nie przyjął ich zamówienia. Przydałby się przynajmniej jakiś pokemon, aby rozdawał dania, ale z kelnerów nikt nie ma...
- Ej, słuchajcie czy ktoś ma przy sobie jakiegoś pokemona? - powiedział donośnie szef
Wszyscy zaczęli kiwać przecząco głowami tylko ja niepewnie się zgłosiłam.
- Emm... ja mam, ale jest mały i jeszcze młody...
-  Nie ważne pokazuj go!
W tym momencie wyciągnęłam pokeball i wyrzuciłam moją Chinchou. Szef przez chwilę ją oglądał, a potem powiedział szybko.
- Ok, nada się. Daj mu, jednak tylko lekkie rzeczy do noszenia, rozumiemy się?
- Oczywiście! - powiedział kelner i wyszedł razem z niepewnym Chinchou. Pokemon spisał się, jednak świetnie.

W końcu skończyłam, ale byłam padnięta. Z resztą nie tylko ja. Pokemon siedział mi na rękach z przymkniętymi oczami. Zostało mi już tylko pójść do szefa po zapłatę....


Moja Karta Postaci
Zagatki w przygodzie trenera <--- czyli mój Fan Fick. (tak błąd jest celowy)
Wejdź na mój stragan!

Głuchy telefon w Google Tłumacz :
Pokémon to opowieść o najlepszych na świecie!
Taka szkoda, że nie zrobił!

Offline

 
Klodi ~ [Administrator] ~ 32295668
Dyziek ~ [Administrator] ~ 7995310

Minoru ~ [Moderator] ~ 10741727
GG: 10741727
Aiwlyss ~ [Moderator] ~ 16097173
GG: 16097173





PBF - Toplista gier PBF Toplista gier PBF Toplista stron Anime&Manga Toplista Anime Toplista Anime Strefa

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
legality https://dominikasurma.pl/