#31 2012-06-01 22:34:42

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Przychodnia im. Audino

xEwAx: 250zł


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#32 2012-06-05 21:19:06

 xEwAx

http://i.imgur.com/AqaV0.png

43180320
Skąd: M.D
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 237
Wiek Postaci: 12
Główny Pokemon: Arcanine

Re: ~Przychodnia im. Audino

Pewnego pięknego dnia weszłam do Centrum Pokemon, bo siostra Joy potrzebowała rąk do pracy. Gdy weszłam powiedziałam:
- Dzień Dobry siostro Joy! Przyszłam w sprawie pracy! Mogę zacząć od zaraz!
- Wspaniale możesz zaczynać! Chansey ci pomoże nie martw się!- po tych słowach podeszła do mnie Chansey siostry Joy. Zrobiła mi mały kurs. Po godzinie wszystko już wiedziałam co mam robić tutaj. NAgle przyszła dziewczynka z Chikorita' ą na rękach. Powiedziała:
-Czy mogłabyś mi pomóc? Moja Chikorita jest w ciężkim stanie! Dopiero co walczyła z Dratini. Chciałąm go złapać, ale ona jest ważniejsza niż taki egoistyczny pokemon. Zaopiekujesz się nią? Proszę.
-Oczywiście! Za chwilkę będzie zdrowa jak ryba nie martw się! Wszystko będzie dobrze. Dobrze?
- Dobrze! Na pewno będzie szczęśliwa kiedy mnie zobaczy!- dziewczynka mówiąc to usiadła na fotelu i czekała. Ja w tym czasie zajęłam się dinozaurem.
- Dobrze. Chansey podaj mi bandażyk! Chikorita się obudziła ale ma guza na czole i boli ją łapka. Nie martw się Chikorita! Wszystko będzie dobrze zobaczysz! - mały pokemon uśmiechnął się krzywo. Bała się najwyraźniej. Kiedy pokemon był już gotowy oddałam go małej dziewczynce. Uśmiechnięta rzekła:
- Dziękuje! Jestem taka szczęśliwa, że jest cała i zdrowa! Jeszcze raz stokrotne dzięki! Jestem twoją dłużniczką!
Hy... Nie masz za co dziękować. Ale pamiętaj aby Chikorita nie walczyła przez jakieś dwa, trzy dni dobrze?
Dobrze! A tak w ogóle jestem Mia!- Mia opuściła Centrum Pokemon z wielkim uśmiechem na twarzy i z dinozaurem na rękach.
Moim następnym pacjentem był Snover. Biedaczek cały był zapłakany. Bolał go brzuszek i miał wysoką gorączkę. Jego trener powiedział:
- Hej! Pomocy! Mój Snover jest bardzo chory! Oo... Pomożesz mi? Błagam Cię!
- Spokojnie wszystko będzie dobrze! Zobaczysz. Daj mi go tu dobrze?
Szybko wzięłam pokemona na nosze i zaniosłam do sali. Szybko zrobiłam mu lek na gorączkę i na ból brzuszka. Pokemon od razu czół się lepiej. Poleżał przez chwile i poczuł wielką ulgę. Wstał z łóżka i poszedł do swojego trenera. POwiedziałam:
-I co ? Jest zdrowy! Nie było tak tragicznie! Snover tylko coś zjadł co mu zaszkodziło!
-Dziękuje!
Po całym dniu poszłam do domu z uśmiechem na twarzy.


http://obrazki24.pl/images/teamirtqt.png


                                 

http://th02.deviantart.net/fs71/150/f/2011/178/4/d/arcanine_by_toasterbots-d3k8768.png



KP|Przygoda|Stragan



(^)>  <(^)

Offline

 

#33 2012-06-06 20:23:55

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Przychodnia im. Audino

ewa: 250zł dodane


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#34 2012-06-07 18:59:46

Anastazja

http://i.imgur.com/l6VhX.png

42850179
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 768
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Gastly

Re: ~Przychodnia im. Audino

Po udanej rozmowie klasyfikacyjnej wróciłam szczęśliwa do domu. Już za godzinę mam wrócić i zacząć pracę. Tyle razy gościłam w tym centrum, ale nigdy bym nie pomyślała, że będę w nim pracować. Tak więc zjadłam pospiesznie śniadanie, chwyciłam Pokeball'e bo nigdy nic nie wiadomo i wybiegłam. Biało-czerwony budynek wznosił się ponad inne domki jednorodzinne. Automatyczne drzwi otworzyły się przede mną. Na wprost ode mnie, za ladą stała szczupła, wyprostowana siostra Joy, a po jej prawym boku Audino. Ten trzymał w rękach bandaże. Pielęgniarka uśmiechnęła się na mój widok. Och! Wróciłaś. Miło mi. I podała mi swą ciepłą i delikatną dłoń. Audino po odłożeniu bandaży podbiegła do mnie i na wzór swojej, można to tak nazwać, trenerki podała mi łapkę. Ta była równie miła w dotyku, z tym wyjątkiem, że futerko łaskotało mi palce. Więc przejdźmy do rzeczy. Na razie jest wczesna pora więc niewielu trenerów tutaj przychodzi, ale w godzinach popołudniowych trzeba będzie się wziąć w garść. Tak więc nie odkładaj tego co masz zrobić na później. Na początek jakbyś mogła zrobić kontrolę pacjentów... Czy nie są głodne, znudzone. Dziękuję. I odeszła, a za nią podążyła Audino. Jednak zatrzymała się przy ladzie i wskazała mi biały kitel. Wzięłam go i założyłam na siebie. Był czysty i pachnący. Następnie weszłam przez skrzydłowe drzwi do pokoju chorych. Znajdowało się tu zaledwie troje pacjentów. Mały Poliwag, Seviper i Gloom. Wszystkie spały. Nagle za mną pojawiła się Joy. Musisz mi pomóc. Do klinik przyjechał Pokemon w bardzo złym stanie. Szybko! Pobiegłam za nią. Gdy dotarłam do recepcji zobaczyłam Audino pochylonego nad Nidoqueen. Ta zaś leżała na środku sali lekko dygocząc, a oczy miała przymrużone. To częsta choroba roznoszona przez tutejsze Muk'i. Tłumaczyła Joy biegając od między Pokemon'em, a ladą. Szybko przynieś szczepionkę z sali chorych! Nie czekając chwili dłużej pobiegłam ile sił w nogach. Wszystkie trzy chore Pokemon'y patrzyły ze zdziwieniem na moje poczynania. Seviper lekko wytknął język. Dobiegłam do metalowej szafki. Wszystkie szuflady oznaczone były najrozmaitszymi napisami. Jeden z nich głosił Szczepionki. Otworzyłam ją, a moim oczom ukazały się trzy pudełeczka. Gdyby nie to, że dwa z nich były puste pewnie nigdy bym się nie zorientowała, którą wziąć. Chwyciłam pudełeczko i zamknąwszy szufladę pobiegłam z powrotem. Nidqueen nadal leżała na ziemi lekko drżąc, a Audino coś szeptała do ucha. Joy spojrzała na mnie i krzyknęła. Szybko. Daj jej zastrzyk. Ja nie mam siły przebić się przez jej skórę. Przerażona spojrzałam na Pokemon'a. Gdzie ja mam to niby wbić? W brzuch, nogę...? Otworzyłam pudełko i wyciągnęłam jedną ze szczepionek. W środku znajdował się gęsty zielony płyn. Podbiegłam do Pokemon'a od strony głowy. Miejsca ustąpiła mi Audino. Podniosłam igłę i mocno wbiłam w łapę Pokemon'a. Igła wchodziła niesamowicie ciężko. Ten Pokemon ma skórę jak kamień. Jednak w końcu płyn zaczął uchodzić, a Pokemon uspokajać się. Przestraszony trener stojący z boku podbiegł do mnie i podziękował. Chłopcze, ten Pokemon musi zostać u nas na obserwacji. Powiedziała Joy wstając z podłogi. Gdy chłopiec się zgodził i wyszedł Joy kusząc smakołykami zaciągnęła Nidoqueen na jedno ze specjalnie wzmacnianych łóżek. Wróciwszy powiedziała: Dobra robota. Ale to nie koniec pracy. Teraz trzeba zająć się jajkami Pokemon. Na końcu sali chorych są drzwi, a za nimi inkubator. Niedługo ma się wykluć nowy Pokemon. Idź i zaopiekuj się nim. Posłusznie odeszłam w stronę Inkubatora. Mijając wyleczoną olbrzymkę poklepałam ją po grzbiecie. Za drzwiami faktycznie znajdowała się wylęgarnia. Liczne jajka Pokemon'ów umieszczone były pod specjalnymi lampami. Przebiegłam wzrokiem po każdym z nich. Jedno wydawało się drgać. Przez chwilę myślałam, że mam omamy, lecz jajko rzeczywiście się ruszało. Miało ono jasnożółtą barwę. Weszłam do pomieszczenia i przysunęłam jedno z krzeseł tuż przed owe jajko. Już niedługo. Ale co zrobię jak się pojawi? Muszę go jakoś umyć, ogrzać... Wstałam i podeszłam do jeden z szafek. Znajdowała się w nim mała miska, a obok ręcznik w niebieskie plami i żółte pioruny. Następnie otworzyłam szafkę niżej. Znajdowały się tam liczne koce. Wzięłam ten najcieplejszy. Z zawalonymi rękoma ruszyłam z powrotem na miejsce patrolowe. Nie musiałam długo czekać na przyjście dziecka. Około czternastej jajko zaczęło energicznie drżeć, a odłamek z czubka odleciał w prost na moje kolana. Delikatnie odłożyłam go na blat stołu i przychyliłam się do jajka. W jednej sekundzie cała skorupka rozprysła się, a na miękkiej aksamitnej poduszeczce siedział słodki Pichu, z oklapniętym prawym uszkiem. Nie czekając ani chwili owinęłam go w ręcznik i zaczęłam myć najpierw główkę, potem resztę ciała. Następnie szybko owinęłam go w cieplutki kocyk. Z tak czystym i ogrzanym Pokemon'em wyszłam do siostry Joy. Ta zobaczywszy elektryczną myszkę w moich ramionach uśmiechnęła się.  Odebrała go i wręczyła małej dziewczynce siedzącej przy oknie. Ta uśmiechnięta wyszła z centrum. To wszystko jak na dziś. Zaraz zastąpi cię ktoś inny. Dziękuję za pomoc. I wręczyła mi kopertę...


KARTA MOJEJ POSTACI:

http://i46.tinypic.com/mvlto3.png

Stragan! http://expandingweb.com/blask/obrazki/gwiazdeczka.gif



Pokelife :
http://img2.imageshack.us/img2/3637/krabby.gif

http://images.chomikuj.pl/button/makkwacz.gif

Offline

 

#35 2012-06-08 18:24:00

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Przychodnia im. Audino

ana: 450zł


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#36 2012-06-11 18:51:40

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: ~Przychodnia im. Audino

Prolog
Pewnego pięknego czerwcowego poranka Kyoraka obudził dochodzący z dołu hałas. Albinos wciągnął na siebie ciuchu, umył się, uczesał i zszedł na dół. Na środku salonu stała Rei. W każdej ręce miała po cztery duże torby, które zabierała do przychodni. Nic dziwnego, odpowiadała tam za zakup wyposażenia (Potiony etc.).
-Pomóc ci? - spytał chłopak.
-A mógłbyś? - odrzekła dziewczyna - Strasznie to wszystko ciężkie.
Kyoraku wziął od niej kilka toreb i oboje udali się do przychodni im. Audino.
-Hej Kasumi! - zawołała od progu - Już jesteśmy!
Po chwili w drzwiach pojawiła się ok. 18 - letnia pielęgniarka o czarnych oczach i włosach tego samego koloru.
-To jest ten towar? - zapytała z niedowierzaniem Kasumi - Szykuje się jakaś wojna, że tyle leków kazali ci kupić?
-Najważniejsze, żeby siostra Joy była zadowolona - odparła czerwonowłosa - Nawet udało mi się trochę zejść z ceny.
To mówiąc wyciągnęła kwitek i wręczyła go przyjaciółce. Ona spojrzała na niego po czym powiedziała:
-Jakie trochę? 100$ za jednego Potiona to rozbój w biały dzień! Nie zdziwię się, jeśli zacznie cię ścigać za kradzież.
Obie dziewczyny roześmiały się. Kasumi zwróciła się w stronę Kyoraka:
-Hej! Dzięki za pomoc!
-Nie ma sprawy - odrzekł albinos.
-Może chciałbyś tutaj pracować? Mamy akurat jeden wolny etat - spytałą czarnowłosa.
-W sumie pracuję już w restauracji... ale do was też mogę wpadać - odrzekł Kyoraku po chwili zastanowienia.
-Super! - krzyknęły przyjaciółki, po czym zaczęły podskakiwać jak małe dziewczynki.
-Z kim mi przyszło żyć na tym świecie - pomyślał Kyoraku wzdychając.
Dzień 1
Kolejnego pięknego czerwcowego poranka, Kyoraku obudził się o 5:00. To było bardzo nie w jego stylu, ale chciał zrobić dobre wrażenie i pokazać się w pracy wcześniej. Rei była już na nogach i właśnie dawała Mismagius i Riolu śniadanie. Zajęła się również śniadaniem, gdyż jej albinos nauczył ją przygotowywać swoje słynne naleśniki. Kyoraku kątem oka zauważył zawiniątko leżące na półce. Gdy oboje byli zajęci jedzeniem, chłopak spytał:
-Co to jest?
Dziewczyna podniosła głowę z nad talerza i powiedziała:
-To dla ciebie, kurier przyniósł, gdy już spałeś. Oczywiście takie sprawy przychodnia musi załatwiać o jedenastej w nocy…
Kyoraku wstał, podszedł do półki i rozwinął przesyłkę. Była to czerwona koszulka polo z naszytym logo przychodni oraz biała czapka z charakterystycznym czerwonym krzyżem.
Kyoraku i Rei razem ze swoimi Pokemonami wyszli do pracy ok. 8:00.
-Hej! – przywitała się Rei, jak zwykle z entuzjazmem.
Wszyscy pracujący odmachali jej ręką. Kyoraku i Rei podeszli do recepcji
-O! Jesteście! – powiedziała recepcjonistka – Zaraz dam wam kartki z zadaniami. Chwila… O! Są!
Dziewczyna wyciągnęła dwa arkusze A4, zapisane japońskimi „krzaczkami”.
-Dzięki – powiedzieli oboje, po czym spojrzeli na swoje świstki. Na kartce Kyoraka pisało:
1.Zmienić opatrunki Poliwagowi spod nr 35.
2.Wyjąć szwy Jolteonowi spod nr 7.
3.Naprawić filtr w sali nr 2.
Albinos od razu ruszył pod salę nr 2, gdyż była najbliżej recepcji. To, co zobaczył lekko go zszokowało. Całe pomieszczenie zajmował olbrzymi basen, w którym, jak wyjaśniła mu później recepcjonistka, prowadzono rehabilitację wodnych stworków. Okazało się, że filtr nadaje się jedynie do wymiany. Nie było z tym problemu, gdyż w magazynie znaleziono podobne urządzenie. Po piętnastu minutach w wodzie zaczęły się pojawiać bąbelki powietrza, co wyraźnie polepszyło humor pływającym w zbiorniku Vaporeonom, Tentacoolom, Seadrom i Finneonom.
Następnie udał się do pokoju nr 7, gdzie czekał na niego ranny Jolteon. Jego rany wskazywały na to, że jakiś silny Pokemon użył na nim Ciosów Furii lub Rysy. Elektryczny lis nie wydawał się przygnębiony. Wręcz przeciwnie, tryskał radością z powodu rychłego wyjścia ze szpitala. Zdjęcie szwów poszło łatwiej i szybciej niż wymiana filtra. Po tym zabiegu, Jolteon zrobił kilka ostrożnych kroków, po czym ruszył w stronę drzwi. Widząc to, siostra Joy wypisała liska i wypuściła go do lasu, do jego prawdziwego domu.
Ostatnim zadaniem, jakiego podjął się Kyoraku była zmiana opatrunków Poliwaga spod nr 35. Jego trener powiedział, że został poparzony w czasie walki z dzikim Torkoalem. Najwyraźniej przecenił jego możliwości. Kijanka w ogóle się nie ruszała, więc zmiana bandaży i kompresów poszła bez problemów, ale Kyoraku zmartwił się widząc stworka w takim stanie. Lekko nim potrząsnął, a wtedy maluch otworzył oczka, spojrzał na albinos i Mismagius, powiedział cichutko „Po…liiiii” i z powrotem zasnął.
-Ciężki jest los Pokemona – pomyślał Kyoraku wychodząc z sali.
Rei również skończyła wszystkie powierzone jej zadania i czekała na niego przy recepcji.
-Już? – spytała dziewczyna – To dobrze. Kasumi powiedziała, że nasze wypłaty wyślą w jednej kopercie. Ja wezmę swoją część, a ty swoją, ok? Nie martw się, doskonale wiem ile zarabiam, więc nie będę ci podbierać.
Kyoraku uśmiechnął się lekko i już po chwili oboje ruszyli ze swoimi stworkami do domu.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#37 2012-06-11 23:26:40

 Mugetsu

http://i.imgur.com/l6VhX.png

9705202
Skąd: ZG
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 302
Wiek Postaci: 20
Główny Pokemon: Axew

Re: ~Przychodnia im. Audino

Przechodziłem ulicą szukając pracy dorywczej, ponieważ pieniądze  były mi bardzo przydatne, gdyż zgłosiłem się do turnieju i musiałem wyszkolić swoje pokemony. Zerknąłem do przychodni z zapytaniem o pomoc i dostałem odpowiedź, że przydał by im się ktoś, gdyż mają dużo na głowie i potrzebują osoby, która ich odciąży. Zgodziłem sie na pracę, a przy okazji było to idealne miejsce do poznawania różnych ludzi i ich pokemonów. Kazano mi stanąć za ladą recepcji i wykonywać pracę, która polegała na rejestrowaniu przybyłych pokemonów do przychodni oraz odbiór ich i zawożenie do sali leczniczych.
  Pierwszą osobą był młody chłopiec z Pidgeyem na rękach krzyknął on, że ma złamane skrzydło i potrzebuje pomocy. Sięgnąłem po pokemona i położyłem na specjalnie przygotowanym łóżku, które zaprowadziłem do sali i tłumacząc co się stało siostrze i wróciłem  do trenera aby uzupełnić protokół zdarzenia i przekazać za jaki czas może spodziewać wyleczonego pokemona. Następnymi osobami była blond włosa dziewczyna z poparzonym Turtwigiem, Chłopak w czapce z zamrożonym Charmanderem, pokazał się również lider okolicznej sali ze swoimi pokemonami, tłumacząc, że potrzebują one opieki lekarza po przegranym starciu. Widocznie ktoś był bardzo uradowany z zwycięskiej odznaki i nagle wszedł mężczyzna o muskularnej sylwetce z miną dziecka, które dostało lizaka i spoglądając na lidera podziękował mu za piękną walkę.
  Kolejni ludzie z pacjentami przybiegali z różnymi ranami od zadrapań, aż po poważniejsze rany wymagające dłuższej rehabilitacji, jednak żadnemu z tych pokemonów nie zagrażała utrata zdrowia czy nawet życia. Nie zależnie z jakimi dolegliwościami pojawiały sie pokemony, moja praca nie zmieniała się . Cały czas musiałem odbierać pokemony od trenerów, przewozić je na salę i wypełniać karty, które były przyczepiane do łóżek, na których leżały pokemony. Na koniec dnia część z pokemonów, które zostały wyleczone musiałem oddać w ręce właściciela, choć nie ukrywam, że robiłem to chętnie. Tyle pięknych okazów przechodziło przez moje ręce, lecz niestety nie mogłem ich zatrzymać.
  Następnie przyszła do mnie pielęgniarka i wręczyła mi zapłatę, dziękując za pomoc i mówiąc, że bez mojej pomocy by sobie nie poradziła. Wziąłem wypłatę i dziękując opuściłem przychodnię, zastanawiając cię czy następnym razem też znajdę tu miejsce, aby dorobić parę groszy.


~~Karta Postaci~~


http://img171.imageshack.us/img171/7669/kartapostaci.png


~~Stragan~~


http://t3.pixhost.org/thumbs/2083/11988300_shot0001.png



     

Senbonzakura Kageyoshi
    Misono misokusaiwa jomisoni arazu

Offline

 

#38 2012-06-13 20:10:43

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Przychodnia im. Audino

Mugetsu 200zł dodane
Kyoraku 300zł dodane


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#39 2012-06-14 16:08:01

 Ash1

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

36543349
Skąd: Michałowice,Pod Krakowem
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 392
Wiek Postaci: 11 lat
Główny Pokemon: Pichu

Re: ~Przychodnia im. Audino

Dzisiaj przyszedłem do przychodni trochę później niż zwykle. Gdy wszedłem do budynku siostra Joy wyznaczyła mi zadanie. Mam leczyć pokemony po bitwie. Gdy miałem sięgnąć po pokeballe siostra Joy dała mi 2 nestballe  i  1masterball. Powiedziała mi, że są w nich: Audino, Cleffairy i Chansey. W pięć minut ustawiła się krótka kolejka. Mniej więcej 6 osób. Wypuściłem Audino i kazałem jej użyć leczniczego pulsu. Trzy najbliższe osoby wraz ze swoimi pokemonami, które wyzdrowiały odeszli. Z piątą osobą było gorzej. Jego Servine ucierpiał w walce. Wyrzuciłem drugiego nestballa w powietrze i ujrzałem Cleffairy. Kazałem zanieść Servine na salę operacyjną i użycie na nim leczniczego pulsu. Ja tymczasem zająłem się 6 pacjentem. Był nim Tepig. Był tylko wyczerpany. Powtórnie kazałem Audino użyć leczniczego pulsu. Tepig szybko wyzdrowiał. Poszedłem na salę operacyjną. Wcześniej jednak uwolniłem Chansey. Zaczęła się operacja. Ciągle próbowaliśmy każdy leczniczy atak. Przywołałem Audino i wpadłem na pomysł połączenia wszystkich leczniczych pulsów. Udało się. Servine udało się przeżyć. Powiedziałem jego trenerce żeby bardziej uważała. Pokemon to też organizm żyjący.  Jeśli się nie postara to zabiorę jej pokemona. Tak skończył się dzień oddałem pielęgniarce pokemony po czym wróciłem do domu.

Ostatnio edytowany przez Ash1 (2012-06-15 20:38:14)


http://desmond.imageshack.us/Himg135/scaled.php?server=135&filename=039y.png&res=landing

<- Moja KP

http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20120721101328/pokemony/pl/images/thumb/8/8f/Ash_Pokemon_with_Oak.png/500px-Ash_Pokemon_with_Oak.png

<- moja farma.

Offline

 

#40 2012-06-16 08:49:46

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Przychodnia im. Audino

Ash 200zł


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#41 2012-08-07 17:22:37

Cruss

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-03-10
Posty: 137
Wiek Postaci: 17 lat
Główny Pokemon: Treecko <D

Re: ~Przychodnia im. Audino

Postanowiłem skorzystać z wyszukanych w gazecie ofert pracy. Jedna z nich zaciągnęła mnie, aż tutaj. Mówiąc ''aż'' mam na myśli Przychodnię, w której to mam zamiar trochę zarobić, przez ostatnie dwa dni.

~Day 1

Automatyczne drzwi otwierają się, a do lady podchodzi ciemnowłosy chłopak, obok którego dumnie kroczy Buizel. Oboje stanęli właśnie w miejscu, czekając na pielęgniarkę. Po kilku minutach różowo włosa kobieta, zauważyła dwie istoty, którym pomału kończyła się cierpliwość i rzekła, idąc w ich stronę.
- Dzień dobry - powiedziała uśmiechając się
- Witam, przeczytałem w pokecie*, iż potrzebujecie tutaj kogoś, kto zostałby w czasie trwania nocy, z chorymi pokemonami.
- Tak, tak. To wymysł szefa, nie sądziłam, że ktokolwiek się zgłosi.
- Jak to? Dlaczego nikt nie miałby się zgłaszać?
- No wiesz... To wszystko, przez Geko...
- Geko?
- Aj tam, nie zaprzątaj sobie tym głowy. To nic ważnego, twoja praca rozpoczyna się za godzinę, wtedy zamykam lecznicę.
- Oczywiście, poczekam na swoją kolej.

~---60 minut później---~

Pielęgniarka właśnie wyszła, a Gary zasiadł w poczekalni, przy zaledwie niewielkiej lampce nocnej. W międzyczasie, umilał sobie czas, nauką kung-fu wraz se swoim starterem. Gdyż niektórzy ludzi, czasami mają naprawdę wielkie odrywki od normalności. Ich pojedynek skończył się, gdy obaj wzajemnie zbili donicę z miniaturką palmy.
- O rany... Trzeba to posprzątać, nie?
- Bui, buizel... (Ta... Przyda się)
Oboje więc poszli do komory na mopy i wyciągając ów przedmiot, zmierzali w stronę poczekalni. Gdzie to narobili burdelu. Właśnie dochodzili, gdy niespodziewanie jakiś tajemniczy cień uderzył Buizela, który bardzo dzielnie niósł za panem wiaderko z wodą. Wydra uderzyła o ścianę, a cała zawartość naczynia rozlała się po pomieszczeniu.
- Buizel! Nic Ci nie jest?! - wydarł się Gary podbiegając do swojego pokemona
Niespodziewanie tajemniczy cień kontratakował, tym razem używając pewnego, trawiastego ataku, jakim jest Ostry liść. Tym razem, oberwał trener, który nie był zadowolony z tego co go spotkało. Wtem ostatnimi siłami złapał za puste wiadro i podnosząc się na równe nogi, podbiegł do tajemniczego pokemona, łapiąc go w ów przedmiot. Po jakimś czasie wszystko uspokoiło się, a Gary i Buizel, znali już osobowość cośka. Gdyż ten cień, okazał się być zwykłym Treecko, który to wymykał się z sali dla chorych i demolował centrum.
- Więc to ty jesteś Geko? - zapytał niezbyt zadowolony z wydarzenia trener
- Tri, triko... - Tak, sorka...
Gary obiecał nie wydać tajemnicy trawiastego stworka, pod warunkiem, że zaprzestanie tak dokazywać i posprząta po treningu kung-fu. Treecko zgodził się, a z samego rana chłopak odebrał wypłatę.
~---ranek---~
- Miło mi, że mogłem pomóc - rzekł Gary odbierając wypłatę
- Proszę bardzo, zasłużyłeś na nią, sam wiesz, że w nocy może być różnie, a dodatkowa opieka, jest niczym skarb - odpowiedziała pielęgniarka
Trener kiwnął głową i wyszedł, nie zauważając nawet, że mały trawiasty stworek patrzy, przez uchylone drzwi wprost na niego...

---
1* - Pokemonowa gazeta






http://img696.imageshack.us/img696/1986/rem2b.png
I <3 you Rem

Offline

 

#42 2012-08-08 10:43:42

 Lioli

http://i.imgur.com/bMTk0.png

35708202
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 640
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Ponyta

Re: ~Przychodnia im. Audino

Dostałeś od pielęgniarki 200zł


http://desmond.imageshack.us/Himg9/scaled.php?server=9&filename=shinxl.png&res=landing
Zobacz mojego Charmelion'a

Kocham cię jak powietrze.
Jak dziurę w starym swetrze.
Jak drzewo na polanie...
Po prostu kocham cię... kochanie.

Offline

 
Klodi ~ [Administrator] ~ 32295668
Dyziek ~ [Administrator] ~ 7995310

Minoru ~ [Moderator] ~ 10741727
GG: 10741727
Aiwlyss ~ [Moderator] ~ 16097173
GG: 16097173





PBF - Toplista gier PBF Toplista gier PBF Toplista stron Anime&Manga Toplista Anime Toplista Anime Strefa

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://kamienie-dekoracyjne.pl/ Lodging Zimbabwe