#1 2012-11-17 20:02:37

 Dyziek

http://i.imgur.com/ACbx8.png

7995310
Skąd: Śląśk, Milówka
Zarejestrowany: 2011-12-13
Posty: 1565
WWW

~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

    Idziesz właśnie długim, szerokim korytarzem, a obok Ciebie udają się inni młodzi trenerzy prowadzeni przez różnych profesorów. Niektórzy z, najprawdopodobniej, uczniów trzymało w objęciach pokemony. Widać było, że jedni, to Rangerzy, inni Hodowcy, a jeszcze inni to Koordynatorzy lub Trenerzy. Mimo iż należeliście do różnych klas, to wszystkich Was prowadzono w jednym kierunku – w stronę wielkich, drewnianych drzwi. Ciekawość zapewne zżerała każdego, kto głowił się, co jest za nimi. Kolejne zadanie? Może posiłek? A może miejsce, gdzie zapoznasz się zresztą i wypoczniecie?
    Drzwi otworzyły się leniwie z miłym skrzypnięciem. Światło, które wydobywało się z pomieszczenia raziło w oczy i oświetlało ciemny korytarz. W środku znajdowały się 4 okrągłe stoliki – lazurowy, oranżowy, szmaragdowy i szkarłatny. Każdy uczeń usiadł przy swoim stole, który kolorem odpowiadał jego profesji. Stoły te były suto zastawione jedzeniem i piciem, nie tylko dla ludzi. W pomieszczeniu rozbłysło dodatkowe światła w różnych kolorach – wypuszczane zostały pokemony z finezyjnych balli, by mogły również spożyć wraz ze swymi partnerami.
    Na sali było dość gwarno, zapadła mała dyskusja pomiędzy poszczególnymi klasami, gdy rozległ się dźwięk łyżeczki uderzanej o kieliszek. Niepostrzeżenie na podium weszło dwóch przedstawicieli dyrekcji – mężczyzna i kobieta.
    - Witamy Was wszystkich serdecznie!!! Wybitnych Trenerów, śmietankę Koordynatorów, walecznych Rangerów i najznakomitszego Hodowce.
- Miło Nam gościć Was w skromnych progach naszej Akademii. Mamy nadzieje, że spędzony tu czas okaże się miły i owocny.
- Poza wszelaką rozrywką, jaka się tu odbędzie, przybyliście tu głównie po to, by zdobywać wiedzę i doświadczenie w przeróżnych dziedzinach.
- Dobrze, bez wstępnego gadania o rzeczach wszystkim dobrze znanym i mniej istotnych.
- Mamy zaszczyt przedstawić Wam kolejne zadanie:

Wraz z waszym pokepartnerem udajcie się najpierw na trzecie piętro, gdzie wyleczycie swego podopiecznego i jeśli chcecie, nazwijcie go. Pamiętajcie! Nazwa jest bardzo ważna, musi pasować do charakteru, no i do samego pokemona. Za odpowiednią nazwę swego pokemona dostajecie więcej punktów, za złą – mniej.
Następnie, nadal wraz z Waszym pupilem, udajecie się... gdziekolwiek. Po prostu chcecie się bliżej poznać i sprawić, by Wasz pokemon Wam zaufał. Możecie iść do parku znajdującego się na terenie Akademii, nad jezioro, na łąkę, na plac zabaw – gdzie tylko chcecie. Możecie także połączyć się w pary, czyli, że napiszecie post tak, jakbyście szli razem, zaznaczając np. kolor zielony, to Taichi, a niebieski Hope. Takie post zamieszcza jedna osoba, a druga pisze, że wszystko się zgadza. Tylko, by post był wynikiem pracy zespołowej, a nie jednej, lepszej osoby.

Na wykonanie zadania macie ok. 2 tygodni – do pierwszego grudnia.

- Powodzenia!
- powiedzieli oboje, po czym zeszli z podestu i zniknęli w głąb korytarza.

~*~*~*~

Oto pełne skany Waszych pokemonów.

Koordynatorzy:

Taichi – Heal Ball – Skitty

Skitty
Imię :
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20120426162311/pokemony/pl/images/thumb/5/51/May_Skitty.png/200px-May_Skitty.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/normal.gif
Charakter : Skitty to wyjątkowo dumny i często arogancki pokemon. Wszystko, co robi, wykonuje powolnie, lecz dokładnie. Ma słabość do czekolady.
Zdolność : Słodki Urok – jeśli zostanie uderzony, ma szansę na zauroczenie przeciwnika. Poza walką zwiększa szansę na spotkanie przeciwnika przeciwnej płci.
Ewolucja: Skitty -> Delcatty
Trzyma : nic
Złapany w: Heal Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/1/17/Bag_Heal_Ball_Sprite.png
Ataki : Fałszywa Obecność, Kopiowanie*, Taran Zen, Naładowany Promień

Hope – Friend Ball – Purrloin

Purrloin
Imię :
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://wiki.pokemonpl.net/images/thumb/1/18/Dla_Purrlooin_od_Pipi.png/200px-Dla_Purrlooin_od_Pipi.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/mrok.gif
Charakter : Pokemon ten jest bardzo złośliwy – uwielbia zakradać się do kogoś i rzucać z zaskoczenia na tę osobę, lub też podkładać się pod nogi, by ktoś się przewrócił. Często, gdy chce się na czymś położyć, czy to łóżko, czy stół, to najpierw zrzuca z niego wszystko (kołdrę, poduszki z łóżka, wazony i inne drobiazgi ze stołu).
Zdolność : Gibkość – dzięki swojej gibkości, nie może zostać sparaliżowany.
Ewolucja: Purrloin -> Liepard
Trzyma : nic
Złapany w: Friend Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/1/17/Bag_Friend_Ball_Sprite.png
Ataki : Kopiowanie*, Fałszywa Obecność, Nieczysta Gra, Złodziej

Aiwlyss – Park Ball – Glameow

Glameow
Imię :
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://images.wikia.com/es.pokemon/images/2/25/EP518_Glameow_en_medio_de_un_hidropulso_%282%29.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/normal.gif
Charakter : Stworzenie te ma w sobie mnóstwo energii – non stop w ruchu, a w spoczynku można ją jedynie zastać, gdy śpi. Jest bardzo zwinna i zręczna, uwielbia ruch. Nie chce ewoluować.
Zdolność : Gibkość – dzięki swojej gibkości, nie może zostać sparaliżowany.
Ewolucja: Glameow -> Purugly
Trzyma : nic
Złapany w: Park Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/b/b2/Bag_Park_Ball_Sprite.png
Ataki : Fałszywa Obecność, Kopiowanie*, Klaps na pobudkę, Przedruch

Wakizashi – Premier Ball - Meowth

Meowth
Imię :
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20110223173532/pokemon/images/6/6f/IL070.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/normal.gif
Charakter : Pokemon, który uwielbia wszystko, co się błyszczy i co jest okrągłe, a jeśli połączyć te dwie rzeczy – jest w niebie. Jest dość nieuważny i trudno mu się skupić. Ma świetny wzrok.
Zdolność : Podnoszenie – dzięki swoim wyczulonym zmysłom potrafi wyszukiwać ukryte przedmioty.
Ewolucja: Meowth -> Persian
Trzyma : nic
Złapany w: Premier Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/5/55/Bag_Premier_Ball_Sprite.png
Ataki : Fałszywa Obecność, Słaby Atak, Kopiowanie*, Piorun


Trenerzy:

Minoru – Net Ball – Surskit

Surskit
Imię :
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://cdn.bulbagarden.net/upload/thumb/9/9b/Kent_Surskit.png/200px-Kent_Surskit.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/robak.gifhttp://www.pokemony.com/obrazki/typy/woda.gif
Charakter : Skitty to wyjątkowo dumny i często arogancki pokemon. Wszystko, co robi, wykonuje powolnie, lecz dokładnie. Ma słabość do czekolady.
Zdolność : Szybkie Pływanie – podczas deszczu znacznie wzrasta jego szybkość.
Ewolucja: Surskit -> Masquerain
Trzyma : nic
Złapany w: Net Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/4/4b/Bag_Net_Ball_Sprite.png
Ataki : Mgła*, Bąbelkowy Promień, Sygnalizujący Promień, Lodowy Promień,

Johnny – Sport Ball – Mienfoo

Mienfoo
Imię :
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20120324112822/pokemony/pl/images/thumb/f/f0/Mienfoo_anime.png/200px-Mienfoo_anime.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/walka.gif
Charakter : Jest zdeterminowana i waleczna – nigdy się nie poddaje. Przez to, że była wyśmiewana przez braci i ojca podczas treningów, wpada furię, gdy się z niej śmieje. Nie lubi długo spać i, gdy coś robi, to nie lubi, gdy się jej przeszkadza.
Zdolność : Brawura – podczas otrzymania obrażeń zwrotnych, wzrasta jego siła.
Ewolucja: Mienfoo -> Mienshao
Trzyma : nic
Złapany w: Sport Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/3/3e/Bag_Sport_Ball_Sprite.png
Ataki : Wykrycie*, Prędkość, Podkop, Witalny Rzut

Kyoraku – Luxury Ball – Goldeen

Goldeen
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://images4.wikia.nocookie.net/__cb20110412031032/pokestorys/es/images/d/d6/Goldeen_de_Vicky.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/woda.gif
Charakter: Dumna i elegancka, ale nie arogancka. Jest pełna gracji, oraz wyjątkowo szybka – potrafi osiągnąć naprawdę dużą prędkość w wodzie. Jest pewna siebie i wie, że z jej umiejętnościami może zdziałać wiele.
Zdolność : Wodna Przesłona – dzięki swojej wilgotnej skórze, nie można go poparzyć.
Ewolucja: Goldeen -> Seaking
Trzyma: nic
Złapany w: Luxury Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/8/87/Bag_Luxury_Ball_Sprite.png
Ataki: Dziobanie,  Wodny Pierścień*, Zamieć, Błotny Strzał

Gastradon – Master Ball – Spoink

Spoink
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20111008075814/pokemony/pl/images/thumb/f/fa/Spoink_anime.png/200px-Spoink_anime.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/psycho.gif
Charakter: Jest miłym i wesołym pokemonem, starającym się być optymistycznie. Mimo swego niewielkiego wzrostu jest dość waleczna. Nie poddaje się i nie cierpi oceniania po pozorach. Dość szybko się przywiązuje. Jest wrażliwa.
Zdolność : Własne Tempo – dzięki tej zdolności, nie można go doprowadzić do obłędu.
Ewolucja: Spoink -> Grumpig
Trzyma: nic
Złapany w: Master Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/6/6d/Bag_Master_Ball_Sprite.png
Ataki: Psychopromień, Odpoczynek*, Kula Cieni, Extrasensory

Fear97pl – Heavy Ball – Munchlax

Munchlax
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://images.wikia.com/es.pokemon/images/f/fd/EP394_Munchlax_de_Aura.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/normal.gif
Charakter: Uwielbia jeść – za jakiś przysmak zrobiłby chyba wszystko. Ma WYŚMIENITY węch, lecz często jest przez niego nieposłuszny – gdy coś wyczuje po prostu odchodzi z pola walki i idzie za tym.
Zdolność : Ochronny Tłuszcz – dzięki grubej pokrywie tłuszczowej jest znacznie odporniejszy na ataki ogniowe i lodowe.
Ewolucja: Munchlax (szczęście) -> Snorlax
Trzyma: nic
Złapany w: Heavy Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/7/74/Bag_Heavy_Ball_Sprite.png
Ataki: Zapachowy Szpieg*, Wyłupanie, Łamacz Cegieł, Taran Zen

Kan – Premier Ball – Sandshrew

Sandshrew
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://cdn.bulbagarden.net/upload/thumb/c/cc/Mira_Sandshrew.png/200px-Mira_Sandshrew.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/ziemia.gif
Charakter: Ostrożny pokemon – w razie niebezpieczeństw wykopuje tunel i ukrywa się w nim, dopóki nie będzie pewien, że jest bezpiecznie. W ostateczności wywołuje Burze Piaskową, w której, dzięki swojej zdolności, staje się niewidoczny. Dla niego najbardziej liczy się bezpieczeństwo.
Zdolność : Piaskowa Zasłona – dzięki życiu na pustyni, potrafi wykorzystać burze piaskowe do ukrycia się.
Ewolucja: Sandshrew -> Sandslash
Trzyma : nic
Złapany w: Premier Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/5/55/Bag_Premier_Ball_Sprite.png
Ataki: Piaskowy Grobowiec, Podkop, Burza Piaskowa*, Wspinaczka Skalna

Lidson – Quick Ball – Sentret

Sentret
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://cdn.bulbagarden.net/upload/thumb/9/98/Chaz_Sentret.png/200px-Chaz_Sentret.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/normal.gif
Charakter: Pokemon ten bardzo szybko i zwinnie się wspina na... wszystko! Jest do tego stworzony. Ma także wyśmienity słuch. By lepiej widzieć okolice staje na swym długim i silnym ogonie. Jego cios ogonem jest naprawdę potężny – może skruszyć kamień, czy nawet zwalić drzewo.
Zdolność : Pewny Wzrok – potrafi dostrzec, jaki przedmiot trzyma przeciwnik.
Ewolucja: Sentret -> Furret
Trzyma : nic
Złapany w: Quick Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/4/41/Bag_Quick_Ball_Sprite.png
Ataki: Odpoczynek*, Miotacz Płomieni, Majsterkowanie, Żelazny Ogon

Kristall – Level Ball – Roggenrola

Roggenrola
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://www.picshot.pl/pfiles/253354/Roggenrola_Stone_Edge.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/kamien.gif
Charakter: Towarzyski stworek, nie lubi być sam. Mimo iż całe swe życie spędziła w jaskini, to źle się czuje otoczona ciemnością. Uwielbia słońce i przebywanie na świeżym powietrzu, gdy tylko pogoda jest odpowiednia.
Zdolność : Pewny Wzrok – potrafi dostrzec, jaki przedmiot trzyma przeciwnik.
Ewolucja: Roggenrola -> Boldore -> Gigalith
Trzyma : nic
Złapany w: Level Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/d/df/Bag_Level_Ball_Sprite.png
Ataki: Światło*, Skalny Blask, Eksplozja, Siła Ziemi

Kyoryoku – Lure Ball – Barboach

Barboach
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20101225193802/pokemony/pl/images/c/c6/Juan%27s_Corsola,_Barboach,_and_Chinchou.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/woda.gifhttp://www.pokemony.com/obrazki/typy/ziemia.gif
Charakter: Barboach jest nieco nieufny i podejrzliwy, ale to dla tego, że często robiono mu głupie żarty. Teraz sam lubi robić sobie żarty z innych i nie ma w tym umiaru. Nie lubi bawić się w chowanego, czy też w berka. Nie lubi współpracować.
Zdolność : Niepomność – dzięki silnej woli jest odporny na otumaniające ataki.
Ewolucja: Barboach -> Whiscash
Trzyma : nic
Złapany w: Lure Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/2/25/Bag_Lure_Ball_Sprite.png
Ataki: Amnezja*, Wodny Puls, Trzęsienie ziemi, Iskra


Rangerzy:

Ash1 – Friend Ball – Pidove

Pidove
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://img6.imageshack.us/img6/623/pidove.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/normal.gifhttp://www.pokemony.com/obrazki/typy/lot.gif
Charakter: Przyjacielski stworek – ufny i pogodny. Uwielbia latać, gdy jest ładna pogoda. Jest pewny siebie, choć nie przepada za walkami. Nie lubi być sam.
Zdolność : Uśmiech Fortuny – dzięki tej zdolności jego ataki częściej są ciosami krytycznymi.
Ewolucja: Pidove -> Tranquill -> Unfezant
Trzyma: nic
Złapany w: Friend Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/1/17/Bag_Friend_Ball_Sprite.png
Ataki: Fala Gorąca, Powietrzne Cięcie, Toksyny*, Stalowe Skrzydło

Aaronia_Stone – Dream Ball – Munna

Munna
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://www.picshot.pl/pfiles/253355/Munna.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/psycho.gif
Charakter: Munna to bardzo ciekawskie stworzenie – jest śmiała i nie boi się niczego. Łato zaznajamia się z innymi, lecz często irytuje innych swą dociekliwością.
Zdolność : Telepatia – czyta w myślach przeciwnika i potrafi przewidzieć jego ruch.
Ewolucja: Munna -> Musharna
Trzyma: nic
Złapany w: Dream Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/4/4a/Bag_Dream_Ball_Sprite.png
Ataki: Hipnoza*, Synchronoise, Psychika, Taran Zen

Mia – Cherish Ball – Cherubi

Cherubi
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20091122212204/es.pokemon/images/4/49/EP506_Cherubi_vs_Turtwig.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/trawa.gif
Charakter: Jest trochę egoistyczna – najpierw boi się o swoje dobro, potem o innych, lecz, gdy ktoś potrzebuje pomocy, nie odmówi mu. Po prostu lubi żyć wygodnie. Jest trochę leniwa.
Zdolność : Chlorofil – gdy jest słonecznie, porusza się szybciej.
Ewolucja: Cherubi -> Cherrim
Trzyma: nic
Złapany w: Cherish Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/f/ff/Bag_Cherish_Ball_Sprite.png
Ataki: Ziarno Pijawka*, Magiczny Liść, Energy Ball, Pogodowa Kula


Hodowcy:

Deikoe -  Luxury Ball – Tynamo

Tynamo
Imię:
Płeć: http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif
http://img525.imageshack.us/img525/1815/tynamon.png
Typ: http://www.pokemony.com/obrazki/typy/elektro.gif
Charakter: Tynamo jest bardzo spokojny, przez co trudno wyprowadzić go z równowagi. Jest też trochę nieśmiały i bojaźliwy, ale bardzo chce walczyć z tymi dwiema cechami. Jeśli boi się czegoś zrobić, to nie krzycz po nim, tylko go zachęcaj.
Zdolność : Lewitacja – dzięki lewitacji pokemon jest odporny na działanie ataków ziemnych, może także uniknąć Pułapki.
Ewolucja: Tynamo -> Eelektrik -> Eelektross
Trzyma: nic
Złapany w: Luxury Ball http://cdn.bulbagarden.net/upload/8/87/Bag_Luxury_Ball_Sprite.png
Ataki: Iskra, Naładowany Promień, Ochrona*, Żelazny Ogon


POKEMON SAPPHIRE
http://26.media.tumblr.com/tumblr_ltldybenMz1qjcj1fo1_500.gif

Moje Opowiadania
http://zapodaj.net/images/df0476ff459f8.png

Offline

 

#2 2012-11-17 20:32:18

 Kan

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Lubuskie, Świebodzin
Zarejestrowany: 2012-11-11
Posty: 39
Wiek Postaci: 19
Główny Pokemon: Riolu

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Po zjedzonym posiłku udaję się sam (jak to mam w zwyczaju) na trzecie piętro. aby podleczyć Sandshrew i nadać mu imię. Wchodząc po schodach, w głowię pałętały mi się 2 imiona: Bezpiecznik i Ostrożnik. Podszedłem do mile wyglądającej pani.
- Czy to tutaj mogę, że tak powiem podreperować mojego nowego kolegę?
- Tak, a czy znalazłeś już imię dla niego?
- Chciałbym go nazwać... Bezpiecznik. Mam nadzieję, że będzie to do niego pasować.
Przemiła pani zabrała Bezpiecznika i na krótką chwilę zniknęła mi z oczu, po czym wróciła i oddała mi Pokeball, przy czym mrugnęła do mnie okiem. Zdziwiony trochę tą sytuacją, odszedłem i obmyślałem, gdzie mógłbym bliżej zapoznać się z Sandshrew. Nie myślałem, że to dobry pomysł, gdyż najprawdopodobniej po skończeniu Akademii, zostanie on mi zabrany. Postanowiłem udać się na salę gimnastyczną tejże szkoły. To miejsce wydało mi się najbardziej neutralne dla tego typu pokemona. Gdy już tam dotarłem, wypuściłem Bezpiecznika z Pokeball'a i usiadłem na materacu.
- No co mały? Wiesz, dałem ci na imię Bezpiecznik. Podoba ci się?
Zapytałem, po czym mały Pokemon spoglądnął na mnie, jakby chciał się upewnić, że jest w 100% bezpieczny.
- Ej, nie zrobię ci krzywdy. Chciałem się lepiej poznać, to wszystko.
Widząc, że z naszej rozmowy nici, gdyż panicznie rozglądał się za potencjalnym zagrożeniem, a nawet próbował wejść pod ziemię, przy czym rozwalił kilka desek, schowałem go do Pokeball'a i resztę dnia spędziłem na spaniu na materacu w sali gimnastycznej.


http://imageshack.us/a/img832/6898/sygnaturav.jpg

Offline

 

#3 2012-11-18 10:57:08

Lidson

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-10-27
Posty: 10
Wiek Postaci: 15
Główny Pokemon: Charmander

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Po wysłuchaniu tego co powiedzieli dyrektorzy wyruszyłem na trzecie piętro, przy okazji wypuściłem Sentreta i powiedziałem mu o tym, że zaraz go wyleczę i nadam mu imię. Pomyślałem że skoro ma dobry słuch, to może być nazwany "Słuchacz". Gdy już dotarłem na górę zobaczyłem Siostrę Joy. Dzień dobry, ja tu przyszedłem uleczyć i nazwać mojego pokemona. Chciałbym żeby nazywał się Słuchacz, gdyż podobno ba wyśmienity słuch.
Dobrze, za piec minut będzie uleczony, a imię ma już dodane. Po pięciu minutach odzyskałem pokemona i ruszyłem z nim do parku. Po drodze rozmawiałem z nim o tym że będziemy partnerami podczas, szkoły, a po niej już się rozłączymy. Gdy dotarliśmy do parku, puściłem Słuchacza by polatał sobie po drzewach. W trakcie gdy po nich skakał, mówiłem mu żeby się mnie nie bał, i że go nie skrzywdzę. Gdy się zaprzyjaźnimy możemy tu dużo zdziałać. Słuchacz, to jak za kumplujemy się? Po tym jak to powiedziałem Sentret wskoczył mi na głowę i uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłem. A to oznaczało, że jesteśmy kumplami, chyba....

Offline

 

#4 2012-11-18 17:00:12

 Ash1

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

36543349
Skąd: Michałowice,Pod Krakowem
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 392
Wiek Postaci: 11 lat
Główny Pokemon: Pichu

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Kiedy dowiedziałem się co należy zrobić udałem się na trzecie piętro by wyleczyć mojego pupila i nadać mu imię. Uznałem, że skoro jest pogodny imię Happy będzie mu pasować. Zanim znalazłem odpowiedni pokój minęło pięć minut. Gdy już dotarłem wypuściłem Pidova z Friend Balla. Powiedziałem Siostrze Joy by uleczyła mojego pokemona i nadała mu imię Happy.
- Sądząc po jego charakterze to imię będzie mu pasować - Zapewniła.
- To fakt - rzekłem. - Do widzenia
Gdy wyszedłem wraz z Happym ruszyliśmy nad jezioro trochę się pobawić. Ten Pidove jest dla mnie jak brat.
- Dobra Happy polubiłem cię gdy cię spotkałem po raz pierwszy - powiedziałem. - Pobawmy się trochę ok?
Od tego momentu ja i Pidove bawiliśmy się w berka, obserwowali pokemony nad jeziorem i patrzyliśmy w niebo.
- Wiesz co mały? Chyba się zaprzyjaźniliśmy - rzekłem do Pidova.
- Piiiiiiiiiidove - powiedział Happy i usiadł mi na ramieniu.
W dobrych nmastrojach posliśmy do salonu rangerów trochę odpocząć.

Ostatnio edytowany przez Ash1 (2012-11-29 19:24:18)


http://desmond.imageshack.us/Himg135/scaled.php?server=135&filename=039y.png&res=landing

<- Moja KP

http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20120721101328/pokemony/pl/images/thumb/8/8f/Ash_Pokemon_with_Oak.png/500px-Ash_Pokemon_with_Oak.png

<- moja farma.

Offline

 

#5 2012-11-18 17:54:30

 Taichi

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: G.I.
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 745
Wiek Postaci: 17 lat

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Chłopak nie zamierzał długo siedzieć w obecności trenerów, więc zanim wyruszył, wyciągnął z torby czekoladę dla swojej nowej Pupilki. Poczekał, aż Skitty dokończy swój przysmak. Skończyła jeść
-Okej Skitty, idziemy na górę. - Powiedział lekko zażenowany zachowaniem jednego z trenerów. Wchodząc na górę spotkał parę znajomych mu twarzy. Gdy dotarli na trzecie piętro, siostra Joy miała pełne ręcę roboty, więc Taichi pomyślał, że najpierw nazwie swoją nową Przyjaciółkę.
-No to... - Burknął chłopak. -Będziesz nazywać się Skejt, ponieważ Twoje ataki nie należą do najszybszych, ale w celności nie masz sobie równych, a te słowo mi się z tym kojarzy. - Dodał uśmiechąc się Koordynator. Kolejka do lecznicy zmniejszyła się - zostały dwie osoby. Po 5 minutach również oni opuścili to piętro, więc Taichi podszedł.
-Dzień Dobry Siostro Joy, czy mogłabyś zająć się moją Skejt? - Zapytał spokojnie chłopak, jakby chciał swoim poważnym zachowaniem zaimponować swojemu pokemonowi.
-Ależ oczywiście, nie ma żadnego problemu. - Rzekła pielęgniarka. Właściciel Skitty czekał, gdy wkońcu po 10 minutach Różowa Kotka była już gotowa do wyjścia.
-Dziękuję Siostro! Do następnego razu. - Wybiegł biorąc Skejt na ręcę. -Kochana, może pójdziemy do lasu? Może poszczęści nam się i znajdziemy jakieś grzyby? - Zapytał grzecznie swojego pokemona. -Spoko, to postanowione, kto ostatni przy drzewie rozpoczynającym las przegrywa. - Dodał. Skitty okazała się być szybsza, co nie jest w jej stylu.
-Brawo! Ooooo... - Krzyknął chłopak. -Tutaj jest grzyb, które szukaliśmy. Wyjaśnię Ci teraz po co nam On. - Powiedział podchodząc bliżej do Niego. Skitty również podeszła bliżej.
-Ten grzyb mimo, że nie jest pokemonem, potrafi atak metronom. Użyję teraz swojego Kekkei Genkai.... Sharingan. - Krzyknął chłopak. Grzyb zaatakował Taichi'ego miotaczem płomienia. Chłopak ominął atak, ale używając swoich zdolności również zaatakował atakiem ognistym.
-Widzisz? Twój atak Kopiowanie polega na tym samym, ostatni atak wykonany jesteś wstanie powtórzyć, nawet, jak był Twojego przeciwnika. Dzisiaj nie będziemy tego próbować, ponieważ dopiero co wyszłaś od Siostry Joy... Wracajmy. - Dodał po czym wziął na ręcę Kotkę, a następnie poszedł w stronę swojego pokoju.


https://38.media.tumblr.com/a040fe1e0a7fbf32efea39458de4440c/tumblr_n7542m95P01s307p6o1_250.gif

Offline

 

#6 2012-11-19 18:46:52

Gastrodon

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-06-28
Posty: 82

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Wszedłem do pięknej sali pełnej jedzenia. gwar rozmów rozbrzmiewał w każdej jej części i przesączał ją piękny zapach. Usiadłem do stołu wraz z innymi trenerami. Gdy zjadłem razem z zabawiającym się spoinkiem i biegającym wokół mnie wyruszyliśmy do stacjonującej tu siostrze Joy. Gdy doszliśmy do siostry, powiedziałem:
- Chcę nazwać mojego spoinka Cheerful, albo może lepiej Cheer. To bardzo pasuje do jego osobowości. - i teraz zwracając się do pokemona - Podoba ci się? - Widząc, że pokemon jeszcze bardziej się rozpromienił, potwierdziłem tę decyzję. Teraz zostało nam całe popołudnie na trening ze sobą. Poszedłem na salę pokemonów i zauważyłem tylko śpiącego Kana. Najpierw stanąłem na środku sali i zauważyłem cele.
- Cheer zaatakuj te cele kulą cieni w biegu! - Zawołałem do Cheer. Gdy we wszystkie trafił z zadziwiającą lekkością i precyzją. Podskoczyła lekko na ogonie i opadła. Kiedy potrenowałem też psychopromień podszedłem do nadal śpiącego Kana i obudziłem go.
- Hej Kan! Siedzisz tu sam. Widzę, że też jesteś trenerem. Jak myślisz. Moglibyśmy się zaprzyjaźnić? Myślę, że będzie nam raźniej i będziemy mieć większe szanse... Jak myślisz???
-Myślę, że masz rację, a ja myślę, że jak już jesteśmy na sali gimnastycznej możemy powalczyć ze sobą dla treningu. Jak myślisz??
- Dobry pomysł! Chodź! - Odpowiedziałem. Kiedy stanęliśmy na przeciwległych końcach sali, Kan przywołał swojego bezpiecznika. Ja przywołałem Cheer i byliśmy gotowi do walki. Bezpiecznik był trochę niezdarny, lecz jego ataki gdy były celne były bardzo mocne. Cheer była i bardzo silna i bardzo celna, lecz nie była tak silna jak Bezpiecznik. Wykonała serię obrotów, po czym wkroczyła na boisko. Była bardzo skupiona, a Bezpiecznik trochę zdziwiony, lecz wydawał się być doświadczony. Kiedy wreszcie zaczęliśmy bitwę, Kan polecił Bezpiecznikowi wykonać podkop. Kiedy Bezpiecznik zniknął, Gastrodon uśmiechnął się.
- To było sprytne, jednak nie masz szans mnie zaatakować. Cheer użyj Kuli cienia! Celuj w dziurę podkopu!- Zawołałem. Byłem pewien, że się uda, gdy w tym momencie zaatakował Bezpiecznik. Cheer zdążył zaatakować kulą cienia, jednak Bezpiecznikowi udało się celnie zaatakować.
- Teraz użyj burzy piaskowej i się ukryj! Później użyj wspinaczki! - Szala zwycięstwa zdawała się przechylać na stronę Kana, jednak Gastrodon potstanowił.
- Użyj szybko psychopromienia! - Nim Bezpiecznik zdążył zaatakować wspinaczką, Cheer już uderzył w Bezpiecznika. Burza piaskowa cały czas uderzała biednego Cheera, jednak pokemon użył kuli cieni, a zdenerwowany Bezpiecznik otrzymał wielkie obrażenia. Cheer jednak zmęczony burzą piaskową padł w tym samym momencie. Kan i Gastrodon byli sobie równi. Razem poszli do Centrum pokemon i uzdrowili pokemony. Byli bardzo zadowoleni swoimi postępami z przywiązywaniem się do woich pokemonów.

Ostatnio edytowany przez Gastrodon (2012-11-19 20:02:57)


http://i1149.photobucket.com/albums/o590/konus240998/temp-320-11435998.gif

Klik! -------> Jak klikniesz to mi pomożesz!

Offline

 

#7 2012-11-20 08:52:45

 Aaronia_Stone

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

13610295
Skąd: Pallet Town
Zarejestrowany: 2012-04-12
Posty: 102
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Riolu
WWW

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Sala była zapełniona ludźmi i pokemonami.
- No nie! Tłumy! - stałam oparta o framugę drzwi. Nie powiem, widok zachwycał, te jedzenie i wystrój sali - Munna, jesteś tak samo głodna jak ja? - zapytałam z lekkim grymasem na twarzy. Przekrzywiłam głowę w jej stronę. Lewitowała koło mnie. Od razu pokręciła głową.
- Świetnie, ja też nie. Chodźmy stąd - ledwo to powiedziałam, a w moich uszach zawdzięczał głos uderzanych sztućców o kielich - No to już sobie poszłam.
Rozejrzałam się po reszcie. Tylko ja stałam. Miejsce czekało na mnie przy stole, nie zajęłam go. Stałam dalej oparta o drzwi.
- Chyba mogę ich nazwać dyrkami? Hmm? - zagadałam do pokemonki. Ta się zaśmiała i z jej pyszczka wyleciał mały różowy dymek.
- Biorę to za tak. No więc... Dyrki przynudzają... - jednym uchem ich słuchałam, ale wzrok miałam skupiony na jednej ze ścian. Była na pewno bardziej interesująca niż kolejne zadanie. Ledwo "dyrki" skończyły, a ja już miałam plan działania.
- Myślisz, że mają tu bibliotekę? - zapytałam zanimi pierwsze osoby postanowiły wypełznąć z sali. Tym razem nie czekałam na odpowiedź.
- Chodź, może będziemy mieć szczęście i się zgubimy... - dobra! przyznaje! Humor dziś miałam okropny. Dlatego bardzo chciałam, aby każdy schodził mi z drogi. Wolałabym dziś siedzieć gdzieś w zaciszu lub nieźle się namęczyć. Dziś czekała mnie pierwsza opcja, chodź nie do końca wymarzona.
Łaziłyśmy z góry na dół. Gdy nikt nie widział zjeżdżałyśmy po poręczy. To była frajda!
- O tam! - wskazałam dłonią na wielki napis "Biblioteka". Jakby teraz Munna stanęła przede mną to by zobaczyła słodkie zamyślone oczka. Bosko!
- Kto pierwszy, ten lepszy! - pognałam co sił w nogach, ale chyba wiadome kto wygrał? - Ej! Biegać jest trudniej niż latać!
W bibliotece podeszłam do działu ze słownikami.
- Pewno rozmyślasz po co ? Hmm? - zapytałam pokemonki gdy ta mi wisiała nad ramieniem. Ja w spokoju przeglądałam słownik japońskiego.
- No więc, droga Munno. Gdzie się poznałyśmy? Na bagnach! W jakich okolicznościach? Śpiew! Więc od dziś będziesz się nazywać Merodimashu! - widziałam jej zdziwienie, bo nie kapowała ani słowa z mojego toku myślenia - Dosłownie tłumacząc to Melodia Bagien.
Załamka! Ale chociaż się jej spodobało. Uśmiech miała na twarzyczce. Następnym naszym punktem podróży było trzecie piętro - zakazane!
- Cii!! Nikt o nas nie wie.... cii.... ninja się zbliżają na zakazany korytarz... cii... ninja są blisko celu.... - dla nie wiedzących, bawiłyśmy się. Tak, w ninja. Powiedziałyśmy sobie, że to zakazany korytarz, a my mamy dostać się do celu. Fajnie było ukrywać się za doniczkami z kwiatami.
- Jesteśmy! - zabawa się skończyła w momencie, gdy wpadłyśmy do mini centrum pokemon - Munna, powrót! - no co? Musiałam ją wycofać, aby mogła zregenerować siły.
- Oto mój pokemon, proszę o wrócenie jej wszystkich sił. Coś czuję, że czeka nas świetna zabawa - w zamian za pokeball dostałam plik dokumentów. Na co to?
- Emm.... Na co te dane? - zapytałam, ale chyba powietrza, bo w sali już nikogo nie było. Ok. Wypełniłam co ważniejsze, bo po co komu miejsce mojego zamieszkania?
- Ale słodko wygląda to imię :  MERODIMASHU, no normalnie idealne imię dla idealnego pokemona.
Wróciła Munna, a ja oddałam kartki. Pani przejrzała dane i zachichotała po przeczytaniu imienia. Już jej nie lubię.
- Tak, tak wiem. Śmieszne imię. Ale nie mogłam nic poradzić na miejsce i okoliczności naszego spotkania. Tak przy okazji, orientuje się pani gdzie w tym budynku jest sala muzyczna?
Tak! Znalazłyśmy wymarzone miejsce. A ja świetną kanapę w rogu sali. Munna była zachwycona. Sięgnęłam po mikrofon i zaczęłam rapować. Pokemon wykorzystując różne instrumenty miała akompaniować.
- Niezły z nas duet - powiedziałam w przerwie na odpoczynek. Przybiłyśmy sobie "piątki", ja ręką, ona noskiem. Merodimashu uwielbiała muzyke. A tutaj idealnie zbudowałyśmy zaufanie wzajemne.
- Merodi, ufasz mi? - zapytałam leżąc plackiem na kanapie. Pokemon zastanowił się i pokiwał główką - To chodź zatańczymy przy twoim pyłku.
Zerwałyśmy się na parkiet. Odpaliłam muzykę z radia i zaczęłyśmy wirować w kółko. Pokochałam ją i jestem ciekawa co się stanie na koniec Akademii, nie będę miała odwagi jej porzucić czy oddać. Skinieniem głowy dałam jej znak dla dymu. Sala wypełniła się różem. Osunęłam się na podłogę i zasnęłam. Nie spałam długo, nie mogłam. Mimo to, że bardzo mi się chciało, nie mogłam zostawić pokemona samej dla siebie.
- Merodimashu? - siedziała koło mnie - Jak się czujesz? Bo ja świetnie. Twój dymek działa jak narkotyk, można się nieźle naćpać... - obie wstałyśmy i ruszyłyśmy ku wyjściu. W drodze powrotnej do salonu zaszłyśmy.... emm.... zakradłyśmy się do kuchni i buchnęłyśmy ciastka. Z czegoś trzeba żyć? No nie? Nikt nas nie widział, więc to zostaje naszą słodką tajemnicą.


http://s1.pokazywarka.pl/i/1384291/568419/card.jpg http://s1.pokazywarka.pl/i/1029546/666297/farma-gotowa.jpg
http://squiby.net/view/7971679.pnghttp://squiby.net/view/7971701.pnghttp://squiby.net/view/8384636.png

Offline

 

#8 2012-11-26 19:16:44

Mia

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

Zarejestrowany: 2012-09-24
Posty: 49
Wiek Postaci: 19 lat
Główny Pokemon: Zorua

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Trzeba było przyznać, że razem z Cherubi się zasiedziałyśmy, ale nie chcąc nie potrzebnego przepychania się przy wyjściu poczekałyśmy i kiedy już naprawdę nie wielu uczestników tego całego zamieszania.
- Więc teraz trzeba cię nazwać i dać na chwilę abyś odpoczęła ? No, to do roboty ! - Powiedziałam do niej i najwyraźniej spodobał się jej pomysł z nazwaniem i lekkim odpoczynkiem, gdyż aż wyskoczyła mi z rąk i pognała w stronę schodów.
Pokemon był bardzo zdeterminowany i dopiero przed samym pomieszczeniem, w którym czekała na nas młoda dziewczyna z zeszytem. Podałam jej Cherubi, a ona pokazała miejsce w zeszycie, gdzie było napisane moje imię, nazwisko, profesja oraz przydzielony pokemon i miejscem na imię. Szybko wypełniłam imię, odebrałam pokemona i wyruszyłam na dziedziniec. Była bardzo z niecierpliwiona, bo koniecznie chciała wiedzieć jak postanowiłam ją nazwać. Ruszyłam z nią do pięknego ogrodu pełnego wielu wspaniałych drzew ogrodowych, krzewów i było tu też kilka pokemonów trawiastych. Cherubi nie do końca wiedziała po co tu przyszłyśmy i chyba tak było najlepiej. Stanęłam przed 2,5 metrową wiśnią, której wyjątkowo rozłożyste gałęzie rozpiętością mierzyły, może z 3 metry. Te drzewo z rodzaju różowatych było wyjątkowo piękne, a jej wspaniałe kwiaty cieszyły oczy.
- Piękna prawda ? Ta wiśnia to wiśnia piłkowana zwana japońską. Jest piękna, ale też wymagająca i trudna w utrzymaniu. Jednym słowem tak jak ty lubi wygodę. Postanowiłam Cherubi, że będziesz nazywać się Sakura, bo ilekroć na ciebie spojrzę przypominasz mi właśnie to drzewo. - Powiedziałam i razem przez resztę dnia spacerowałyśmy po okolicy obserwując wszelakie rośliny i bawiąc się na niewielkim skwerku z fontanną.

Offline

 

#9 2012-11-28 18:57:27

Kristall

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Zarejestrowany: 2012-10-13
Posty: 18
Wiek Postaci: 20
Główny Pokemon: Poochyena

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Nie siedziałem długo przy stole. Z resztą ja nic nie zjadłem, zostawiłem za to jedzenie dla Roggenroli, gdyż chciałem by porządnie się najadła i była pełna sił. Wysłuchałem w milczeniu wszystkiego co było ważne i istotne. A kiedy tylko dowiedziałem się tego wyskoczyłem niczym oparzony z sali. Od razu szybkim krokiem udałem się razem z moim pokemonem, którego przez cały czas trzymałem na rękach. Ruszyliśmy po krętych schodach na trzecie piętro. Na korytarzu wydawało się, że nie było żywej duszy i ten fakt mi się podobał, zwolniłem kroku i zacząłem zastanawiać się nad imieniem dla pokemona. Tak wolno i wydawałoby się bez celu wędrując dotarliśmy do końca korytarza, a na samym końcu znajdowały się duże drzwi. Wykonane z jakiegoś wiekowego drzewa, podszedłem bliżej, woń wydobywająca się z drzwi wskazywała, że zrobione były one z orzecha. Dotknąłem zimnej, metalowej klamki i w ten rozległ się skrzyp drzwi. W środku znajdowała się zabiegana Siostra Joy, która goniła uciekającej jej po pomieszczeniu jakieś kartki.
Przemówienie już skończone ? Oj nie... nie wyrobię się z tym wszystkim. Stwierdziła zdenerwowana na co ja zaproponowałem zajęciem się latającymi po całym pomieszczeniu papierami, ale ona miała mi już wyleczyć pokemona i dać miejsce do wpisania imienia.
Można było wywnioskować, że robiłem to z czystej dobroci, ale prawda była nieco inna. Wiedziałem, że dzięki temu Roggenrola będzie szybciej gotowa, a ja nie zetknę się z niechcianym tłumem. Na moje szczęście papierów nie było dużo, a na nich były dane wszystkich uczestników. Szybko znalazłem swoją kartę i pod wpływem czystego impulsu wpisałem imię dla mojego kamiennego pokemona, a po chwili przyszła uradowana Siostra. Odebrałem moją pokepartnerkę i wyszedłem mijając na korytarzu już pierwszych kilku Trenerów, Rangera i bodajże Koordynatora, ale nie byłem tego stuprocentowo pewien. Schodząc po schodach zastanawiałem się czy imię, które wpisałem będzie odpowiednie dla mojej partnerki i czy jej się spodoba. Gdy tylko zeszliśmy na sam parter udaliśmy się ku wyjściu, a zaraz potem stanąłem na chwile zastanawiając się do jakiego miejsca najlepiej było by się udać.
Nie lubisz ciemności... Zacząłem mówić chcąc wiedzieć jaki będzie stosunek pokemona do słów jakie wypowiem. Za to lubisz światło, masz nawet atak taki atak. Lubisz przebywać w towarzystwie innych, a ja polubiłem cię i lubię z tobą przebywać tak jak każdy normalny człowiek lubi kiedy jest dzień i jest jasno. Chodź może i wyglądem te imię nie będzie pasować to z związku z faktem, że lubisz przebywać tam gdzie jest światło, ten atak i to było moje pierwsze skojarzenie z sobą, więc postanowiłem nazwać cię Hikari. Mam szczerą nadzieję, że będzie ci odpowiadać.
Skończyłem mówić, ciągle nie byłem przekonany czy Hikari to dobre imię, ale to było jedyne jakie przyszło mi do głowy i naprawdę wydawało mi się, że najbardziej pasowało. Rozglądając się zauważyłem, że nie było wielu ludzi idących na łąkę i postanowiłem ten fakt wykorzystać i zaraz wyruszyłem w tamtym kierunku. Ścieżka, po której szedłem była zrobiona z najzwyklejszego szarego kamienia. Zewsząd otaczały mnie i Hikari pojedyncze drzewa oraz krzewy. Pokemon idący obok mnie podbiegł do tablicy informacyjnej gdzie znajdowała się mapa okolicy. Aby dostać się na łąkę trzeba było się wrócić i ruszyć w inną stronę, co nijak się nie opłacało. Blisko za to był park i właśnie tam postanowiliśmy się udać. Krajobraz dość szybko uległ zmianie. Drzew było już o wiele więcej, a kamienna ścieżka zmieniła się w dróżkę zrobioną z kawałków kory i wymieszaną z piachem. Wędrując znaleźliśmy drewnianą ławkę, na której usiadłem i wziąłem na kolana Roggenrolę.
Może zrobimy mały trening co ty na to ? Widzisz tamte drzewo ? Spróbuj użyć Skalnego Blask i próbuj wycelować tak, aby kamienie przelatywały między gałęziami, to będzie taki trening za celność. Powiedziałem i patrzyłem na efekty.
Na samym początku kamienie trafiały w drzewo lub łamały gałęzie, ale Hikari nie poddawała się i próbowała dalej. W końcu znalazła sposób, aby kamienie przelatywały we właściwym miejscu oraz we właściwy cel. Razem i pokemonem trenowaliśmy jeszcze siłę paru ataków. Po tym całym trenowaniu zrobiło się ciemno więc postanowiliśmy już wracać. Hikari znała Światło, więc i powrót był przyjemny, ponieważ cały czas trzymałem ją, a ona oświetlała nam drogę do Akademii. Dotarliśmy w miarę szybko na miejsce, oboje postanowiliśmy iść odpocząć i ruszyliśmy do mojego pokoju.

Offline

 

#10 2012-11-30 20:12:48

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Po ogłoszeniu kolejnego zadania, no i oczywiście najedzeniu się od syta, ruszyłem na trzecie piętro. No bo to tam mieliśmy wyleczyć nasze pokemony. Nie byłem jedynym o tym właśnie celu, w kolejce przede mną czekało jeszcze sporo osób. Dlatego musiałem trochę odczekać. Jednak po kilkudziesięciu minutach czekania w końcu nadeszła moja kolej. Wtedy siostra Joy zabrała Sport Ball z Mienfoo i wróciła po chwili.
- Proszę o to twój pokemon. Jest już całkiem zdrowy. - powiedziała oddając mi Mienfoo.
- Bardzo dziękuję. - podziękowałem krótko.
Nie miałem co się produkować, w końcu chodziło tylko o wyleczenie pokemona. Po wyleczeniu nowej p\pupilki udaliśmy się razem do parku. Mienfoo jest pokemonem walczącym, no i lubi trenować. Więc park jest dobrym rozwiązaniem. Kiedy byliśmy już na miejscu wypuściłem ją aby mogła się rozruszać.
- Zastanawiałem się nad imieniem dla ciebie Mienfoo i jestem w kropce. Nie jestem w tym ją lepszy, wiesz, jeszcze nigdy nie nazywałem pokemona. A może użyjemy jednej z twoich najlepszych cech. Chodzi mi o determinację. Determinacja, mam nadzieje że ci się podoba. No dobrze, teraz możemy się lepiej poznać i bardziej zaprzyjaźnić. Najlepiej podczas treningu. - stwierdziłem.
Resztę dnia ja i Mienfoo, a teraz już bardziej Determinacja, wzięliśmy się za trening. Po ona ćwiczyła swoje atak, a ja jej pomagałem wyznaczając cele lub inaczej, Tak minęła nam reszta dnia. Kiedy zbliżał się wieczór ja i Determinacja po solidnym treningu, który nas zbliżył do siebie, wróciliśmy do pokoju, aby odpocząć.

Offline

 

#11 2012-11-30 21:22:23

Wakizashi

http://i.imgur.com/AqaV0.png

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 46

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Usiadłam po cichu przy stole dla Koordynatorów. Może nie jest nas dużo, jednak nadal mamy szansę na wygraną. Meowth usiadł mi na kolanach i zaczął wcinać Oran Berry. Sama nałożyłam sobie na talerz smakowicie wyglądającą sałatkę jarzynową. Mimo, że nie znałam tu nikogo, czułam się dość dobrze. W końcu ludzie tacy, jak ja. Mam nadzieję, że nikt nie przestraszy się moich mieczy. Wolę wzbudzać szacunek, nie strach. Tymczasem kot skończył już posiłek i położył mi się na kolanach. Na dźwięk kieliszka obróciłam się delikatnie. Na wieść, że mamy wybrać dla naszych Pokemonów imiona, zrobiło mi się słabo. Wojowniczka, której całe życie opierało się na walce z żywiołami i bezlitosnymi bandytami miałaby teraz wymyślać ksywkę dla podopiecznego? W sumie niektóre moje potworki mają nazwy, jednak były to przeważnie niezbyt skomplikowane pseudonimy. Już po chwili większość osób z mojej grupy ruszało do wyjścia w celu uleczenia towarzyszy. Trzymając się za głowę próbowałam ustalić jakieś rzeczy, które pomogłyby mi w stworzeniu imienia dla kota. W zamyśleniu złapałam szklankę z gorącą herbatą, jednak od razu cofnęłam rękę. "Kobiety są...", pomyślałam i puknęłam się w głowę. "Meowth, nazwę cię Norbi! Jeśli ktoś spyta dlaczego, to odpowiem, że to po prostu zlepek słów "normal" i "orb", ale prawdziwy powód zostanie między nami, co?", spytałam stworka. Pokemon ziewnął i przeciągnął się. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do lecznicy. "Proszę się nim zająć", rzekłam do pielęgniarki. Po odebraniu towarzysza poszłam na dach, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Niespodziewanie Norbi ruszył w dół, po czym wskoczył na pobliskie drzewo. "Czemu nie?", pomyślałam i ruszyłam za nim. Całe popołudnie spędziliśmy na gonieniu wokół parku i to bynajmniej nie po ziemi lub trawie. Na koniec zmęczeni, spoceni, ale niesamowicie szczęśliwi legliśmy na brzegu jeziora. "Ładny widok, co?", spytałam "Od dziś będziemy go widywać często".

Offline

 

#12 2012-12-01 10:31:27

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Poprawiłem grzywkę, po czym przysiadłem się do stołu Trenerów. Bujając się na krześle obserwowałem zarówno współtowarzyszy, jak i rywali z innych grup.
- Widzę, że załoga Hodowców jest dość uboga - pomyślałem, widząc siedzącego samotnie człowieczka - Pozostali zresztą nie lepsi. Najwięcej jest Koordynatorów, ale i do tej drużyny należy zaledwie czwórka uczniów. Zapowiada się szybkie i łatwe zwycięstwo.
Wiedziałem oczywiście, że ilość nie zawsze przekłada się na siłę, ale byłem dobrej myśli. Poza tym, Trenerzy ćwiczą swoje stworki pod względem siły i przydatności w walce, a podczas pojedynku (które prawdopodobnie nastąpią) może być to czynnik decydujący. Po krótkim przemówieniu dyrektora ukryłem twarz w rękach i powiedziałem sam do siebie:
- Imię, co? Nie mogli wymyślić nic bardziej twórczego? Ułożenie efektownej kombinacji lub stworzenie całkiem nowego ruchu byłoby o wiele bardziej wymagającym zadaniem. No trudno. Jak trzeba, to trzeba.
Na początku myślałem aby nazwać Goldeen po prostu Goldie lub Gold, jednak stwierdziłem, że jestem na tyle pomysłowy, aby wykombinować coś lepszego. Może nie należy szukać wyjścia w nazwie Pokemona, tylko w jego zachowaniu, upodobaniach, wyglądzie? "Exclusive", "Luxury", "Beautiful", to wszystko piękne i bardzo trafne słowa, opisujące moją diwę, ale jednak... Zaraz, zaraz! Diwę? Tak jest! Słowo "diwa" idealnie nadaje się dla welonki. Do tego "dive", czyli "nurkować" i "divine", czyli "boska" i jesteśmy w domu! "Divina"! Odwróciłem się twarzą do pałaszującego kolorowe makaroniki stworka i rzekłem:
- Od dzisiaj będziesz nazywać się Divina. Może być?
Goldeen popatrzyła na mnie przez chwilę, po czym pokiwała główką i przybiła mi "piątkę" ogonem.
- Heh, chyba ci się podoba - powiedziałem po cichu do Pokemona - Teraz trzeba cię tylko wyleczyć i kolejne zadanie mamy zaliczone.
W sumie, i tak chciałem to zrobić, zwłaszcza po tej przygodzie z Rotomem. Może przy okazji poznam trochę konkurencję. Szybko przeleciałem wzrokiem po stojącym na stole jedzeniu (a właściwie tym, co z niego zostało), po czym wpakowałem do kieszeni kilka Jagód i zagryzając karmelowe ciastko ruszyłem na trzecie piętro, gdzie miałem wyleczyć rybcię. Po chwili byłem już na miejscu. Szkolna lecznica wyglądała jak Centrum Pokemon w wersji mini. Aparatura, ławeczka, pielęgniarka. Wszystko było na swoim miejscu. Przy ladzie stała już śliczna dziewczyna z brązowymi włosami, która wypisywała jakieś papiery, podczas gdy jej Purrloin chodziła po ladzie, działając siostrze Joy na nerwy. Stanąłem za nią, próbując podejrzeć, co robi. Gdy panienka wychodziła, posłałem jej uśmiech, po czym przystąpiłem do papierkowej roboty. Formularz, formularz i jeszcze raz formularz. Czy nie mogę po prostu uleczyć Goldeen i iść stąd w spokoju? Widocznie nie. Po uzupełnieniu wszystkich "niezbędnych" rubryczek i odnowieniu sił Diviny ruszyłem w jedyne miejsce, w którym oboje czuliśmy się swobodnie - nad jezioro. Wypuściłem welonkę, po czym chciałem ruszyć do przebieralni, jednak mój stworek wyskoczył na brzeg i wepchnął mnie w ciuchach do wody. Przemoknięty od stóp do głów poszedłem do szatni, a po chwili wróciłem już w kąpielówkach i goglach do nurkowania. Mokre ubrania położyłem na trawie, żeby wyschły. Najpierw pływaliśmy po powierzchni, jednak po godzinie zdecydowaliśmy się zejść pod wodę. Co prawda musiałem się często wynurzać, ale i tak było fajnie. Najbardziej spodobał mi się moment, gdy niechcący chwyciłem welonkę za ogon, a ta pociągnęła mnie z prędkością motorówki. Ten dzień uważam za udany.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#13 2012-12-01 23:08:10

Deikoe

http://i.imgur.com/bMTk0.png

Zarejestrowany: 2012-03-19
Posty: 159
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Turtwig

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Gdy dyrektorzy przestali mówić zacząłem jeść posiłek i powiedziałem Tynamo aby zrobił to samo. Trochę głupio było mi siedzieć samemu przy szmaragdowym stole, jednak nie mogłem nic na to poradzić. Skończyłem jeść dość szybko, jednak mojemu pokepartnerowi jedzenie widocznie zasmakowało. Czekając na niego trochę porozmyślałem i przyglądałem się osobom które siedziały przy innych stolikach. Niektórzy zaczęli już wychodzić z sali. Tynamo delektował się posiłkiem, więc wyszedłem jako jeden z ostatnich. Udałem się schodami na trzecie piętro, gdzie oddałem mojego przyjaciela bardzo miłej pokepielęgniarce. Po kilkunastu minutach oczekiwania mogłem odebrać swojego pokemona, co też uczyniłem.
-Słuchaj Tynamo- zwróciłem się do mojego pokemona- Już przy naszym pierwszym spotkaniu powiedziałem Ci jak będziesz się nazywał i tego będę się trzymał.
Onag zaczął wykonywać pewien ruch. Nie wiedziałem co może to znaczyć, jednak po chwili chyba go zrozumiałem.
-Chcesz wiedzieć dlaczego tak cię nazwałem, prawda?
Tynamo obleciał mnie naokoło, więc już byłem pewny ,że o to chodzi.
-Jest to połączenie dwóch wyrazów. Jeden wyraz to cecha która, według mnie, doskonale oddaje twoje zachowanie a drugi wyraz to nazwa pewnego mitycznego stworzenia. Chciałbyś o coś jeszcze zapytać?- pokemon wykonał przeczący ruch głową co zakończyło chwilowo naszą rozmowę.
Postanowiłem, że po wyjściu z budynku udamy się nad jezioro. Sądziłem, że to dobry pomysł- w końcu Tynamo to węgorz elektryczny. Wędrując w stronę jeziora z Onagiem nad ramieniem podziwiałem piękno akademii. Po kilkudziesięciu minutach spaceru dostrzegłem błękit jeziora. Mój lewitujący przyjaciel zaczął mnie powoli wyprzedzać i dotarł nad brzeg przede mną. Widać było że pójście nad jezioro to był strzał w dziesiątkę. Patrząc na rozchodzące się fale zachciało mi się popływać. Niewiele myśląc wskoczyłem do wody i zacząłem płynąć przed siebie. Kątem oka dostrzegłem Onaga obok mnie. Cieszyłem się, widząc Go podążającego za mną. Po pewnym czasie wyszedłem na brzeg na małej wysepce, która była dość daleko od brzegu. Słońce przypiekało teraz mocno, rozebrałem się zostawiając na sobie tylko bieliznę, a resztę rozłożyłem na piasku. Tynamo wciąż był obok mnie. Postanowiłem trochę mu o sobie opowiedzieć. Usiadłem więc „po turecku” i rozpocząłem opowiadanie. Pokemon słuchał, zauważyłem też, że chyba go to zainteresowało. Po mniej/więcej godzinnej opowieści postanowiłem się zdrzemnąć. Tynamo poleciłem uczynić podobnie. Obudziłem się gdy już zaczynało być ciemno. Onag leżał mi na brzuchu zwinięty w kłębek. Pokrzepił mnie ten widok, bo dawał mi pewność, że przy mnie czuje się bezpiecznie. Leżałem jeszcze do czasu aż pokemon się nie obudził. Było już prawie całkiem ciemno, więc nie miałem jak wysuszyć znowu ubrania po dopłynięciu na brzeg. Wpadłem jednak na inny pomysł. Przewiesiłem moje rzeczy przez Tynamo, i poprosiłem go, by lewitując nad wodą przeniósł je na brzeg. Pokemon zgodził się bez wahania. Popłynąłem więc z powrotem. Na brzegu podziękowałem Onagowi za to, że przeniósł moje ubrania, po czym je założyłem. Wyruszyłem w stronę budynku akademii i ,mimo że nie było nic widać, doszedłem do celu. Mój pokepartner ciągle był obok mnie, co bardzo mnie cieszyło. Patrząc na niego zacząłem się zastanawiać co będziemy robić dalej.

Offline

 

#14 2012-12-02 10:39:20

 Hope

http://i.imgur.com/ACbx8.png

Zarejestrowany: 2012-07-03
Posty: 238
Wiek Postaci: 16
Główny Pokemon: Dratini

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Wiem, że to niby było do wczoraj, ale odcięli mi internet zanim zdołałam wysłać odpis. ^^" (Uroki internatu...)
[html]<hr>[/html]

Usiadłam razem z innymi koordynatorami przy lazurowym stole. Nie uczestniczyłam czynnie w dyskusji, tylko przytakiwałam od czasu do czasu, a tak naprawdę starałam się ogarnąć całą sytuację.
Rozglądałam się po sali. Przy szmaragdowym stole siedział jeden hodowca, przy szkarłatnym - troje rangerów. A przy oranżowym... dziewiątka trenerów. Wiedziałam, że była to najpopularniejsza profesja, ale żeby w ich klasie było prawie tyle osób, co w pozostałych...? Och, przepraszam - to w innych klasach jest prawie tyle osób, co u trenerów.
Brzdęk łyżeczki uderzanej o szkło. Sala po chwili ucichła i zaczęła wpatrywać się w dyrekcję. Dyrektorzy rozpoczęli ogłoszenia.
Kiedy mówili o pokepartnerach, wyciągnęłam rękę w stronę mojej małej Purrloin i podrapałam ją za uchem.
- A więc trzeba znaleźć ci imię - powiedziałam do niej szeptem, niemal bezgłośne, na co odpowiedziało mi tylko mruczenie.
Zaczęłam myśleć nad imieniem. Екатерина? Ирина? Александра? Светлана? A może po prostu Маря/Мария? Nie mogłam się zdecydować. Dolałam Purrloin mleka i zaczęłam dalej myśleć. Sala powoli zaczynała pustoszeć, ale to dobrze - przynajmniej stawało się spokojniej.
Nie mogłam jakoś zebrać myśli. Nadawanie imion to raczej nie była moja działka. Starałam sobie przypominać sobie różne niepowiązane rzeczy żeby na coś trafić. Zaczęłam od ostatnio czytanych książek, obejrzanych filmów aż w końcu...
- Eureka! - powiedziałam niechcący na głos. Purrloin spojrzała się na mnie.
- Co byś powiedziała na imię Bastet? - Kotka spojrzała na mnie, niezbyt rozumiejąc sens imienia. Bo przecież sama słyszała wcześniej, że ma być odpowiednie. - Bastet i Sechmet. W Starożytnym Egipcie były boginiami, często ze sobą utożsamianymi. Ich święte zwierzęta to koty, oczywiście. - Dojrzałam błysk w oczach Purrloin. Najwyżej trafiłam w sedno. Pomyślałam chwilę, po czym kontynuowałam: - Bogini miłości, bogini opiekuńcza... ale oprócz tego Sechmet była boginią wojny, chorób i zemsty. - Szara kotka zastrzygła uszami i zmrużyła delikatnie oczy. Wyciągnęłam rękę i podrapałam ją za uchem. - Widzę, że ci się podoba. Więc od teraz będziesz Bastet, moja mała 'bogini' - zaśmiałam się, a Purrloin zamruczała.
A więc imię już miałam. Teraz trzeba było tylko je oficjalnie zatwierdzić. Rozejrzałam się po sali. Zostało niewiele osób, a i one zbierały się już do wyjścia. Wzięłam jabłko i garść jagód oraz ciastek i schowałam je do torby, jakbyśmy z Purr-... przepraszam, Bast chciały coś potem przekąsić.
Wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia z sali. Kotka ruszyła za mną, a po chwili mnie wręcz wyprzedziła.

Trzecie piętro Akademii.
Myślałam, że będzie wyglądać inaczej - że to będzie po prostu mała salka z potrzebnym wyposażeniem, apteczką, lekami... A to była cała mała przychodnia!
- Dzień dobry... - powiedziałam niepewnie do kobiety siedzącej za biurkiem i porządkującej jakieś papiery. Przełożyła kilka z nich i podała mi formularz wypełniony moimi danymi.
- Witam, panno Hope. Czy mogłabyś go wypełnić o dane pokepartnera, kiedy ja będę go badać? - spytała i rozejrzała się w poszukiwaniu mojej kotki. Purrloin wskoczyła na biurko i prychnęła na pielęgniarkę, kiedy ta ją wzięła.
Oderwałam wzrok od mojej Bast i przyjrzałam się formularzowi. No tak, dopiero co złapaliśmy naszych pokepartnerów, ciężko żeby wszystko było uzupełnione. Większość uczniów już tu było, stąd ta sterta papierów... Dobra, teraz był czas na uzupełnianie, a nie na rozmyślanie.
Gatunek i płeć - Purrloin, samica. Imię - Bastet. Ball - Friend Ball... i parę innych punktów. Nie było tego dużo.
Kiedy skończyłam, Bast już do mnie biegła. Za nią pojawiła się pielęgniarka z paroma zadrapaniami. Spojrzałam karcąco na moją kotkę, jednak nic sobie z tego nie zrobiła, tylko zaczęła mruczeć i się o mnie obcierać. Pielęgniarka wzięła papiery, rzuciła na nie okiem i pokiwała głową, po czym wróciła do biurka, by posegregować dokumenty. Wzięłam Bastet na ręce, żeby chwilowo nie sprawiała kłopotów i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Do widzenia - rzuciłam, a kotka miauknęła do pielęgniarki, która jeszcze na chwilę podniosła wzrok i się uśmiechnęła.

Zaczęłyśmy schodzić, jednak po jednym piętrze się zatrzymałam. Zdałam sobie sprawę, że same nie wiemy, co chcemy robić.
- Dokąd idziemy, Bast? - spytałam kotkę, siadając na schodach. - Dyrektorzy mówili, że możemy iść do parku, nad jezioro, na łąkę... gdziekolwiek na terenie Akademii... - wymieniłam, wciąż mając pustkę w głowie. - Masz jakiś pomysł?
Kotka zamruczała, po czym skoczyła za mnie i wybiegła z klatki schodowej.
- Bastet! - krzyknęłam za nią, kiedy podnosiłam się i zaczęłam biec za nią. Drugie piętro Akademii, o którym nic nie wiedziałam. Dlaczego wbiegła ona akurat tutaj? Po chwili już znałam odpowiedź - kotka po prostu usiadła na parapecie okna na końcu korytarza i pilnie wypatrywała jakiegoś miejsca na zewnątrz. Również spojrzałam przez okno, jednak nic nie przykuło jakoś mojej uwagi. Miałam więc nadzieję, że Bast na coś wpadnie.
Po paru minutach patrzenia się w dał usłyszałam miauknięcie. Spojrzałam na kotkę, która przymrużyła oczy w zadowoleniu. Po sekundce wstała i wskazała łapą na jakieś miejsce za oknem. Nie potrafiłam jednak go zlokalizować, gdyż nie miałam tak dobrego wzroku jak Purrloin.
- Prowadź - rzuciłam, po czym od razu dodałam: - tylko nie za szybko!
Bast już była na podłodze i zaczęła biec, jednak zwolniła odrobinę. Dogoniłam ją i dalej już szłyśmy razem.

Mijałyśmy innych uczniów ze swoimi pokemonami. Część ćwiczyła ataki, część się bawiła, a część po prostu leniuchowała. Bast mimo swojego normalnego usposobienia nie zwracała jednak na nich uwagi, od czasu do czasu patrzyła tylko na nich z pogardą.
Prowadziła mnie tak jeszcze kawałek. Inne osoby pojawiały się coraz rzadziej, aż w końcu wcale. Kotka mruknęła, jednak prowadziła nas jeszcze kawałek dalej.
Przed nami był lasek. Zatrzymałam się i spojrzałam do tyłu. Nikt nie zwrócił na nas uwagi - to dobrze. Ruszyłam dalej za Bast, która wykonywała teraz slalom między drzewami, zatrzymując się co jakiś czas i rozglądając.
Doszłyśmy w końcu do... polany. Polana porośnięta trawą i kwiatami - istna łąka ukryta wśród drzew. Kawałek dalej płynął strumyk.
Spojrzałam na kotkę. Wyglądała na zdezorientowaną - widocznie nie tu chciała dojść... Jednak po chwili zaczęła mruczeć. No tak, pewnie to miejsce było nawet lepsze od tego, które wypatrzyła. Lub nawet podobne, jednak komu by się chciało iść dalej.
Podeszłam do strumienia i spróbowałam wody. Chłodna, orzeźwiająca - idealna. Bast w tym czasie obeszła całą polanę i znalazła sobie idealne miejsce w cieniu na jej obrzeżu. Położyłam się koło niej w plamie słońca i wyciągnęłam nasz prowiant z torby. Od razu podsunęłam kotce pod nos parę jagódek, a sama wzięłam sobie jabłko.
Byłyśmy tam aż do wieczora. Wspólny czas spędziłyśmy głównie na leniuchowaniu, ale też na paru zabawach. Prawie w ogóle nie odzywałam się do kotki - rozumiałyśmy się bez słów.
W końcu jednak musiałyśmy iść - robiło się chłodniej, do tego nasze 'zapasy' szybko się skończyły i zgłodniałyśmy. Kotka wskoczyła mi na ramię i razem wróciłyśmy do głównego budynku Akademii.


Koordynatorka & Sapphirkowy POSZ & Żona Kyo <3
http://i1267.photobucket.com/albums/jj552/hope840/e4f29f93.png
http://i1267.photobucket.com/albums/jj552/hope840/e6c8571d.png
Mat-fiz & Rasowy Troll & Mod Loterii & MG

Piszę program do losowania z Loterii i przydałyby mi się propozycje co do nagród.
Masz pomysł, Goście? Pisz na CzatBoxie, kiedy mój nick jest wypisany jako online - nie odpiszę pewnie od razu, ale na pewno przeczytam.

Offline

 

#15 2012-12-07 17:39:31

Aiwlyss

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 363
Wiek Postaci: 16 lat
Główny Pokemon: Cacnea, Cień i Cloystuś

Re: ~Etap I, Zadanie Drugie - Wielka Sala.

Na długo przed wejściem do sali usłyszałam gwar. Widocznie większość uczniów już przyszła.
Wysłałam przodem poka. Kotka weszła do sali z podniesioną głową, używając na zaskoczonych biesiadnikach Przedruchu, by być jeszcze bardziej zwinną i zachwycającą. Wskoczyła na stoliki koordynatorów, dała się pogłaskać, wspięła na ściany szybkimi skokami i wbiegami, pobujała jak bohater na żyrandolach..., i wpadła w moje ramiona. Dumna z pokazu podopiecznej weszłam wolno do jadalni, kłaniając się hodowcom, rangerom i trenerom.* Szybko odnalazłam oazy lazuru wśród dominanty ciepłych kolorów i poszłam się przywitać. Przytuliłam męża, przybiłam żółwika z Hope i przedstawiłam się nowej koleżance, Waki. W końcu usiadłam do stołu. Był tylko jeden problem - wszyscy nadal się na mnie gapili.
Odkroiłam kawałek jakiejś galaretki, która była najbliżej i spróbowałam. Uniosłam sztućce.
- Jest dobre i można jeść! ** - po tych słowach, mających rozluźnić atmosferę nareszcie powrócił normalny gwar, a ja mogłam zająć się własnymi sprawami.
- Wybierz sobie coś stąd, Glameow. A przy okazji, użyj Kopiowania by skopiować ruchy warg przeciwników. Może się nam przydać.
Ponownie rozejrzałam się po sali. Pomachałam Kyo, a wtedy, tuż za nim zobaczyłam Mino... Mój najlepszy przyjaciel, od którego uciekłam, by dołączyć się do jednej z złych organizacji***... Był tutaj, ze mną.
Musiałam wymknąć się niepostrzeżenie. Tylko jak?
W końcu wykorzystałam Matta (pozwolił na wykorzystanie danych osobowych ). Pobiegłam do wychodzącego chłopaka i złapałam go za ramię.
- Pogadamy?
Poszłam z moim mężem do jakiegoś małego, pustego pokoiku.
- Glameow, odtwórz proszę rozmowy, które skopiowałaś - oparłam się nonszalancko o ścianę, poprawiając cylinder. Obserwowałam reakcje kolegi. W końcu nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem.
- Jak widzisz, nasze koty mają przydatną umiejętność - wydyszałam w przerwie m między chichotem a - Wiemy już, co planują przeciwnicy.
Wycofałam się do drzwi, wciąż radośnie wyszczerzona.
-Muszę już iść, wyleczyć Glameow - usłyszałam jeszcze cichą przestrogę o kolejce do szpitala. Spojrzałam w oczy srebrnej kotki.
- Dobra, dziewczyno. Masz jakiś pomysł jak się tam dostać? Poza czekaniem? - pokemon miauknął i wskazał na gzymsy w ścianach. Wystarczyło tylko przejść przez okno...
Po chwili byłam już na powietrzu. Suknię i włosy rozwiewał mi wiatr, kiedy kotka prowadziła mnie bezpieczną ścieżką. Nagle odkryłam, że całkowicie ufam mojej partnerce. Nawet nie popatrzyłam w okno, gdy wskazała to właściwe.
- Co wy tu robicie? - spytała zaskoczona pielęgniarka. Zripostowałam pytaniem na pytanie.
- Może pani wyleczyć moją Glameow? - kobieta wymruczała coś o wciskaniu się, ale przyjęła Park Ball. Gdy go odebrałam, wybiegłam z sali. Przy okazji kogoś potrąciłam. Usłyszałam wpadający w mezzosopran
świergot Surskita... Niech to! Znowu Mino! Uciekłam przez okno, wypuszczając przy okazji kotkę. Dzięki swojej gibkości pomogła mi zwiać. Aż na dach najwyższej wieży szkoły. No takiej bajki to ja jeszcze nie słyszałam...
Rozsiadłyśmy się na nim, wystawiając twarze do słońca. Zebrało mi się na opowiastki.
- Wiesz, nie pochodzę stąd, tylko z innego, dalekiego kraju. Tam w domach żyją takie nimfy, nazywane Domowojami. Są opiekunami rodzin i domów, dobrymi duchami mieszkań... Bardzo się zaprzyjaźniają z mieszkańcami, czasem nawet przeprowadzają się z nimi... Opiekują się. Tak jak ty chronisz mnie. Mają długie, siwe brody, miękkie i puchate jak twoje futro i potrafią przyjmować postać kota. No i jak mówiłam są odmianą wił, rusałek... Istot zwiewnych i delikatnych, uwielbiających zabawę i tańce, potrafiących zagłaskać na śmierć... Tanecznych jak ty...****
Natrafiłam na spojrzenie poka. Chyba wpadłyśmy na to samo.
- W skrócie to będzie Domi. (Imię: Domowoja) - kotka łasiła się do mnie w pięknym blasku zachodzącego słońca.
Niestety, w końcu trzeba było zejść. Zgadnijcie, kogo spotkałam na dole?
- No dobra. Na czas Akademii nie jestem jedną z tych złych. Chodź do środka, zaczyna być zimno, Mino...

* Jakby kto nie wiedział, to to aluzja do Pana Tadka. Z dedykacją dla Mino.
** Z Eragona. Kto chce tą dedykację?
*** Tym razem przygoda, dedykacja dla Kyo. Kiedy w końcu odpiszesz?
****Mitologia Słowiańska. Nie mam komu zadedykować, bo Miro już nie gra *łezki*


http://desmond.imageshack.us/Himg837/scaled.php?server=837&filename=aiwlysskopia.jpg&res=landing
http://img43.imageshack.us/img43/7995/apokalipsa.jpg
Tako rzecze Wujek Google!


Dziecko Markiewicza

Offline

 
Klodi ~ [Administrator] ~ 32295668
Dyziek ~ [Administrator] ~ 7995310

Minoru ~ [Moderator] ~ 10741727
GG: 10741727
Aiwlyss ~ [Moderator] ~ 16097173
GG: 16097173





PBF - Toplista gier PBF Toplista gier PBF Toplista stron Anime&Manga Toplista Anime Toplista Anime Strefa

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
tłumaczenie stron internetowych serwis komputerowy