Zgadzam się.

Będę. Tylko mi tu nie marudzić.

Znajdujecie się na arenie osadzonej w lesie. Pole manewru jest dosyć duże, a poza wyznaczonymi krawędziami znajdują się drzewa. Arena jest wolna od przeszkód, a podłożem jest solidna, udeptana ziemia. Słońce chowa się za chmurami i co jakiś czas nadciągają silne powiewy wiatru.

Zauważyliście mężczyznę, któremu rozwiewane przez wiatr włosy, zasłaniały błękitne oczy. - Witam was. Jestem Rival i będę zajmował miejsce sędziego. Pozwólcie, że to ja ustalę kolejność i zrobię to przy użyciu mojej zaufanej monety. Deikoe, na Ciebie przypada orzeł. Ash, na Ciebie natomiast przypada reszka. - Kończąc zdanie wygrzebał ze spodni monetę, przetarł ją i podrzucił kciukiem u prawej ręki. Przy użyciu jego dłoni, zatrzymał spadającą monetę. Na złocistym przedmiocie widniał wizerunek orła. - Ten pojedynek rozpocznie Deikoe. Wybierzcie swoje Pokemony.

- Pidgey, wybieram cię! - powiedziałem

-Oddish użyj warkotu aby osłabić przeciwnika. Gdy nadciągnie wiatr ucieknij między drzewa tak, abyś go miała  w plecy. To może cię trochę przyspieszyć. Skryj się za najgrubszym drzewem jakie znajdziesz i stamtąd atakuj Pidgeya ostrym liściem lub dzikim pnączem. Jeśli będzie odpowiednio blisko to użyj usypiającego pyłku.