#91 2012-08-29 20:08:47

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Facet odwrócił się w waszą stronę i powiedział:
- Tak, nazywam się Norman. Jesteście tu, żeby walczyć o odznakę? Muszę was zmartwić. Słyszeliście pewnie o tej aferze z Wallacem? No więc Liga Pokemon zadecydowała, że dopóki go nie złapiemy, walki o odznakę oraz pokazy zostaną wstrzymane. Wszyscy liderzy zostali zmuszeni do zamknięcia swoich Gymów i zmobilizowani do szukania tego bandyty, bądź też bandytów, bo, jak sądzi Liga, może być w to zamieszana duża organizacja przestępcza. Taki los spotkał również mnie i moje Pokemony. No cóż, życie nie jest łatwe. Naprawdę, przykro mi. Może następnym razem.
Facet ruszył wolnym krokiem w kierunku skrzyżowania.
- Czyli nie będziemy mogli stoczyć walki z Roxanne? - spytała zawiedziona May -Sądzę, że mimo to nie powinniśmy się zatrzymywać. W końcu to podróż powinna dawać największą radość, a nie tylko cel. Póki co, chodźmy wyleczyć nasze stworki.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#92 2012-08-29 20:19:17

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Wstrzymanie walk w salach? To niweczyło moje plany, nie chcieliśmy na razie walczyć z Norman'em, ale jednak teraz nie mogliśmy walczyć z nikim.
- Tak, szkoda, że niemożna walczyć, ale może ich złapią zanim dojdziemy do Rustboro City.[b] - powiedziałem trochę smętnie -[b] Tak wyleczmy pokemony, na pewno lepiej się wtedy poczują.
Tak jak oboje chcieliśmy weszliśmy do środka i poszukaliśmy siostry Joy. Kiedy ją znaleźliśmy poprosiliśmy ją, aby uleczyła nasze pokemony.
- May, to co będziemy robić do wieczora? Pozwiedzamy miasto, czy co? - zapytałem.
Prawdopodobnie następnego dnia wyruszymy do Rustboro, jednak tak jak postanowiłem po drodze, chciałem potrenować przed pierwszą salą w, której stoczymy walkę. Może wszystko się ułoży zanim tam dotrzemy.
- W sumie to co c bandyci maja do ligi i walk w salach? - zapytałem - Według mnie to się nie miesza.

Offline

 

#93 2012-08-29 22:01:52

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Pielęgniarka wzięła Pokeballe z waszymi stworkami i włożyła je do maszyny leczniczej.
- Przyznaję się, że podsłuchiwałam - powiedziała - Siostra Joy, która pracuje w miasteczku Ever Grande powiedziała mi, że mistrz Wallace i były mistrz Steven wraz z Elitarną Czwórką stwierdzili, że celem tego kogoś, kto zaczął ten cały bajzel jest wykrycie najlepszych trenerów w Hoenn, a następnie ukradnięcie ich Pokemonów. W jakim celu? Nie wiadomo. Dlatego zabroniono walk w salach i pokazów. Sama nie wiem, jak ma to pomóc, ale wydaje mi się, że trudniej będzie odnaleźć dobrych trenerów, jeśli nie będą uczestniczyli w zmaganiach ze sławnymi liderami sal.
W chwili, gdy skończyła, diodki na urządzeniu zaświeciły się, a kobieta podała wam wasze wyleczone Pokemony.
- W sprawie przechadzki - zaczęła May - Wszystkim nam to zrobi na dobre. Nasi milusińscy też zasłużyli na chwilę relaksu. Może pospacerujemy po Petalburg Woods? Ten las oddziela Rustboro od Petalburga. Ciekawe ile kłócili się o nazwę...


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#94 2012-08-29 22:11:22

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[Wietrzem podstęp. Mam pytanie bo sprawdzałem na Serebii.net i Combee może poznać te dwa ataki co zna, ale nie może z Tm, a jej ewolucja może, dlaczego?]

- Może Rustboro nie zależało na tym lesie. Myślę, że to dobry pomysł. Las to dobre miejsce, nasze pokemony, a zwłaszcza moje będą się tam czuły dobrze. Ale co z tymi bandytami, może będą tam i będą czekać an trenerów, aby ukraść im pokemony? Lub dobrze i miło spędzimy tam czas. - zagadałem się - No to chodźmy.
Wziąłem swoje Pokeball'e i dobrze ich pilnowałem. Miałem nadzieje, że spacer po lasach tego miłego i spokojnego miasta dobrze nam zrobi. Za każdym razem kiedy podróżowaliśmy przez lasy coś się działo, ale teraz to był spacer, dlatego byłem dobrej myśli. Po za tym miałem ze sobą swoje wspaniałe, wierne i odważne pokemony. Gdyby ktoś nas napadł to mój Pinsir dałby mu w kość. Dlatego ruszyliśmy pogodnie do lasu.

Offline

 

#95 2012-08-29 22:46:04

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(Nie wiem, królowa może więcej )

Dochodziła godzina 17, więc słońce już tak nie grzało. Wiał za to przyjemny wietrzyk, który rozwiewał czuprynkę May. Leśne Pokemony z zaciekawieniem obserwowały was, a niektóre nawet podlatywały do was i zaczepiały. Wydawało się, że nie może być lepiej. Była to prawda. Gdy doszliście do rozwidlenia leśnych ścieżek, znikąd pojawiła się wielka chmura czarnego dymu. Przed oczami przemknęła ci jakaś czarna postać. Gdy prąd powietrza rozwiał dym, okazało się, że dziewczyny już nie było. Stworki zamieszkujące te tereny również zniknęły. Jedynym śladem był odcisk jakby dużego węża. Po chwili leśne Pokemony wróciły i zaczęły obwąchiwać trop, tylko po to, żeby z przerażeniem w oczach wrócić do norek. Krzaki wzdłuż pozostałości po złodzieju były poszarpane i ogołocone ze wszystkich owoców. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że jest to sprawka jakiegoś potężnego stworzenia. Widać, że mieszkańcy puszczy nie chcieliby się z nim spotkać, bynajmniej nie w walce.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#96 2012-08-29 23:01:44

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Oczywiście, takie rzeczy mogły spotykać wyłącznie mnie. Jednak musiałem odnaleźć i widocznie uratować May. Próbowałem wypytać stworki co to było i gdzie to coś mogę znaleźć. Udałem się za śladami, które zostały zostawione. Byłem ostrożny i cały czas wypatrywałem niespodziewanego i May, jednakże poruszałem się szybko, bo nie chciałem zgubić tropu przyjaciółki pokemona.
- Slakoth i Combee wyjdźcie. Potrzebuje dodatkowych oczu i uszu. Combee leć w górę wysoko nad drzewami i szukaj czegoś dziwnego lub dziewczyny. Jeśli coś zobaczysz to przyleć do nas i pokieruj nas, jeśli nie to wracaj i uważaj na siebie. Slakoth ty chodź obok mnie i uważaj, szukamy May chyba porwał ja jakiś pokemon. - przydzieliłem zadania i szedłem dalej.

Offline

 

#97 2012-08-30 13:12:52

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(Sorki, że takie krótkie, następne może będzie lepsze)

Mimo długich poszukiwań, ty i Slakoth niczego nie znaleźliście. Słońce zaczęło zachodzić, kiedy na horyzoncie zauważyłeś twoją Combee. Pszczółka pędziła najszybciej jak mogła, a gdy dotarła do ciebie, pokazywała drogę, która prowadziła wgłąb lasu. Po dotarciu na miejsce zauważyliście Sevipera. O wiele większego, niż normalnie. Leżał za nim worek, z którego ktoś lub coś próbowało się wydostać. Kiedy Combee spróbowała podlecieć do niego, wąż zaatakował ją Trującym Ogonem, ale na całe szczęście nie trafił. Twój Pokemon skontrował Podmuchem Powietrza, ale nie zrobiło to na rywalu żadnego wrażenia. Pszczółka podleciała do ciebie i zaczęła mówić coś do ciebie w swoim języku. Kątem oka zauważyłeś leżącą obok pakunku czerwono - białą chustkę. Slakoth przyjął pozycję do ataku i czekał na twoją reakcję.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#98 2012-08-30 13:23:55

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[Spoko]

Po nieudanych poszukiwaniach ucieszyłem się, ze Combee odnalazła tego Seviper'a.
- Slakoth, użyj dwa razy Ziewnięcia, potem Drapanie i Bis. - wydałem komendy - Combee dobrze się spisałaś, podleć bliżej mnie i uważaj, żeby nie dostać od nich.
Doszedłem do wniosku, że to coś w tym worku to chyba May, nie miałem całkowitej pewności, ale jej chustka obok na to wskazywała.
- Combee obleć Sevipera ostrożnie dokoła, ale zachowaj odległość. Podleć do tego worka i spróbuj go jakoś rozwiązać, nie wiem, może użyj na niem Podmuchu Powietrza, ale bądź ostrożna. - powiedziałem.
Liczyłem iż mojej pszczółce uda się uwolnić May z worka, albo atakiem, który jej zasugerowałem zbliży worek do mnie i wtedy ja go otworzę. Jednak większą uwagę przykuwałem do walczących Slkaoth'a i Seviper'a. Dziwiło mnie, że spotkaliśmy o wiele większego niż normalnie pokemona węża. Jednak Slaokth miał szanse go pokonać, a jeśli nie to dołączył by do niego Pinsir.
- May! - krzyknąłem - Jesteś w tym worku? Wszystko w porządku?
Starałem się dowiedzieć czy jest tam moje przyjaciółka i czy nic jej nie jest.

Ostatnio edytowany przez Johnny (2012-08-30 13:25:19)

Offline

 

#99 2012-08-30 14:38:40

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Seviper użył Mgły, przez co Slakoth nie był w stanie go zauważyć, a następnie zaatakował Trującym Żądłem, które lekko zraniło leniwca. Combee udało się rozwiać utworzoną przez węża chmurę, dzięki czemu twój starter był w stanie zaatakować rywala Drapaniem. Trujący stworek nawet nie zareagował, tylko skupił się na mijającej go pszczółce, którą potraktował Trującym Ogonem. Slakoth tak jak ustalaliście użył Bisu, co poskutkowało kolejnym atakiem, tym razem na leniwca, któremu udało się odskoczyć i użyć Ziewania. Seviper chwycił w zęby worek i zasłonił się nim. "Zawartość" opakowania zamarła w bezruchu. Rywal beznamiętnie rzucił tobołkiem o drzewo. Zaraz po tym poruszył się dziwnie, jakby dostał jakiegoś skurczu, czy czegoś podobnego. Leśne Pokemony, które zaczepiały was podczas spaceru pojawiały się na kolejnych krzaczkach i drzewach, przyglądając się batalii.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#100 2012-08-30 16:31:12

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

- Combee odleć wysoko w górę i jeśli znowu użyje Mgły to użyj Podmuchu Powietrza. - wydałem rozkaz pszczółce - Slakoth, znowu użyj Ziewnięcia, potem Sjesta i atakuj Drapaniem i kiedy będziesz blisko spróbuj wykonać Zmyłkę.
Każąc atakować Slakoth'owi Zmyłką pomyślałem, że w walce uda mu się wykonać dany atak dobrze. Wiedziałem, że Slakoth może być już zmęczony walcząc z Seviperem. Kiedy Seviper użył worka jak tarczy, a następnie rzucił nim w drzewo zamarłem w bezruchu,  jeśli jest tam May to wąż nieźle ją poturbował, dlatego starałem się podejść pod to drzewo i do worka. Poruszałem się bardzo wolno, aby wąż tego nie zauważył i starałem się być cichy.W każdej chwili mogłem wywołać Pinsira, który razem ze Slakoth'em łatwo by pokonali węża, ale chciałem walczyć fair, a ponad to wierzyłem, że mój dzielny leniwiec rozprawi się z przeciwnikiem.

Offline

 

#101 2012-08-30 17:10:58

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Gdy podkradałeś się do worka, Seviper zaatakował cię Trującym Ogonem, jednak, w ostatniej chwili Combee użyła Podmuchu Powietrza i zdmuchnęła cię na bezpieczną odległość. Niestety, w złą stronę, w związku z czym znalazłeś się jeszcze dalej niż wcześniej. Dzięki twojemu poświęceniu, Slakoth zaatakował Ziewaniem, co uśpiło węża, a następnie pomyślnie wykonał Sjestę. W tym czasie przeciwnik zdążył ocknąć się. Jako, że Mgła zostałaby łatwo rozwiana przez pszczółkę, Seviper zaniechał tego ruchu i ruszył na leniwca z Trującym Ogonem. Nie walczył, żeby wygrać, tylko, żeby nie dopuścić ciebie lub twoich Pokemonów do worka. Podczas wykonywania ataku, wąż zahaczył o worek, po raz kolejny dostając "bolesnego skurczu".


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#102 2012-08-30 17:27:49

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[Kto dostał skurczu? Worek czy Seviper?]

- Dzięki Combee. - krzyknąłem do pokemon pszczółki - Slakoth dasz radę dalej walczyć? Dobra, Slakoth atakuj teraz Drapaniem, potem Ziewnięcie i kolejny raz Drapanie.
Liczyłem, że Slakoth szybko rozprawi się z pokemonem wężem. Jednak i tak dobrze się spisywał do tej pory, miałem nadzieje, że będzie tak walczył do samego końca i pokona pokemona węża. Zaczynałem się już poważnie martwić o May, w końcu jeśli byłą w tym worku i siedział w nim tka długo to mogło się jej coś stać. Ponadto ten rzut workiem i obijanie go przez Sevipera, mogło jeszcze dodatkowo poważnie zaszkodzić.
- May! Słyszysz mnie? - wołałem z całych sił.
Gdyby May mnie usłyszała może by spróbowała wyjść z niego, jeśli oczywiście tam była. Cały czas byłem do tego przekonany, ale z drugiej strony mogło jej tam nie być. Jedyne co mi pozostało to szybkie załatwienie węża i sprawdzenie czy mam racje czy nie.

Offline

 

#103 2012-08-30 19:08:28

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(Wąż, ale to już nie ma znaczenia)

May albo tam nie było, albo była w najlepszym wypadku nieprzytomna. Seviper bez większych problemów zablokował ataki Slakotha, podpełzł do niego, złapał za głowę i rzucił w stronę tobołka tylko po to, żeby pokonać kolejne kilka metrów i zaatakować leniwca Trującym Ogonem. Ten jednak szczęśliwie uskoczył. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Gdy ostrze węża znajdowało się milimetry od worka, gad padł na ziemię jak rażony gromem. Twój starter natychmiast zabrał się za rozwiązywanie węzła, jednak nie było tam dziewczyny, tylko kilka Zubatów, które natychmiast obudziły się i wyleciały na zewnątrz. Poza nimi, Slakoth wyciągnął ze środka urządzenie wielkości twojej kasetki na odznaki. Zawisł nad nim hologram przedstawiający cyfrę "4", a jakiś dziwny, metaliczny głos przemówił:
- Witaj Johnny. Skąd znam twoje imię? No cóż, obserwuję cię już od jakiegoś czasu na zlecenie naszego mistrza. Gratulacje, przetrwałeś spotkanie z jedną z naszych bestii. Skąd o tym wiem? Seviper miał wszczepioną minikamerę oraz, jak zauważyłeś, urządzenie paraliżujące, które miało zadziałać, jeśli wymknąłby się spod kontroli. Zastanawiasz się pewnie, gdzie jest twoja przyjaciółka? Nie ma jej ze mną, ale na twoim miejscu bardziej martwiłbym się o siebie. Powiem tylko, że to, co ją czeka, zmrozi jej krew w żyłach. Do zobaczenia. Grę czas zacząć.
Po tych słowach urządzenie zaczęło iskrzyć i po chwili spłonęło. Seviper również gdzieś zniknął.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#104 2012-08-30 19:31:03

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[Moi dawni MG z innych pbf'ów prowadzili mnie po cmentarzach, a ty mi takie tajemnice i zagadki dajesz ]

- Co to do cholery miało być? - zapytałem sam siebie - Combee leć wysoko w górę i szukaj po lesie jakiejś dziewczyny.
Nie mogłem uwierzyć w to co stało się tuż przed chwilą. Ktoś mnie obserwował na zlecenie jakiegoś "Mistrza"? To wszystko było dziwne, ale jednak i przerażające. Ta cała walka to był tylko próżny trud. Gdyby nie fakt, że ten ktoś prawdopodobnie porwał moja przyjaciółkę, wróciłbym do miasta i wszystko olał. Ale jednak nie mogłem tego tak zostawić. Czy on zamierzał ją skrzywdzić? "Zmrozi jej krew w żyłach", cały czas te pięć słów odbijało się echem w mojej głowie. I co miało oznaczać ostanie zdanie, "Grę czas zacząć." To wszystko było nienormalne. Dlaczego wszystko co złe spotykało cały czas mnie? Cały czas zadawałem sobie masę pytań. Zanim się zorientowałem minęła masa czasu. Dochodziłem do wniosku, że Combee nikogo nie znajdzie.
- Chodźmy Slakoth, teraz nie odnajdziemy May. Chyba lepiej wrócić do miasta. -powiedziałem.
Zaczekaliśmy tylko na Combee i ruszyliśmy do miasta, jednak gdyby coś znalazła bledlibyśmy się tam.

Offline

 

#105 2012-08-30 20:43:37

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(Mam umysł zabójcy psychopaty. Dziwne sposoby śmierci i śmiertelne zagadki wymyślam jako hobby )

Pszczółka po powrocie zatoczyła parę kółek, po czym podleciała do ciebie, pokazując na Pokeball. Słońce juz zaszło, a na niebie lśnił jedynie księżyc, gdyż gwiazdy przykryły czarne chmury. Leśne Pokemony już dawno poszły spać, jednak światła w mieście były cały czas zapalone, dzięki czemu udało ci się bezpiecznie wyjść z lasu. Wytężając wzrok udało ci się dostrzec Normana, który rozmawiał z sierżant Jenny i jakąś młodą dziewczyną.
- No i wtedy pojawił się ten Seviper, a w worku zamiast Haley był jakiś obrzydliwy Grimer - usłyszałeś - Wtedy moja Cubone znalazła jakieś urządzenie i usłyszałam ten straszny głos.
- Spokojnie, Lucy - powiedziała policjantka - Postaramy się jak najszybciej znaleźć twoją siostrę.
- Zabiorę się za to jutro - rzucił lider - Dzisiaj na prawdę nie mam już siły.
- No... No dobrze - powiedziała dziewczynka kierując swoje kroki do PokeCentrum.
Norman ziewnął i pomachał w twoją stronę, pytając:
- Co u was? Gdzie twoja przyjaciółka?


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 
Klodi ~ [Administrator] ~ 32295668
Dyziek ~ [Administrator] ~ 7995310

Minoru ~ [Moderator] ~ 10741727
GG: 10741727
Aiwlyss ~ [Moderator] ~ 16097173
GG: 16097173





PBF - Toplista gier PBF Toplista gier PBF Toplista stron Anime&Manga Toplista Anime Toplista Anime Strefa

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
hotelise I Bonnie Apartament https://polkawnz.pl