#31 2012-05-30 15:02:46

 Taichi

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: G.I.
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 745
Wiek Postaci: 17 lat

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Dzień 1.

Matt - młody chłopak, któremu każda praca jest wyzwaniem, idzie właśnie do Pływalni, gdzie zaczyna pierwszy dzień pracy. Wszedł do środka budynku. W powietrzu, unosił się zapach chloru. Podchodzi do niego młoda recepcjonistka.
-Dzień Dobry, w czym mogę pomóc? - zapytała z uśmiechem na twarzy.-aa... Ty jesteś tym nowym pracownikiem, co od dzisiaj zaczyna pracę, chodź, zaprowadzę Cię do szefa, który omówi z Tb, co masz robić.- dodała i zabrała go do szefa. Po chwili byli już pod gabinetem szefa. Matt wszedł. Szef już wiedział po co przyszedł i nie owijając w bawełnę, powiedział mu, co ma robić.
- twoim zadaniem jest zajmowaniem się wszystkim, ponieważ moi pracownicy wyjechali na tydzień wolnego.- rzekł bardzo miły pan.
- Zrozumiałem. - odrzekł Matt i chwycił klamkę od drzwi wyjściowych lecz Szef jeszcze go zatrzymał. - Ja również wyjeżdzam, więc wszystko na Twojej głowie, a teraz leć. - powiedział poważnym tonem szef.
Matt postanowił, że pokemony pomogą mu codziennie pracować.
-Kochani, pokażcie się. Mam dla was dobrą wiadomość, przez 7 dni odpowiadamy za wszystko w tym miejscu, wierzę w nas. Dobrze, Sandshrew, Ty pójdziesz na monitoring, Snivy, używając dzikich pnącz możesz zamiatać podłogę w holu, Tropius pójdzie na basen jako ratownik, a ja się zajmę sprawami związanymi z basenem. - powiedział zdecydowany chłopak. Już od samego początku zaczeło się robić gorąco. Kiedy Sandshrew miał przerwę, do pływalni przybyło dwóch męzczyzn w średnim wieku. Zaczeli się mocno awanturować, doszło do rękoczynów. Snivy, która była z drugiej strony nie była wstanie upilnować tego. Poczas bijatyki trafiona w głowe została recepcjonistka. Snivy usłyszała krzyk jej, więc pobiegła tam. Pokemon, który był na monitoringu wkońcu zauważył to i powiadomił Matta. Chłopak bardzo szybko pobiegł tam i zobaczył Snivy, walczącą z pokemonami tych dwóch męzczyzn - Sawk'em i Thorh'em. Matt znał wadę tych pokemonów, więc rozkazał Snivy użyć Atrakcji, kiedy już cała czwórka była zakochana, Matt ze Snivy wyprosili ich, a następnie po tym wezwali policję. Tropius w tym czasie miał równie trudne zadanie, ponieważ musiał sam upilnować wycieczkę szkolną, która w tym czasie się odbywała. Poprosił Snivy i Matta o pomoc. Kiedy już dzieci pojechały do domu. Matt z pokemonami zaczeli sprzątać. Kiedy już posprzątali i byli gotowi do wyjścia z nadzieją, że przyjdą jutro, przychodzi szef i chwali go, dając mu stały etat mówiąc mu, że następny dzień ma wolny. Matt ucieszony schował pokemony do balli i poszedł do domu.


https://38.media.tumblr.com/a040fe1e0a7fbf32efea39458de4440c/tumblr_n7542m95P01s307p6o1_250.gif

Offline

 

#32 2012-06-01 22:36:25

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Matt: 300zł


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#33 2012-06-06 15:48:53

 Alice

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

38078949
Zarejestrowany: 2012-04-24
Posty: 171
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Zorua

Re: ~Pływalnia im. Suicune

No i pierwszy dzień w nowej pracy. Dziewczyna była pełna optymizmu. Gdy weszła do budynku zobaczyła recepcje. Z uśmiechem na twarzy podeszła do młodej kobiety która zajmowała się wcześniej wspomnianego miejsca. Położyła torbę na blacie i spojrzała na recepcjonistkę. Recepcjonistka natomiast podniosła głowę z nad monitora i spojrzała na blondynkę. Wcześniej wcześniej wspomniane osoby dość dobrze się znały. Ich mamy są koleżankami, a więc one dość często się spotykały.
- O cześć Alice. Co tam u ciebie słychać dawno się nie widzieliśmy.
- Cześć, a dobrze. Wiesz może czym mam się najpierw zająć.
- Zająć? To znaczy że ty tu pracujesz?
- No tak. Wczoraj rozmawiałam z kierownikiem.
- Wiesz nic nie wiedziałam. Miałam wczoraj wolny dzień. A co do twojego pierwszego zajęcia to...
Recepcjonistka o imieniu Sally wyciągnęła z pułki segregator, który był dość gruby.
-...masz tutaj segregator. W nim są zapisane wszystkie zajęcia pracowników. Wiesz musi to być zaksięgowane i takie tam. Na pierwszej stronie masz listę na które są pierwsza zajęcia nowych pracowników.
Blond włosa dziewczyna wzięła segregator i zaczęła przejeżdżać palcem po liści. Po 2 sek. znalazła. Była na drugim miejscu bo jej imię i nazwisko zaczynają się na A.
- I co masz?
- Tak...hmm...moje pierwsze zajęcie to sprzątanie biur.
- Wszystkich?!
- Tak...a co?
- No to będziesz miała trochę do sprzątania dobrze że teraz przyszłaś(była 18:30). Zaraz wszyscy kończą pracę i ja także. Zostajesz tylko ty i ci co myją baseny i podłogi itp.
- No to dobrze myślałam że się spóźniłam.
Po 10 min. rozmawiania z koleżanką, Alice zauważyła że ci co pracują w biurach i monitoringach wychodzą. Po chwili dziewczyna zauważyła że i Sally szykuje się wyjścia. Gdy się wyszykowała podeszła do dziewczyny i ucałowała ją w policzek.
- No dobrze kochana, to ja będę lecieć. Powodzenia w pierwszym dniu pracy.
- Dzięki przyda się.
Po pożegnaniu się z dziewczyną, blondynka wzięła torbę i poszła się po akcesoria do sprzątania. Po kilku minutach była wyszykowana. Postanowiła więc zacząć od największego pomieszczenia...biura dyrektora. Ruszyła więc w jego kierunku. Kilka minut później była pod drzwiami. Wzięła głęboki wdech i weszła. O dziwo było dość czysto. Ucieszył ją ten fakt.
- No to widać że nasz drogi szef dba o czystość. Przynajmniej nie będę miała tyle roboty.
Na biurku było kilka nieuporządkowanych dokumentów, kubek po kawie. Najpierw wzięła na wózek brudny kubek. Potem uporządkowała dokumenty. Gdy je wszystkie ułożyła na trzy kubki zrobiło ich się dość dużo. Po wykonanych czynnościach spojrzała na biurko, by sprawdzić czy jest czysto. Po chwil zabrała się za ścieranie i zamiatanie podłogi. Po 15 min Alice była już w drugim biurze, a po 2 godzinach była już po pracy. Cieszyła się z tego powodu, ponieważ była bardzo zmęczona. Gdy pomyła brudne kubki i poukładała je w szawkach. Ubrała się w płaszcz i wyszła z pływalni zamykając drzwi.


http://fc06.deviantart.net/fs71/f/2012/140/1/d/alice_game_two_by_annepl-d50fxvg.pnghttp://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/140/1/f/alice_game_by_annepl-d50fxd7.png



http://desmond.imageshack.us/Himg528/scaled.php?server=528&filename=beznazwysssssss.png&res=landing

http://img535.imageshack.us/img535/4729/teamalice.png




Wystarczy ciepły dotyk dłoni
by móc poczuć się wyjątkowo,
i wtedy choć pochmurny dzień
zaświeci słońce nad twą głową.
I nawet gdy deszcz pada,
uśmiech się w serce wkrada,
bo to ciepło które czujesz
wszystko inne zamazuje...

Offline

 

#34 2012-06-06 16:04:16

 xEwAx

http://i.imgur.com/AqaV0.png

43180320
Skąd: M.D
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 237
Wiek Postaci: 12
Główny Pokemon: Arcanine

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Przychodzę do pływalni w sprawie ogłoszenia o pracę. Zapytałam się więc sprzątaczki:
[i-Dzień Dobry. Czy wie może panie gdzie znajduję tutaj kierownika?[/i]
- Dzień dobry. Idziesz korytarzem po lewej stronie znajdują się drzwi do jego gabinetu.
- Dziękuję!- Pobiegłam szybko tam gdzie sprzątaczka mi kazała. Gdy tam dotarłam kierownik już na mnie czekał. Powiedział do mnie:
-Dzień dobry. Słyszałem jak biegłaś. Czy ta jesteś tu w sprawie umowy o pracę?
-Znaczy ja chciałam tu popracować przez jeden dzień. Czy mogłabym dziś tu popracować? Będę sprzątaczką?- mój nowy szef zgodził się od razu. Założyłam więc na siebie fartuch, wzięłam mop, wiadro i zabrałam się do roboty. Najpierw wytarłam podłogę. Gdy już kończyłam chłopcy, którzy skończyli  już pływać biegli i nie chcący rozlali mi moje wiadro z wodą. Powiedziałam:
-Ej! Uważajcie troszkę! Dobrze chłopcy?
- Oo... A co się stało?
- Jak co się stało? Rozlaliście wodę i teraz muszę to posprzątać! Macie coś na swoją obronę urwisy wy małe? Hmm...??
- Przepraszamy.- odpowiedzieli zasmuceni chłopcy. Po chwili przyszła ich matka i przeprosiła mnie za nich.
Następnie wzięłam się za mycie szyb w pływalni. Było to zajęcie dosyć czasochłonne i męczące ale w końcu udało mi się je wszystkie umyć, chociaż zajęło mi to okropnie dużo czasu. Po całym takim okropnie męczącym dniu poszłam do domu.


http://obrazki24.pl/images/teamirtqt.png


                                 

http://th02.deviantart.net/fs71/150/f/2011/178/4/d/arcanine_by_toasterbots-d3k8768.png



KP|Przygoda|Stragan



(^)>  <(^)

Offline

 

#35 2012-06-06 16:26:52

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Prolog

Pewnego pięknego czerwcowego dnia Kyoraku przechadzał się rynkiem. Zjadł dziś już trzy porcje lodów i nadal było mu gorąco. Nagle zza zakrętu wypadła na niego Rei w stroju kąpielowym. Była cała mokra.
-Hej Kyoraku! - powiedziała - Niedaleko otworzyli nową pływalnię. Może też się wybierzesz?
-W sumie i tak jest zbyt duży upał na cokolwiek innego - westchnął albinos - Gdzie to jest?
-Tuż za rogiem - odparła ciągnąc go za rękę - Chodź, zaprowadzę cię.
Faktycznie. Tam, gdzie dawniej stał stary magazyn portowy obecnie znajdowała się olbrzymia budowla oznaczona tablicą "Pływalnia im. Suicune'a w Twinleaf Town". Oboje weszli do środka. W centrum znajdował się ogromny basen z wielką liczbą zjeżdżalni i drabinek. Drzwi po prawej i lewej stronie prowadziły najprawdopodobniej do szatni, gdyż dzieci zapierały się rękami i nogami, żeby tam nie iść. Drzwi na drugim końcu budynku oznaczone były napisem "Sauna".
-Kiedy oni to postawili? - spytał Kyoraku - Jeszcze wczoraj tego chyba tutaj nie było.
-Machoke'i i Machampy potrafią dawać z siebie 200%, jeśli termin je goni - usłyszeli głos. Był to wysoki opalony mężczyzna w średnim wieku. Nosił żółtą koszulkę i krótkie czerwone spodenki. Na jego szyi wisiał gwizdek.
-Witajcie! - powiedział po chwili - Nazywam się Kaien i jestem tutaj ratownikiem. Panienka pewnie już korzystała z naszych atrakcji, co?
-Mhm - odparła - Riolu też się świetnie bawił.
-Można tutaj wprowadzać Pokemony? - spytał Kyoraku.
-Oczywiście - odparł Kaien - Nie mogą tylko stanowić zagrożenia dla innych.
Kyoraku udał się do szatni. Wziął numer 8 i spakował tam wszystkie swoje rzeczy. Przedtem jednak wypuścił z Pokeballa Mismagius.
-Co Missy? Popływamy sobie? - spytał albinos.
Duch skinął głową po czym oboje ruszyli w stronę basenu. Korzystali ze wszystkich atrakcji (Missy najbardziej spodobało się jacuzzi). Razem z Rei i Riolu postanowili zjechać wspólnie z największej zjeżdżalni (dziewczyna bała się to zrobić sama). Był to jeden z najlepszych dni tego lata. Do czasu.
Gdy wszyscy czworo zjeżdżali, rozległ się alarm. Okazało się, że jakiś nieodpowiedzialny klient wprowadził na teren pływalni agresywnego Nidokinga, który przy pomocy swojego Hiper Promienia poważnie zranił wiele osób i stworków.
-Tirtouga! Strumień Wody! - usłyszeli głos Kaiena.
Po chwili obok nich przeleciał żółw otoczony wodną powłoką. Uderzył z wielką siłą w agresora, lecz na niewiele się to zdało, gdyż Nidoking natychmiast pokonał go Podwójnym Kopnięciem.
-Nasza kolej - zdecydował Kyoraku - Missy! Psycho Promień!
-Ok! - zawołała Rei - Riolu! Siła Dłoni!
Oba ruchy trafiły w cel, lecz z podobnym skutkiem, co Strumień Wody Tirtougi.
-Trawa! - zawołał Kaien - Ruchy Pokemonów trawiastych!
-Rozumiem! - odrzekł Kyoraku - Missy! Magiczny Liść!
Tym razem Nidoking nie był na tyle wytrzymały, aby powstrzymać ten atak. Padł na ziemię jak długi.
Podbiegł do niego młody mężczyzna ze sterczącymi brązowymi włosami.
-Najmocniej przepraszam - powiedział - Oczywiście zapłacę za wszelkie zniszczenia.
Gdy wszystko się uspokoiło, Kaien podszedł do Kyoraka i rzekł:
-To był niezwykłe młody. Może chciałbyś u nas pracować? Dostałbyś uczciwą pensję, a ty i panienka będziecie mogli tu przychodzić kiedy będziecie chcieli i na jak długo. Zupełnie za darmo!
Kyoraku zamyślił się, jednak Rei, Riolu i Missy uwiesili mu się na ramieniu z błagalnym wzrokiem, więc albinos musiał skapitulować.
-Ok, pasuje. Kiedy zaczynam?
-Dzisiaj damy sobie spokój. Machamy muszą naprawić zniszczenia. Może od jutra? - zaproponował Kaien.
-W porządku. Wyrobicie się? - zapytał.
-Już ci to raz powiedziałem. Pokemony walczące potrafią pracować naprawdę szybko, jeśli goni je termin.
Kyoraku i Rei pożegnali się z ratownikiem, ubrali się i ruszyli z powrotem do domu.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#36 2012-06-06 16:36:00

 Alice

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

38078949
Zarejestrowany: 2012-04-24
Posty: 171
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Zorua

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Nastąpił kolejny dzień, w regionie Unova. Niedługo w jej mieście zbliżał się coroczny turniej, a związku z tym w każdym sklepie i w każdym miejscu gdzie można wydać pieniądze były obniżone ceny. Po długim wyczerpującym dniu każdy chciał się odprężyć, odpocząć. Jedynym sposobem i jednym miejscem w którym można się całkowicie odprężyć jest pływalnia. To tam po południu przychodzą ludzie by się odprężyć. Bardzo często przychodzą z swoimi trenerami by również się odprężyć. A niektórzy po prostu chcieliby się pobawić w wodzie. Ale to najczęściej byli dzieci. Właśnie z tego powodu Alice chciała iść w ten dzień do pracy, ponieważ będzie dużo ludzi i nie będzie się nudzić. Po kilkunasty minutach drogi z domy do pływali była już na miejscu. Dziewczyna spojrzała kilkuosobową kolejkę. Szerze powiedziawszy, dziewczyna myślała że będzie więcej ludzi. A może to lepiej. Będzie miała luźny dzień. Kilka sekund później nastolatka poszła do szatni się przebrać. A po kilkunasty minutach wyszła z przebieralni przebrana. Miała na sobie dwu częściowy struj kąpielowy koloru białego. Włosy zamiast rozpuszczone, tak jak to miała na co dzień miała zapięte w kok. Przed sobą miała duży basek, który był przeznaczony do zawodowych pływaków. Po prawej stronie widziała 3 brodziki dla dzieci. To tam właśnie najczęściej bawiły się małe pokemony i dzieci w wieku 3-5 lat. Koło brodzików była wielkie zjeżdżalnia. Dokąd prowadziła? Niestety nastolatka tego nie wiedziała. Może kiedyś przekona się dokąd prowadzi ta wielka zjeżdżalnia. Gdy dziewczyna spojrzała na lewą stronę, widziała normalny basem przeznaczony dla ludzi między 10 w górę. Po chwili Alice dostrzegła wieże ratowniczą. Była wolna. Po chwili podeszła do niej i weszła na nią. Zorua, która towarzyszyła jej w pracy weszła pierwsza. Zajęła miejsce zaraz koło niej. Mijały sekundach, minuty, godziny. Po około 3 godzinach, siedzenia na wierzy, trenerka już prawie spała. Ale dzielnie trwała z otwartymi oczami. Nagle, jakby w nią piorun szczelił. Alice i Zorua usłyszała przeraźliwy krzyk. Był to krzyk kobiety, natychmiast oczy były skierowany w stronę z kąt dobiera się krzyk. Dziewczyna zauważyła jak w basenie dla profesjonalnych pływaków, mały chłopiec zaczął się topić. Wcześniej wspomniana kobieta nie wskoczyła do wody, najprawdopodobniej sama nie umiała pływać. Natychmiast nastolatka zeskoczyła z wierzy. To cud że z takiej wysokości nic sobie nie zrobiła. Gdy wskoczyła szybko do wody zanurkowała po chłopca, który był już prawie na dnie. Zaczęła płynąć jak najszybciej. Po kilku chwilach ona i chłopiec byli już na powierzchni. Kilka sekund po tym chłopiec leżał na kafelkach a Alice była jeszcze w wodzie. Nie tracąc oni sekundy czasu, wyskoczyła z wody i zaczęła udzielać pierwszej pomocy. Minęło kilka sekund o chłopak nie dawał znaku życia.
- No dalej.
Dosłownie chwilę po tym chłopiec otworzył oczy, a po sekundzie wcześniej wspomniana osoba przekręciła się w bok i wypluł wodę. Nikt sobie nie zdawał sobie sprawy jak Alice była szczęśliwa że chłopczykowi nic się nie stało. Reszta dnia minęła spokojnie. Może to i lepiej. Dość wrażeń jak na jeden dzień. Po wykonanej pracy, dziewczyna odebrała wypłatę i szczęśliwa ruszyła do domu.


http://fc06.deviantart.net/fs71/f/2012/140/1/d/alice_game_two_by_annepl-d50fxvg.pnghttp://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/140/1/f/alice_game_by_annepl-d50fxd7.png



http://desmond.imageshack.us/Himg528/scaled.php?server=528&filename=beznazwysssssss.png&res=landing

http://img535.imageshack.us/img535/4729/teamalice.png




Wystarczy ciepły dotyk dłoni
by móc poczuć się wyjątkowo,
i wtedy choć pochmurny dzień
zaświeci słońce nad twą głową.
I nawet gdy deszcz pada,
uśmiech się w serce wkrada,
bo to ciepło które czujesz
wszystko inne zamazuje...

Offline

 

#37 2012-06-06 16:55:51

 Minoru

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 740
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Cały Team

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Alice: 450 dodane
xEwAx: 200 dodane
Kyoraku: 400 dodane

na marginesie nie walcie mi samych dialogów max 20% pracy oraz uwaga jak chcecie coś dodać, edytujcie poprzedni wpis a nie dodawajcie nowy.


http://img255.imageshack.us/img255/4011/moderatorpb.png


http://img.photobucket.com/albums/v296/Meowy/slowking.png

Offline

 

#38 2012-06-06 17:46:51

 Taichi

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Skąd: G.I.
Zarejestrowany: 2012-04-10
Posty: 745
Wiek Postaci: 17 lat

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Dzień 2.

Młody chłopak przychodzi na swój drugi dzień pracy. Kiedy już podszedł pod furtkę, zauważył zmartwionego szefa.
- Co się stało Szefie? - zapytał Matt.
- No wiesz no chłopcze ... zgubiłem klucze od drzwi i myślę, że wywieszę plakat z informacją, że zgubione zostały i przewidziana nagroda. - powiedział mężczyzna w średnim wieku.
- No to może ja z moimi pokemonami spróbujemy odnaleźć te klucze? - spytał się. - I tak nie możemy pracować, skoro nie możemy wejść. - dodał.
- Wspaniały pomysł, powodzenia. - odrzekł zaniepokojony pan. Matt postanowił, że zaufa swojemu instynktowi i znajdzie klucze w mini-labiryncie, który mają w ogródku za pływalnią.
- Pokażcie się Snivy i Tropius. - krzyknął chłopak, wyciągać 2 pokeballe. - Musimy znaleźć klucze od tego budynku. Tropius, Ty bedziesz latał nad labiryntem, Snivy, będziesz pilnowała i w razie potrzeby pomogła mi znaleźć drogę wyjścia z labiryntu, a ja wejdę do środka. - dodał. Pokemony zaczęły wykonywać polecone im zadania. Szukali bardzo długo, wszyscy byli zmęczeni, więc Matt postanowił, że Wszyscy razem pójdą w głąb i znajdą klucze. Kiedy byli bardzo daleko od wejścia, napotkali grupę Gloom'ów. Snivy zauważyła, że jeden z tych pokemonów miał w ręku klucz. Pobiegli za nimi. Chłopak kazał jej użyć dzikich pnącz, aby zabrała im przedmiot. Gloom, szybko się zoorientował, że ktoś próbuje mu to ukraść, więc zaczął atakować. Matt widział, że pokemony są bardzo zmęczone, więc postanowił, że pokemony poczekają, a on sam podejdzie do nich. Kiedy podszedł do grupki, zaatakowaly trującym proszkiem, zatruwając tym samym chłopaka. Zaczął się dusić, wtedy Snivy wkroczyła do akcji używającatrakcji, okazało się, że to stado było samcami, więc podziałało idealnie. Tropius natomiast używając podmuchu wiatru, przegonił ich, a następnie zabrał swoich towarzyszy pod drzwi pływalni.
- Co się stało? - Spytał szef. Snivy starała się pokazać, ze Matt został zatruty. Mężczyzna zrozumiał, o co chodziło dla pokemona, na szczęście miał przy sobie odtrutkę. Kiedy już chłopak się obudził po 2 minutach, powiedział, że znaleźli klucz i go oddał. Wszyscy wszedli do środka. Szef zaproponował, aby Matt z pokemonami poszli do domu, odpocząć. Odrzucił propozycję i wysłał Snivy do kasy fiskalnej. Tropiusa co do ochrony przy drzwiach wyjściowych, a on sam zaś pracował najciężej, ponieważ sprzątał, zamiatał, czyścił baseny. Dzień dobiegł końca, wszyscy byli zmęczeni, więc szybko posprzątali i wyszli z miejsca pracy. Szybko wybiegł jeszcze szef i krzyknął.
- Dobra robota! - Krzyknął z " " .


https://38.media.tumblr.com/a040fe1e0a7fbf32efea39458de4440c/tumblr_n7542m95P01s307p6o1_250.gif

Offline

 

#39 2012-06-06 18:23:03

Anastazja

http://i.imgur.com/l6VhX.png

42850179
Zarejestrowany: 2012-04-11
Posty: 768
Wiek Postaci: 17
Główny Pokemon: Gastly

Re: ~Pływalnia im. Suicune

~Dzień trzeci~


Wstęp


Środa. W ten dzień pływalnia zwykle jest najbardziej oblegana. Czemu? Nie mam pojęcia. Na szczęście dziś miałam dodatkowe dwie godziny wolnego. Dopiero o dziesiątej przyszłam do mojej pracy. Kluczem otworzyłam drzwi wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Kolorowe, obrzydliwie kolorowe sempertyny zwisały luźno z sufitu, na powierzchni wody w basenie pływało konfetti, a gdzie nie gdzie walały się balony. Pół minuty później za moimi plecami pokazali się inni pracownicy. Zawsze przyjeżdżali razem.
Co tu się stało?! Spytał najstarszy z nas. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Zza drzwi prowadzących do kantorka wyszedł główny ratownik. Ten sam którego zastępowałam.
Czyż nie jest pięknie? Wszyscy dyskretni przwrócili oczami. Zapewne głowicie się czemu jest tu tak uroczo? Co jak co. Może i przystojny ale niezbyt zna się na tym co dobre. No więc wczoraj dostałem wiadomość od bliskiego przyjaciela, który poinformował mnie, że w dniu dzisiejszym ma nas odwiedzić wspaniały gość. Kto? Spytał się żartobliwie... Najwspanialsza trenerka wodnych Pokemon'ów w Kanto. Misty! Wszyscy spojrzeli po sobie. Nadal nie rozumieli po co tyle hałasu. Ratownik zobaczywszy nasze miny dodał: Może powiem inaczej. Jeśli Misty będzie się tu podobało dostaniemy dofinansowanie. A wiecie jak trudno teraz o pieniądze. Więc każdy ma teraz wziąć się w garść i zacząć pracę. Lista obowiązków wisi na korkowej tablicy przy automacie. Powodzenia. Spojrzeliśmy jednocześnie na listę. Szczęki nam opadły. Sięgała ziemi. Gdy podeszliśmy zobaczyliśmy kupę roboty. Zwróciłam uwagę tylko na moje obowiązki...

...
Serpentyny - Anastazja
Mycie podłóg - Anastazja
Zamiatanie - Anastazja
Mycie okien - Anastazja
Zakup pokarmu dla wodnych Pokemon'ów - Anastazja
Zakup jedzenia dla Misty - Anastazja
Wymiana nie działających żarówek - Anastazja
Sprawdzenie czystości basenu - Anastazja
Wyłowienie konfetti z basenu - Anastazja
...


To ostatnie zapisane było pospiesznie niebieskim długopisem. Zapowiada się ciekawie...

Praca


Od czego by tu zacząć? Spojrzałam ponownie na kartkę. Najlepiej będzie po prostu iść po kolei. Myślałam. Tak więc wzięłam stojące w kącie drewniane krzesło i przytargałam na sam środek holu. Gdy bezpiecznie na nie weszłam zaczęłam zawieszać zwisające serpentyny o lampy, niedziałające wiatraki i kratki wentylacyjne. Ozdoby leżące na ziemi zgarniałam do torby i wyrzucałam bezlitośnie na śmietnik. Po kończonej pracy rozejrzałam się. Teraz wygląda to choć trochę lepiej... Podeszłam na powrót do tablicy i przeczytałam co następne. Mycie i zamiatani? To może poczekać... A więc okna. Przysunęłam to samo krzesło pod brudne okna, nalałam wody z płynem oraz znalazłam szmatkę. Zaczęłam myć, najpierw te małe, następnie duże. Po chwili szyby lśniły jak nigdy dotąd. Następne były zakupy. Lepiej zrobię to gdy się schłodzi... Po raz kolejny przytargałam niezbędne krzesło i postawiłam, tym razem pod żyrandolem, a w ręku trzymałam jednorazówkę wypełnioną nowymi żarówkami. Zgasiłam światło w całym pomieszczeniu, założyłam gumowe rękawice, w końcu bezpieczeństwo przede wszystkim, i zaczęłam wymieniać stare na nowe. Co prawda nie było to najłatwiejsze zadanie ze względu na kiwające się już krzesło, ale doszłam do skutku. Odstawiłam dziwnie przegięte krzesełko w ten sam kąt, w którym je znalazłam i poszłam na salę basenową. Najpierw wyłowię te przeklęte konfetti... Chwyciłam sieć leżącą w kantorku ratownika i zaczęłam gładzić nią powierzchnię wody. Była to żmudna praca. Czoło zaczęło mi się pocić. Znając moje szczęście musi się coś stać... Nie omyliłam się. Po chwili machania noga poślizgnęła się na śliskiej posadce i wpadłam do wody. Cała mokra i pokryta konfetti ponownie wróciłam do pracy. W końcu po wymianie wody mogłam udać się do sklepu. Nie trwało to krótko. Market był zaledwie dwie minuty drogi. Wróciwszy z pełnymi torbami odstawiłam je pod ladę. Kamil zagarnął je i poszedł przygotowywać jedzenie. Ja wróciłam do swoim obowiązków. Podłogi... Nie ma wyjścia. Chwyciłam za mop i wiadro, nalałam wody i płynu i zaczęłam machać nim gdzie się dało. Najpierw szatnie, hol, recepcja, a na sam koniec sala basenowa. Wybiła godzina czternasta. Za godzinę zjawi się Misty... Szybko chwyciłam za szczotkę i zaczęłam zamiatać pozostałe dekoracje i piach w określone wcześniej miejsce, a następnie zgarniać na szufelkę. Pełny worek zaniosłam na prywatny śmietnik.  Spojrzałam powtórnie na listę. Przy każdym z moich zadań odznaczał się niebieski haczyk. Wygląda na to, że skończyłam , ale nie tylko ja. Wszyscy moim współpracownicy także zebrali się przy wejściu. Kamil miał całe ręce w plastrach, a Dominik spalone brwi...
No moi drodzy świetna robota, a teraz rozejść się póki Misty tu nie m... Tu przerwał, ponieważ przez drzwi weszła rudowłosa trenerka. Po raz pierwszy widziałam lidera sali na własne oczy. Spojrzała na mnie, mrugnęła prawym okiem i poszła za ratownikiem. Nie chcąc sobie nagrabić wyszliśmy z pływalni. Zapłatę rozdał nam Dominik...


KARTA MOJEJ POSTACI:

http://i46.tinypic.com/mvlto3.png

Stragan! http://expandingweb.com/blask/obrazki/gwiazdeczka.gif



Pokelife :
http://img2.imageshack.us/img2/3637/krabby.gif

http://images.chomikuj.pl/button/makkwacz.gif

Offline

 

#40 2012-06-06 18:47:37

 Alice

http://www.picshot.pl/pfiles/219816/rangerd.png

38078949
Zarejestrowany: 2012-04-24
Posty: 171
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Zorua

Re: ~Pływalnia im. Suicune

Dzień Trzeci


Kolejny dzień w regionie Unova zaczął się jak każdy inny. Słońce powoli wychodziło zza horyzontu. Między innymi rośliny zaczęły budzić się do życia. Nie tylko rośliny zaczęły korzystać z porannego słońca i z rosy która gościła na ich listkach, owcach. Ale także pokemony leśne, między innymi Pansage, Sewaddle, Cottonee, Petilil, Deerling, Deerling. Pokemony powoli budziły się ze snu, a niektóry nie zwracały się uwagi na budzącą się naturę oraz na słońce które walały ich swoimi promieniami. Kilka godzin później miasto było już zupełnie obudzone. Wszyscy byli już zupełnie obudzeni. Powoli pracujący mieszkańcu miast szykowali się do ciężkiego dnia w pracy. Alice, która od paru dni również zaczęła intensywnie pracować, wstała dość wcześnie, by się przyszykować do wyjścia z domu. Gdy zeszła już na dół z Zoru'ą, czekała na nią już mama ze śniadaniem, która była bardzo zadowolona z postawy córki, która postanowiła w pewnym stopniu zarabiać troszkę oszczędności na swoje wydatki. Na stole było pełno smakołyków. D