#46 2012-08-25 23:39:50

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

- Jesteśmy na dobrej drodze Slakoth, spróbuj włożyć w doping trochę więcej serca i mów milsze rzeczy. Może to pomoże. - zasugerowałem pupilowi.
Chciałem bardzo, aby udał nam się ten atak, dlatego, kiedy Slakoth dopingował Luvdisc ja dopingowałem jego. Widzieałem ,zę razem opanujemy ten atak, ale wiedziałem też, że może nam to trochę zająć. Ale dzięki współpracy mogliśmy podołać wyzwaniu postawionemu nam przez Wallace'a. Byłem bardzo wdzięczny mistrzowi za jego pomoc, gdyby nie jego pomoc możliwe, że tego ataku nie opanowalibyśmy w najbliższym czasie.
-Slakoth dasz radę, próbuj dalej, a uda nam się. Wierzę w ciebie. - dopingowałem pokemona.
Zastanawiałem się też nad tym, że w następnym mieście będę miał szanse zdobyć pierwszą odznakę, ale co jeśli nie będziemy gotowi by walczyć z liderką? Jednak wiedziałem, że musimy włożyć całe nasze siły i serca w treningi, a wtedy uda nam się osiągnąć wszystko.

Offline

 

#47 2012-08-25 23:58:34

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Slakoth wkładał w dopingowanie Luvdisc całe swoje serce i duszę, jednak za każdym razem od niej obrywał. Jak nie Lodowy Promień, to Hydro Pompa, jak nie Hydro Pompa, to Wodny Puls. Jeśli z tego również zrezygnuje, zawsze pozostaje atak Wrzątkiem. Potem znów Ice Beam i tak w kółko. Slakoth wstawał i podnosił się, a z każdym kolejnym ruchem stawał się jakby coraz zdrowszy. Czy jego determinacja była aż tak silna? Twoi przyjaciele radzili sobie, może nie o niebo, ale lepiej. Zarówno Torchic, jak i Trapinch opanowali ćwiczone przez nie ruchy i zaczęli trenowanie kolejnych, o wyższym stopniu zaawansowania. W pewnym momencie leniwiec padł na ziemię, przygnieciony przez bezmiar wody wygenerowanej przez "szatana serduszko". Ku zaskoczeniu wodnego stworka, Slakoth przewrócił się na bok, popatrzył na niego tym swoim "przymulonym" wzrokiem i po raz kolejny próbował swoich sił.
- Bis wam nie wychodzi, za to Sjestę opanowaliście do perfekcji - zaśmiał się Wallace widząc wasz trening.

Ostatnio edytowany przez Kyoraku (2012-08-26 22:28:00)


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#48 2012-08-26 13:02:02

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Żart mistrza był trochę śmieszny, ale tylko uśmiechnąłem się do niego i dalej czuwałem nad Slakoth'em podczas treningu.Razem ze Slakoth'em dalej próbowaliśmy wyćwiczyć ten atak, bardzo mi jak i mojemu pokemonowi, co można było zauważyć, zależało na tym. Trochę drażniło mnie, że moi przyjaciele już opanowali ćwiczone ruchy i teraz trenują inne. Kiedy to widziałem jeszcze bardziej chciałem opanować ze Slakoth'em ten atak. Ale z drugiej strony Sterling był o wiele bardziej doświadczonym trenerem.
- Slakoth musimy jeszcze trochę próbować, uda nam się, zobaczysz! - dalej dopingowałem pupila - Nie możemy się teraz poddać. Dasz radę Slakoth.
Starałem się ze wszelkich sił wspomóc Slakoth'a, za każdym atakiem pomagałem mu się podnieść. Chciałem, aby wiedział, że zawsze może na mnie liczyć.

Offline

 

#49 2012-08-26 21:14:32

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

- Co do Sjesty, nie żartuję. Slakoth ma wrodzony talent - powiedział mistrz - Jest to ruch Pokemonów normalnych, podczas którego stworek odpoczywa, a jego zdrowie regeneruje się do połowy maksymalnego stanu. Nie można tego dokładnie określić, ale gdyby Slakoth mógł mieć maksymalnie 20 punktów zdrowia, a zostałoby mu 5, zregenerowałyby mu się one do 10. To dlatego ataki Luvdisc jeszcze go nie znokautowały. Twój Pokemon zamiast używać na niej Bisu, za każdym razem aktywował Sjestę!
Leniwiec odwrócił się i przytaknął Wallace'owi. Stało się jasne, że przez wrodzone lenistwo udało mu się nauczyć tego ruchu dużo szybciej niż Encore.
- Wracając do nauki Bisu - kontynuował czempion - Twój stworek kibicuje mojej rybce jak sportowcowi, a  nie jak księżniczce. Każdy gatunek Pokemonów ma inny gust. Sporą trudnością w czasie walki jest określenie rodzaju dopingu, który będzie skuteczny przeciwko danemu przeciwnikowi. Można się sugerować się takimi sprawami jak kolor rywala, typ czy przeznaczenie (pokazy, liga). Skoro Slakoth wyćwiczył już Sjestę, możecie się skupić na Bisie. Spróbuj tym razem schlebiać Luvdisc. Wiesz, komplementy, puszczanie oczek itd.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#50 2012-08-26 21:51:52

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Domyślałem się, że Slakoth może opanować ten ruch, ale nie byłem, ale nawet do głowy mi nie przychodziło, że zrobi to teraz zamiast treningu Bisu. W duchu chciałem przytulić Slakoth'a i pochwalić go, ale nie chciałem się tak rozczulać przy wszystkich. Poprzestałem na wielkim i szerokim uśmiechu i poklepaniu pokemona po głowie.
- Nie masz pojęcia jak jestem z ciebie dumny Slakoth. - powiedziałem.
Wtedy już nie wytrzymałem i uścisnąłem mojego pokemona podnosząc go przy tym z ziemi.
- Teraz jak? Chcesz trenować dalej? - zapytałem.
Wiedziałem jak zareaguje mój pokemona na pewno chciał trenować dalej, ale bałem się, że po takim solidnym wysiłku będzie chciał długo wypoczywać.
- Więc tak jak mówił Wallace, komplementuj Luvdisc. Uśmiechaj się do niej, puszczaj jej oczka. Rozumiesz? - zapytałem - Rozumiesz.
Od razu po pytaniu stwierdziłem decyzje pokemona i tak jak on komplementował Luvdisc, ja dopingowałem jego.

Offline

 

#51 2012-08-26 22:17:21

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Na znak Wallace'a, Luvdisc użyła Wodnego Pulsu na tym samym drzewie, co poprzednio, aby dać szansę Slakothowi. Leniwiec zrobił kilka kroków i zamiast krzyczeć jak kibic sportowy, zaczął czule mówić do "szatana serduszko" a na koniec pokiwał głową i puścił do niej oczko. Wyglądało to bardziej na flirt niż na atak, jednak zadziałało. Rozradowana rybka posłuchała rywala i wystrzeliła kolejną wodną kulę. Slakoth podskoczył kilka razy, a po chwili Luvdisc zdała sobie sprawę z tego, co zrobiła. Właśnie przed chwilą utraciła swoją "niezależność" i wykonała polecenie samca. Naburmuszona szturchnęła Wallace'a, żeby ten schował ją do Pokeballa, co też uczynił.
- W porządku - powiedział czempion do waszej trójki - Zaczyna się ściemniać, więc musimy kończyć. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystaliście ten czas i udało wam się wzmocnić wasze Pokemony i łączącą was z nimi więź. Niestety, jutro muszę jechać w dalszą trasę. Miło się z wami pracowało. Chodźcie, chyba, że chcecie zostać - tu czempion uśmiechnął się - Ja wyznałem tu miłość swojej narzeczonej. W przyszłym roku planujemy ślub. Jeśli chcecie, możecie przyjść.
Po tych słowach ruszył w stronę zarośli. Gdy nie było go widać, Sterling zwrócił się do was:
- Słuchajcie, jutro ruszam w dalszą podróż. Na początek planuję udać się do Fortree, gdzie stoczę swoją pierwszą walkę o odznakę. Mam nadzieję złapać drugiego Pokemona z Hoenn, bo bez tego mogę nie podołać zadaniu. Jako początkującym trenerom, proponuję wam udać się do Rustboro City. Gym w Petalburgu na razie sobie darujcie, chociaż ciebie Johnny - tu obrócił głowę w twoją stronę - Lider sali, Norman może wiele nauczyć. Wam obojgu zalecam złapanie jakiegoś wodnego lub trawiastego Pokemona, ponieważ Roxanne, szefowa sali w Rustboro trenuje kamienne Pokemony, a o stworki walczące lub ziemne trudno w tej okolicy. Póki co, chodźmy do Centrum.
Sterling odwrócił się i ruszył w tym samym kierunku, co wcześniej mistrz, a twoja przyjaciółka ruszyła za nim.

Ostatnio edytowany przez Kyoraku (2012-08-26 22:27:38)


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#52 2012-08-26 22:38:32

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

Byłem zadowolony z siebie i z mojego Slakoth'a, schowałem go do jego pokeball'a, jeszcze kilka razy go chwaląc. Potem szybko ruszyłem w tym samym kierunku co inni. Chciałem jeszcze porozmawiać ze Sterling'iem.
- Sterling, skoro jutro nasze drogi się rozejdą, jaki mi się wydaje aż do ligi w której cię pokonam... - tu przerwałem i uśmiechnąłem się do przyjaciela - Nie żebym cie nie doceniał, ale do naszego spotkania będę o wiele silniejszy. Wracając do rzeczy, chciałem ci podziękować za twoją pomoc, teraz jestem pewien, że ja i Slakoth damy sobie radę na przykład z Mightyeną. I nie bój się na Roxanne mam sposób, chodź będę musiał dużo trenować. - podrzuciłem w ręku pokeball pokazując mu go - A o liderach Hoenn co nieco wiem. Slakoth będzie musiał się zmierzyć ze swoimi ewolucjami w Fortree, mam rację? Tak czy inaczej, wiedz, że jestem ci bardzo wdzięczny za twoją pomoc. - wiedziałem, że dopiero jutrzejszego dnia będziemy się żegnać z przyjacielem, ale chciałem mu podziękować już teraz. Chciałem też przed pójściem spać porozmawiać z May.

Offline

 

#53 2012-08-26 23:15:54

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(zakładam, że to o Fortree to po prostu błąd i chodziło ci o Petalburg )

- Pożyjemy, zobaczymy - odparł Sterling - Opuszczam Oldale jutro rano. Przyleci po mnie moja dziewczyna - tu chłopak zrobił zakłopotaną minę, jakby powiedział coś nie na miejscu - Tak jak powiedziałeś, spotkamy się pewnie w lidze, jednak może nasze drogi zejdą się jeszcze przed nią. Pamiętaj, że nie tylko twoje Pokemony urosną w siłę. Moja drużyna tak łatwo się nie podda. Już prawie.
Wiał dość silny wiatr. Rosnąca na polach trawa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Niebo złowrogo pociemniało, a tu i ówdzie pojawiały się groźne błyskawice. Światła w domach były pozapalane, a z okien ludzie oglądali kolejne wyładowania. Na dachu położonego w centrum miasta Centrum stał Electrike, który prawdopodobnie spełniał rolę piorunochronu. Niesamowite, jak pogoda może się zmienić w ciągu zaledwie pół godziny. Po usłyszeniu pierwszego grzmotu, May ruszyła ze wszystkich stron przed siebie. Może bała się burzy, a może tylko nie chciała zamoczyć ubrań? Nie wiadomo. Jedni szybciej, drudzy później przybyliście do Centrum, gdzie schronienia szukało kilku młodych trenerów. Zaraz po przybyciu, do Sterlinga podeszła siostra Joy i szepnęła mu coś na ucho, po czym zaprowadziła chłopaka do jednej z sal. Siedział tam dość długo, po czym dołączył do was i rzucając krótkie "Chodźcie" poszedł do waszego pokoju. Gdy byliście w środku, spakował się i razem z Lucario udali się do wyjścia.
- Hej! Gdzie idziecie? - zapytała zaskoczona May.
- Zmiana planów - rzucił brunet - Do zobaczenia.
Chwilę później widać było Sterlinga, który biegł razem z niebieskim psem w kierunku leżącego na drodze do Petalburga lasu.
- Ciekawe, co go ugryzło? - zamyśliła się twoja przyjaciółka. Nawet nie zauważyłeś kiedy, zrzuciła z siebie przemoczone ubrania i usiadła w samej bieliźnie na łóżku, szperając w plecaku za suchymi ciuchami - To było dość podejrzane, nie? Spokojnie, jakby co, nie musisz odrywać wzroku. Przecież znamy się od dziecka. Jesteśmy przyjaciółmi, hmm?

Ostatnio edytowany przez Kyoraku (2012-08-26 23:49:37)


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#54 2012-08-26 23:50:25

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[Sprawdź swój post, sam pisałeś o Fortree ]
Cała sytuacja ze Sterling'iem była dziwna, z resztą niepierwszy raz. Przez niego miałem kilka małych kłopotów, ale z drugiej strony miałem nadzieje, że dobrze minie mu reszta podróży i szybko się spotkamy. Taki przyjaciel jak on był nieoceniony.
-Yyy ... no chyba tak. - powiedziałem dość zdziwiony i niedecydowany.
Nie spodziewałem, że May będzie czuła się w bieliźnie tak swobodnie w mojej obecności. Nie twierdziłem, ze coś takiego mi przeszkadzało, jednak trochę mnie to zaszokowało. Chciałem jeszcze porozmawiać z May i doszedłem do wniosku, że teraz będzie dobry moment.
- May, chce porozmawiać o naszej przyjaźni. - cały czas byłem uśmiechnięty, nie chciałem, aby czuła się niezręcznie - Zapomnijmy o tym co było wczoraj i bądźmy przyjaciółmi aż oboje do tego nie dorośniemy i jeszcze lepiej się poznamy, tak jak mówiłaś wczoraj, chce, aby wszystko było pewne.
Powiedziawszy wszystko May chciałem jeszcze poczekać na jej odpowiedź, potem przebrać się i iść spać.

Offline

 

#55 2012-08-27 00:14:22

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(cytuję: "Gym w Petalburgu na razie sobie darujcie, chociaż ciebie Johnny - tu obrócił głowę w twoją stronę - Lider sali, Norman może wiele nauczyć.)

- Pewnie - powiedziała radośnie dziewczyna, po czym, czy tobie się to podobało, czy nie uściskała cię z całych sił - Masz stuprocentową rację.
May puściła cię w końcu, rozwiesiła przemoczone ubrania na lince i poszła do łazienki, żeby przebrać się w piżamę. Gdy wróciła, podeszła do okna i przez jakiś czas wyglądała przez nie zafrasowana.
- Wiesz, nie sądziłam, że tak będzie wyglądało nasze pożegnanie ze Sterlingiem - powiedziała - Wyglądał na zdenerwowanego lub bardzo przejętego. Spakował wszystko i wyszedł prawie bez słowa. Sądziłam, że on i jego dziewczyna będą nam machali z samolotu lub grzbietu latającego Pokemona, a tu taka sytuacja.
Twoja przyjaciółka odeszła od okna i po krótkim "Dobranoc" położyła się spać. Następnego dnia obudziła cię May, ubrana i gotowa na nowe przygody. Torchic skakał wesoło po łóżku, w którym Sterling miał spędzić ostatnią noc w Oldale. Przyszła również siostra Joy, ta sama, która dostarczyła waszemu nowemu przyjacielowi tajemniczą wiadomość. Sprawdziła, czy pokój jest czysty, a następnie wystawiając pozytywną opinię, poszła z powrotem do recepcji. Droga prowadząca, do Petalburga wiodła przez las, do którego poprzedniej nocy udali się Sterling i Lucario. Po drodze leżało kilka przewróconych przez wiatr i błyskawice drzew.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#56 2012-08-27 00:24:36

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[No to ja też cytuję: "Na początek planuję udać się do Fortree, gdzie stoczę swoją pierwszą walkę o odznakę."]

Ciesząc się, że znów byliśmy razem z May dobrymi przyjaciółmi, cała ta sytuacja ze Sterling'iem byłą dziwna i niepokojąca, ale wiedziałem, że Lucario na pewno się nim zajmie. Kiedy ja też wstałem i już się ogarnąłem zadowolony razem z May i Slakoth'em ruszyliśmy drogą do Rustboro City. Po drodze chciałem się zatrzymać i odbyć trening z moimi pokemonami. Bardzo się cieszyłem, że Slakoth ubiegłego dnia opanował dwa nowe ataki. Choć już je opanował to dobrym pomysłem było przećwiczenie go przed walką z liderką miasta, które było naszym następnym celem.
- May. - zagadałem - Nie wiesz ile zajmie nam dotarcie do Rustboro City? Jestem tego ciekaw. I nie martw się o Sterling'a, on sobie poradzi, mam też jedno pytanie, też zamierzasz walczyć w tym Gymie?

Ostatnio edytowany przez Johnny (2012-08-27 00:24:59)

Offline

 

#57 2012-08-27 12:57:30

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(chodziło o to, że Sterling nie zamierza stoczyć swojej pierwszej walki z Roxanne czy Normanem, tylko z Winoną, która w grze i anime pojawia się dużo później)

- Droga do Rustboro jest dość długa - powiedziała May, spoglądając na mapę - Na szczęście po drodze leży Petalburg City. Jest tam Centrum, więc nie ma się czy martwić.
Dziewczyna schowała PokeNavi do plecaka i wyciągnęła Pokeball z ognistym kurczakiem.
- Co do walki, nie jestem pewna - kontynuowała - Mój Torchic jest typu ognistego i może nie dać sobie rady z kamiennymi stworkami Roxanne. Mam nadzieję złapać jakiegoś Pokemona typu trawiastego, dzięki czemu będziemy mieli chociaż cień szansy.
Szliście tak przez około półtorej godziny. Słońce świeciło, a wiatr smagał was delikatnie po twarzach. Tu i ówdzie widać było kałuże i złamane drzewa, pozostałości po wczorajszej burzy. Nagle kilka metrów przed wami przebiegło stado Pokemonów Robaków. Wyglądały, jakby coś je goniło. Tym "czymś", jak się okazało, był Pinsir. Wyglądał na porządnie zdenerwowanego. May próbując się wycofać nastąpiła nogą na połamaną gałąź. To wystarczyło, aby stworek (a właściwie stwór) was zauważył. Nie czekając na ciebie, dziewczyna wypuściła z Pokeballa swojego startera.
- Torchic - powiedziała roztrzęsionym głosem - Zaatakuj Pinsira Żarem!
Kurczak nadął się i wypuścił piękną serię mini pocisków. Nie przypominało to w żadnym razie ognistego "kichnięcia" jakie widziałeś na treningu. Zaskoczony ofensywą, robak przyjął atak, który go poparzył, jednak chwilę potem skontrował potężnym Sekatorem, który powalił ognistego stworka.
- Jeszcze raz! - zawołała trenerka - Żar! Celuj dokładnie!
Pokemon dziewczyny ponownie zaatakował Pinsira, jednak już po chwili został znokautowany potężnym Sejsmicznym Rzutem. Załamana May schowała kurczaka do kuli i spojrzała na ciebie zaniepokojona.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#58 2012-08-27 17:54:42

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[Mam pytanie, czy mogę używać nauczonych ataków: Sjesta i Bis, jeśli nie zostały dodane do KP?]

- Czyli powtórka z rozrywki. - powiedziałem dość znużony - Slakoth wyjdź i walcz! Atakuj Pinsira Ziewnięciem, potem Zbliż się do niego i zaatakuj Drapaniem. A kiedy on zaatakuje jednym ze słabych ataków, dam ci wtedy sygnał, użyjesz Bisu, po tym jeszcze raz Drapanie.
Kiedy wydałem rozkazy mojemu pokemonowi Slakoth'owi i czekałem aż wykona te ataki. Kiedy miał wykonać Bis cały czas czekaliśmy na jakiś mało szkodliwy lub najmniej szkodliwy atak, mógł też być taki, który by go szybko zmęczył. Kiedy taki przyszedł kazałem Slakoth'owi wykonać Bis. Miałem nadzieje, że ta walka pójdzie nam dobrze i wygramy, poza tym liczyłem, że ten Pinsir jest sam i nie przyjdzie za nim stado.

Offline

 

#59 2012-08-27 18:13:41

Kyoraku

http://i.imgur.com/Tmkme.png

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 1039
Wiek Postaci: 15 lat
Główny Pokemon: Mismagius

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

(Oczywiście, Slakoth się ich nauczył, a że nie zostało to dodane do KP, to już zmartwienie modów.)

Pinsir uniknął Ziewnięcia, a Drapanie zablokował przy pomocy Sekatora. Następnym posunięciem Robaka było Skupienie Energiii. Slakoth uznał ruch nie zadający obrażeń, za najbardziej nieszkodliwy, więc podbiegł i użył na rywalu Bisu ("założył się" z przeciwnikiem, że nie wykona tego samego ruchu po raz drugi), po czym ku ogólnemu zaskoczeniu powalił go Drapaniem. Pinsir zbierał się powoli, ale udało mu się wstać. Niespodziewanie zaatakował leniwca Skrępowaniem (Bind), jednak ten instynktownie drapnął go po "twarzy", tym samym uwalniając się. Wściekły robak wykonał na Slakothie Sejsmiczny Rzut. Wyglądał na naprawdę silny, ponieważ po zderzeniu z ziemią poderwał się cały, znajdujący się na drodze pył. Gdy kurzawa opadła, dostrzegłeś, że oba Pokemony ledwo stoją na nogach. Następny atak rywala, może być waszym ostatnim i vice versa.


http://24.media.tumblr.com/5ce39af28f6185de34cddaf1d5756225/tumblr_mi52z4uDty1qcu2hho1_r1_500.gif

Hope is comforting. It allows us to accept fate, no matter how tragic it might be...

http://oi49.tinypic.com/2rp5n3d.jpg

Offline

 

#60 2012-08-27 18:26:50

 Johnny

http://i.imgur.com/l6VhX.png

Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2012-08-06
Posty: 196
Główny Pokemon: Vigoroth
Region: Hoenn

Re: Kto porwał mojego dziadka? - przygoda Johnny'ego

[A kiedy mam łapać pokemony? Kiedy już padną czy kiedy mają resztki sił? I sorki za krótki post, ale podczas walk nie umiem pisać więcej, będę się starał, ale...]

- Slakoth, teraz użyj Sjesty, szybko! - wydałem polecenie pupilowi.
Teraz pozostało mi tylko czekanie na zakończenie Sjesty. Miałem nadzieje, że zanim Slakoth jej użyje Pinsir nie wykona jakiegoś niszczycielskiego ataku. I kiedy Slakoth był gotowy wydałem kolejne polecenie.
- Slakoth teraz atakuj Pinsir'a Drapaniem! - wykrzyknąłem.
Poza wydawaniem poleceń i oczekiwaniem na zdarzenia nie mogłem robić nic więcej, ani inaczej pomóc pokemonowi, ani w żaden sposób ingerować w walkę. Dlatego pozostało mi oczekiwanie.

Offline

 
Klodi ~ [Administrator] ~ 32295668
Dyziek ~ [Administrator] ~ 7995310

Minoru ~ [Moderator] ~ 10741727
GG: 10741727
Aiwlyss ~ [Moderator] ~ 16097173
GG: 16097173





PBF - Toplista gier PBF Toplista gier PBF Toplista stron Anime&Manga Toplista Anime Toplista Anime Strefa

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemon-sapphire.pun.pl